Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data: 2013-05-26 19:09
To co robisz, rób dobrze, o ile nie prowadzi do zgorszenia lub grzechu. Ciesz się małym, nie trzymaj niczego kurczowo w dłoniach. Staraj się mieć je zawsze otwarte w oczekiwaniu na dar. Bądź jak najbardziej pusty, Bóg nie jest w stanie nic nalać do pełnego naczynia. Znaj dogmaty swojego Kościoła i staraj się je dobrze rozumieć. Przestrzegaj przykazań Bożych i kościelnych, wiedząc że to niemożliwe, więc korzystaj z sakramentów. One i znajomość Boga zawarta na kartach Pisma Świętego doprowadzą cię do życia w przyjaźni z Bogiem, co jest celem twojego życia. Jeśli zaczniesz tęsknić za śmiercią jako chwilą, w której nareszcie spotkasz Jezusa twarzą w Twarz i poznasz, tak jak zostałeś poznany, to znaczy, że wiele więcej już tu nie uzyskasz (zawsze jeszcze może być męczeństwo, stygmaty i wyższa szkoła mistyki, ale to nie jest ani cel, ani nie poprawia jakości życia, raczej czyni je uciążliwym). Naucz się przyjmować wszystko co cię spotyka jako dar od Boga. Jak to zrobić? Za wszystko dziękuj. Nie ma złych i dobrych rzeczy, które cię spotykają. Wszystko jest dobre, bo nawet jeśli spotyka cię "zło", to dlatego, że Bóg znając ciebie dopuszcza je, by cię wypróbować i umocnić. Każde doświadczenie prędzej czy później On wykorzysta. Jeśli z jakimś grzechem sobie nie radzisz, to oznacza, że za dużo w tobie pychy i polegania na sobie, a nie na Bogu. Grzechy nas upokarzają i przywracają nas do pionu (postawa leżąca jako norma nie jest właściwa dla chrześcijanina). Jeśli Bóg, będzie czegoś od ciebie chciał (On ma wszystko), po to by cię rozwinąć, to zaprowadzi cię do tych ludzi i miejsc, o ile będziesz na to gotowy. Nie bój się sprzeciwiać Bogu, walczyć z Nim, zadawać Mu pytania. On na to czeka. Jeśli masz coś zrobić, zrób to teraz, jutro nie należy do Ciebie, uzurpujesz sobie prawa Boskie, a wczoraj jest własnością szatana, by nas oskarżać przed Bogiem.
|
|