Autor: Damian (15 l.) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-03-15 12:04
Witam bardzo serdecznie,
Na tym forum wielu ludzi znajduje radę i pocieszenie, więc pomyślałem, że i ja znajdę tu pomoc. Jestem Damian, mam 15 lat. Za 2 tygodnie przystępuję do sakramentu bierzmowania, z którym wiążę wielkie nadzieje, staram się dobrze przygotować.
Kiedy popatrzę na swoją wiarę z perspektywy czasu widzę, że moja wiara przygasa. Jeszcze rok czy dwa lata temu chodziłem do kościoła z chęcią i radością. Służba przy ołtarzu dawała mi szczęście (jestem lektorem na kursie ceremoniarza). Teraz coś się we mnie wypaliło. Targają mną wątpliwości, moja gorliwość zmalała. Boli mnie to, ale nie wiem co z tym mogę zrobić.
Kiedyś wszystko było takie proste. Nie było mi trudno uwierzyć. Dawniej po spowiedzi czułem ogromną ulgę, radość, a teraz nie czuję żadnej różnicy. Tym bardziej, że jestem skrupulantem. Czego nie zrobię, czuję, że grzeszę. Co z tym zrobić? Widzę, że moi rówieśnicy robią to samo co ja, a jednak oni nie zwracają na to uwagi.Czy to siedzi w mojej głowie, czy to pokusy z zewnątrz?
Jak rozpalić wiarę na nowo?
Przepraszam, że być może moje odczucia i reakcje mogą wydawać się z perspektywy innej osoby błahe, ale po napisaniu jak ja to czuję jest mi lepiej. Musiałem to z siebie wrzucić. Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam
|
|