logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: emilka (---.sta.asta-net.com.pl)
Data:   2013-05-27 21:05

Nic nie ma sensu, nie miało. Jak żyć?

Gdy byłam młodszym dzieckiem (dzieckiem nadal jestem, chociaż większym , szerszym, troszkę mądrzejszym :) ) wierzyłam na zasadzie Aniołków, Nieba-> super miejsca, Piekła-> wielkiego ogniska, Czyśćca-> prysznica, pod który się wchodzi i jest w porządku, Jezuska, Pana Boga, który jest w Niebie, św. Mikołaja...

Po pewnym czasie to minęło, tak samo jak przekonanie, że teletubisie, czy muminki są i mają się świetnie gdzieś daleko...

Teraz jestem już większym dzieckiem i mam kryzys wiary, jej brak. Usilnie poszukuję Boga na wszelkie możliwe sposoby: w Biblii, w wystawionym Najświętszym Sakramencie, u Kierownika Duchowego, poprzez świadectwa i spotkania, na których są świadectwa itp. Nie korzystam z sakramentów, wcale lub świętokradzko. Cóż, trudno, bo to i tak jest "nieprawdziwe", więc co tam opłatek w tę czy w tę stronę.
Obecnie jestem agnostykiem (agnostyczką), ale bardziej w stronę ateizmu.

Jestem nieszczęśliwa. Czuję, gdzieś w głębi serca (mam jeszcze serce...), że potrzebuję Boga, ale w rozumie wiem, że to nie racjonalne. Często w kościele lub w w.w. sposobach szukania Boga dowiaduję się "nieprawdopodobnych" rzeczy i myślę sobie " "Jezu", jak dobrze że w to nie wierzę! ", "Dzięki Bogu, nie jestem ślepo przekonana o tych głupotach, jak inni..."

Nie wiem co robić, bo codziennie, przy każdej możliwej okazji (gdy wracam do domu, mijam kościół, patrząc na krzyż w domu, w szkole), po prostu zastanawiam się, czy robię słusznie.
A słusznie to znaczy, że będę przekonana na 105%, a nie jestem. Ale do ateizmu też jeszcze całkowicie nie. Jeszcze. Bo raczej idę w tym kierunku. Chociaż czuję potrzebę Boga....

Myślałam, że spowiedź generalna, około pół roku temu coś zmieniła, ale nie... jest ciężko.

Bardzo proszę o pomoc, z góry dziękuję.

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-27 21:17

Dziecko, jesteś bardzo, ale to bardzo, niemądra. (Grzech młodości.) Szukasz po omacku. Zaczęłaś od tyłu, np. od spowiedzi generalnej. Boga znajduje się prosto, bardzo prościutko, nawet teraz w tej chwili. Trzeba spotkać się z Jezusem. On stoi cały czas i czeka. Poki nie poznasz Go osobiscie - NIE WIESZ NIC o Bogu.

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: n. (---.opera-mini.net)
Data:   2013-05-27 21:29

Panie Michale, czy pan sugeruje ze tylko mistycy maja szanse wierzyc? co to znaczy spotkac Pana Jezusa? Przyznam szczerze ze mam problem jak Emilka

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: emilka (---.sta.asta-net.com.pl)
Data:   2013-05-27 22:05

No to ja przyznam, że mam 18 lat...

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: Paweł (---.e-wro.net.pl)
Data:   2013-05-27 22:39

pogdybajmy sobie...

*Jeżeli Bóg istnieje, to my:*
- wierząc w Niego, zyskujemy wieczność,
- nie wierząc w Niego, tracimy wszystko.

*Jeżeli Boga nie ma, to my:*
- wierząc w 'niego', nic nie tracimy,
- nie wierząc w 'niego', też nic nie tracimy.

*Wniosek:*
Z ekonomicznego punktu widzenia
opłaca się wierzyć niż
nie wierzyć

Blaise Pascal

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: Michał (---.range86-173.btcentralplus.com)
Data:   2013-05-27 23:25

Bądź więc gorliwy i nawróć się!
Oto stoję u drzwi i kołaczę:
jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy,
wejdę do niego i będę z nim wieczerzał,
a on ze Mną.
Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie,
jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.
Kto ma uszy, niechaj posłyszy (Ap 3, 19-21)

Bóg nie jest gdzieś daleko, to nie są jakieś wydumane prawdy, to nie są regułki do wyuczenia, to nie są jakieś bajki, to nie są puste obietnice. Nie spotkasz Jezusa, dopóki tak będziesz traktować Jego Słowo. Albo jest Prawdą, albo kłamstwem. Możesz, masz prawo nie rozumieć, masz prawo powiedzieć to Bogu, ale czymś innym jest "nie rozumieć", a czymś innym zarzucać Bogu kłamstwo. Jeśli nie rozumiesz, to proś o dar zrozumienia.
Bóg - to jest Twoje serce, najgłębsze miejsce w nim, przeznaczone jedynie dla Tego, który cię stworzył. Nigdy nie będziesz szczęśliwa, jeśli to miejsce będzie puste, lub wypełnione czymś innym. Potrafisz się zdobyć na szczerość wobec samej siebie? To czy spotkasz Jezusa, zależy tylko od tego czy potrafisz się zdobyć na absolutną szczerość - jeśli Boga nie ma, to wobec samej siebie.
To nie Ty szukasz Boga, to Bóg szuka Ciebie, przez cały czas. Szuka i dlatego się ukrywa. Bo choć bez przerwy kołacze, to chce, byś to ty Go znalazła.
http://rnz.org.pl/index/?id=fa7cdfad1a5aaf8370ebeda47a1ff1c3
To ty masz już całe 18 lat? Strasznie stara już jesteś. Aż trudno mi uwierzyć, że są na świecie takie stare kobiety. Popatrz, człowiek się całe życie uczy.

---
Cytując Biblię, proszę podawać pełne źródło cytatu (księgę, rozdział i wiersz).
z-ca moderatora

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: Kamil (---.pools.arcor-ip.net)
Data:   2013-05-28 04:12

I tu wlasnie dziala wolna wola ci dana. Bog puka ale, Ty nie wiesz, czy Mu otworzyc. Musisz to sama wiedziec, zadna wiedza ci o cudach nie pomoze dopóki nie otworzysz serca dla Niego. To zrozumiale, masz niepewnosci i w ogole jak kazdy czlowiek przed wyborem..Szukaj bardziej Boga w sobie nie w cudach, czy w kilkunastu Ksiegach, nieraz ktos przyczyta cala Biblie i nie odnajdzie Chrystusa a drugi malutki fragmenti zostaje olsniony. Rowniez jestem osoba szukajaca, ktora byla Boga blisko. Jestem chory na nerwice natrect i jest ona koszarem. I wiem, ze jak bym Boga zostawil teraz to by ona na mnie nie siedziala. Ale po prostu kiedys Go odnalazlem i nie mam zamiaru juz Go porzucic.

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: pati (---.183.224.243.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-05-28 07:49

Módl się do Ducha Świętego. Przyzywaj Go jak najczęściej.

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: Venus (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-28 08:04

Powiem Ci, Emilko, że uderzyło mnie jedno zdanie, które napisałaś: "Często w kościele lub w w.w. sposobach szukania Boga dowiaduję się "nieprawdopodobnych" rzeczy i myślę sobie 'Jezu, jak dobrze że w to nie wierzę!'", "Dzięki Bogu, nie jestem ślepo przekonana o tych głupotach, jak inni..."

A dlaczego sądzisz, że to są głupoty? Dlaczego świadectwa innych osób, cuda (np. niedawny Cud Eucharystyczny w Sokółce - poczytaj), to są głupoty?
Dla ateistów i tych, którym najzwyczajniej w świecie nie chce się wierzyć, bo za trudno - to są głupoty. Ale jeśli Ty jesteś poszukująca, to otwórz się na znaki od Pana Boga, chciej wierzyć, że to prawda (zresztą wielu rzeczy związanych z wiarą po prostu nie da się wyjaśnić racjonalnie). Spróbuj uświadomić sobie, że były i są osoby, które fizycznie doświadczały obecności Jezusa, Maryi, Aniołów, najlepszy przykład to św. Faustyna, która wszystko spisała w swoim Dzienniczku, jak sobie uświadomisz, że to jest prawda (słowa które tak napisała, a które powiedział jej Jezus przychodząc do niej) to Twoje spojrzenie i wiara się zmienią. poczytaj o świętej Ricie, była żoną, matką, zakonnicą - wiodła proste życie, ale z wiarą.
W Tajemnice i objawienia Fatimskie też nie wierzysz? to też bajka dla Ciebie jak teletubisie?
Nie jestes już dzieckiem, sądzę ze powinnaś nieco dojrzeć i nie starać się wszystkiego racjonalnie tłumaczyć byle tylko zaprzeczyć istnieniu Boga - "jak inni...". To jest Twój wybór, zawsze możesz iść z "innymi" do "ogniska" albo sama drogą do Nieba...

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: jo (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-28 16:56

Ks. Piotr Pawlukiewicz ma dar mówienia o Bogu.
Spróbuj powtórzyć za św. Piotrem
"Panie, do kogóż pójdziemy? TY masz słowa ŻYCIA wiecznego" J 6,68. Warto wierzyć Bogu, bo tylko w NIM jest życie i życie ma sens.

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: Martyna (88.128.80.---)
Data:   2013-05-28 19:56

Nie traktuj w ten sposób Komunii Świętej, to tak na początek. Poza tym nawet się nie zastanawiaj czy wierzyć. Skoro masz takie a nie inne wątpliwości to znaczy, że wiara w Tobie jest a Ty sama wystawiasz ją na próbę (raz też tak zrobiłam, czego bardzo żałuję). Uważaj, bo Bóg znajdzie furtkę do Ciebie, ale to nie znaczy, że pogłaszcze Cię po główce i będziesz sobie żyła jak pączek w maśle. Padniesz na kolana i będziesz prosić o wybaczenie. Nie jestem żadnym prorokiem, chcę dla Ciebie dobrze, ustrzec Cię, byś nie zbłądziła tak jak ja kiedyś i żebyś nie cierpiała.

 Re: W głębi serca potrzebuję Boga. Ale...
Autor: wojtek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-05-28 23:34

Jak na razie to, co napisałaś, jest mało racjonalne.
" "Jezu", jak dobrze że w to nie wierzę! ", "Dzięki Bogu, nie jestem ślepo przekonana o tych głupotach, jak inni..."
To zwracasz się do Boga mówiąc Mu, że w Niego nie chcesz wierzyć. Za grosz w tym logiki. Albo wierzysz, albo nie wierzysz. Nie ma czegoś po środku.
Twój post traktuję jako krzyk osoby zagubionej i zrozpaczonej. Pragnącej wierzyć. Chcesz znaleźć Boga. Szukasz i szukasz za górami i za lasami. Tylko że Bóg się przed nami nie chowa. On jest z nami przez cały czas i cierpliwie na nas czeka w naszym wnętrzu. Problem w tym, że nie weszłaś do swojego wnętrza. Biegasz tylko w kółko, nie próbując nawet przekroczyć progu swojej wewnętrznej twierdzy. Jezus modlił się na pustyni. Ty też powinnaś znaleźć swoją pustynię i skierować się do swojego wnętrza.
Proponuję ci, abyś pomodliła się podczas adoracji Najświętszego Sakramentu. Powiedz Bogu co cię trapi, a potem przez dłuższy czas nie myśl. Postaraj się mieć kompletnie pusty umysł. Pozwól, żeby również Bóg miał szansę do ciebie przemówić.
Polecam również lekturę Twierdzy wewnętrznej Świętej Teresy od Jezusa.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: