Autor: Kamil (---.dabnet.pl)
Data: 2014-02-14 19:27
Izabella - Ty na poważnie? Ma na bliźnich zbierać kwity? "Abyś tylko wytrwał, wytrzymał albo wygrał." - a porażki to już nie bierzesz pod uwagę?
Wiktoria - ma kogoś OSKARŻYĆ? "Teraz nastało zbawienie, potęga i królowanie Boga naszego i władza Jego Pomazańca, bo <b>oskarżyciel</b> braci naszych został strącony, ten, co dniem i nocą oskarża ich przed Bogiem naszym. " (Ap. 12, 10). To co, ma z siebie robić szatana (oskarżyciela)?
Marcin, to tylko praca. Rzuć to w diabły - dosłownie i poszukaj innej pracy - pisałeś że mniej płatną możesz dostać. Kredyt hipoteczny to pewnie na mieszkanie. To może da się sprzedać to mieszkanie i np. przenieść się do wynajmowanego za mniejszą kwotę, albo kupić mniejsze? Albo np. zrezygnować z jazdy samochodem a używać komunikacji miejskiej. Byłem w podobnej sytuacji 3 lata temu. Rzuciłem pracę i znalazłem mniej płatną. Dzięki temu się nawróciłem. Naprawdę. To był jeden z elementów układanki, która mnie doprowadziła do Boga. Jak się na to patrzę- to aż się wierzyć nie chce.
Myślę, że ten mobbing to może być "znak Jonasza": "To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku Jonasza. " (Łk. 11,29). Może Pan Bóg chce żebyś coś dla Niego zrobił, a Ty cały czas uciekasz, jak Jonasz, do Tarszisz, czyli wymyślonego przez Ciebie raju. A ta praca to ryba. siedzisz w jej wnętrznościach - tam cuchnie i jest ciasno - jak to w brzuchu ryby. Może ta mniej płatna praca to dla Ciebie Niniwa. Nie wierzysz, że masz tam coś dobrego zdziałać? A może to jest Twoja ziemia obiecana, którą wzgardzasz?
Może Twoim dzieciom i żonie nie potrzeba tej sytuacji materialnej jaką masz teraz. Może woleliby mieć gorszą, ale zarazem mieć spokojnego uśmiechniętego tatę i męża?
Popatrz, czy nie wyrządzasz w ten sposób krzywdy dzieciom. Paradoksalnie. Skąd wiesz, jakie rany im zadajesz? Może nawet tego nie widzisz, a fundujesz im na przyszłość kłopoty psychiczne, depresje itp. Bo pewnie jesteś rozdrażniony, pewnie zdarza ci się krzyczeć albo je zaniedbywać - prawda? Lepiej zarób mniej, wynajmij albo kup tańsze może mniejsze, może brzydsze mieszkanie, ale idź z dzieciakami zgrać w gałę, albo weź żonę gdzieś na randkę. A Bóg odda Ci wszystko, ale to wszystko i to z wielką nawiązką. Tylko musisz Mu zaufać. Ja zaufałem. I wiesz co? Bóg oddał mi wszystko, co do joty, co wydawało mi się że straciłem na zawsze. Nawet z wielką nawiązką. I to nie tylko w sferze duchowej -o(!) o tym nawet nie ma co pisać. Ale również w sferze materialnej. Nie to, że znalazłem na ulicy walizkę pieniędzy - o nie - Bóg jest bardziej wyrafinowany :) Po prostu nagle z człowieka, który nic nie miał tylko długi, nie wiem jak, przez splot różnych przypadków, co do których nie machnąłem nawet palcem żeby zaistniały, stałem się człowiekiem, który ma oszczędności. I dokładnie wiem, że nie zawdzięczam tego sobie ale Bogu właśnie.
Zaufaj Bogu, wyjdź z brzucha tej ryby, a na pewno, ALE TO NA PEWNO, wszystko się ułoży dobrze.
I na koniec - nie słuchaj ludzi, którzy namawiają Cię do szukania haków, oskarżania i nienawiści - miłuj nieprzyjaciół swoich. To warunek konieczny. Jak to zrobisz, to jeszcze bardziej się pogrążysz. Nawet jeśli dostaniesz jakieś odszkodowanie - to nic z tego nie będzie na dłuższą metę. Na miłości tylko można budować... A nasza siła i szczęście z Boga wypływa, który właśnie jest miłością.
PS: Kim jesteś z zawodu?
PS: będę pamiętał na modlitwie.
|
|