logo
Wtorek, 07 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Kasia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-29 18:31

j.w.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: pomidorek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-29 18:52

Mężczyzną i kobietą stworzył ich... Oni są na Jego obraz i podobieństwo.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2014-04-29 21:20

"Potem Pan Bóg rzekł: Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc." (Rdz 2,18)

I tak Bóg stworzył kobietę, by wspólnie z mężczyzną dzieliła szczęście i dawała życie ich potomstwu.
Boży zamysł jest cudowny - spójrz na Siebie.

pozdrawiam

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: martaaa (---.play-internet.pl)
Data:   2014-04-29 21:27

Bo chciał.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Margot1970 (---.tomaszow.mm.pl)
Data:   2014-04-29 21:37

Pan Bóg stworzył ludzi na Swój obraz i podobieństwo. Część swoich cech przekazał mężczyźnie, część kobiecie - aby się nawzajem uzupełniali. Dopiero oni razem we dwoje są w stanie przekazać życie, stworzyć rodzinę. Zasadniczo (z pewnymi wyjątkami) człowiek pomyślany jest tak, aby żyć we wspólnocie. A rodzina jest pierwszą wspólnotą.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Beata (78.9.156.---)
Data:   2014-04-30 08:51

Kasiu, czy czujesz się gorsza z powodu bycia kobietą? Zapewniam Cię, że zupełnie niesłusznie. Kobieta to taki sam człowiek jak i mężczyzna i winno się ją traktować z takim samym szacunkiem.

Skąd to dziwne pytanie?

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Marzena (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-04-30 09:45

"...Wreszcie rzekł Bóg: <<Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!>>..." Rdz 1, 26
Po prostu Bóg wiedział, że bez kobiety mężczyzna sobie z tym sam nie poradzi ;)

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-30 12:10

A już wiesz po co stworzył mężczyznę?

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: MM (---.play-internet.pl)
Data:   2014-04-30 14:16

Nawet gdyby faceci potrafili rozmnażać się sami to wyobraź sobie świat bez kobiet.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Kasia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-30 20:44

"A już wiesz po co stworzył mężczyznę?"
Pan Bóg stworzył mężczyznę z miłości, bo postanowił że stworzy człowieka, którego będzie kochać, później wpadł na pomysł, że stworzy kobietę, ale po co?

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: lola (---.cable.net-inotel.pl)
Data:   2014-04-30 22:53

ja nie wiem dlaczego stworzył mężczyzn ;)

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Piotr (195.150.224.---)
Data:   2014-04-30 22:58

Bóg stworzył mężczyznę i kobietę dlatego, aby razem poznawali siebie jako inni, a zarazem bardzo sobie podobni i bliscy. Kobieta jest dopełnieniem mężczyzny i mężczyzna jest dopełnieniem kobiety. Kobieta ma inną wrażliwość niż mężczyzna, i dlatego jest dla mężczyzny wspaniałą tajemnicą, i vice versa.

Przeczytaj:
http://www.katolik.pl/kim-jestes--kobieto-,494,416,cz.html

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Beata (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2014-05-01 13:41

Pan Bóg stworzył kobietę również z miłości - żeby ją kochać tak samo, jak i mężczyznę.
Ktoś ci strasznych głupot nagadał czy jak? Bo Twoje pytanie jest po prostu dziwne, i Twój tok myślenia - również. W Twoim rodzinnym domu tak mówią?

Kobieta ma taką samą wartość jak mężczyzna. Podczas lektury Nowego Testamentu odbieram Jezusa jako pierwszego feministę:) Zwróć też uwagę na to, kto był najdoskonalszym, najlepszym człowiekiem na Ziemi - Maryja. Kobieta, jakby nie patrzeć :)

Osobiście cieszę się, że jestem kobietą i wcale nie czuję się istotą mniej doskonałą czy też mniej kochaną przez Boga.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-05-01 15:46

Polecam lekturę Listu Apostolskiego "Mulieris dignitatem" św. Jana Pawła II. Np. tu
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/jan_pawel_ii/listy/mulieris.html

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: wiwa25 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-05-04 15:33

Na tegorocznych rekolekcjach wielkopostnych usłyszałam, że kobieta jest ukoronowaniem stworzenia. Bóg stworzył najpierw wszystkie rzeczy, zjawiska, potem wszelkie żyjątka, a na końcu człowieka. Człowieka stworzył w dwóch etapach: najpierw był mężczyzna a potem dopiero z mężczyzny wywiódł kobietę:

'Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie, i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, mężczyzna powiedział: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta. Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.'
Rdz 2, 21-24

Kość z kości mówi, że to ten sam gatunek, ale jednak bez kobiety mężczyzna nie byłby pełnym człowiekiem, bo obdarzył go Bóg tylko częścią swoich cech i dopiero z kobietą stanowią całość.
Kobiecie dał Bóg władzę trzymania wszystkiego w całości. Mężczyzna ma prostsze zadanie do wypełnienia - potrzebuje do tego siły fizycznej - zdobywać jedzenie, bronić. Kobieta musi ogarnąć o wiele więcej i potrzebuje do tego siły psychicznej.
Mężczyzna nie ma siły, żeby wbrew przeciwnościom zaprowadzić rodzinę do Boga. Kobieta jest do tego zdolna, ona jest kapłanką ogniska domowego itd.
To w wielkim skrócie i niedokładnie, ale poczułam się bardzo dowartościowana, bo miałam z tym wcześniej problemy.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Mądrość Syracha (46.77.124.---)
Data:   2014-05-04 19:41

"Piękność kobiety rozwesela oblicze i przewyższa wszystkie pożądania człowieka; (...) Kto zdobędzie żonę, ma początek pomyślności, pomoc podobną do siebie i słup oparcia. Gdzie nie ma ogrodzenia, rozdrapią posiadłość, a gdzie brakuje żony, tam mąż wzdycha zbłąkany."
Syr 36, 22.24-25

"Szczęśliwy mąż, który ma dobrą żonę, liczba dni jego będzie podwójna. Dobra żona radować będzie męża, który osiągnie pełnię wieku w pokoju. Dobra żona to dobra część dziedzictwa i jako taka będzie dana tym, którzy się boją Pana: wtedy to serce bogatego czy ubogiego będzie zadowolone i oblicze jego wesołe w każdym czasie."
Syr 26, 1-4

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-05-05 11:13

Z opisu stworzenia "wynika", że Pan Bóg najpierw stworzył mężczyznę, a potem kobietę. Ale należy pamiętać, że to opis poetycki, który ma na celu przekazanie pewnych prawd w sposób zrozumiały dla ludzi na wszystkich etapach ich rozwoju zarówno indywidualnego, jak i cywilizacyjnego. To nie jest tak, że Pan Bóg stworzył mężczyznę, a potem "okazało się", że ten "szczyt stworzenia" sobie nie radzi, wiec trzeba mu stworzyć pomoc (złośliwi dodają: domową) albo jakiś "lepszy/prawdziwy szczyt" (przytoczona powyżej teza z rekolekcji nie wydaje mi się słuszna, bo mężczyzna i kobieta są równi w godności dzieci Bożych, więc twierdzenie jakoby mężczyzna był prototypem, jakimś niższym ogniwem stworzenia, bo tak naprawdę Panu Bogu nie wyszedł, jest chyba jednak nie do końca chrześcijańska). Etapowość opisu stworzenia człowieka ma podkreślić, że mężczyzna potrzebuje kobiety jako tej, która jako jedyna jest mu równa i jako jedyna może zaspokoić jego potrzebę bliskości, której nie da mu nawet doskonały świat. Mężczyzna, choćby u jego stóp leżało całe stworzenie (i to raj!), nie będzie w pełni szczęśliwy, jeśli nie będzie miał swojej ezer kenegdo ("odpowiednia pomoc" - fatalne tłumaczenie określenia oznaczającego dosłownie "ta, która jest taka sama jak on i która go otacza/chroni/ratuje/wspiera/pomaga"). Słowo ezer pojawia się w Starym Testamencie tylko 14 razy i zawsze odnosi się do Boga ratującego człowieka z beznadziejnej sytuacji, nie licząc właśnie tych jednych słów odnoszących się do kobiety. To trochę zmienia interpretację, prawda? Mężczyzna musi sobie tę prawdę uświadomić, doświadczyć (przed znalezieniem żony każdy chłopak jest takim Adamem) - to po to jest ta etapowość, a nie dlatego, że Pan Bóg czegoś nie przewidział i w praniu dopiero wyszło.

Przeczytaj koniecznie "Urzekającą".

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-05-05 14:51

Kiedyś, niedługo będzie trzydzieci pięć lat do tej chwili, zobaczyłem na korytarzu mojej uczelni, pewną dziewczynę. Piękny słoneczny dzień, ona "zjawiskowa", do dziś pamiętam jak wyglądała jej plisowana, kraciasta spódnica, jaką miała fryzurę. Była z mojego roku, coś ją zapytałem, chyba o jakieś ćwiczenia albo wykład. Uśmiechnęła się do mnie, coś powiedziała (czy to ważne co?), zwróciła na mnie uwagę!!!
Po 5 latach, też w piękny słoneczny dzień, została moją żoną, urodziła mi dzieci. Różnie między nami było, jest i będzie. Nie zawsze było słodko ale było też pięknie. Myślę, że gdy będę umierał, to zamknę powieki z tamtym jej widokiem z korytarza. Niewątpliwie było to doznanie mistyczne, jedyne jakie miałem w życiu (przynajmniej do tej pory).
Po to Bóg stworzył kobietę, tę kobietę. Bo Bóg nie stwarza abstraktu. Stwarza konkretnego człowieka. Określonej płci (to nic, że czasem człowiek ten ma problemy z tą płciowością), w określonym ciele, w określonym czasie i miejscu.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-05-05 16:27

Do Pana xc: Jak czytam Pana wpisy o Pana żonie, to tylko przychodzi mi do głowy modlitwa za Was, żeby Bóg Wam błogosławił. Tego Państwu, sobie, i innym małżeństwom życzę. U nas niedługo dwudziesta rocznica. Jak to Pan mówi: "Będzie dobrze!".

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-05-06 10:19

Ad G_JP

Dziękuję za ciepłe słowa i modlitwę Jest jednak pewne "ale" bez którego moja pisanina nie jest pełna.

Po pierwsze, to jest to mój punkt widzenia. Co powiedziałaby druga strona, druga połówka? Ona tu się nie produkuje, więc trudno powiedzieć.

Po drugie, jak mogę uciekam od banalizowania małżeństwa. Jakiś czas temu jadać autem słyszałem pewną audycję religijną poświęconą sprawą małżeńskim. Prowadzący ją ksiądz wymądrzał się, doprowadzając mnie do wściekłości. Bo gadał banały, cukrzył i zasypywał słuchaczy "receptami" typu: "Wystarczy tylko być w Chrystusie a reszta się sama ułoży i małżeństwo będzie udane!".
Znam tabuny ludzi, porządnych, prawych, uczciwych, wrażliwych, pobożnych i głęboko przeżywających swoją wiarę. Takich co to mają wszystko, oprócz udanej relacji małżeńskiej. Nie żeby to byli alkoholicy, rozpustnicy, hazardziści, brutale, rozrzutnicy i tak dalej (żeby wymienić najczęstsze przyczyny rozpadu związków) a małżeństwa im się albo posypały, albo posypią, albo już się sypią.
Co mam opowiedzieć o moich przyjaciołach, areligijnych lub wręcz wrogo nastawionych do religii, którym w małżeństwie się darzy? Wszystko w tych związkach jest ale chrześcijaństwa to tam nie uświadczysz, a idzie im super jako parze.

Podkreślam na każdym kroku: małżeństwo to jest długodystansowy bieg z przeszkodami, który do tego trzeba odbyć w parze. Bywa raz tak, raz owak. I to "owak" potrafi być bardzo, bardzo, bardzo nieprzyjemne. Ileż to razy...."? Nie będę kończył tej frazy, bo każdy, kto trochę pobył w związku wie o czym mowa.
Nie, proszę nie brać mojego związku i mojej relacji z moją żoną za wzór! Nie ma sensu. Każdy ma sobie wypracować swój własny wzór. I to nie abstrakcyjny, hipotetyczny, idealny, serialowo-telewizyjny ale praktyczny, performace , w którym sam bierze udział będąc jednocześnie reżyserem, aktorem i widzem.

Żeby nie popadać w skrajność, to wolę akcentować to co piękne, do czego pamięć sama wraca, co ciągle tkwi pod powiekami. Bo, w biegu tym wygrywa się także lotne premie. Przyspiesza się i rosną nam skrzydła a nogi same niosą. Po latach widzimy jak miałkie były nasze spory, jak bez sensu i jak bolą nas błędy, których nie naprawimy. Nie jest to widzenie spraw w różowych okularach ale perspektywa, którą uzyskuje się z wiekiem. K

Na sam koniec przytoczę dwie bardzo mądre (moim zdaniem) opowieści, które usłyszałem od mądrych ludzi.

Pierwszym moim rozmówcą był pewien bardzo znany zakonnik, profesor, opowiadał mi o tym, jak prowadził konferencje dla małżonków. Pojawił się wątek kompromisu w małżeństwie i rozwiązywania konfliktów wynikłych z różnicy zdań.
Pewna pani, która przysłuchiwała się naukom o.profesora powiedziała mniej więcje tak: "wie ksiądz co? my jesteśmy małżeństwem już prawie 40 lat i u nas, nigdy nie było żadnego konfliktu, zawsze bez problemu uzgadniamy wszystko, szybko i bezboleśnie".
"A jak Państwo to robicie?". "No jest to tak: najpierw ja mówię swoje zdanie, potem mój mąż wyraża swoje zdanie, a potem robimy tak jak ja mówię".
O. profesor powiedział do mnie: "Święty człowiek, ten facet, ja to na jego miejscu, bym jej przynajmniej ze sto razy kark skręcił"

Drugim moim interlokutorem była pewna aktorka, która przez pewien czas pozostawała w głośnym związku z wybitnym muzykiem. Kiedyś zorientowała się, że jej facet regularnie zdradza ją z pewną panią z ich otoczenia. Zrobiła wściekłą awanturę i pokazała muzykowi drzwi. Ten zabrał ze sobą przysłowiową szczoteczkę do zębów i poszedł sobie do nowej wybranki. Założył z nią rodzinę, wzięli ślub i mieli dzieci i żyli sobie razem, na prowincji, aż do nagłej śmierci artysty.
Tak pierwsza pani, porzucona, powiedziała mi kiedyś: "Źle zrobiłam. Dałam upust emocjom, Zagrałam rolę zdradzonej żony, uniosłam się honorem, pokazałam światu mój ból i przegrałam. Dopiero po jakimś czasie zastanowiło mnie, dlaczego ten człowiek. którego tak kochałam i który mnie kochał tak postąpił. Bo przecież to nie był drań, rozpustnik, imprezowicz ale wrażliwy, czuły i piękny człowiek. I doszłam do wniosku, że w naszym związku zepchnęłam na margines. Tworzyłam dom i rodzinę taką jaką mi się wydawało, że on chce ale nie wiedziałam czego on chce; w pędzie życia nie dowiedziałam się jakie są jego potrzeby. Trzeba było mu wybaczyć, otrzeć ślinę z twarzy i zacząć budować nasz związek od podstaw. Głupio zrobiłam, szkoda."

Dwie różne opowieści, ale wątek wspólny. Nie ma abstrakcyjnych kobiet i mężczyzn, które stwarza Bóg. Bóg stworzył i stwarza konkretne, żywe istoty. Każda z nich ma swoje imię, swoją indywidualność. Każda z nich może nam coś dać i może coś wziąć. Jest szansą. A jak tę szansę się wykorzysta, to już inna sprawa.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-05-06 17:57

Pan mi czyta z myśli, jak i z życia. Coś w tych spódniczkach jednak jest. Ta moja leży ładnie spakowana (może jeszcze kiedyś się przyda). Mało zabraliśmy, ale ją zabraliśmy.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: xc (---.146.48.157.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-05-06 20:53

Nie da się dwa razy wejść do tej samej rzeki. Bo rzeka nie jest ta sama i my nie jesteśmy tacy sami.
Tamten chłopak, o 35 kilo młodszy ode mnie, zobaczył to co zobaczył. I zostało.
I dobrze. A stare ciuchy trzeba wyrzucić.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2014-05-07 01:55

Jest świetnie skrojona! Wtedy rewelacyjnie podkreślała moją nienaganną figurę, (dobrze dopasowana, przed kolana, z wysokim stanem, w kolorze hex #C8AD7F(light French beige)). Cenię sobie wszystko co wartościowe, również wspomnienia. Myślę, że nam trudno byłoby ją wyrzucić. Ale ogólnie, to racja, że stare ciuchy trzeba wyrzucać.

 Re: Po co Pan Bóg stworzył kobietę?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2014-05-08 13:08

Mam takie dwie stare kurtki:
wranglerkę z czasów, gdy hippisowałem. Kupiłem ją onegdaj w Pewexie za 15 bonów.
Połatana, pocerowana, podarta, pokolorowana.
ramoneskę, prawdziwą z czerwoną podszewką (są i z czarną ale te są niekanoniczne), kupioną na "ciuchach" w Rembertowie.
Miałem też smoking, który zamówiłem sobie u mistrza Zaremby na Al. Jerozolimskich gdy napadła mnie fantazja po tym jak w "Harendzie" opijaliśmy zakończenie pewnej roboty w ramach Spółdzielni Studenckiej Plastuś. Ale tego dawno się pozbyłem. Miałem go na sobie raptem 2-3 w życiu. Dziś żałuję.

Jest taka książka: "Historia stroju" autorstwa Maguelonn Toussaint-Samat. Warto ją przeczytać aby zrozumieć, że dzieje ludzkości to nie tylko bitwy, wojny, rewolucje, spory, kłótnie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: