logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :)
Autor: nie ujawnię się (---.ip.euro.net.pl)
Data:   2014-01-18 01:15

Określenie „powołanie do samotności” to określenie nieadekwatne dla tego stanu, ale będę go używać, ponieważ już się „utarło”.
Niewiele pozostało mi do trzydziestki. Zawsze byłam solo, co jest przynajmniej częściowo wynikiem nieśmiałości i braku pewności siebie. Kiedy nadszedł czas, gdy wszystkie kuzynki i prawie wszystkie przyjaciółki oraz znajome były już w związkach, w tym małżeńskich, a wiele z nich miało już dzieci, przez to, że nikogo nie miałam, nie widziałam sensu życia, czułam się nikim. Serce pękało, gdy widziałam wszędzie pełno młodych małżeństw z dziećmi. Zazdrościłam. Co chwila jakiś życzliwy wujek doradzał jak znaleźć drugą połowę, zdarzało się, że próbowano mnie z kimś swatać. Często, gdy słyszę o problemach demograficznych kraju a co za tym idzie – o tym, że w przyszłości nie będzie kto miał pracować na emerytury - mam wyrzuty sumienia, że się do nich przyczyniam. Patrząc na swoją babcię zastanawiam się kto mnie będzie zawoził do kościoła, do lekarza, kto będzie kupował mi żywność, lekarstwa, gdy ja nie będę w stanie wyjść z domu, kto będzie ustalał dyżury, żebym nie zostawała sama na noc. Takie pytania, choć nie wprost, stawia mi też mój tata. Od jakiegoś czasu (nie wiem w którym roku przekroczyłam granicę, po której być panną się nie godzi, ale tata daje mi odczuć, że przekroczyłam ją na pewno) jestem jego głównym problemem. Jego martwi to jeszcze bardziej niż mnie.
Ja sama, przynajmniej w jakimś stopniu, nauczyłam się żyć nie myśląc notorycznie o tym, że nie ma przy mnie tego jedynego. Być może po prostu nie jest mi dany a to, że go nie ma, nie świadczy o tym, że Pan Bóg o mnie zapomniał. W końcu Bóg nie jest kimś, kto stworzył sobie świat kiedyś, bo kiedyś miał moc, ale wtedy dał z Siebie wszystko a od tamtej pory nawet palcem nie kiwnie. W końcu stwarzając kogokolwiek z nas nie mógł przecież myśleć „wrzucę ją/go w to bajoro świata i będę przypatrywał się czy się w nim utopi, czy – a nuż - nauczy pływać”. Często czułam Jego obecność, mimo nieobecności obok narzeczonego czy męża. Nieraz słyszałam na kazaniu, że żaden inny człowiek nie zaspokoi naszych pragnień (jeśli Bóg nie daje nam czegoś, czego bardzo pragniemy pewnie oznacza to, że to nie było dla nas dobre), nie będzie kochał nas taką miłością, jaką obdarza nas Bóg. Często szukamy na świecie, u innych ludzi tego, co może dać nam tylko On. Nie w tym rzecz, żeby wyłącznie brać, ale kiedyś byłam, a i teraz bywam, osobą, która jest przekonana o tym, że jest nic nie warta, że jest tą najgorszą, że cokolwiek by zrobiła, i tak nic nie wyjdzie, bo jej nic się nie udaje, zawsze coś zepsuje. Wtedy myśli się, że najwięcej dobra uczyni się dla innych, kiedy nie da się im okazji do przebywania z sobą, bo zaoszczędzi się im przebywania z takim zerem. Tak, to pycha, bo nie ma nic gorszego od bycia najmniejszym. Częstsze przebywanie z ludźmi uczy jednak, że czasem i takie zero się innym przydaje. Teraz myślę, że może i ja jestem na tym świecie po coś. Jeśli Bóg stworzył mnie dla kogoś, to może niekoniecznie dla męża (uogólniając). Mam wokół siebie bliskich, których kocham i dla których warto żyć. Może przydam im się jeszcze na coś. Może przydam się też innym ludziom, a przez to także Panu Bogu. Wszyscy jesteśmy powołani do życia wiecznego, do przyjaźni z Bogiem – to jest główne i pierwsze powołanie człowieka. Chciałabym jednak znać odpowiedź na pytanie, którą z trzech dróg (małżeństwo, zakon, samotność) mam dążyć do tego celu? Może już jestem na dobrej drodze a może jej po prostu nie odczytałam?
Czy tą odpowiedzią mogą być sugestie tzw. osób znaczących? Czy może być nią fakt, że mój tata unika spotkań rodzinnych dlatego, że w rodzinie ciągle ktoś chwali się zięciem, wnukami, a on ani zięcia, ani wnuka nie ma (powiedział mi to wprost)? Czy może być odpowiedzią to, że ma do mnie o to pretensje, jakbym była tą złą córką, która może mu dać największe szczęście, spełnić jego najwęższe marzenie ale chce mu zrobić na złość i nie da mu tego, czego on tak bardzo pragnie, a co mogłaby mu dać, gdyby tylko się postarała, jak inne, w przeciwieństwie do mnie, wzorowe córki, często o wiele młodsze (czuję, że tata tak to odczuwa, że się mnie wstydzi). Że nagle dla dzieci kuzynek, koleżanek, stał się najtroskliwszym wujkiem? Że zastanawiam się, czy przypadkiem nie wolałby, żebym związała się z jakimś rozwodnikiem, kimś kto choćby pił i bił, bele był, a o dzieci postarała się, choćby poprzez In vitro. Czy może być odpowiedzią to, że boję się o swoją przyszłość (co będzie z tą szklanką wody)? Czy może być nią ból, który czuję, gdy nie tylko tata, ale i ktokolwiek inny, mówi mi, że powinnam sobie kogoś znaleźć? Jeżeli nie, dlaczego kilka dni po jednej z rozmów z tatą na ten temat proboszcz dobił mnie na kolędzie pytaniem rodziców o zięcia (jestem ich jedyną córką, choć nie jedynym dzieckiem) i stwierdził, że przydałyby im się wnuki a mnie przy każdej możliwej okazji wypytuje o narzeczonego? Doceniam chęć nawiązania kontaktu z parafianami, starania o stworzenie przyjaznej atmosfery. Pewnie nie każda singielka podchodzi do tego tak jak ja, może są takie, którym takie pytania są potrzebne, ale mnie takie pytania zadawane wciąż, z każdej strony (często wystrzelone niczym z karabinu), bolą. Nawet jeśli widzę, że są zadawane w dobrej intencji. Jestem straszną egocentryczką. Pewnie dlatego w taki sposób do tego podchodzę. Pewnie dlatego jestem przewrażliwiona na tym punkcie. I gdy już padną tego typu pytania, sugestie, unikam podejmowania tematu. Unikanie to pancerz ochronny, kiedy nie wiem co mówić, jakich argumentów używać. Bo do czego miałabym kogokolwiek tak naprawdę przekonywać?
Byłam już pewna, że odpowiedzią na pytanie o moje powołanie jest dotychczasowy brak ewentualnego narzeczonego. Wyczytałam jednak gdzieś opinie, że powołanie do samotności może mieć tylko ktoś, kto był w związku (tylko wtedy będzie ono wartościowe, bo tylko w taki sposób ten ktoś może upewnić się, że to nie jego droga, że on jej nie chce). Że powołanie do samotności może mieć tylko ktoś, o kim inni mówią, że byłby wzorowym współmałżonkiem, ale też wzorowym zakonnikiem lub zakonnicą. Co w takim razie z osobami, które nigdy nie były w związku? W jaki sposób mają upewnić się, że w związku być nie chcą?
Powołanie to propozycja Boga dla nas. Ale co to oznacza? Czy Bóg proponuje nam, ma dla nas w ofercie wszystkie drogi (samotność, życie konsekrowane, małżeństwo), bez wskazywania na tą najwłaściwszą dla nas (tu rodziłby się wniosek – ona nie istnieje)? Czy dla Niego nieistotne jest to jakiego dokonamy wyboru tak jak nam obojętne jest to jakiego wyboru dokona osoba, której zadajemy pytanie: „Kawa czy herbata?”. Czy dla Niego bez znaczenia jest czy wypijemy kawę czy herbatę, bylebyśmy wypili ją z Nim? ;) Czy wprost przeciwnie - proponuje dając wskazówki co będzie dla nas odpowiedniejsze (przy założeniu, że coś jednak będzie), sugeruje nam to? Jeśli nie jest Mu to obojętne, jeśli jakoś ujawnia nam to co jest dla nas odpowiedniejsze poprzez wydarzenia z naszego życia i przez innych ludzi, skąd ta rozbieżność – przyszłego męża na horyzoncie brak a wszyscy dają mi do zrozumienia, że właśnie małżeństwo to powinna być moja droga?

 Tematy Autor  Data
 Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Hanna 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Margola 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Izabella 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy malutka 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy gg 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy new 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Zgretka 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy paty 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy AsiaBB 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Maggy 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy xoxo 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Tionne 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Bogumiła z Krakowa 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Zgretka 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Bogumiła z Krakowa 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Zgretka 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy xoxo 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Zgretka 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy xoxo 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Zgretka 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy xoxo 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Zgretka 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy xoxo 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy new 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Zgretka 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Tionne 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy luki722 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Śćondarzeb 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Śćondarzeb 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Tionne 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy teri 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy xoxo 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Śćondarzeb 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Śćondarzeb 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Luu 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Luu 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy Luu 
  Re: Pytań kilka odnośnie powołania do samotności :) nowy nie ujawnię się 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: