logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Byłam zatrudniona po znajomości.
Autor: paty (37.45.96.---)
Data:   2013-08-08 01:14

Przez 5 lat pracowałam jako nauczyciel w szkole gdzie szefem był mój ojciec. Mam dość takich układów, teraz dopiero widzę, że był to straszny błąd, przy okazji nabawiłam się tam nerwicy i depresji. Chcę zmienić pracę i zacząć wszystko od nowa, problem w tym, że się boję jak będą mnie postrzegać i traktować w nowej pracy, czy nie będę przez to źle odbierana. Moje poczucie własnej wartości legło w gruzach, jestem jednym wielkim kłębkiem nerwów. Do dziś nie mogę zrozumieć jak mogłam wciągnąć się w to wszystko, jak mogła mi się tak noga powinąć.

 Re: Byłam zatrudniona po znajomości.
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-08-11 14:19

Gdy nie zaryzykujesz, dalej będziesz trwać w takim stanie. Odwagi. Z Bożą pomocą ryzykuj i zaufaj Bogu, że będzie Cię w tym wszystkim prowadził.
Polecam warsztaty "Życie i śmierć są w mocy języka" - 21.09 w Gdańsku prowadzone przez Irenę Neumueler (wczoraj w nich uczestniczyłam i naprawdę dały mi siłę do przeciwstawiania się wszelkiemu złu Słowem Boga.)

 Re: Byłam zatrudniona po znajomości.
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-08-11 14:28

Czy nie będziesz źle odbierana w nowej pracy? A skąd mogliby wiedzieć, że pracowałaś w szkole, w której dyrektorem był Twój ojciec? A po drugie dlaczego przez to miałabyś być źle odbierana w innej pracy? Trochę zrozumiały choć niesprawiedliwy według mnie byłby zły odbiór Ciebie w obecnej szkole (wiadomo, córeczka tatusia... ), ale w innej placówce, gdzie tego taty nie będzie? Ale niezrozumiała jest dla mnie jedna rzecz - jak mogło Ci być aż tak źle, mając za szefa ojca, który przecież dla dziecka z zasady chce jak najlepiej. No, chyba że to co się dzieje teraz z Tobą to wynik ostracyzmu środowiska w pracy, jakiemu może zostałaś poddana przez to, że jesteś "córeczką tatusia"? No, to akurat byłoby dla mnie do przyjęcia. Jeśli Ci aż tak tam źle i widzisz, że dalej już nie możesz, to musisz się ratować i odejść z pracy, i poszukać czegoś innego i tyle. A strach ma tylko wielkie oczy. Zawsze znajdą się ludzie przychylni bardziej lub mniej. Gdziekolwiek pójdziesz znajdą się życzliwi ludzie i nieżyczliwi. Takie życie i trzeba się uczyć żyć wśród ludzi takich i takich. Na tym też polega praca nad sobą. Ważne poznać siebie, granice swojej wytrzymałości i w porę zejść ze sceny, gdy już dalej na niej nie mamy sił stać.

 Re: Byłam zatrudniona po znajomości.
Autor: foka (---.interkar.pl)
Data:   2013-08-11 21:21

Pamiętaj, że środowisko nauczycielskie jest bardzo trudne. Być może wcale lepiej nie będzie Ci w nowym miejscu.

 Re: Byłam zatrudniona po znajomości.
Autor: joannaa (---.as13285.net)
Data:   2013-08-12 03:34

Skoro jesteś takim kłębkiem nerwów, to chyba nie ma lepszeg pomysłu jak spróbowac to zmienić.

Odwagi i powodzenia.

 Re: Byłam zatrudniona po znajomości.
Autor: Ata (---.205.101.35.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-08-12 10:43

Tu bardziej chodzi o nepotyzm, nie o znajomości, bo większość ludzi znajduje pracę "po znajomości", ktoś kogoś komuś poleca albo wskazuje gdzie szukać itd. O tym wiedzą raczej wszyscy i to jest akceptowane... To też wstępna weryfikacja potencjalnych pracowników przez pracodawców.

W niewielu firmach prowadzi się rekrutację w oparciu tylko o list motywacyjny, cv oraz rozmowę kwalifikacyjną. To dotyczy przede wszystkim albo wysokiej klasy specjalistów, albo specjalistów w w wąskiej dziedzinie albo rekrutacji na miejsca, które szybko wypalają.

Inaczej sprawa ma się z faworyzowaniem członków rodziny przy obstawianiu stanowisk. I chociaż Twój ojciec chciał zapewnić Ci start, to raczej nie przemyślał sprawy. Taka sytuacja rodzi zjawiska, które są trudne dla całej firmy. Współpracownicy mogą się obawiać, że "nowy/ nowa" nie poradzi sobie z pracą, a oni będą zobowiązani do pracy za nią. I nie będą mogli porozmawiać z szefem, bo jak zwrócić uwagę córce szefa? Może pojawić się ostracyzm. Sytuacja może być jeszcze trudniejsza, jeśli miejsce pracy "zostało utworzone" dla Ciebie poprzez zwolnienie kogoś innego lub przeniesienie na przymusową emeryturę itd. Tym bardziej, że w szkole o pracę teraz bardzo trudno.
Z drugiej strony może też rodzić obciążenie w zatrudnionym pracowniku, który chce pokazać się z jak najlepszej strony. Rzeczywiście, można nabawić się nerwicy.

Ale też wcale tak nie musi być, skoro jesteś tam tyle lat, to współpracownicy mieli okazję Ciebie poznać i polubić? Tylko Ty sama stawiasz sobie za wysokie wymagania?

Napisałaś, że pracowałaś 5 lat w szkole, gdzie szefem BYŁ Twój ojciec. Czy ten lęk spowodowany jest jakąś zmianą w tym zakresie? A może to niepotrzebna obawa?

Ale jeśli Twoje obawy są uzasadnione i nie jesteś zadowolona z miejsca w którym jesteś - to je zmień. I tu warto wykorzystać znajomości :)

Możesz też popracować nad własną samoświadomością i zmienić funkcjonowanie tego miejsca w którym żyjesz...

Wybór, jak zawsze, należy do Ciebie.

 Re: Byłam zatrudniona po znajomości.
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-08-14 14:37

Osobiście nie jestem przeciwnikiem zatrudniana "po znajomości". Przecież nie powierzę mojego majątku, moich spraw komu do kogo nie mam zaufania? Jeśli nie znam nikogo takiego, to pytam zaufanych ludzi, czy nie znają kogoś takiego. Czyli sięgam po znajomości. Dzisiejsza teoria zarządzania nazywa to networkingiem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: