logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: Oskar (14 l.) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-05-29 13:27

Mam pytanie. Posiadam legalne oprogramowanie na laptopie i kradzione na komputerze stacjonarnym. Gralem sobie w pewna gre na laptopie jednak tata w koncu sie mocno zirytowal bo juz ktorys raz laptop nie chcial sie zamknac cos tam i mowi ze koniec tego ze nic go nie obchodzi i do grania w gry jest komputer (mowilem mamie i mama tacie tez kiedys to mowila ze nie chce grac na kompie bo to zlodziejstwo) Ja teraz juz w ogole nie uzywalem komputera praktycznie i chcialbym go tylko uzywac do grania w gry czy jest to grzech?

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-03 10:17

Po pierwsze, sprawdź laptopa porządnym programem antywirusowym, bo to, że się nie chce wyłączać, może być spowodowane jakimiś złośliwymi "robakami". Zwykle pomaga też reinstalacja systemu i sformatowanie przynajmniej tego dysku, na którym system "siedzi" - możliwe, że pozapychały go jakies śmieci, które przez długi czas nieświadomie ściągaliście przy okazji innych działań na laptopie.

Po drugie, pogadaj z tatą i spróbuj przekonać go do kupienia legalnego oprogramowania na komputer stacjonarny. Pomijając aspekt moralny, taki program jest zazwyczaj lepszy z praktycznego punktu widzenia. Pirackie mogą zawierać różne wirusy albo inne bugi, które spowolniaja albo utrudniaja pracę z nimi.

Po trzecie, o swoim dylemacie porozmawiaj z księdzem w konfesjonale.

Po czwarte, uzywanie komputera TYLKO do gier to marnotrawstwo dobrego narzędzia. Naucz się jakiegoś języka programowania, naucz sie projektowania stron (web design) albo nawet nabierz wprawy w Excelu czy Wordzie - to jest coś, co będzie bezczenne już za kilka lat, kiedy będziesz szukał pracy. Teraz, kiedy nie masz w gruncie rzeczy innych obowiązków niż szkoła i pomoc w domu, jest najlepszy czas na zdobycie takich umiejętności. Im będziesz starszy, tym będzie gorzej.

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: Oskar (82.160.207.---)
Data:   2013-06-03 21:00

Do legalnego oprogramowania na stacjonarnym sie nie zgodzi bo skoro jest windows to po co a zreszta stacjonarny ma juz swoje lata. Nie potrafie tak w konfesjonale, sie za bardzo stresuje przepraszam. Chcialbym grac na komputerze a na laptopie internet itp. Teraz obecnie tata wyjechal na pare dni wiec tu tez wchodze na ta strone itp.

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: hanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-03 23:31

Bez gier można żyć całkiem dobrze, prawda? Skoro wiesz, że masz nielegalne oprogramowanie i skoro masz tak ładnie ukształtowane sumienie, które mówi: nie kradnij, to słuchaj sumienia, zasad uczciwości. Po prostu. Twoje życie, byt biologiczny i materialny itp. nie zależą od używania gier. Nie widać więc usprawiedliwienia dla posługiwania się nielegalnym oprogramowaniem.
W życiu już tak jest, że nie wszystko trzeba i można mieć, nawet gdyby się chciało. Skoro nie stać Cię na własny samochód, na przykład, to nie jeździsz kradzionym, prawda?
No więc skoro nie masz legalnego oprogramowania, i to służącego przecież tylko do z a b a w y, to rezygnujesz z działań nieuczciwych.

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: Frodo (---.eimperium.pl)
Data:   2013-06-05 15:32

Odinstaluj grę z laptopa i zainstaluj na stacjonarnym. Tak nie łamiesz licencji i możesz grać.

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: Oskar (82.160.207.---)
Data:   2013-06-05 18:19

Ale tu nie chodzi o gre tu chodzi o pirackie oprogramowanie na komputerze. Moderator podał zły tytuł.

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: Oskar (82.160.207.---)
Data:   2013-06-05 18:40

A z jednej strony internetowej jak sie zapytalem dostalem odpowiedz:

"Witaj Oskar

Widzę, że przewidujący jesteś, skoro boisz się dostać odpowiedź w stylu: "zostaw przeklętego kompa i idź pokop za piłką".
Spokojnie - sam kiedyś byłem w Twoim wieku i nie uważam, że komputer jest jak zło konieczne, które trzeba odstawiać. Jeśli nie przeginasz godzinowo i nie zlewasz innych obowiązków - komputer i granie nie szkodzi.

Co do pirackiego oprogramowania. Jeśli na jednym komputerze w domu masz oryginał, a na drugim pirata - liczy się, że wykupiłeś licencję na program i działasz legalnie.
Pytanie teraz co z grami, które masz pewnie tylko ściągnięte z neta. Jeśli sobie ściągniesz taką grę raz w roku no to ja bym Ci to jakoś wybaczył - w końcu nie masz jeszcze pensji. Ale z drugiej strony sam decydujesz na co wydajesz kieszonkowe od ojca, wiec nie może być też tak, że codziennie do nieprzytomności wszystko ściagasz z neta albo kupujesz na bazarze piraty, bo żal Ci na legalne."

Czesc z grami nie jest dla mnie wazna gdyz nie gram w pirackie gry ale prosilbym spojrzec na czesc z pirackim oprogramowaniem :)

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: hanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-05 23:52

Nie przekonało mnie to. Jeśli mamy w domu dwa samochody: jeden kupiony legalnie, a drugi ukradziony, to nie rozumiem, dlaczego posiadanie kupionego miałoby dawać mi prawo do jeżdżenia kradzionym. Wydaje się, że to analogiczne do oprogramowania. Jeśli mam jedno legalne, to nie znaczy, że mogę korzystać z miliona nielegalnych.

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-06-06 09:04

@Hanna - analogia z samochodem jest juz od lat do znudzenia walkowana przez przeciwników "piractwa" i jest niestety błędna. Głównym problemem i "legalistów" i "moralistów" jest niedpoasowanie realiów obecnych z tym, co było znane przez wielki i w odniesieniu do czego tworzono kodeksy karne - mianowicie świat kultury cyfrowej (istniejący od 20-30 lat, a szczególnie dynamicznie od ok. 10) vs świat kultury materialnej. Chodzi tu szczególnie o używanie słowa "kradzież" w sensie takim, jaki znamy od wieków - jesli coś ci ukradnę, to ja będę to mieć, a ty nie. W świecie cyfrowym to tak nie działa. Potral "Katolik" to nie jest miejsce na dyskusje o kwestiach praw autorskich. Jeśli ktoś chce pogłębić wiedzę, a nie tylko pisać, co mu się "wydaje", to zapraszam na portale komputerowe i technologiczne, gdzie takie dyskusje się toczą (bardzo ciekawe zresztą). Przydaje się znajomość angielskiego, ale i po polsku można znaleźć sporo interesujących rzeczy. Nie tak dawno temu nawet na rodzimym "Natemat" dużo się o tym pisało.

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: hanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-06-06 11:51

Salamanko, nie myślę akurat w kategoriach: jeden ma samochód, a drugi wtedy fizycznie go nie ma. Myślę o darmowym korzystaniu z czyjegoś dorobku, którego ten ktoś nie zgodził się na razie udostępniać za darmo. Bez względu na to, czy nam się to podoba, czy nie (a tego, "jak być powinno", dotyczą rozmaite dyskusje nie tylko internetowe) pewne rzeczy na razie się kupuje, tak jak niektóre rodzaje oprogramowania się legalnie kupuje (albo ma się "pirata", narażając kogoś na stratę).
Oprócz strat finansowych bywają też inne, moralne, intelektualne, zawłaszczenie dzieła itp. Pomijam.

Jak długo istnieją prawa autorskie chroniące czyjeś dzieło i jak długo mamy do czynienia ze światem, w którym jak na razie nie jest tak, że wszystko należy do wszystkich i można po to legalnie wyciągać rękę bez płacenia, tak długo warto myśleć o tym, czy korzystanie bez płacenia jest - najprościej mówiąc, bez kategorii prawnych - w porządku.
Zatem pomijając niuanse, co do których odsyłasz na portale komputerowe i technologiczne, staję jednak po stronie prawa własności i zapłaty za dzieło. Jeśli ktoś nie uwolnił oprogramowania i jest ono towarem, za który się płaci (podobnie: jeśli twórca czy osoba u p o w a ż n i o n a nie wrzuciły filmu lub książki gratis do internetu i są one towarem, za który się płaci) - tak długo moim zdaniem omijanie opłat jest nie w porządku. Przynosi straty, jest nadużyciem, jest zagarnięciem niemojego. Korzystam, to płacę. Nie płacę - nie korzystam. Tak jak z jazdą bez biletu. Nie mam na bilet na wyciąg - nie jadę, ale idę w górę pieszo.
Choć może się to komuś nie podobać. I może postulować inne rozwiązania.

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: Oskar (82.160.207.---)
Data:   2013-06-06 17:01

Czy to aż takie chybienie? JUŻ nie pobieram muzyki, filmow, gier a wiec staram sie kierowac uczciwoscia. A porownanie z samochodem moim zdaniem tez nie trafione. Pirackie oprogramowanie zabieram im dochod. Po drugie nie jestem sam w domu i tata nie zgodzi sie bym wydawal kase na oprogramowanie skoro JEST już na komputerze. Nawet gdybym chcial linuxa czy cos to po pierwsze nie wiem czy widzialbym jak to zainstalowac a po drugie zapewne tata lub brat by sie nie zgodzili. Prosze o wypowiedzi wszystkich uzytkownikow.

 Re: Nie chce grac na kradzionych grach. Ale tata...
Autor: Oskar (82.160.207.---)
Data:   2013-06-07 08:44

Miało być uchybienie napisane jak coś :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: