logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Bóg mi w niczym nie pomaga.
Autor: Natalka (13 l.) (193.242.212.---)
Data:   2013-05-25 14:49

Witam. Mam tylko 13 lat i proszę nie zwracać na to uwagi. wiem, że jestem jeszcze młoda i głupia, ale sądzę, że trzeba być szczerym. Otóż nie żyję w idealnej rodzinie: mam siostrę anorektyczkę, rodziców, którzy niemal ciągle się kłócą i babcię, chorą na ciężką cukrzycę. Nawet ja babcię muszę traktować jak dziecko i opiekować się nią, bo rodzice są zajęci pracą. Ogólnie nasza sytuacja finansowa nie jest wcale zła, mamy pozornie wszystko, jednak ja wiem, że nie żyję w normalnie kochającej się rodzinie. Ostatnio mam wrażenie, że to ja jestem w niej (mimo, że najmłodsza) najmądrzejsza.

W Boga wierzę (raczej wierzyłam) bardzo mocno. Założę się, że jestem jedną z nielicznych dzieci, które sięgnęły po Biblię. Kocham Boga i dziękuję Mu za to, że On kocha mnie nieskończenie. Ale czasem mam wrażenie, że On mnie w ogóle nie słucha. Owszem, czasem wierzyłam, że dostanie dobrej oceny w szkole jest wsparciem od Boga, ale tak naprawdę, to efekt mojej pracy. Modlę się codziennie dosyć długo i boję się, że gdy tego nie zrobię stanie się coś złego. Często odnoszę wrażenie, iż Pan Bóg częściej mnie karze, niż okazuje mi miłość. Rozumiem, że nie muszę od razu żyć jak w bajce i rozumiem, że często zasługuję na karę, Inne dzieci, które nie wierzą w Boga, nie chodzą do kościoła i są szczęśliwe, Mają drogie ciuchy, babcie, które ich niańczą, normalne starsze siostry, są popularni w szkole, dobrze się uczą. pewnie ktoś powie "to tylko na pozór wydaje się szczęściem", ale ja chciałabym tak mieć. Pewnie Pan Bóg teraz by mnie zabił, ale muszę to powiedzieć: BÓG MI W NICZYM NIE POMAGA. Pisząc to mam łzy w oczach. Moi rodzice własnie się ze sobą kłócą i grożą sobie rozwodem, a przecież prosiłam, błagałam Boga aby nam pomógł! Mam tylko 12,5 lat, a wiem już tak wiele oczywistych rzeczy:

1. Marzenia się nie spełniają
2. Ciężka praca nie opłaca się nikomu
3. Życie jest beznadziejne
BŁAGAM POMÓŻCIE!

 Re: Bóg mi w niczym nie pomaga.
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2013-05-31 20:00

Bóg ci pomaga. Masz swojego anioła stróża - módl się do niego, swoimi słowami i proś o pomoc jego. Na pewno to co będzie dobre dla ciebie to twój anioł da ci za przyzwoleniem Boga. Szczególnie o to, żeby twoi rodzice się pogodzili. Nie piszesz, że jesteś chora, a zatem masz duży skarb, bezcenny, który docenia się dopiero jak dopada jakaś choroba, często przewlekła. A to już dużo, dziękuj za to. Ważne, że masz marzenia, to jest piękne. I może w swoim czasie się zrealizują, tego nie wiesz tylko Bóg wie.

 Re: Bóg mi w niczym nie pomaga.
Autor: Franciszka (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2013-05-31 22:34

A w czym ty pomagasz Bogu? Nie pytam o twoje modlitwy, ale o to, co czujesz w swoim sercu, gdy myślisz o Bogu. Twoje serce zostało zranione, boli cię, że rodzice się kłócą i mówią o rozwodzie. Czy kochasz Pana Boga?
A przecież jesteś ukochanym dzieckiem Bożym, bo zostałaś przez Boga stworzona. Nawet jeśli rodzice cię nie kochają, to Pan Jezus cię pierwszy umiłował, zanim poczęłaś się pod sercem swojej matki. Nadal cię kocha, niezależnie od tego, jakie w jakie bzdury wierzysz i piszesz na Jego temat. Modlitwa jest najlepszym lekarstwem na wszelkie problemy. Tylko nie może być traktowana jak monety w automacie z batonikami: wrzucasz monetę i dostajesz batonika. Zacznij na serio traktować Pana Jezusa, swojego Stworzyciela i Zbawcę. Mów Mu szczerze, że chciałabyś być kochaną i kochać. On jest najlepszym Przyjacielem i najlepiej rozumie zranione serca ludzkie, bo Jego Serce było najbardziej zranione: był opuszczony przez swoich przyjaciół, ukochanych przez siebie uczniów, zdradzony przez jednego z nich, cierpiał i umarł za wszystkie grzechy ludzi tego świata. Módl się: Jezu, ufam Tobie (a nie sobie).
Wbrew temu, co napisałaś o swoich dobrych ocenach, to nie byłabyś zdolna wypowiedzieć jednego słowa bez pomocy Pana Boga. To brzmi trochę tak, jakby dziecko przed narodzeniem, połączone ze swoją matką pępowiną, przez którą czerpie wszystkie potrzebne do swojego życia pokarmy, twierdziło, że matka mu w niczym nie pomaga.

 Re: Bóg mi w niczym nie pomaga.
Autor: Rafał (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-02 19:17

Droga Natalko, rację masz, że oceny to wynik Twojej pracy, zdolności, organizacji itd. A skąd od kogo masz to co masz? A poza tym Chyba nie oczekujesz, że Bóg będzie niesprawiedliwy i ciągle na Twoich usługach w sprawach, które nie są najważniejsze z Jego punktu widzenia, czy najważniejszego punktu widzenia, w którym widzi się cel, przyszłość nieskończoną, życie wieczne! Jego myśli nie są myślami naszymi. Nie mniej Twoim zadaniem (każdego) jest jak najlepiej wykonywać swoje obowiązki wynikające ze stanu.
Co do Twoich obaw, że Bóg jest wyrachowany, jak policjant z pałką? Pan Bóg kocha Ciebie bezwarunkowo i nic nie możesz zrobić aby Bóg kochał Ciebie mniej, ani nic nie możesz aby kochał Cię bardziej, bo kocha Ciebie już Miłością Prawdziwą, Doskonałą. Jak bardzo mylisz się, jak bardzo krzywy obraz Boga masz, zupełnie niezgodny z przekazami ewangelicznymi, z wszystkimi przypowieściami o Miłosiernym Ojcu (znajdź ten fragment i przeczytaj, zobacz, że Ojciec ani nie ograniczał wolności Syna, ani mu nic nie wypominał, ale czekał i cieszył się). Zresztą, którym z synów jesteś? Ten który pozostał, nie znał Ojca wystarczająco, nie rozumiał Go i nie kochał Go.
Też czasami miałem pokusę, że jak się nie pomodlę, to Bóg będzie na mnie "krzywo patrzył". Zrozumiałem, że jest inaczej, że Ojciec jest dokładnie jak w hymnie o miłości i że to on jest właśnie Taką miłością - koniecznie przeczytaj (1 Kor 12,31 nn).
Skróć czasami modlitwę, a zamiast tego uczyń ją bardziej modlitwą uwielbienia - czy wiesz za jak wiele możesz dziękować? A potem będziesz miała, z łaską Boga, siłę i radość i nadzieję w niesieniu swojego krzyża na co dzień.
Z Panem Bogiem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: