Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2013-12-18 10:40
Pitro, to był zabieg stylistyczny, zwany mową pozornie zależną. Jego celem jest ukazanie innego punktu widzenia. Zięcia - mam nadzieję - żaden z dwóch synów mi nie przyprowadzi :-D
Pytasz jak przychylnie popatrzeć na tesciowa. Moze wez tescia na piwo i zapytaj go, jak to bylo, kiedy sie poznali. Jaka byla jako mloda kobieta, co go oczarowało, bo coś chyba musiało? I kiedy ona coś zrobi, staraj się nie poprzestawać na pierwszym skojarzeniu co do jej intencji. Postaraj się wymyślic alternatywne możliwe wyjasnienia jej zachowania, chocby banalne (z krzywą mina słucha tego, co mowisz = moze wcale nie jest przeciw, tylko moze ma zly dzien bo głowa ją boli albo wyłączyła się, od dawna cie nie slucha, a zle miny robi do wlasnych mysli). Zamiast krytykowac, pytaj ją - DLACZEGO. Dlaczego tak mysli, dlaczego jej na tym zalezy, jakie widzi plusy, jakie minusy swoich pomyslow. Badz bardziej otwarty intelektualnie, to latwiej zniesie sprzeciw, kiedy sie nie zgodzisz. Jesli odrzucasz od poczatkujej propozycje, bedzie naciskac, zeby Cie przekonac. Rozwaz je uczciwie bez uprzedzen, i rozmawiaj z nia (przede wszystkim, potwierdz zalety, jakie ona przedstawia), zamiast sie okopywac, bo wtedy ona zacznie urabiać córkę. Przyznanie jej czesciowej racji nie zobowiazuje Cie do akceptacji calosci pomyslu, a łagodzi spór.
|
|