logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy mam złe podejście do wiary?
Autor: Daniel (26 l.) (---.148.vip-net.pl)
Data:   2013-05-25 21:11

Witam was,

Tak fajnie odpisaliście na mój poprzedni post, że od razu chciałem poruszyć kolejny męczący mnie temat - Bożą opieką nad człowiekiem. Może zacznę opisywać wszystko po kolei... wychowałem sie w wielodzietnej rodzinie, gdzie rodzice różnie dawali sobie rade z problemami ale nie zamierzam tutaj nikogo obwiniać i wdzięczny im jestem za dzieciństwo. W każdym bądź razie juz od małego musiałem sobie samemu radzić z finansami (pierwszą pracę podjąłem już w gimnazjum), z bójkami, z problemami miłosnymi, z nauką itp. Od małego byłem osobą wrażliwą i mocno wszystko przeżywałem, jednak to że duzo pracowałem i byłem ambitny uodporniło mnie na wiele spraw. Obecnie mam 26 lat, pokonałem 3 nałogi, zdobyłem wyższe wykształcenie, przyszłą żonę i mam pożądną prace oraz kolekcję samochodów zabytkowych. Do wszystkiego doszedłem sam i nikt mi nigdy w niczym nie pomagał. Pamiętam, że jak w czsach młodości się o coś modliłem to nigdy mi się to nie spełniło. Był taki okres, że np. 3 miesiące chodziłem co tydzień do spowiedzi i pracowałem nad sobą ale to nic nie daje, poza wewnętrznym spokojem. Na podstawie własnych doświadczeń stwierdzam, że Bóg nie ingeruje w życie człowieka, a wszystko zależy tylko od nas. Pamiętam, że jak chodziłem do spowiedzi i do komuni to efekt był taki, że wewnętrznie miałem wiecej siły ale w rzeczywistości nic się nie zmieniało. Czy moje podejście do Boga jest złe? szczerze mówiąc nadal licze tylko na siebie bo tak nauczyłem się żyć już od małego. Czy to źle? nie wierze w to, że Bóg za mnie coś zrobi, coś załatwi, kogoś przekona i w czyms pomoże.... czasami mi się śmiać chce z ludzi, którzy się modlą np. przed egzaminem lub przed rozmową o pracę... Bóg nie ma wazniejszych spraw na głowie żeby prosic go o takie drobiazgi? ja bym się wstydził... Czy mam złe podejście do wiary? ja wierze w to, że Bóg daje wewnętrzny spokój i wiarę w siebie ale nic poza tym, bo cała reszta zalezy tylko i wyłącznie od nas. Czy się mylę? co o tym sądzicie? Chciałbym się nawrócić ale nie jestem do końca przekonany w którą stronę iść...

 Re: Czy mam złe podejście do wiary?
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-25 23:52

Masz mój szczery podziw. Żeby wszyscy katolicy byli tacy jak ty! Ale nad jednym musisz popracować. Przy poprawnym myśleniu - cierpisz na kurzą ślepotę, może nawet jesteś chwilowo ślepy jak kret. A jak myślisz w jaki sposób osiągnąłeś to do czego doszedłeś? Nie, Bóg to nie sztukmistrz, ani czarodziej. On stworzył ciebie, dał ci zdolności, rozum i siłę. Modliłeś się i Bóg wysłuchał. Nie wyciągnął z kapelusza zabawek, ale dostałeś to o co prosiłeś. Przypadkiem odkryłeś regułę. Owszem czasem stanie się widzialny cud, ale taki świat, w którym ludziom bez przerwy odrastałyby odrąbane kończyny, po zastrzeleniu, wstawaliby jak gdyby nigdy nic, każdy kupon totolotka by wygrywał, byłby światem króla Midasa. Tyle, że nie dałoby się w nim żyć. Nie miałeś żadnej satysfakcji z wysiłków, walki i jej wyników? Zacznij wreszcie czytać Pismo Święte, Ewangelie, Dzieje Apostolskie i zwłaszcza listy św. Pawła. Dowiesz się jak wygląda chrześcijańskie życie wg Pana Boga. To nie jest zaproszenie na występ kuglarza, to zaproszenie do zawodów, zapasów, walki. Bóg wyposażył nas w zdolności do tej walki, które mamy rozwijać MY, przy Jego pomocy. Jest to jednak walka zupełnie inna od tej do której zaprasza świat. Owszem, w walce Pana Boga można przegrywać, bo dla Pana Boga nie tyle liczy się wygrana, co sam udział. On nie oczekuje od nas zwycięstw, zwycięstwo zawsze należy do Niego, a my nie widzimy spraw tak jak On, tego dopiero się musisz nauczyć, liczy się sam udział w zawodach. Potrzebujesz trochę czasu (większej dojrzałości), by zacząć przyjmować "klęski" jako dary Pana Boga (spokojnie, nic nie dzieje się bez twego przyzwolenia). Przeżyłem już chyba wszystko (wiem to zarozumiałość, ale czuję się w wieku Matuzalemowym) i wiem jedno: cały świat może się człowiekowi na głowę zawalić, ale nic nie jest w stanie zburzyć człowiekowi Bożego pokoju. To jest INNY pokój niż ten, który daje świat. Idź tym tropem, który podjąłeś, a dojdziesz do celu. 26 lat mówisz? No tak, ale wy teraz trochę później dojrzewacie (i macie za dużo zabawek, jak to dzieci). No ale, jeśli będzie więcej takich jak ty, to jeszcze jest nadzieja. Nie wszystko stracone. A na dojrzałość masz jeszcze czas. Na razie Bóg przygotowuje cię do walki. (No nie każdy rodzi się mistrzem olimpijskim, czy rycerzem)

 Re: Czy mam złe podejście do wiary?
Autor: Ewa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-26 12:35

Bardzo dobrze, że dostrzegasz, iż otrzymujesz od Boga wewnętrzny pokój i pewność siebie. Czy nie uważasz, że są to "narzędzia" do zdobywania powodzenia w życiu i w ogóle do szczęśliwego życia? Jeśli ktoś ma wewnętrzny pokój i pewność siebie, to jest bardziej odporny na niemądre propozycje świata, na pokusy złego, a nie ulegając im zbyt często, jest wolny i może spokojnie pracować, uczyć się, zajmować rodziną itd., to zaś czyni go szczęśliwszym.
A co do innych, bardziej bezpośrednich ingerencji Boga, to one oczywiście się zdarzają, ale widocznie nie są Ci aż tak niezbędne, więc otrzymujesz od Boga to, co najlepiej służy Twojemu rozwojowi, który przecież musi polegać też na własnym wysiłku. Gdyby rodzice wszystko robili za dziecko, to samo by się niczego nie nauczyło. Oni mają go delikatnie stymulować do rozwoju i radzenia sobie w tym świecie. Bóg na pewno patrzy na Ciebie i cieszy się z Twoich sukcesów.

 Re: Czy mam złe podejście do wiary?
Autor: pati (---.183.230.146.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-05-26 16:59

Modlę do Boga o wszystko, co mi potrzebne. Przecież to przyjaciel. Ja dopiero raczkuję w wierze, ale już co najmniej kilka razy doświadczyłam Bożej pomocy, takie małe "prezenty". Musisz wziąć pod uwagę, że nie ma przypadków, to może wtedy zaczniesz dostrzegać Bożą interwencję. Mam znajomych, którzy doświadczają tego samego. Zresztą poczytaj sobie świadectwa innych osób. To umacnia w wierze.
Co więcej, życie z Bogiem bardzo zmienia człowieka. Mam kolegę - byłego gangstera, który teraz idzie do seminarium.

 Re: Czy mam złe podejście do wiary?
Autor: małgorzata (5.134.64.---)
Data:   2013-05-26 22:39

Danielu!
Wiara, to najogólniej mówiąc, "przekonanie o czymś, przyjęcie istnienia lub nie istnienia czegoś, bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt"

Piszesz: "ja wierze w to, że Bóg daje wewnętrzny spokój i wiarę w siebie ale nic poza tym, bo cała reszta zależy tylko i wyłącznie od nas."
Pamiętasz? Jezus zapytał swoich uczniów: "A wy za kogo Mnie uważacie?" (Mt 15, 16) przemyśl swoją odpowiedź na to pytanie.
Kim dla Ciebie jest Bóg?
Kim Ty naprawdę jesteś? Po co żyjesz?

Dla mnie Bóg Jest Stwórcą. Ja zaś jestem Jego stworzeniem - nieśmiertelną duszą w ciele, które powinno być Jego świątynią. Żyję, żeby doświadczać dobra i zła i dokonywać wyborów. Kiedy przyglądam się życiu, odkrywam niezwykłe, doskonałe przymioty Boga i coraz wyraźniej dostrzegam swoją małość i kruchość.
Dopóki sprawy układały się po mojej myśli, także wydawało mi się, że świetnie sobie w życiu radzę, ale zapewniam Cię - nie będzie tak zawsze. Przyjdzie kiedyś taka chwila, że i Ty poczujesz się mały i bezradny. I wtedy może przypomnisz sobie słowa z Pisma Świętego /.../ lub "beze Mnie nic nie możecie uczynić" (J 15, 5). I wtedy być może zawołasz "Panie, ratuj", bo jak małe dziecko szuka pomocy u rodziców, tak Ty będziesz jej szukał u Boga Ojca. On Cię stworzył, On ma swój plan wobec Ciebie i Jego Wola powinna się w Tobie wypełnić. Tego właśnie naucza Jezus - wypełniać Wolę Ojca w pełnej, bezgranicznej ufności w Jego Miłość, Mądrość i Moc. Rozejrzyj się wokół siebie, a dostrzeżesz Jego Niewidzialną Miłująca, Troskliwą Obecność wokół Ciebie i w Tobie, a to, co uważasz za swój własny sukces, okaże się nie tylko Twoja zasługą.
Myślę, że Ci, o których piszesz: "czasami mi się śmiać chce z ludzi, którzy się modlą np. przed egzaminem lub przed rozmową o pracę..", już tego doświadczyli. Już wiedzą doskonale, że Bóg Jest Jedynym i Najlepszym Przyjacielem we WSZYSTKICH zdarzeniach i w CAŁEJ historii naszego życia.
Od nas zależy na ile się otworzymy na jego Przyjaźń. On szanuje naszą wolę. To my decydujemy czy jesteśmy bogami dla siebie, czy Jego uznajemy za Boga, czy ufamy sobie, czy Jemu.
Jezus radził: /.../. Wiesz, jakie to cudowne, czuć się bezpiecznie w ramionach Ojca? Naprawdę cudowne! Nawet wtedy, kiedy "świat" daje mi kopniaki, ja wiem, że jestem bezpieczna i ze wszystko, co mi się przydarza jest dla mojego dobra, a to, co moja ludzka natura uważa za niemiłe, jest okazją do hartowania duszy.
Odkąd się nawróciłam, zaprzyjaźniłam z Jezusem, zaczęłam Go coraz lepiej poznawać i rozumieć, moje życie stało się przepiękną, bogatą w codzienne niespodzianki podróżą do domu Ojca. Teraz czuję i wiem, że żyję prawdziwym życiem!
Kiedyś dziwiłam się, że kościoły są wypełnione starszymi ludźmi. Zastanawiałam się, dlaczego tak mało jest młodych. Dzisiaj chyba już wiem - młodzi żyją, ale nie myślą o celu i sensie życia. Starsi, nauczeni doświadczeniem, już wiedzą. Szkoda, że tak późno mądrzejemy.

Czy "smakowałeś" kiedyś to Niezwykłe Imię - "JESTEM, KTÓRY JESTEM" (Wj 3, 14)?

Wracając do Twego pytania: "czy mam złe podejście do wiary?" Myślę, że nie ma złego lub dobrego podejścia do wiary. Wierzysz w to, w co chcesz wierzyć. Zależy w kogo wierzysz, w Boga czy w siebie? Zależy na czym się opierasz, budując ją - na Słowie Bożym, na poznawaniu i zbliżaniu się do Boga, czy zawierzasz swojemu ludzkiemu rozumkowi, a Bóg jest dla Ciebie "daleki"? Czy Twoja wiara w Boga jest powierzchowna i constans, czy ją pogłębiasz? "Wypłyń na głębię" życzę Ci tego z całego serca.

---
Cytując Biblię, proszę podawać pełne źródło cytatu (księgę, rozdział i wiersz).
z-ca moderatora

 Re: Czy mam złe podejście do wiary?
Autor: Krzysztof Szymanik (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2013-05-27 01:29

To ja zacytuje Ignacego Loyole "Pracuj tak, jakby wszystko zależało od ciebie, ale ufaj tak, jakby wszystko zależało od Boga." Wydaje mi się, że to jest prawidłowe podejście.

 Re: Czy mam złe podejście do wiary?
Autor: Anna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-29 11:09

Tak się składa, że z moich doświadczeń mam podobne jak Ty zdanie na temat "podejścia do wiary". Myślę, że najważniejsze jest, że dostrzegłeś i doświadczyłeś Bożego pokoju i wiesz skąd się w Tobie bierze i jak go szukać. Do tego Twoja praca, Twój wysiłek i tak właśnie działa Bóg. Boży pokój w nas daje możliwość podejmowania dobrych decyzji, a one prowadzą do osiągania tego o co" walczymy"jeżeli sprawa jest słuszna, na pewno się uda. Ostatnio przeczytałam gdzieś taki cytat "jeśli walczysz możesz przegrać jeśli nie walczysz już przegrałeś" myślę, że właśnie o to chodzi. Wygrasz tylko gdy walczysz Bożymi "narzędziami" miłością i pokojem. A wygląda na to, że może nie do końca jesteś jeszcze tego świadomy, ale idziesz dobrą drogą i w dobrą stronę. Nie zmieniaj kierunku, masz dopiero 26 lat całe dorosłe życie przed Tobą. Zawsze walcz o ten pokój bo życie często powoduje, że go tracimy. A to już droga w drugą stronę.

 Re: Czy mam złe podejście do wiary?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-29 21:03

Bog z reguly daje wedke, z rzadka tylko rybe. Gdyby nie ten wewnetrzny spokoj, mialbys na przyklad kolekcje wyrokow, a nie samochodow. Podejscie masz generalnie dobre, ale uwazaj na pyche. Dziekuj, za to, co masz, bo gdyby nie Bog, nie bylbys tym, kim jestes. Przyklad? Masz kandydatke na zone (musiales sie o nia postarac, ciezka to praca zdobyc i utrzymac kobiete), ale gdyby nie Bog, jej by nie bylo - On ją powołał do życia, On ją zapewne nieraz uchronił przed czymś złym, On w koncu sprawil, ze Wasze drogi sie skrzyzowaly i ze Ona byla tak uksztaltowana w tym momencie, ze jej sie spodobales. Praca? OK, uczyles sie, przykladasz sie do roboty, ale zrządzeniem Opatrznosci bylo, ze akurat to ogloszenie wpadlo w Twoje rece albo ze na rozmowe kwalifikacyjna nie dotarl ktos, kto na pewno by Cie wykosil (bo mial pracowac gdzies indziej). I tak dalej, i tak dalej. Pan Bog z reguly dziala incognito, chętnie posługując się tym, co nazywamy przypadkiem. Nie zapominaj o tym.

 Re: Czy mam złe podejście do wiary?
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2013-06-04 14:37

A może On cię po prostu przez ten cały czas niósł na swych plecach, by ci pomóc to wszystko osiągnąć.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: