Autor: Mateusz (---.156.180.141.dynamic.ip.euron.pl)
Data: 2014-01-13 21:14
Wielu ludzi mówi, że wierzy w Boga i słusznie bo na świecie jest więcej racjonalnych dowodów opowiadających się za Jego istnieniem, niż za Jego brakiem. W moim życiu pojawia się za to inny problem. Jak uwierzyć Bogu? Wiecie piszę tak naprawdę znając odpowiedź -> trwając przy Nim na dobre i złe w codziennej modlitwie, sakramentach, walcząc o relację. Znacie jednak dobrze rzeczywistość i internetowi naiwniacy liczą na metodę fix "jak uwierzyć Bogu". Dzisiaj powróciłem do grzechu, z którym nie miałem do czynienia dość długo. Znowu przyszedł czas załamania swoim życiem. Załamania tym, że nie robię tego co kocham pomimo, że Jezus chce podarować prawdziwe życie i to w obfitości.
Wielu kaznodziejów jak ojciec Adam Szustak, czy Fabian Błaszkiewicz głosi(ło), że jeżeli zechcę to Bóg w moim życiu się pojawi. Że będę wieżył.
A tutaj co? Niedzielna Msza bez kompletnego serca, modlitwa na półśniąco jako ochłap resztek mojego czasu, który zmarnotrawiłem siedząc w domu, albo wychodząc ze znajomymi i żrąc pizze. Modlitwa jako w strachu przed tym, że kompletnie stracę Boga. Brak jakiegokolwiek zaufania Mu, wiary, że przebacza, wiary że cokolwiek jeszcze ze mnie będzie. Rozpacz nad sobą, że nie potrafię się cieszyć z rzeczy małych, że mamona "spełniania się" i moich "wyższych celów" całkowicie przesłania mi prawdziwe życie. Ciągle szukam tego "prawdziwego życia" i ciągle patrzę i widzę "ja" ciągle niedoskonałe, ciągle zawiedzone sobą. Wiecie mam czasem ochotę rzucić to wszystko i uciec, ale dokąd? Tutaj moje pytanie dochodzi do sedna.
Czy ktokolwiek mógłby mi powiedzieć z wiarą, że Pan i tak mnie za łeb wyciągnie z tego w co się staczam? Czy ktoś tutaj żyje Duchem? Czy ktoś z wiarą mógłby się za mną pomodlić? Tak naprawdę, a nie jak ja innym modlitwę obiecują, a potem mówię tylko imie i obraz w głowie przywołuje. Czy zdażają się cuda jakie czynił Piotr z Janem uzdrawiając chromego?
Proszę powiedzcie jak Maryja to robiła, że nie grzeszyła. Jak ufała Bogu, jak to się stało? Czy to coś na kształt legendy, byśmy mieli punkt do którego zmierzać tylko?
Przepraszam, zapewne moderator tego nie wstawi bo to kolejny post bez ładu i składu.
|
|