Autor: Iwona (---.30.18.61.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2013-08-08 16:41
Dziwne mi się wydaje to, ze przed Tobą Twoja koleżanka udaje twardziela, jak piszesz, ale Ty wiesz o niej więcej niż jej przyjaciel ksiądz, przed którym "nawet by się wypłakała". Jeżeli się tak przyjaźnią, to nie powinna mieć problemu , żeby z nim porozmawiać o swoich problemach. Zwłaszcza, że jako ksiądz, jest osobą godną zaufania. Jeżeli też on jest jej przyjacielem, to powinien zauważyć, że coś jest nie tak.
Ale czasem tak jest, że przyjaciele nie zauważają żadnych problemów i dlatego zdarzają się nieszczęścia. Często bardzo trudno jest zwierzać się ze swoich problemów nawet najlepszym przyjaciołom. To bardzo trudne zwłaszcza dla młodych, dorastających ludzi.
Sama, jako nastolatka, miałam taką sytuację w domu, ze nie mogłam z żadnym problemem zwrócić się do rodziców, ani nawet do koleżanek, musiałam to wszystko dusić w sobie. Jakże byłabym wdzięczna za jakąkolwiek otrzymaną wtedy pomoc, za kilka słów wsparcia, za wyciągniętą bezinteresownie dłoń. Za życzliwość choćby. Czułam się takim człowiekiem, nawet nie drugiej, ale trzeciej kategorii, tak jakbym nie miała prawa do żadnych ludzkich marzeń, potrzeb, uczuć... Bardzo szybko zaczęło to przynosić skutki w postaci depresji, lęków, trudności w nawiązywaniu normalnych relacji z innymi ludźmi. Na szczęście spotkałam już w dorosłym życiu wspaniałych ludzi, dzięki którym mogę normalnie funkcjonować.
Dlatego, jeśli uważasz, że z Twoją koleżanką dzieje się coś nie tak, to nie czekaj, bo może być potem za późno, a Ty będziesz wyrzucała sobie, ze wiedziałaś o tym wszystkim i nic nie zrobiłaś, aby pomóc. Jeżeli znasz tego księdza, to idź do niego i przedstaw mu całą sytuację, powiedz mu, ze boisz się o swoją koleżankę i nie wiesz jak jej pomóc Zadzwoń nawet i poproś go o szczerą rozmowę. Przedstaw całą sytuację i powiedz koniecznie, ze wiesz, że twoja koleżanka mu ufa i to właśnie dlatego przyszłaś z tym do niego. Ksiądz może nawet nie mówić, jeśli nie zechcesz, ze wie to od Ciebie, może powiedzieć koleżance, ze sam spostrzegł, że coś jest nie tak i niepokoi się o nią. Tak nawet byłoby lepiej, bo w razie czego, nie byłoby pretensji, ze mieszałaś się do czyichś prywatnych spraw.
I nie czekaj na zgodę koleżanki, bo naprawdę o takich sprawach trudno jest mówić i ona może powiedzieć, żebyś dała sobie z tym spokój, ze wszystko jest w porządku, bo może się tego po prostu wstydzić.
I na koniec, choć powinno to być na początku, mam dla Ciebie wielki szacunek za to, ze nie stoisz z założonymi rękami, że dostrzegasz problem i chcesz pomóc. Że nie wyśmiewasz. To bardzo ważne. Swoim zachowaniem potwierdzasz to, ze jednak są młodzi wspaniali, wartościowi ludzie. I tak trzymaj. Dlatego wierzę, że uda Ci się pomóc chociaż trochę.
Pozdrawiam.
|
|