logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Przed ślubem nie wiedziałam, że mąż był narkomanem.
Autor: załamana (92.58.92.---)
Data:   2013-08-01 13:58

Witam, kiedy poznałam mojego męża był otwartą osobą, z poczuciem humoru. Bardzo mi to imponowało. Miał swoją firmę, myślałam, że jest ambitny. Po około pół roku po ślubie zaczął się zmieniać. Jest w stosunku do mnie agresywny, krzyczy, ma pretensje nie wiadomo o co, jest zazdrosny. W stosunku do naszego dziecka zachowuje się jak wzorowy ojciec. Mówi, że jako, że sam był wychowany bez ojca, zależy mu, aby dać dziecku wsparcie. Okazuje się, że ta jego firma to fikcja, a do czasu ślubu utrzymywała go mama u której mieszkał. Teraz również ona daje nam pieniądze. Ja jestem z dzieckiem na urlopie wychowawczym i właśnie dzięki temu dowiedziałam się, że ta jego firma nie przynosi żadnych dochodów. Zapytałam czy pójdzie ze mną na terapię małżeńską, bo widzę, że nie układa nam się w małżeństwie, w pracy też mu idzie beznadziejnie, nic mu się nie chce, ciągle by spał, nie ma przyjaciół. Przypadkowo od jego znajomych dowiedziałam się, że przez 20 lat życia palił haszysz. Zaczął w wieku 15 lat. Miał przez to złe oceny w szkole, ukończył studia z opóźnieniem, na najgorszych możliwych ocenach, pracować też mu się nie chciało. To podobno jest syndrom "amotywacyjny" marihuany i haszyszu. Ja nigdy nie miałam styczności z narkotykami. Ani w szkole, ani na studiach, a chodziłam do publicznej szkoły na osiedlu i studiowałam na państwowej uczelni. Mój mąż chodził do katolickiego liceum i na prywatne studia. Tym bardziej dziwiło mnie, że był tak mało ambitny, bo warunki do edukacji miał zapewnione.
Trochę mnie ta informacja przeraziła. Dla mnie jest on narkomanem. Owszem z drugiej strony imponuje mi, że kiedy mnie poznał i dowiedział się (bądź wyczuł, bo nawet nie wiem czy kiedyś o tym rozmawialiśmy), że nie palę i jestem przeciwna wszelkim narkotykom przestał palić. Co musiało być trudne po 20 latach nałogu. I nigdy też mi tego nie zaproponował, zerwał kontakty z byłymi przyjaciółmi, aby nie narażać się na pokusę i pewnie, żebym ja się nie dowiedziała prawdy. Nigdy też nie palił przy mnie, ani na ten temat nie rozmawiał. Przysięgam, że gdyby mi tego nie powiedzieli przypadkowo spotkani jego przyjaciele, to w życiu bym się nie domyśliła. Tą jego agresję tłumaczyłam zmęczeniem, tym, że nie mamy pieniędzy, nie wiedziałam, że to może być syndrom "odstawienia". Oczywiście przyznał się do tego i potwierdził, że tak było.

Teraz nie wiem, czy jako katolicka żona mam obowiązek z nim być i go kochać i wspierać, aby wytrwał na drodze bez nałogu. Czy może mogę złożyć pozew o rozwód i prosić o unieważnienie małżeństwa? Ja przed ślubem nie wiedziałam, że był narkomanem. Owszem teraz już nie jest, ale nie wiem jakie mogą być skutki dwudziestoletniego palenia. Boję się też, że być może po rozwodzie dziecko przyznane byłoby jemu, bo ma większe "wejścia" i więcej pieniędzy niż ja i moja rodzina. Nie chciałabym jednak, aby to on był odpowiedzialny za wychowanie naszego dziecka.

 Re: Przed ślubem nie wiedziałam, że mąż był narkomanem.
Autor: esmi (---.range86-162.btcentralplus.com)
Data:   2013-08-01 18:18

Na pewno warto udac sie do ksiedza w parafii, zeby porozmawiac. Moze sprawa nie jest tak straszna, zeby od razu rozwod brac... A mieliscie kurs przedmalzenski? Moze warto isc do ksiedza, ktory Was przygotowywal?

 Re: Przed ślubem nie wiedziałam, że mąż był narkomanem.
Autor: mrghw (92.55.195.---)
Data:   2013-08-01 18:39

Można próbować swierdzić nieważność małżeństwa z kan. 1095 nr 3. Radzę się wybrać do Sądu Kościelnego, tam udzielą bezpłatnie wszelkich informacji, czy rzeczywiście zachodzą przesłanki do stwierdzenia nieważności małżeństwa.

 Re: Przed ślubem nie wiedziałam, że mąż był narkomanem.
Autor: Kalka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-08-01 20:18

A jak długo byliście ze sobą przed ślubem? Jak mogłaś o nim tyle nie wiedzieć wychodząc za mąż? Za mało go poznałaś.

 Re: Przed ślubem nie wiedziałam, że mąż był narkomanem.
Autor: Ania (---.gl.digi.pl)
Data:   2013-08-02 11:13

W sprawie wapliwości dotyczących tego, czy są podstawy by starać się o stwierdzenie nieważności małżeństwa najlepiej pytać bezpośrednio chyba w sądzie biskupim/metropolitalnym dla Twojego terenu. Na stronce www Sądu Metropolitalnego w Katowicach przeczytałam, że udzielają bezpłatnych porad prawnych.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: