logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-10-24 18:52

Rozpoznaję w sobie, że Bóg powołuje mnie do kapłaństwa, ale musiałem opuścić seminarium po roku ze względu na wadę wzroku. Przed seminarium byłem bardzo leniwy i miałem problemy z wieloma grzechami takimi jak masturbacja, obżarstwo. W seminarium oczywiście nie było idealnie (walka z grzechem wymaga czasu), ale liczba upadków się zmniejszała stopniowo. Bóg doskonale wiedział, że seminarium ma na mnie dobry wpływ w dążeniu do świętości, a poza czuję się wykorzeniony z własnej tożsamości, nigdzie nie mogę odnaleźć pokoju serca i tęsknota za seminarium i powołaniem powoduje frustracje powodujące zwiększenie grzesznych upadków. Bóg wiedział przecież, że tak będzie, ja też to czułem, więc dopuszczenie wyrzucenia mnie z seminarium jest zdecydowaną zgodą Boga na prowadzenie przeze mnie grzesznego życia. Wprawdzie jest to niezgodne z nauką Kościoła i Pismem Świętym, ale prawdziwość nauki Kościoła i tekstu Pisma Świętego mogę przyjmować jedynie przez, a to wydarzeniem, o którym pisze jest konkretnym działaniem Boga w moim życiu więc oddziałuje znacznie mocniej niż te prawdy, które mogę przyjąć tylko przez wiarę. Jest to dla mnie taka sama jak to, że lód się topi. Czy w związku z tym powinienem zaniechać spowiedzi aż do momentu, w którym Bóg da mi szanse odpowiedzi na Jego wezwanie? Zastanawiam się czy moje spowiedzi w tym momencie mają jakikolwiek sens. W związku z tym, że rozumowo widzę, że Bóg daje mi środowisko, w którym nie mam siły na walkę z grzechem, w spowiedzi nie ma w ogóle motywacji na pojednanie się z Bogiem, bo nie ma też poczucia, że mój grzech może ranić Boga. Przecież Bóg tego chciał, więc to grzeszne życie jest dla mnie najlepszą możliwością, bo pochodzi od Boga (Kościół chce aby decyzje przełożonych i arcybiskupa traktować jako decyzje od Ducha Świętego, a grzeszne życie i brak sił do walki jest takim samym następstwem w moim wypadku, jak topnienie śniegu przy ustąpieniu mrozów, może to dziwne, ale naprawdę w moim życiu tak jest). Być może innych Bóg prowadzi zgodnie z nauką Kościoła, ale mnie nie. Nie mam więc szans na wypełnienie warunku mocne postanowienie poprawy, bo moje motywacje spowiedzi są czysto ludzkie w wyniku działania Boga. A pod względem ludzkim grzech jest atrakcyjny. Własnymi siłami walka prowadzi tylko do frustracji, a Bóg mnie wspiera w kontynuacji takiego życia jak na razie. W sumie to też nie mam możliwości utraty stanu Łaski, bo przecież Bóg wyraźnie chce ode mnie grzesznego życia. Tak więc czy powinienem zaniechać spowiedzi, czy jest jakieś inne wyjście z tego. Podkreślam, że ten stan jest na poziomie rozumu i doświadczenie życia oddziałuje mocniej niż wiara.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-24 19:14

Otrzymałeś bardzo dużo odpowiedzi w swoim poprzednim wątku. Pisanie wszystkiego od nowa nie sprawi, że usłyszysz co innego.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: bądź (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-24 19:56

Leniu, weź się za siebie, nim będzie za późno! Najpierw popracuj nad sobą, bo to jest PODSTAWA! Jakbyś pomagał innym, kiedy to, co ludzkie Ci przeszkadza? :(

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2013-10-24 20:07

A może Bóg chce sprawdzić twoją wierność wobec Niego na razie poza seminarium? Może stawia przed tobą wyższą poprzeczkę, bo wierzy, że jesteś w stanie to zrobić. To poza seminarium nie należy być dobrym chrześcijaninem? Może Bóg chce byś się autentycznie wzmocnił i zahartował w życiu świeckim- tu walka z nieczystością jest trudniejsza. Poza tym, po opuszczeniu seminarium kapłan zaczyna żyć bez tego parasola ochronnego, wśród świeckich, zaczynają czyhać na niego takie same pokusy jak na świeckich. Może masz się na to przygotować. Ponadto decyzję przełożonych warto potraktować w kontekście woli Bożej - spróbuj odgadnąć czego Bóg od ciebie oczekuje, a mniej patrz swoimi kategoriami. Podsumowując sądzę, że jest to dla ciebie chwila próby, chwila starcia się dobra ze złem, a tak poza tym, to zastanowiłabym się, czy nie est to przypadkiem działanie złego ducha, by cię odciągnąć od spowiedzi i innych sakramentów. Przemyśl to. A tak w ogóle to zdecydowanie radziłabym rozejrzeć się za stałym spowiednikiem - za dużo w tobie chaosu, potrzebne jest tu jakies kierownictwo osoby duchownej.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Trudka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-10-24 20:43

Znowu Ty? Ach, jakoś Cię nie spotkałam w Lublinie i nie zrobiłam tego, co obiecałam Bogumile.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Małgosia (---.multifox.pl)
Data:   2013-10-24 20:44

A może Bóg wcale cię nie powołał do stanu kapłańskiego i teraz daje ci to wyraźnie odczuć. Może chciał cię przez chwilę doświadczyć, a tak naprawdę ma inne zadanie dla ciebie, które musisz odkryć z pomocą Ducha Świętego.
Wydaje mi się, że sam chcesz siebie usprawiedliwić, bo podoba ci się życie w grzechu.
Trzeba wiary w uzdrowienie i uwolnienie mocą Jezusa, ale też współpracy z łaską. Bo tak jak byś chciał zwalić wszystko na Boga, by On walczył z twoimi słabościami.
Tu jednak potrzeba współpracy ;) Powodzenia.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Marta (---.31.213.94.threembb.co.uk)
Data:   2013-10-24 20:47

Ty nie masz powołania do kapłaństwa. Jak Ci się podoba życie w seminarium, to lepiej wybierz się do zakonu klauzurowego, tam jest mniej więcej to samo: dużo modlitwy, również trochę pracy, i dzień zaplanowany w szczegółach przez przełożonych.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: ... (---.catv.broadband.hu)
Data:   2013-10-24 22:05

Nowy wątek nie zmieni odpowiedzi... A sądząc po tym, co znów piszesz, żadnych wniosków nie wyciągnąłeś...
Piszesz, że Bóg chce, żebyś wiódł grzeszne życie. Jak dla mnie, to bluźnierstwo. Jeśli Bóg chce, żebyś żył w grzechu, to znaczy, że jest w Nim zło. A to troszkę nie zgadza się z nauką katolicką.
Swoje bardzo subiektywne doświadczenia przedkładasz nad Pismo Święte, które jak wierzymy jest Słowem Boga skierowanym do ludzi? Bardzo ciekawe podejście do tematu.
Bardzo się cieszę, że wyrzucili Cię z seminarium i nie mam wątpliwości, że przełożeni działali pod natchnieniem Ducha Świętego oraz że była to naprawdę Boża wola. Nie nadajesz się na księdza i swoim obecnym postępowaniem najlepiej to udowadniasz. Weź się w garść, znajdź stałego spowiednika, ale nie kapłana, który pogłaszcze Cię po główce i powie jaki jesteś biedny, tylko kogoś, kto Tobą potrząśnie, da kopa w 4 litery i zdejmie te klapki z oczu.
Spotkania z kimś takim Ci życzę.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-10-24 23:56

Jeżeli to bluźnierstwo i niemożliwe, to niby dlaczego Bóg odmawia mi środowiska, w którym mógłbym wzrastać do świętości, a daje miejsce, w którym rozwija się grzech? Bóg przecież robi WSZYSTKO abym tylko nie dążył do świętości. Przeniosłem się na teologię świecką, szukam dalej swojego miejsca. W zakonie klauzurowych nie widzę swojego miejsca. Wybitnie nie nadaję się do prac fizycznych (także ze względów zdrowotnych). Oczywiście chcę pracować, ale nadaję się do prac intelektualnych. Jak podjąłem pracę biurową świecką, cały czas się spóźniałem i też miałem ciągły niepokój serca. W seminarium było dużo, dużo lepiej. Na modlitwach Bóg daje mi pragnienie odprawiania Mszy, spowiadania, bycia kierownikiem duchowym dla ludzi. Jako brat zakonny czułbym się kimś gorszym i czułbym się, że jestem bratem, tylko dlatego, że nie mogę zostać księdzem. Ciekawa jakie mogłoby być inne zadanie skoro na pewno nie jest to praca świecka (przynosi złe owoce), nie ma możliwości stałej pracy duszpasterskiej dla ludzi świeckich w Kościele i nie byłoby to kapłaństwo? Jeżeli jest to działanie złego ducha to znaczy, że przełożeni też działali pod wpływem złego ducha, bo wzrost grzesznych upadków wynika WYŁĄCZNIE z decyzji przełożonych. Ponadto kontaktowałem się z katolickim psychologiem i egzorcystą i rozmowy i modlitwa nie wykazały działania złego ducha. Chyba, że jest inna możliwość na to, żeby ten zły duch się ujawnił, jeżeli to faktycznie od niego? Tak więc wszystko wskazuje na to, że to od Boga, a skoro Bóg mnie kocha, to takie życie jest dla mnie dobre.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: bądź (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-25 00:45

Jakub, to Ty sam sobie nie dajesz szansy. Powinieneś wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Dopóki tego nie zrobisz, trudno myśleć o seminarium. Najpierw trzeba być dojrzałym człowiekiem, a potem dopiero kapłanem, ojcem czy zakonnikiem.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2013-10-25 00:53

Nie, to TY robisz wszystko, żeby nie dążyć do świętości, nie Bóg. To TY jesteś leniwy, TY się spóźniasz, TY masz plan na własne życie. Mam propozycję: zostań kelnerem, praca nie wymaga np. noszenia ciężkich rzeczy, ale jest wyczerpująca. Od ludzi nasłuchasz się podobnych spraw jak na spowiedzi.
Brat gorszy od księdza? Pycha, pycha i jeszcze raz pycha. Zejdź z piedestału, na którym siebie postawiłeś, a przy którym kolumna Zygmunta to stołeczek kuchenny.
NIE CHCĘ takiego księdza jak Ty, zarozumiałego i przekonanego o własnej wielkości i ważności.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: u (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-25 03:42

Przecież to śmieszne zwalać odpowiedzialność za swój grzech na swoje otoczenie.
Wspominając moich kolegów, którzy nie ukończyli teologii, obawiam się, że z Tobą będzie podobnie. Zbytnio się opierasz na swoich nieuzasadnionych przekonaniach, zamiast na nauce Kościoła. W centrum Twojego życia nie widzę pragnienia wypełniania woli Bożej, ale chęć zaspokojenia własnych potrzeb.
Musisz od siebie wymagać. Jeszcze nie opierałeś się aż do przelewu krwi, walcząc przeciw grzechowi (por. Hbr 12,4).
Poszukaj doświadczonego kierownika duchowego i zacznij poważną pracę nad sobą, jeśli naprawdę chcesz służyć Bogu jako kapłan.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Elka (---.serv-net.pl)
Data:   2013-10-25 08:07

Piszesz, że "wzrost grzesznych upadków wynika WYŁĄCZNIE z decyzji przełożonych" - ręce opadają!!! Sądzę, że powinieneś najpierw (tak jak radzą inni) solidnie nad sobą popracować, zwłaszcza nad swoim egocentryzmem, który powoduje, że skupiasz się na sobie i jeszcze Boga oskarżasz, że chce byś grzeszył. Piszesz, że Bóg nie daje ci miejsca, w którym miałbyś wzrastać - a kto ma takie idealne miejsce? Ludzie byli świętymi także w bardzo niesprzyjających okolicznościach - podczas wojny, w biedzie, w prześladowaniach, a ty poszukujesz "komfortu" i sytuacji, w której jak najmniej się namęczysz. Ponadto skoro dzielisz się z innymi swoim problemem, to chciej również z tych rad skorzystać i wziąć sobie do serca to, co inni piszą. A ty wciąż swoje.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: ... (---.catv.broadband.hu)
Data:   2013-10-25 08:30

"Ciekawa jakie mogłoby być inne zadanie skoro na pewno nie jest to praca świecka (przynosi złe owoce), nie ma możliwości stałej pracy duszpasterskiej dla ludzi świeckich w Kościele".

To rzeczywiście masz olbrzymią wiedzę o roli świeckich w Kościele. Słyszałeś może o: świeckich katechetach, świeckich misjonarzach, Trzecich Zakonach, nadzwyczajnych szafarzach Komunii Świętej, stałych diakonach?
Człowieku, ogarnij się! Wybij sobie w końcu z głowy bycie księdzem. Nie masz powołania, a patrząc na to co piszesz mógłbyś skrzywdzić wielu ludzi. Twoim tokiem myślenia można 'usprawiedliwić' każdy grzech, bo przecież wszystko w życiu człowieka dzieje się z woli Boga.

Pomijając wszystko, strasznie idealizujesz życie w seminarium. Skąd wiesz, co działoby się później? Często jest tak, że początek drogi kapłańskiej czy zakonnej jest wspaniały, nic tylko góry przenosić. Z czasem przychodzi szara rzeczywistość. Bo dla Ciebie seminarium to 'magiczne' miejsce. A Bóg działa wszędzie tak samo. Jak już znajdziesz stałego spowiednika, pokaż mu te swoje posty, które tutaj wysmarowałeś, będzie miał doskonały przegląd sytuacji...

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: marcin (194.242.62.---)
Data:   2013-10-25 10:30

Przede wszystkim seminarium to nie miejsce do tego, żeby lepiej się walczyło z moimi grzechami. Jako kapłan trzeba walczyć z grzechami swoimi, bliźnich i wyrzec się siebie. Z tego co piszesz, Twoje myślenie jest płytkie. Nie widzę w nim powołania do kapłaństwa, co nie oznacza że kiedyś nie możesz zostać kapłanem. Zmień myślenie i nastawienie do życia. Bóg pragnie bliskości z Tobą, relacji. Grzesząc odwracasz się od Niego i jak zbuntowane dziecko krzyczysz do Niego: skoro nie chcesz przyjąć moich planów na moje życie, to będę grzeszyć. Czy pamiętasz gdzie kończą zbuntowani ludzie? Kto jest mistrzem kłamstwa i pierwszym zbuntowanym? Wybierz sztandar pod którym chcesz kroczyć przez życie ziemskie. Są do wyboru tylko dwa i nic pośrodku. Albo uznajesz że Jezus jest Twoim Panem i zgadzasz się na jego plan na Twoje życie, albo żyjesz po swojemu i taplasz się w bagnie grzechu staczając się coraz niżej (bo grzech rodzi kolejny grzech).
Polecam póki co wzrastanie we wspólnocie charyzmatycznej (np. Odnowa w Duchu Świętym, SNE, itp.). Tam nauczysz się modlitwy, zwalczysz uzależnienie od masturbacji i pornografii. Jeżeli Bóg będzie chciał żebyś poszedł do seminarium to pójdziesz. Jak będzie chciał to Ci uzdowi oczy.
Mów codziennie podczas modliwty: "Panie, nie moja lecz Twoja wola niech się wypełni w moim życiu. Oddaję Ci moje życie, moje problemy, grzechy, uzależnienia."

Powodzenia bracie, nie poddawaj się. Wszyscy błądzimy, ale póki jesteśmy w drodze.....

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Tomek (---.play-internet.pl)
Data:   2013-10-25 11:13

Cześć, skoro uważasz, że Bóg chce, żebyś grzeszył, to porozmawiaj z Nim o tym, powiedz, że jest to próba ponad Twoje siły, albo to co uważasz. Powiedz mu np. że nie chcesz grzeszyć, jeśli nie chcesz i wolałbyś zająć się czymś pożytecznym - może przestanie Cię zmuszać do grzechu jak ładnie poprosisz i szczerze porozmawiasz. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: A. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-25 11:22

Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania, a dochować wierności jest Jego upodobaniem.
Położył przed tobą ogień i wodę, co zechcesz, po to wyciągniesz rękę.
Przed ludźmi życie i śmierć, co ci się podoba, to będzie ci dane.
Ponieważ wielka jest mądrość Pana, potężny jest władzą i widzi wszystko.
Oczy Jego patrzą na bojących się Go, On sam poznaje każdy czyn człowieka.
Nikomu nie przykazał być bezbożnym i nikomu nie zezwolił grzeszyć.

Syr 15, 15-20

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Pax (---.gsd.gda.pl)
Data:   2013-10-25 12:21

Czytając Twojego posta nie mam wątpliwości, że nie nadajesz się do seminarium. Jeśli zostałeś stamtąd usunięty to znaczy, że powołania nie masz. Powołuje nie tylko Bóg, ale i Kościół. Seminarium nie jest zakładem do uczłowieczania i leczenia z niedojrzałości. Radze wziąć się w garść i przejąć odpowiedzialność za swoje czyny i życie zamiast bluźnić przeciwko Bogu. Tak to trzeba nazwać, jeśli ktoś wystawia Boga na próbę i myśli, że w ten sposób zrzuci odpowiedzialność i wine za swoje czyny. To Ty grzeszysz i Ty jesteś winien swoich czynów.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Hana (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2013-10-25 12:38

Czytając twoje wypowiedzi zachęcam do rychłego skontaktowania się z psychologiem czy nawet psychiatrą. Masz zaburzenia, które powinny być skonsultowane z lekarzem. Bardzo się cieszę, że nie będziesz kapłanem.
Pozdrawiam i życzę dobrego zdrowia psychicznego.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Marianna (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-25 13:23

"Na modlitwach Bóg daje mi pragnienie odprawiania Mszy, spowiadania, bycia kierownikiem duchowym dla ludzi. Jako brat zakonny czułbym się kimś gorszym i czułbym się, że jestem bratem, tylko dlatego, że nie mogę zostać księdzem."

Widzę tu ogromną butę i ogromną pychę. Coś trzeba z tym zrobić, aby dobrze służyć Bogu i ludziom. Człowiek mając wolną wolę wybiera, albo grzech, albo życie w przyjażni z Bogiem.
Chcesz dyktować Bogu, jakie ma spełnić warunki, abyś to został świętym. Chłopie, odwróciły Ci się role.
Poszukaj bardzo dobrego spowiednika i bardzo dobrego katolickiego psychologa, może nawet egzorcystę, bo jakoś tak "cuchnie" złym..
Myślę, że w Lublinie, nie powinieneś mieć z tym żadnego problemu.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: katarzyn (---.182.69.106.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-10-25 14:07

Ha,ha,ha-grzeszysz, bo Bóg tak chce? Grzeszysz, bo Bóg nie dał Ci tego, czego pragniesz? Chcesz zemścić się na za to na Bogu w myśl zasady - "na złość mamie odmrożę sobie uszy"? Ha,ha,ha. Czyżbyś był ofiarą bezstresowego wychowywania?
To, że spóźniałeś się do pracy to też na pewno wina Pana Boga? To za pewnie Bóg kazał ci za późno wyjść z domu- ha,ha,ha.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2013-10-25 15:47

To, że spóźniałem się do pracy to nie wina Boga, tylko złego wyboru z mojej strony. Bóg mnie powołuje do kapłaństwa, a ja na siłę chciałem pracę żeby mi było łatwiej. No i nie wyszło, bo nie pochodziło to od Boga. W seminarium już było ok, bo to pochodziło od Boga. Teraz po odejściu z seminarium znowu żyję nie tak jak Bóg chce (czyli formacja do kapłaństwa) więc popadam w grzechy. Stopień grzesznego życia jest u mnie odwrotnie proporcjonalny do wypełniania woli Bożej. Bóg mi pozwalał wypełniać swoją wolę, moja grzeszność słabła, nie pozwala, rośnie. Kościół też tak naucza. Byłym dobrym kapłanem. Problemy psychiczne są efektem braku pełnienia woli Bożej. Polećcie jakiegoś psychiatrę, który poprowadzi mnie abym został świętym kapłanem, wyleczy moje choroby wzroku (okulista nie potrafi, a moje problemy psychiczne też mają pośrednie problemy w chorobie wzroku). Chętnie pójdę. Rozmawiałem o pomocy psychiatrycznej, ale nikt mnie nie rozumie i nie daje rad aby wyleczyć problemy. Powołanie do kapłaństwa odkrywam w sferze nadprzyrodzonej. Zrezygnuję z niego tylko wtedy, jeśli Bóg mi to konkretnie objawi, że się pomyliłem. Może to zrobić. Siostra Faustyna miała przecież nawet objawienia Jezusa. A przecież nie musi to być objawienie spektakularne. Wystarczy kartka z wiadomością od Boga, w jakim kierunku mam iść. To bardzo niewiele, a mnie by bardzo pomogło. Czemu Bóg odmawia mi pomocy? Proszę o to codziennie w modlitwach. Wychowawcy seminarium stwierdzili powołanie kapłańskie, ale bardziej w zakonie. W seminarium nawet szczerze mówiąc rozmawiałem o stałym diakonacie, ale nie dostałem żadnych konkretnych informacji. Wiem, że w mojej diecezji nie został wprowadzony stał diakonat. W takim wypadku jak się za coś takiego zabrać, gdybym się zdecydował? Bóg mi naprawdę nie daje wystarczającej pomocy.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: marek (---.lcs.net.pl)
Data:   2013-10-25 15:51

Grzech nie pochodzi od miejsca pobytu tylko mieszka w nas. Możesz zostać nawet papieżem i będzie tak samo. Myślę że jesteś leniwy a kapłaństwo może wydawać się tylko wygodną perspektywą. Za jakiś czas byś nawiał. Rób co trzeba tutaj gdzie jesteś.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: katarzyn (---.182.69.106.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-10-25 17:01

Sam sobie odpowiedziałeś - "To, że spóźniałem się do pracy to nie wina Boga, tylko złego wyboru z mojej strony.".
Właśnie. To, że grzeszysz, to nie wina Boga, tylko złego wyboru z twojej strony. Koniec. Kropka. A wszystko co dalej piszesz to tylko wymówki.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2013-10-25 17:24

Jakubie, napiszę wprost i bez owijania w bawełnę. Zresztą powtórzę tu już za kimś. Jakubie, masz zaburzenia psychiczne i nie ma co do Ciebie pisać w kółko macieju bo Ty i tak swoje. Póki nie wyjdziesz z pomocą psychoterapii choćby trochę z tego zaklętego kręgu Twoich ABSURDALNYCH myśli póty cały czas będziesz pisał to co tu piszesz. Nic, ale to nic, żadne słowo do Ciebie nie dociera niestety. Początkowo myślałam, że jesteś po prostu, wybacz... pysznym, niedojrzałym głupkiem, ale im więcej czytam Twoich wypowiedzi tym co raz bardziej jestem utwierdzana w myśli, że to może właśnie jakieś niezłe zaburzenie psychiczne jest źródłem tego kotła w Twojej głowie. Piszesz, Jakubie, totalne bzdury, wiesz o tym? A dopuszczasz do siebie choćby małą myśl wątpiącą w Twoje przez Ciebie piszące tu "mądrości"? Jakub, Kościołowi potrzeba zdrowych mężczyzn za kapłanów, zdrowych psychicznie i duchowo, a Ty z tego co widzę masz problem w każdej z tych sfer. I jeszcze jedno. To nie tak, że problem zaczął się w momencie kiedy zostałeś usunięty z seminarium. Nie. Te zaburzenia były już w Tobie wcześniej ale dzięki temu, że zostałeś usunięty z Seminarium możesz to zobaczyć ale chyba tylko dzięki pomocy specjalistów bo tak sam, z tego co widzę, to nie wiem, wątpię. I wiesz, nie ma co do ciebie pisać więcej bo do Ciebie jak groch o ścianę ale zaburzenia psychiczne mają właśnie to do siebie, tak niektóre właśnie działają. Jakub, do psychiatry, psychoterapeuty idź bo bez tego nie ma szans żebyś zaczął myśleć jak zdrowy człowiek. A o Bogu to też nie ma Ci co pisać bo Ty i tak wiesz swoje. Szkoda. I szkoda, że to "twoje" z prawdą nie ma nic wspólnego.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2013-10-25 17:29

No, a kiedy dążyłem do kapłaństwa, grzechy nie ustały, ale się zmniejszały, więc kiedy realizowałem wolę Boga to dążyłem do świętości. Tak więc grzechy są konsekwencją odejścia z seminarium. Seminarium to był dobry wybór, więc dążyłem prawdziwie do świętości. W kapłaństwie na pewno bym wytrwał. Mam tak silne przekonanie, że to Boża wola, że bym na pewno wytrwał. Nie mam wątpliwości. To moje powołanie.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: mbb (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-25 17:43

Panie Jakubie, jest Pan dorosłym człowiekiem - czas wziąć odpowiedzialność za swoje życie i swoje decyzje.
A ponadto - jeśli faktycznie chce Pan być księdzem - to jest teraz czas, żeby udowodnić Bogu i ludziom, że to pragnienie jest prawdziwe i:
a) dążyć do świętości,
b) walczyć z grzechem - a nie bredzić, że Bóg chce, żeby Pan grzeszył,
c) przystępować do sakramentów,
d) wykonywać obowiązki jakie teraz ma Pan do wykonania - (też podjąć pracę zawodową, bo lata ma Pan już ku temu)
e) pytać po seminariach, zakonach i szukać miejsca, gdzie by mógł Pan przygotowywać się do kapłaństwa.

PS. Pan Bóg do Pana mówi - proszę zauważyć, że wszystkie posty, które są odpowiedziami na Pańskie wpisy mówią o tym samym, a mianowicie, żeby się Pan wziął do roboty. Nie uważa Pan, że coś w tym musi być? Nie uważa Pan, że Bóg mówi do Pana właśnie przez tych ludzi?
Czeka Pan na trzęsienie ziemi, przez które Bóg do Pana przemówi, a tymczasem to trzęsienie ziemi to wpisy tych wszystkich ludzi tu na forum. Proszę zobaczyć ilu internautów pochyliło się nad Pana problemem! Proszę zobaczyć ile osób Bóg natchnął, żeby odpowiedzieli na Pana problem!
Ufam, że w końcu weźmie się Pan do pracy nad sobą.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-25 19:36

A czy uważasz, że do świętości można dążyć tylko w seminarium? Czy zwykli ludzie, nie będący osobami duchownymi, nie mogą dążyć do świętości? Dążenie do świętości to chyba okazywanie miłości sobie nawzajem, tam gdzie jesteśmy i to jest chyba powołanie każdego człowieka - najważniejsze. Twoje myślenie jest dla mnie pychą. Nie musisz być księdzem, aby tylko wtedy dążyć do świętości. Jeśli taka jest wola Boga, abyś jednak nim został, to może masz się najpierw przygotować do tego stanu, a dążyć do świętości masz tu i teraz, a nie tam, gdzie będzie ci miło i wygodnie. W każdym miejscu możesz walczyć z grzechem, jeśli tego chcesz, nie tylko w seminarium. A skąd wiesz, że później, będąc księdzem, byś nie grzeszył, bo warunki byłyby niesprzyjające i miałbyś kryzys? Może ta sytuacja ma Ciebie przygotować do właściwego wyboru, pozbycia się pragnień, które mają na celu zaspokojenie Twoich potrzeb. Masz też nieuporządkowane emocje, czego wynikiem jest masturbacja, dlatego powinieneś udać się po pomoc. Chcąc pomagać innym, musisz najpierw pomóc sobie. Dostrzegaj też ludzi wokół siebie, to co możesz dla nich zrobić, nie skupiaj się tylko na wizji swojego powołania, a wtedy swoje powołanie odnajdziesz.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-10-25 19:58

No wiem, że muszę się wziąć do pracy nad sobą. Z pracą zawodową jest strasznie ciężko bo:

1) priorytetem jest dla mnie dążenie do kapłaństwa więc robię wszystko co mogę i z tego względu studiuję teologię świecką, a nie ma innego trybu niż dzienne.

2) Jak się pojawia jakaś oferta prostej pracy przez Internet to odpowiadam na nią, ale nic z tego nie wynika. Aby podjąć jakąś bardziej wymagającą pracę mam zbyt małe umiejętności, a do prac fizycznych i manualnych niezbyt się nadaję.

3) Nikt nie ma woli pomocy w znalezieniu pracy, nawet jak pytam.

Co może mi pomóc psychoterapia? Ja nie widzę szans na pomoc, ponieważ psychoterapia to nauka, a mój problem pochodzi ze sfery nadprzyrodzonej (odpowiedzi na modlitwy, natchnienia od Boga, pragnienia serca itd). Rozmawiałem z psychologiem/ psychiatrą, ale na każdy argument ja mam argument, Bóg pokazał mi, że powołuje mnie do kapłaństwa i nikt nie potrafi ze mną rozmawiać. Tu nauka leży. Zaburzenia pochodzą ze sfery nadprzyrodzonej, a więc i stąd musi być lekarstwo. Ja widzę następujące sposoby na wyleczenie:

1. Bóg da mi możliwość dojścia do kapłaństwa.
2. Bóg wyraźnie objawi mi mój błąd i pokaże gdzie jest moje miejsce.
3. Odrzucę wiarę w sferę nadprzyrodzoną i stanę się ateistą. Wtedy będę polegał wyłącznie na tym co ja po ludzku uważam za najlepsze dla mnie i nic mi nie będzie mącić w głowie.

Chyba, że macie jakieś inne propozycje albo znacie jakiegoś psychiatrę od sfery nadprzyrodzonej.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Nell (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-10-25 20:34

Pamiętam Twoje posty sprzed wstąpienia do seminarium. Sugerowałam Ci wtedy rozmowę z chrześcijańskim psychoterapeutą, żeby ocenił, czy przypadkiem nie potrzebujesz terapii. To, co teraz piszesz, utwierdza mnie w moi zdaniu. Jakub, Ty masz już swoje lata, a w ogóle nie umiesz wziąć odpowiedzialności za swoje życie. To nie jest problem duchowy. Weź na poważnie rady psychologa i psychiatry.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-10-25 21:09

Szanuje odpowiedzi dotyczące kontaktu z psychologiem/ psychiatrą, ale to nie jest takie proste. Byłem nawet w te wakacje (już po odejściu z seminarium) u chrześcijańskiego psychologa/ psychoterapeuty, który ocenia potrzebę skierowania do egzorcysty i on powiedział, że nie potrzebuję egzorcysty, ale choć zauważył pewne problemy, orzekł też, że nie mam zaburzeń psychicznych. Ten właśnie psychoterapeuta, a także inni, u których byłem widzą, że coś jest nie w porządku, ale nikt nie umie nazwać tego po imieniu, nie podaje diagnozy konkretnej choroby, a jeśli nie ma diagnozy, to i nie wiadomo jak to leczyć. Byłem jeszcze wcześniej na kilku konsultacjach psychologicznych i cały czas to samo - coś jest nie tak, ale nie wiadomo co.

Nikt np. ani psycholog, psychiatra, ani spowiednik nie potrafią wyjaśnić dlaczego kiedy podejmowałem pracę zawodową, cały czas się spóźniałem, nie pracowałem jak należy, a w zadaniach związanych z Kościołem, w seminarium było dużo lepiej, że funkcjonowałem normalnie. Dodam, że czas seminarium, to nie było jakieś uniesienie emocjonalne. Uniesienie emocjonalne miałem w wyniku nawrócenia jak zacząłem działać w Odnowie w Duchu Świętym dużo przed seminarium. Wtedy naprawdę grzechy znikały, życie stało się uporządkowane. Wraz ze wstąpieniem do seminarium, uniesienia emocjonalnego nie dostałem, a i tak dobrze funkcjonowałem. Zawsze prace dla Kościoła, duszpasterskie, w kierunku kapłaństwa wykonywałem całkiem dobrze, niezależnie od nastroju. Natomiast jakość innych zadań uwarunkowana jest stanem emocjonalnym. I tu jest problem, skąd to się bierze, a tu jest klucz do rozwiązania problemu. Jak się znajdzie przyczynę i zlikwiduje ją, wtedy będę mógł zacząć normalnie żyć. Ale ani psychiatra, ani spowiednicy nie widzą rozwiązania problemu.

Czy może być np. tak, że jednak potrzebuję egzorcysty, ale tego nie widać, ponieważ zły duch nie działa u mnie tak jak normalnie, że powoduje nienawiść do rzeczy świętych, tylko zniewala mnie myślą o powołaniu kapłańskim, do którego wie, że nie mam szans dojść, a przez to nie mogę normalnie żyć? Decyzja o wstąpieniu do seminarium, myśli o powołaniu kapłańskim, blokada w wykonywaniu innych zadań byłyby wtedy manifestacjami demonicznymi, prowadzącymi do frustracji i odchodzenia od Boga i Kościoła. Czy jest to możliwe?

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Asia. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-25 22:14

Jakubie napisałeś, że Bóg nie pozwala Ci wypełniać swojej woli. Czyli najpierw pokazał Ci drogę, którą masz iść w życiu, a potem nie pozwala Ci nią iść? No sam zobacz, jaki to ma sens. Jeśli Ci nie pozwala, to znaczy, że to nie jest ta droga.
Pytasz czemu Bóg odmawia Ci pomocy - On Ci jej nie odmawia, chce Ci pomóc, tylko Ty nie pozwalasz Mu na to. Jesteś za bardzo skoncentrowany na sobie. Prosisz Boga o pomoc, ale chcesz, żeby to było na Twoich warunkach. Ty po prostu mówisz Bogu, co ma dla Ciebie zrobić. I nie dopuszczasz do siebie takiej myśli, że może On to widzi inaczej. "Nie to, co ja chcę, ale to, co Ty chcesz dla mnie Jezu i w taki sposób, jak Ty tego dla mnie chcesz". Spróbuj się wsłuchać w te słowa i zastanów się jak jest w Twoim przypadku. Czy w taki sposób zwracasz się do Boga prosząc Go o pomoc czy może raczej zupełnie odwrotnie?

"Rozmawiałem z psychologiem/ psychiatrą, ale na każdy argument ja mam argument"
- i właśnie to jest Twój problem. Ty nie pozwalasz sobie pomóc. Nie słuchasz tego, co inni ci mówią czy piszą, bo sam wiesz lepiej. Niby pytasz i prosisz o jakieś wskazówki, ale potem nie przyjmujesz ich do wiadomości, bo nie zgadzają się z Twoją wizją, z Twoim własnym planem. Przypuszczalnie na modlitwie jest podobnie - zwracasz się do Boga, ale chcesz, żeby było po Twojemu, żeby to Bóg spełnił Twoją wolę. A jeśli tego nie robi, to uważasz, że nie chce Ci pomóc. "Nie to, co ja chcę, ale to, co Ty chcesz dla mnie Jezu" - powtarzaj sobie często i ze zrozumieniem te słowa, zwłaszcza tą pierwszą część.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-10-25 23:07

Ja się modlę prosząc o kapłaństwo, a jeśli nie jest to Twoja wola Panie Jezu, to proszę pokierować mnie we właściwe miejsce, bo ja oprócz kapłaństwa nie mam żadnej innej koncepcji. No i Bóg ani nie daje drogi do kapłaństwa, ani nie pokazuje innej, więc ja doświadczam frustracji, bo nie mam żadnej drogi w rezultacie. Jakby Bóg pokazał mi swoją wolę, inną niż kapłaństwo, to bym to natychmiast zaakceptował. Kościół (wychowawcy seminarium, arcybiskup) mówi mi o kapłaństwie w zakonie, więc też nie wskazuje innej drogi niż kapłaństwo, ale nie pokazuje który, więc też przełożonym Kościoła (pasterzowi diecezji i wychowawcom seminarium) brak mądrości.

Czy jest możliwość, że jeżeli te myśli nie pochodzą od Boga, potrzebuję egzorcysty?

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: ... (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-26 00:35

Alez pokazal Ci swoja wole: usuniecie z seminarium i nieznalezienie zakonu/seminarium, gdzie moglbys wstapic, jest bardzo jasnym komunikatem. Wez sie do roboty i przestan marudzic. Twoje zaburzenia psychiczne nazywaja sie bardzo prosto: lenistwo.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Magda (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-10-26 00:36

Czesc Jakub, bądź spokojny. Pan Bóg wie co dla Ciebie dobre. Prowadzi Cie i chce podniesc Twoją duszę wyżej. Pozwól Mu na działanie. Módl sie często Jezu ufam Tobie oraz czytaj Ksiege Hioba a takze zajrzyj do pism Sw. Jana od Krzyża "Droga na Gore Karmel". Pamietaj ze jestes Ty i Bog. Przyjdzie czas ze pobiegniesz do konfesjonalu i wyjdziesz z radoscia oczyszczenia. Zajmij sie lekturą i ufaj Panu i bądź dla siebie troskliwy i wyrozumialy. Pan daje Ci cierpienie zeby Cie zblizyc do siebie. Spojrz na Hioba i na Jego pytania. Jego tez mozna by posądzic ze ma nierowno pod sufitem:):) a jednak jest super gosc z tego Hioba. pozdrawiam

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-26 05:50

Czy św. Franciszek (którego imię przyjął obecny Papież) był kapłanem? Nie był. A jaki jest wielki przez swoją prostotę i skromność.
Czy brat zakonny, który robi portal katolik.pl, z którego teraz korzystasz, jest kapłanem? Nie jest. A bez tej cierpliwej pracy nie mógłbyś tu pisać. Już uczniowie Jezusa sprzeczali się, kto z nich jest największy. Co Pan Jezus im wtedy powiedział? Czy pamiętasz? Zatrzymaj się tu i odpowiedz - co Pan Jezus powiedział?

"dlaczego Bóg odmawia mi środowiska, w którym mógłbym wzrastać do świętości, a daje miejsce, w którym rozwija się grzech? Bóg przecież robi WSZYSTKO abym tylko nie dążył do świętości" - Jakub, oskarżasz Boga? (inaczej można to nazwać jak wyżej Ci napisano - bluźnierstwem). Kapłanem może zostać ktoś, kto Boga kocha i ufa Mu, a Ty jak widać jeszcze Bogu nie ufasz, prawda? Jak miałbyś nawoływać jako kapłan do zawierzeniu Bogu w najtrudniejszych sytuacjach, jeśli sam nie ufasz Bogu?

"dlaczego Bóg odmawia mi środowiska, w którym mógłbym wzrastać do świętości, a daje miejsce, w którym rozwija się grzech?" Jakub, celem seminarium nie jest zapewnianie komfortowych warunków środowiskowych seminarzystom. Cel seminarium jest inny. Jaki? Jak myślisz?
"daje miejsce, w którym rozwija się grzech" - Św. BRAT Albert Adam Chmielowski "oddając się z biegiem czasu coraz pełniej posłudze ubogim rezygnował stopniowo z malowania obrazów, ale przestając być artystą w ścisłym tego słowa znaczeniu stawał się artystą jeszcze pełniej, odnawiając piękno znieważonego oblicza Chrystusa w człowieku z marginesu społecznego i dna moralnego. Zakładał również domy dla sierot, kalek, starców i nieuleczalnie chorych. Pomagał bezrobotnym, wyszukując dla nich pracę" http://www.albertynki.pl/indexb.php. O ile pamiętam, brat Albert nie miał jednej nogi, a więc nie mógł sam wykonywać ciężkiej fizycznej pracy.

Życzę Bożej pomocy w uzyskaniu pokoju ducha.
* * *

"25 A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. 26 Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. 27 A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym" Mt 20,25-27

"Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym" Mk 10,43

"48 i rzekł do nich: Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki" Łk 9,48

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-10-26 08:46

Św. Franciszek z Asyżu był diakonem, czyli też był duchownym, miał posługę duszpasterską. Gdybym mógł być stałym diakonem jako stałe zajęcie w Kościele, a nie mógłbym być kapłanem to w zasadzie też widziałbym w tym spełnienie obietnic Bożych. Bóg mi daje znaki abym Jemu poświęcił całe życie i, że normalna świecka praca zawodowa nie jest moim miejscem (tak jak pisałem, nie mogłem się odnaleźć w tego typu pracy, wyraźnie przez nieposłuszeństwo Bogu, a kiedy byłem w seminarium - posłuszny Bogu - już było wsparcie od Niego i było dużo lepiej). W mojej diecezji nie ma stałego diakonatu. Co musiałbym zrobić gdybym się zdecydował na taką drogę realizacji powołania?

A co do pracy, to dajcie mi pracę przy redakcji serwisu katolik.pl (nawet na parę godzin, niekoniecznie na etat). Mógłbym to wykonywać zdalnie więc pogodziłbym ze studiami. Każdy mądry mówi, że powinienem wykonywać jakąś pracę, tylko nikt nie chce żebym to robił dla niego. To też wobec mnie nieuczciwe.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: pr (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-10-26 08:46

Jakub, po co studiujesz teologię, skoro nie będziesz mógł być księdzem? Mógłbyś w następnym wpisie napisać jak chcesz za 10 lat utrzymać rodzinę w oparciu o teologiczną wiedzę?
Rodzina, z dwójką dzieci. Każde dziecko 1000 zł. Kupione mieszkanie i samochód. Do tego wydatki na leczenie i kształcenie dzieci. Napisz proszę Twój plan na przyszłość.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Dorota (---.31.31.177.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-10-26 10:17

Jakubie, moment, moment, seminarium to nie jest jakiś bezpieczny azyl chroniący przed popełnianiem grzechów, ale to miejsce gdzie (młody) człowiek formuje się i przygotowuje do przyszłego kapłaństwa. Jako były kleryk odczuwasz cały czas frustracje z powodu wydalenia z seminarium. I trochę Cie rozumiem, bo ktoś kto nigdy tam nie był, nie może wiedzieć co teraz czujesz. Mój brat dwa razy wstepowal i występowal z seminarium, ale w rezultacie go nie ukończyl. Mysle ze zamiast całkowicie rezygnować z seminarium, powinienes wziąsc urlop dziekański i rozważyć co dalej. Masz problemy emocjonalne z samym sobą, móglbys sobie nie poradzić w późniejszym zyciu kapłańskim, musisz najpierw uporządkować swoje zycie psychiczne. Piszesz ze studiujesz teologię, możesz po studiach pracować jako katecheta w szkole. Ale to co ktoś napisał wcześniej o ewentualnym twoim malzenstwie i dzieciach, to po prostu idiotyzm. Nie mieszajcie chłopakowi w glowie, bo wyniknie z tego jeszcze jakas tragedia.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: bądź (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-26 10:48

Dojrzały człowiek nie wypisuje "dajcie mi pracę, ale jej szuka.
Co zrobiłeś do tej pory, żeby zdobyć pracę? Wydaje mi się, że jedynie siedzisz na wygodnym fotelu i fantazjujesz na temat, co inni mają Ci dać, żebyś był zadowolony. A tu Ty sam musisz zadbać o siebie. Chyba rodzice za bardzo Cię rozpieścili.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-10-26 11:36

Mam już skończoną informatykę. Mówi się, że to bardzo dobry kierunek i w oparciu o wiedzę informatyczną też nawet sam się nie utrzymam. Po prostu firmy wymagają konkretniej wiedzy, w mnie to nie wchodzi do głowy i mam za małe umiejętności i nikt mnie nie chce, a jak już miałem prosty staż, to Bóg cały czas dawał mi do zrozumienia, że przez taką pracę nie chcę dążyć do świętości, tylko usprawiedliwić swój grzech i że szukając pracy nie jestem posłuszny Bogu. Na podstawie znaków czasu bardzo dobrze to widzę. Przecież nikt nie powiedział, że nigdy nie będę kapłanem. Po to studiuję teologię, żeby nim być. Bóg mi obiecał, że nim będę i mówię to z całą odpowiedzialnością. Jak Bóg mi pokaże, że się pomyliłem poprzez pokazanie mi innej drogi, właściwej Jego powołaniu, zajmę się czymś innym. Jestem na to otwarty, tylko Bóg milczy, więc trzymam się tego, co mi już pokazał. Zresztą, jak już mówiłem, Kościół nie neguje tego powołania.

Bóg mi pokazał też, że nie nadaję się do założenia rodziny. I tu nie chodzi tylko o brak dojrzałości. Po pierwsze nie mam predyspozycji do bycia towarzyskim, romantycznym, luźnych rozmów o wszystkim i o niczym więc dla dziewczyny byłym nudziarzem, a i mnie nie ciągnie do dziewczyn. Jednak dziewczyna polubiła mnie bardziej, ponieważ miała problemy duchowe i jej towarzyszyłem, pomagałem. Mimo swojej niedojrzałości, potrafiłem naprawdę pomóc drugiemu duchowo, tak więc praca nad sobą może rozwinąć we mnie te predyspozycje i mógłbym być dobrym spowiednikiem, kierownikiem duchowym. W pracy w kancelarii też mógłbym być sumienny. Mógłbym prowadzić grupy modlitewne, wspólnoty (znam księdza, który jako niewidomy skończył seminarium diecezjalne i teraz służy dla Koinonii Jana Chrzciciela). Nawet z nim rozmawiałem i byłem na Mszy z modlitwą o uzdrowienie, którą odprawiał i widzę, że to naprawdę Boży człowiek. Widzicie, jaki Kościół jest nieludzki, skoro nikt mi nie chce dać szansy, pomóc. Więc czy to dziwne, że rodzi się we mnie bunt? Kościół wcale nie kieruje się miłością, tylko własną wygodą. Jak mam więc wierzyć ufać. Skoro niewidomy ksiądz dostał pracę na swoje możliwości, to i ja mógłbym.

Odnośnie poprzedniego pytania o utrzymanie dzieci, to i nie nadaje się do małżeństwa ze względu na to, że jestem zbyt konkretny, mało towarzyski, to i nie nadaję się aby mieć dziecko. Do samego wychowania dziecka mógłbym dojrzeć, ale problemów manualnych, które przeszkodziłyby w opiece (typowe czynności jak przewijanie dziecka, ubieranie) nie przeskoczę w 100%. Byłem wolontariuszem w domu opieki społecznej i opieka nad innym człowiekiem nie wychodziła mi za dobrze. Natomiast służby liturgicznej, czy też prac w Kościele, których wykonywałem, nauczyłem się bardzo szybko. Po prostu mam do tego pewne zdolności, odkrywam je i chce za tym iść. Kościół natomiast widzi mnie jako kapelana (ciężko by mi było być bratem zakonnym w szpitalu, bo mam problemy manualne, ale spokojnie mogę służyć takim ludziom spowiedzią, Komunią, odprawiać Mszę - także fakt, że nie widzę siebie jako brata to wynika w dużej mierze właśnie z predyspozycji). Kościół też nie widzi mnie w pracy z młodzieżą, jako katecheta (kolejny minus w byciu bratem zakonnym), Dlatego rozeznają moje miejsce w zakonie, ale i jak widać po niewidomym księdzu, po seminarium diecezjalnym też byłby posługi, które mógłbym wykonywać.

Podsumowując:

Rodzina: odpada, nawet jak stanę się dojrzalszym człowiekiem, braków fizycznych nie przeskoczę

Praca jako informatyk: odpada, ta wiedza nie wchodzi mi jakoś do głowy w takim wymiarze jaki jest potrzebny do zdobycia pracy, a i wada wzroku też przeszkadza w pracy na komputerze

Brat zakonny: co miałbym robić jako brat? Na katechetę za bardzo się nie nadaję, jako informatyk to widzę pracę co najwyżej w ograniczonym zakresie jako dodatek do pracy duszpasterskiej, która byłaby priorytet, w szpitalu czy tego typu miejscu jako kapelan to bym dał radę, a jako opiekun chorych, niepełnosprawnych brak predyspozycji, brak predyspozycji do prac fizycznych. Jako brat zakonny nie widzę siebie w żaden sposób i to nie ze względu na pychę, ale zdolności. Nie uważam braci zakonnych za ludzi gorszych, żeby było jasne.

Kapłan: mógłbym być spowiednikiem, kapelanem, duszpasterzem wspólnoty, kierownikiem duchowym dla ludzi, prowadzić grupy modlitewne, odprawiać Mszę, udzielać sakramentów, być dobrym kaznodzieją (mam zdolności intelektualne), pracować w kancelarii, być pasterzem dla jakiegoś domu wspólnoty życia konsekrowanego (podobnie jak ten niewidomy ksiądz). Tego też jakoś szybciej się uczę niż innych rzeczy. Widać tu działanie Boga.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: m (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-10-26 12:57

Praca w markecie na kasie, można ją znaleźć choćby przez agencje pracy tymczasowej. Potrzebna jest ważna książeczka sanepidowska. Może nie jest to zbyt uduchowione, ale na pewno pomoże na lenistwo, niedojrzałość i wymyślanie problemów. Poza tym nie wypada siedzieć bezczynnie w domu na utrzymaniu rodziców i jeść za ich pieniądze.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Dorota (---.31.51.50.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-10-26 17:32

Jakubie, jesteś bardzo zdolnym, młodym człowiekiem. Jak już wcześniej pisałam nie powinnes od razu rezygnować z seminarium. Rozumiem ze była to też decyzja przełożonych, ale przecież o podjęciu nauki decyduje i wystawia zaświadczenie tez lekarz. Nie rezygnuj ze swoich marzen, jeśli zachwyca Cię droga powolania kapłańskiego, jeśli chcesz służyc Bogu i ludziom, nie rezygnuj z niej . Popytaj w sąsiednich diecezjach ( mam na myśli diakonat), może się cos da zrobić. A propozycja pracy w markecie jak tu ktoś sugerowal jest po prostu smieszna.

Szczęsc Boze!

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: pr (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-10-26 22:00

Hej Jakubie,
ale posiadasz background informatyczny, to nic że nie umiesz .NET. Nie każdy ma umiejętność zapamiętania książki telefonicznej ;) Możesz pracować jako tester, analityk, wdrożeniowiec, dokumentalista. Chyba najprościej będzie zrobić krótkie szkolenie z testowania oprogramowania a następnie uderzyć gdzie się da. Wyślij CV do wszystkich top150 firm z rankingu najlepszych pracodawców. Zarówno do b. dużych, jak i małych. Nie ograniczaj się do regionu w którym mieszkasz. Na start powinieneś dostać najmarniej 3000 zł netto, więc na wynajem pokoju czy to w Warszawie, czy Wrocławiu będzie Ciebie stać. Generalnie słuchanie o stażach w informatyce sugeruje, że nie umiesz powiedzieć po prostu normalnej kwoty. Spokojnie możesz mówić o 4500 - 5500 brutto. Powinieneś jednak zrobić jakiś kurs i przemyśleć swój rozwój zawodowy, tak by w trakcie rozmowy móc jasno powiedzieć, że chcesz się na danym stanowisku rozwijać przez 5 lat.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Monika (---.dynamic.dsl.as9105.com)
Data:   2013-10-26 22:11

Jakubie, czytałam wiele wypowiedzi i powiem, że brakuje Ci pokory. Chyba nie spotkałeś Zmartwychwstałego Pana Jezusa. To właśnie z miłości do Pana Boga nie chcę świadomie grzeszyć. A do spowiedzi chodzę kiedy czuje się brudna lub potrzebuje ciepła Jego miłości. Po zachowaniu księży widać, który jest z powołania, a który poszedł do seminarium dla interesu. Osobiście cenię księży, którzy prowadzą mnie do Pana Jezusa. Zobacz na życie bł. Jana Pawła II lub bł. księdza Jerzego Popiełuszkę. A Ty co jako kapłan chciałbyś ofiarować ludziom? Bo kapłan jest dla ludzi a nie ludzie dla kapłana. Spotkałam w życiu kapłana, który zmienił moje życie. Dzięki Jego postawie pokochałam Kościół katolicki. A w obecnych czasach Wierni potrzebują Bożych kapłanów. Może dlatego wydalili Cię z seminarium. Dobrze zrobili.
Obejrzyj film o Filipie Neri, Janie Bosko lub św. Patryku.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: marek (---.lcs.net.pl)
Data:   2013-10-26 22:31

Zawsze warto pogadać z psychologiem, doszedłem do tego wniosku gdy mój 9 letni syn poszedł na terapię. Po prostu pogadać. Praca fizyczna? Chyba tego BRACIE Ci trzeba, może się ogarniesz. Ja pracuję fizycznie. Nie wiem czy jestem do tego stworzony. Pracuję i tyle, żal mi Ciebie. Wiem że bywa ciężko, ale modlę się. Nie zwalaj wszystkiego na Boga. Myślę że Twoje KAPŁAŃSTWO to lenistwo i tyle. Byłem w zakonie, byłem u FRANCISZKANÓW. Zostałem może nie wydalony, tylko na chwilę usunięty, miałem możliwość powrotu. Tylko 2 tygodnie przerwy. Pragnąłem wrócić ale nie byłem pewny chcę czy muszę (presja rodziny). Poszedłem do wojska, dostałem za swoje. Teraz mam żonę, dwoje dzieci, mnóstwo kłopotów i marzenia bez szans. Pracuję fizycznie, pomiatają mną, czasem mam dość, ale na kolana i do przodu, inaczej się nie da. Pewnie że chętnie usiadłbym za biurkiem i grał prezesa. Żyję tym co mam. Ogarnij się. Z Panem Bogiem

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Trudka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-10-26 23:32

Czy to, co nam tu piszesz, mówiłeś przełożonym w seminarium?

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: bądź (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-27 00:50

To Ty myślisz, że księża nie pracują zawodowo? U nas w parafii są katechetami albo nauczycielami akademickimi. I wszyscy pracują z młodzieżą.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Tomek (---.play-internet.pl)
Data:   2013-10-27 12:28

Tak się zastanawiam: studiowałeś teologię, jakim cudem nie wiesz, że to szatan jest głównym sprawcą grzechu? To nawet dzieci to wiedzą z książeczki. A poza tym ulubionym grzechem szatana jest pycha. Na Twoim miejscu odłożyłbym marzenia o kapłaństwie i przymus świętości na 5-10 lat i się zajął czymś innym. Niektórzy wstępują do seminarium mając 60 lat.

Poza tym coś Ci napiszę - chciałem wstąpić do zakonu (powołanie na 95%), ale w zasadzie najgorszą przeszkodą jest to, że mam kredyt, który będę spłacał 10 lat. Czy naprawdę uważasz Pan Bóg chce żebym grzeszył i nie wstępował i nie był "świętym" według Twojej logiki?

W sumie to nie wiem po co to piszę, skoro i tak jesteś mądrzejszy.

Z całego serca polecam Ci zwykły Różaniec.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Elveine (81.219.189.---)
Data:   2013-10-27 13:11

Twoim problemem nie jest to o czym myślisz, tylko zaburzenia psychiczne. Nie możesz przyjmować, że masz tylko jedną drogę w życiu, bo Bóg Cię do tego powołał. To już chyba było powiedziane zbyt wiele razy. Myślę, że jednym z Twoich problemów jest to, że w ogóle nie uznajesz zdania innych. Myślisz, że tylko Ty masz racje i nie uznajesz tego co piszą ludzie na forum, a nawet co mówią specjaliści. Przestań ufać tylko sobie, a zacznij słuchać też innych. I nie przerywaj terapii, bo jest Ci potrzebna, nawet jeśli uważasz, że nie.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-10-27 13:31

Przełożonym w seminarium nie mówiłem, bo wtedy byłem w seminarium, więc i ufałem, że Bóg mnie wyprowadza z grzechu i nie myślałem tak. To co piszę, Bóg pokazał przez konieczność odejścia z seminarium.

@bądź Właśnie dlatego rozeznanie mam żeby iść do zakonu, a nie diecezji, bo w zakonie jest podział zadań, a w diecezji każdy jest od wszystkiego bardziej.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: u (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-27 15:44

Napiszę jeszcze raz: nie jestem pewna, czy uda Ci się skończyć teologię. Zaskakujące teorie tu przedstawiasz.
Wydaje mi się, że Twoja wizja kapłaństwa jest trochę starodawna: ksiądz, który siedzi w kościele i czeka, że może ktoś przyjdzie. A jak sobie poradzisz, kiedy ludzie przestaną przychodzić do Twojego kościoła? Kiedy nie będziesz miał co jeść, bo nie będziesz miał za co kupić? Jakbyś taki stan przeżywał?
Przygotuj sobie jakiś plan B dla Twojego życia.
Masz jakieś hobby? Co Cię poza kapłaństwem interesuje?

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Ewka (---.204.109.238.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2013-10-27 16:01

Piszecie, wymyślacie, pocicie się, aby mu pomóc, a on i tak ma to gdzieś. Pan hrabia nie nadaje się do zadnej pracy, bo za ciężko, bo trzeba rano wstać, bo coś tam, coś tam... Dajcie mu pracę, bo już przyrósł do stołka i nie może tyłka oderwać, żeby się ruszył i sam coś znalazł. No dajcie mu, a nie tylko radzicie, co ma zrobić. Jak on biedaczyna ma szukać pracy, kiedy to wbrew jego powołaniu, Pan Bóg się sprzeciwia temu, żeby pracował. I najlepiej, żeby to Pan Bóg się pofatygował się do pana hrabiego i powiedział mu co ma zrobić, bo jeśli Bóg przemawia do hrabiego przez przełożonych w seminarium, to jakieś nieporozumienie. Do takiego pana ludzi posłał z odpowiedzią?! Nie pofatygował się sam?! No jak to tak?!
Hrabia myśli, że bycie księdzem to jest sielanka, a kiedy się rozczaruje, to będzie wina Pana Boga, bo zamiast posadzić na stołku, to kazał hrabiemu pracować.

Czego ty nauczyłbyś ludzi będąc księdzem? Bluźnierstwa, lenistwa i ciągłych pretensji do Pana Boga.

Dobrze, ze cię stamtąd wyrzucili. Powtarzam: DOBRZE, ŻE CIĘ WYRZUCILI!
Ale ty w tym nie znajdujesz oczywiście woli Boga, no gdzie tam, powinien przyjść i Sam ci o tym powiedzieć, hrabio.

Dzięki Ci, Panie, że uchroniłeś nas przed takim kapłanem. Dosyć ostatnio widzimy zgorszenia.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: ... (---.catv.broadband.hu)
Data:   2013-10-27 18:53

Spróbujmy jeszcze raz.
1. Wyrzucono Cię z seminarium. Wola przełożonych jest wolą Boga. Nie możesz znaleźć dla siebie miejsca w innym seminarium czy zakonie. To tez wola Boga. Odczep się w końcu od swojego przekonania, że masz być kapłanem. Powołanie możesz rozpoznawać na dwie strony: kim mam być, lub kim na pewno być nie powinienem. Ty (przynajmniej w tym momencie) nie masz prawa być kapłanem. Miałeś objawienie, w którym Bóg powiedział Ci, że będziesz księdzem?
2. Nie masz zdolności manualnych więc nie możesz być bratem zakonnym. Bracia często pełnią posługę np. zakrystianów, opiekunów ministrantów, opiekują się kościołem itp. (tak jest często u dominikanów). Jeśli zakon nie ma w swoim charyzmacie służby chorym, to mało prawdopodobne, że zostaniesz posłany do posługi w szpitalu.
3. Ciągle widzisz kapłaństwo jako pracę marzeń, a to wbrew pozorom ciężkie zajęcie. O posłudze sakramentalnej piszesz jak o czymś najłatwiejszym na świecie.
Twoja wizja kapłaństwa sprowadza się mniej więcej do tego: odprawić raz dziennie Mszę, posiedzieć jakieś 20 minut w konfesjonale, trochę się pomodlić, pójść na spotkanie grupy duszpasterskiej i to by było właściwie na tyle.
Spójrz realnie: codzienne odprawianie Mszy Świętej: ciągle te same słowa, te same gesty, często widzisz w kościele tylko kilka osób, słuchanie spowiedzi i kierownictwo duchowe: słuchanie o tym, co w człowieku najgorsze, ciągle takie same grzechy, często wątpliwości, pytania, odpowiedzialność za tych, którym obiecało się stałą posługę, tłumy przed świętami, które chcą tylko "spełnić obowiązek"... Spotkania z ludźmi, którzy potrafią tylko oskarżać Kościół, ludzi bardzo negatywnie nastawionych do księży, niezależnie od tego, co ci kapłani robią, ludzi nieustannie walczących z Kościołem... Większość kapłanów i wielu zakonników pracuje jako katecheci bądź prowadzi duszpasterstwa młodzieżowe czy akademickie. Tak naprawdę ciężko przyjąć założenie, że jakiś kapłan nie zetknie się w czasie swojego kapłańskiego życia z katechezą.
4. Oprócz zawodu informatyka istnieje jeszcze kilkaset innych. Ale o pracę w tym kraju musisz się sam postarać. Trzeba tylko chcieć.
Od kapłaństwa się odczep, bo mając takie podejście mógłbyś tylko zaszkodzić Kościołowi.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-10-27 18:58

Jakbym był kapłanem to bym pracował ciężko. Jeszcze raz piszę, że przełożeni seminarium powiedzieli, że mam seminarium. Mam więc powołanie potwierdzone, tylko nigdzie nie mogę go realizować. Przełożeni też nie pokazali mi innej drogi. Przełożeni powiedzieli tylko czego mam nie robić, a nie powiedzieli nic konkretnego co mam robić, tylko powiedzieli, że mam powołanie kapłańskie. Tak więc uznając ich głos jako głos Boga powinienem znaleźć swoje miejsce w innym seminarium lub zakonie. Chciałbym być świętym kapłanem i o to się modlę, jeżeli jest taka wola Boga. Piszę, żebyście dali pracę, ale nie widziałem ani jednej oferty pracy duszpasterskiej, w Kościele. Jakbym miał gdzie szukać, to bym szukał. Tylko taka praca mnie interesuje. Może być wymagająca, trudna, ale niech to będzie praca duszpasterska w Kościele. Ja nie boję się trudów kapłaństwa. Zniechęca mnie to, że przełożeni i Bóg pokazują mi, że to powołanie mam, a nikt nie pomaga gdzie. Poradzę sobie z kapłaństwem na pewno. W każdej pracy w Kościele jestem gorliwy. Jestem więc pewny, że nie będę zgorszeniem jako kapłan. W pracy innej niż w Kościele będę gorszył innych, ale nie w kapłaństwie, choćby była to praca nie wiem jak trudna. W tej pracy jestem zdolny do każdego poświęcenia. Po prostu kocham służbę Bogu i innym w Kościele poprzez pracę duszpasterską, a w innych miejscach nie mogę się odnaleźć. Byłbym świetnym kapłanem, oby tylko ktoś mi pomógł, przyjął. W innej pracy nie mogę się odnaleźć.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Nell (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-10-27 19:27

Nie wierzę w Twoje powołanie kapłańskie. Jednak skoro Ty tak bardzo wierzysz, to rusz się wreszcie i zrób coś w tym kierunku. Jak się czegoś chce, to się robi wszystko, aby to osiągnąć. Wybierz sobie kilka zakonów i jedź w tym tygodniu do pierwszego z nich na rozmowę z ojcem odpowiedzialnym za powołania.
Przy okazji - św. Faustynie objawił się sam Pan Jezus i kazał jej wstąpić do zakonu. Natychmiast wyjechała do Warszawy, nie pytając rodziców (wiedziała, że się sprzeciwiają jej powołaniu), nie mając nic. Jednak zanim wstąpiła do zakonu minął mniej więcej rok. W tym czasie Święta nie marudziła, że Pan Jezus ją oszukał, tylko najpierw szukała zakonu, który by ją przyjął, a potem zarabiała na posag - ciężko pracowała jako służąca. Przemyśl to sobie.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: hanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-27 19:52

Mam wrażenie, że nie do końca dociera do Ciebie to, co tak wielu ludzi z dużym staraniem próbuje Ci powiedzieć. Wrażenie sprowadza się do "a on znowu swoje". Nie przekonuje mnie kompletnie żaden z Twoich argumentów i podzielam opinię, że to dobrze, że nie jesteś już w seminarium.
Ale dobrze, pójdźmy, nawet jeśli to miałoby być jałowe, Twoim tokiem myślenia. Duszpasterzem nie jesteś, kompetencji ku temu na razie nie masz, więc o taką pracę nie proś na forum. Poza tym, co to za pomysł, czekać na "ofertę pracy duszpasterskiej" w Internecie??? Egzotyczny pomysł.
Ale skoro uważasz, że na pewno masz powołanie, skoro też, jak twierdzisz, zasugerowano Ci życie zakonne, to zamiast zerkać na forum i trwonić czas, skontaktuj się w poważnej formie (nie jakimś tam zdawkowym seryjnym mejlem) z wszystkimi zgromadzeniami męskimi, na początek tylko w Polsce. A potem, piszę serio, w reszcie Europy. Zrobiłeś już to? Nie? No to bierz się, chłopie, do roboty. Od zaraz. Szukaj tego miejsca w realu, nie w użalaniu się na Boga i ludzi na forum.
My Cię nie przekonamy, może przekonają Cię do czegoś władze zakonne. Przyjmą albo nie.
A jeśli Cię nie zechcą przyjąć, to widocznie coś jest na rzeczy.
Napisz więc dopiero, jak uzyskasz jasną i wyczerpującą odpowiedź od wszystkich polskich zgromadzeń

PS Nie widzę na razie żadnych podstaw do przekonania, że byłbyś dobrym kapłanem. Wybacz, opowiadasz zbyt wiele bzdur, począwszy od tej, że Bóg zmusza Cię do grzechu.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Trudka (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2013-10-27 20:10

"Byłbym świetnym kapłanem". "jestem pewny..." "poradzę sobie na pewno"
1. Pycha 1000% normy.
2. Świetnym? Masz być świętym, a nie świetnym.

Chciałam znaleźć Twój poprzedni wątek, ale coś wyszukiwarka nie działa.

---
Linki do poprzednich wątków są w postach:
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2013-10-24 19:14

Autor: Nell (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2013-10-25 20:34

z-ca moderatora

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-27 21:59

Swietnie Jakub, cieszę się że masz powołanie i będziesz gorliwym dobrym kapłanem. Ludzie mają w życiu mnóstwo problemów i potrzebują pomocy kapłanów.
Czy możesz na początek pomóc mi w jednej sprawie? Poznałam człowieka, który był rok w seminarium, ale go wyrzucili. Mówi, że do niczego innego się nie nadaje. Jest załamany, bo uważa, że Bóg go nie kocha, że chce jego krzywdy, uważa, że Bóg brakiem cudu doprowadza go do grzesznego życia, wprost do grzechu. Ciągle oskarża Boga, że się na niego uwziął.
Pomagałeś tej dziewczynie, chcesz pomagać innym. Powiedz mi: jak wytłumaczyć człowiekowi, że Bóg jest dobry, że go kocha, że pragnie jego świętości w każdym miejscu, a nie tylko w seminarium? Jak mu wytłumaczyć, że Boga nie można oskarżać o zło? Że wszystko co Bóg robi - robi dla naszego dobra? Słucham jego zwierzeń i już nie daję rady. A przecież chciał być kapłanem, czyli wierzył w Bożą miłość. Skąd taka nagła zmiana? Strasznie mi żal tego człowieka, ale nie wiem jak mu pomóc. On chce być święty, ale tylko w seminarium. Jakie to smutne, że chce kochać Boga tylko w jednym miejscu, a w innych już nie. I na dodatek uważa, że sam Bóg tak chce. Strasznie to smutne, ale nie wiem jak nauczyć go miłości do Boga. A wydaje mi się, że jak tak zostanie, to za rok, dwa, od przestanie wierzyć w Boga, albo Go zacznie nienawidzić.
Czy masz jakiś pomysł? Na pewno sam bardzo mocno kochasz Boga, wierzysz w Jego miłość, na pewno jako przyszły kapłan masz do Boga pełne, bezgraniczne zaufanie, że cokolwiek by się stało, to On nigdy nie przestanie Cię kochać. Każdy kapłan takie rzeczy dobrze rozumie. Ale powiedz, jak to wytłumaczyć komuś, kto się zagubił i zaczął wątpić w Bożą miłość? Pomóż mi.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: bądź (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-27 22:06

A dyć parafia nasza zakonną jest. A młodzi najwdzięczniejszą grupą w duszpasterstwie: otwarci, pełni ideałów i pomysłów, radości. Ci młodzi zaraz będą starszymi, i mając kontakt teraz będziesz miał później, a jak teraz odpuścisz, to będziesz jak rodzic, który obudził się zbyt późno, bo dziecko nie chce już go słuchać.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Aqu!la (212.244.10.---)
Data:   2013-10-27 22:47

Więc zgłoś się do seminarium jak nie w swojej diecezji to w innej, jak nie w diecezji to w zakonie. Skoro tak bardzo tego pragniesz i to jest Twoim powołaniem to zawalcz, ot zrób wszystko aby to zrealizować. Na ten moment chyba nie zrobiłeś wszystkiego aby zrealizować powołanie do jakiego wzywa Cię Pan Bóg, może chodzi po prostu o inne seminarium i tyle. Poszukaj, objedź Polskę a nawet świat aby znaleźć to które Cię przyjmie i uformuje.

Na forum chyba nie ma przełożonych seminariów, którzy tylko czekają aż odezwie się "ktoś chętny" do nich i nikt tutaj nie zaprosi Cię "chodź do nas". Jeśli tak Ci zależy i masz pewność co stoi na przeszkodzie aby jutro wsiąść w autobus czy pociąg i wybrać się chociażby do jednego seminarium? Za łatwo chyba odpuściłeś i wybierasz to co prostsze czyli użalanie się i usprawiedliwianie grzechu...

Jeśli będziesz wiedział, że zrobiłeś WSZYSTKO co mogłeś, wówczas ewentualnie możesz mieć żal do Pana Boga, że dał Ci powołanie i nie pozwala realizować i możesz błagać albo o zmianę tego pragnienia albo o możliwość takiego zadziałania aby spełnić to pragnienie. Nie wiem jak, ale On sobie z tym może poradzić. Jednak nigdy, powtarzam nigdy nie możesz obwiniać Pana Boga za grzech.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Maciej (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2013-10-27 23:11

Jakubie! To co napisałeś opowiedz lekarzowi psychiatrze. Na pewno poradzi i znajdzie lekarstwo na Twoje powołanie kapłańskie.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2013-10-28 01:00

Pisałeś, że byłeś u psychologów. Moim zdaniem powinieneś udać się jeszcze do psychiatry. Najlepiej z wydrukowanymi swoimi postami. Poważnie piszę. Bo jakbyś poszedł do psychiatry, to może by coś stwierdził, a może nie, ale myślę, że taka konsultacja by nie zaszkodziła. Aha - nie potrzebujesz egzorcysty, ale albo lekarza, tudzież terapeuty, albo przywalenia obuchem. Przepraszam, że tak ostro. Żeby nie było - ja też potrzebuję przywalenia obuchem od jakiegoś czasu. I niedługo oberwę, jak tylko znajdę czas, by pojechać do spowiedzi. Ale ja od ponad miesiąca leczę depresję, z którą żyję od 9 lat. U psychiatry właśnie. Teraz kolej na Twoją wizytę w gabinecie ;)

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.lublin.mm.pl)
Data:   2013-10-30 08:43

Świetnym i świętym to synonimy. Świetny kapłan, to święty kapłan, inaczej tego nie widzę. Piszę, że sobie na pewno poradzę nie z pychy, ale na podstawie tego co mi pokazuje Bóg i ze względu na Niego. Jak odbywałem staż, to mimo że prosiłem Boga o pomoc, ogarniał mnie paraliż kiedy miałem wstawać, tak że się spóźniałem. W dodatku zawsze były takie korki, że jeszcze bardziej się spóźniałem mimo, że modliłem się o to, żeby szybko przejechać. A jak wracałem do seminarium to zdążałem. Nie było też problemów ze wstawaniem. Modliłem się wtedy o pomoc żeby zdążyć i zdążałem. Wybitnie więc Bóg mnie prowadził w kierunku kapłaństwa, a arcybiskup i wychowawcy nie pozwolili abym został chociaż Bóg wyraźnie tego chciał. Skoro więc Bóg wspierał mnie w seminarium to i w kapłaństwie by wspierał. Dlatego jestem pewny, bo Bóg nad tym czuwa. Jestem też pewny, że nie będę dobrym informatykiem, pracownikiem w biurze, bo Bóg odmawia pomocy, więc nie chce abym w ten sposób pracował.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Ana (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2013-10-30 10:35

Jakub ogarnij się człowieku, może faktycznie nie masz powołania. Takich spraw nie rozwiązuje się w internecie, tylko u kapłana spowiednika, kierownika duchowego, lub u psychiatry skoro psycholog nie potrafi pomóc.
Ty już wszystko sobie zaplanowałeś, spotka Cię wielkie rozczarowanie, seminarium daje Tobie naukę i opiekę przez te parę lat, a potem musisz się o siebie troszczyć, wstać rano odmówić brewiarz, przygotować kazanie na Mszę św., przygotować się do pracy jeżeli kapłan uczy w szkole religii, wypełnić czas tak abyś jak teraz piszesz nie mówić, nie nadaję się do tego czy tamtego.

Poza tym być może sam sobie zaplanowałeś swoje powołanie, skoro codziennie nie stoisz w obecności Boga. Wylecz wpierw swoją duszę a potem myśl nad swoim powołaniem a jest wiele powołań, w kapłaństwie życiu zakonnym i świeckim.
Poza tym twoje myślenie nie jest zdrowe. O wszystko obwiniasz Boga. Sam powinieneś zadbać o to z kim masz znajomości, masz pracę czy jej nie masz, twoje stosunki z innymi ludźmi. Chyba, że do końca swojego życia będziesz trwał przy swoim i obwiniał Boga za swoje niepowodzenia życiowe.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Renata (---.net.stream.pl)
Data:   2013-10-31 01:06

Ojciec Adam Szustak opowiadał w jednym ze swoich kazań o tym, że założył grupę modlitewną, która świetnie się rozwijała, przynosiła dobre owoce, jednak przełożeni po pewnym czasie poprosili go o rozwiązanie grupy. O. Adam był zaskoczony i niepogodzony z ich decyzją. Jednak w pewnym momencie "usłyszał" słowa Jezusa - to nie oni, to Ja to zrobiłem. Rozumiesz, Jakub, Bóg widzi dalej niż człowiek. Jeśli wierzysz, bo przecież chodzi tu o wiarę. Jeśli wierzysz, to jednak nie przełożeni to Bóg postawił Cię w takiej sytuacji i teraz masz szansę, w tej trudnej dla Ciebie sprawie, konkretnie Mu zaufać. Jeśli zaufasz Bogu, przestaniesz cierpieć. Potem cierpliwie, jeśli zechcesz, zastosujesz się do tak licznych dobrych rad osób, które tu pisały. Może Bóg chce, żebyś nauczył się Mu ufać. Modlisz się: Jezu ufam Tobie? Teraz masz konkretną sytuację. Zawierz Mu, zaufaj Mu.
No i działaj. Ufaj i nie rozpaczaj. Trudno jest rozstać się z marzeniami. A jeśli On tak chce? To wszystko jest trudne dla Ciebie. Ale musisz działać i ufać, że Bóg dobrze kieruje Twoim życiem. A to tylko wtedy jeśli wierzysz, jeśli wierzysz nie tylko w istnienie Boga, ale w Jego dobroć, że Mu ufasz, bo to taka podstawa w wierze chrześcijańskiej. Jeśli mówimy o życiu wiary, a Ty przecież chcesz być księdzem. Pamiętasz Abrahama, jego próbę wiary, próbę ufności.
Miej nadzieję, bo Bóg jest z Tobą, kocha Cię i pomaga Ci. Żyj na co dzień jak dobry chrześcijanin, staraj się. Mała święta Tereska marzyła o wstąpieniu do karmelu, a gdy termin wstąpienia przesunął się o trzy miesiące, postanowiła już od teraz żyć jak w zakonie. Jeśli Bóg chce abyś był księdzem, to będziesz. Na razie pracuj nad sobą. Znajdź pracę, dojrzewaj, pojedź na rekolekcje ignacjańskie. Żyj po prostu, żeby czas nie upływał Ci na biadoleniu. To najgorsze co możesz zrobić, bo to nic nie zmieni.
Jakub trzymaj się, nie narzekaj i nie zwlekaj z działaniem. Nie zwlekaj z ufnością.
A za jakiś czas napisz jak Ci się układa. Z Bogiem.

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Anna (---.lodz.mm.pl)
Data:   2013-11-05 18:13

Jak walczysz ze swoimi grzechami, to tak naprawdę zwycięża je Duch Swięty nie Ty. Ty się musisz postarac i dac z siebie wszystko ale to zaledwie cząstka i masz racje,że sam nic nie zdziałasz. Ale nie wierząc w to,że dasz radę wydgląda to tak jak byś nie wierzył w Moc Ducha Świętego.

Co do walki z grzechami (zwłaszcza masturbacji ) - bardzo ta modlitwa pomaga: Odmawiaj za każdym razem gdy bdziesz miał wrazenie, ze zaraz coś Cię zacznie kusić. I najlepiej noś krzyżyk święcony na szyi :)

Modlitwa o czystość w słowach, myślach i czynach.

Któż postawi straż na moich ustach
i położy na wargach pieczęć przemyślną,
abym nie upadł przez nie,
aby nie zgubił mnie mój język?

Panie, Ojcze i Władco życia mojego,
nie zdawaj mię na ich zachciankę,
i nie dozwól, bym przez nie upadł.
Któż zastosuje rózgi na moje myśli,
a do serca mego - karność mądrości,
by nie oszczędzić mnie w moich błędach,
nie przepuść moich grzechów,
aby się nie mnożyły moje winy
i aby moje grzechy się nie wzmagały;
abym nie upadł wobec przeciwników
i nie sprawił uciechy mojemu wrogowi?

Panie, Ojcze i Boże mego życia,
nie dawaj mi wyniosłego oka,
a żądzę odwróć ode mnie!
Niech nie panują nade mną
żądze zmysłowe i grzechy cielesne,
nie wydawaj mię bezwstydnej namiętności!
(Syr 22, 27; 23, 1-6)

Nie jestem księdzem ani Bogiem, ale tak na zdrowy rozsądek. Czy myślisz,ze świętość rodzi sie wtedy gdy uciekasz od grzechów czy wtedy gdy z nimi walczysz mocami danymi Ci przez Boga i w Jego imię?

Pozdrawiam! :)

 Re: Bóg chce żebym grzeszył. Co robić?
Autor: Jakub (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2016-04-15 01:24

tak mi się nasunęło: Syr 15:

11 Nie mów: "Pan sprawił, że zgrzeszyłem",
czego On nienawidzi, tego On nie będzie czynił.
12 Nie mów: "On mnie w błąd wprowadził",
albowiem On nie potrzebuje grzesznika.
13 Pan nienawidzi wszystkiego, co wstrętne,
i nie pozwala, by ci, którzy się Go boją,
mieli z tym styczność.
14 On na początku stworzył człowieka
i zostawił go własnej mocy rozstrzygania.
15 Jeżeli zechcesz, zachowasz przykazania:
a dochować wierności jest <Jego> upodobaniem.
16 Położył przed tobą ogień i wodę,
co zechcesz, po to wyciągniesz rękę.
17 Przed ludźmi życie i śmierć,
co ci się podoba, to będzie ci dane.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: