logo
Wtorek, 07 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Marzenia z nieistniejącą osobą.
Autor: Karolina (15 l.) (---.satfilm.net.pl)
Data:   2014-04-30 07:10

Witajcie. Mam 15 lat. Mam dość nietypowe pytanie. Proszę się nie śmiać. Czy to źle jeśli mam marzenia z osobą, która nie istnieje? Tzn jest postać z filmu sprzed 30 lat (chociaż nadal żyje). Nie jest to jakieś częste ani nachalne, ale pomaga przy zasypianiu bądź kiedy jest mi bardzo źle. Ucieczka w "tamten świat" pozwala mi radzić sobie z problemami w życiu codziennym. I czy wyobrażanie sobie tylko pocałunków (tylko i wyłącznie pocałunków, nic poza tym) z tą postacią jest złe? Jeśli jest złe, to czy mogę prosić o wyjaśnienie dlaczego jest złe? Ktoś mi powiedział, że to może być złe, ponieważ ta postać nie istnieje, jednak osobiście nie widzę w tym nic złego, gdyż nikogo nie ranię tymi marzeniami. Nie mam chłopaka, więc zdrady nie ma. Jak to rozeznać? Czy chodzi o wyobrażenia pocałunków, że mogą być złe? Z góry bardzo dziękuję za odpowiedzi.

 Re: Marzenia z nieistniejącą osobą.
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2014-04-30 17:32

W Twoim wieku zauroczenie aktorami itp. jest normalne.
Natomiast ucieczka od problemów w marzenia nie jest dobra, spróbuj poszukać innych sposobów na stres (rozmowa, sport, wspólnota, hobby).

 Re: Marzenia z nieistniejącą osobą.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-04-30 18:55

Nie martw się, ja w nieco młodszym wieku byłam zakochana w Tomku Wilmowskim (dla niezorientowanych: bohater książek przygodowych), moja przyjaciółka z dzieciństwa w Sallym z Dr Quinn (dokładnie tak: w postaci z filmu, nie w aktorze), a moja siostra w Paddym z Kelly Family :-D Wszystkie miałyśmy gdzieś tak 12-14 lat. Przez fazę zadurzeń w obiektach nieosiągalnych (w piosenkarzach, aktorach/postaciach filmowych lub literackich, nauczycielach, ojcach koleżanek, księżach itp.) trzeba przejść jak przez ospę wietrzną i jak ospa mija to bez większych komplikacji :-)

 Re: Marzenia z nieistniejącą osobą.
Autor: Marzena (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-04-30 21:49

"Ucieczka w "tamten świat" pozwala mi radzić sobie z problemami w życiu codziennym."
Osobiście uważam, że taka ucieczka jest adekwatna do Twojego wieku i sądzę, że nie ma w tym nic złego. Co za różnica czy marzysz o pocałunkach z osobą z filmu, czy z chłopakiem z klasy, który np. Ci się podoba? Gdy ja miałam 15 lat, to uciekałam przed problemami w słuchanie muzyki. Każdy ma swój sposób. Aczkolwiek jestem ciekawa, co inni napiszą.

 Re: Marzenia z nieistniejącą osobą.
Autor: AsiaBB (---.205.151.119.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2014-05-01 10:37

Nikt tu się nie będzie z ciebie śmiał. To, co przeżywasz, to miłość platoniczna i zdarza się nastolatkom dość często. Jesteś w takim wieku, że zaczynasz poszukiwać odpowiedzi na pytanie o miłość, o sens, o to, jakie cechy są dla ciebie ważne u płci przeciwnej i prawdopodobnie widzisz je w tej osobie. To przechodzi z wiekiem, kiedy człowiek dojrzewa i zaczyna szukać tych cech u ludzi w otoczeniu. Dziś możesz całować plakat z ukochanym idolem i zabiłabyś młodszą siostrę, gdyby ośmieliła się go choć dotknąć, za 10 lat użyjesz go jako podkładki na pędzel przy remoncie mieszkania. Im człowiek starszy tym mniej przejmuje się idolami z czasów, jak był nastolatkiem, bo zaczynają być ważne inne rzeczy - poważniejszy związek, a przede wszystkim realny, w dalszej kolejności narzeczeństwo, małżeństwo, dzieci. Tak więc bądź spokojna, ciesz się tą platoniczną miłością, ale nie wyobrażaj sobie pocałunków z tym nieistniejącym panem. Dlaczego to złe? Dlatego, że dorastasz także fizycznie, w twoim ciele szaleją hormony i jak będziesz rozbudzać wyobraźnię, to ani się spostrzeżesz, jak zamiast "tylko" pocałunków, zaczniesz wyobrażać sobie namiętne noce z nim. A stąd to już mały kroczek do onanizmu i innych nieuporządkowanych zachowań seksualnych. Tak to działa, niestety. I jeszcze jedno - wyobrażanie sobie związku z nieistniejącą postacią może być złe, dlatego, że zaczniesz żyć w wymyślonym świecie i ucieknie ci rzeczywistość. Jeśli obserwując swoich kolegów ze szkoły, myślisz: "jaka szkoda, że nie są tacy jak (imię idola)", to wszystko jest ok. Gorzej, jeśli widząc ich myślisz: "mam ich gdzieś, wolę spędzać czas z (imię idola), bo tylko on mnie rozumie". W drugim przypadku przydałoby się porozmawiać z psychologiem.

 Re: Marzenia z nieistniejącą osobą.
Autor: Karolina (---.satfilm.net.pl)
Data:   2014-05-01 17:49

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Bardzo mi pomogły.

AsiaBB - na szczęście takie porównania mi nie grożą. Skupiam się na nauce póki co. Jest dla mnie priorytetem. Jestem osobą wierzącą i chodzę do kościoła, często czytam Biblię. Zastanawiałam się też, czy to złe dlatego, że to grzech wyobrażać sobie pocałunki. Ale mimo to zatrzymałam się tylko na pocałunkach, bo wiem, do czego to może prowadzić. Myślę, że pocałunki nie są grzechem. Grzeszy się także myślą. Chyba gorzej by było, jakbym tak jak to ujęłaś Asiu, myślała o namiętnych chwilach z tą postacią. Na szczęście często jest tak, że przed zaśnięciem o nim myślę, bo działa jak natychmiastowa pigułka usypiająca :) Nie wiem, na jakiej zasadzie to działa, ale wtedy wystarczy, że w myślach popatrzę na niego 2-3 minuty i śpię. Ale czasami za dnia uciekam tam do niego i czasami zdarza się :* Podzielam Twoje zdanie w tej kwestii. Wiem, że kiedyś świat nierealny przestanie być tak bliski jak dziś. To smutne, że dorastamy :(

 Re: Marzenia z nieistniejącą osobą.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-05-02 09:44

Karolino, dorastasz. Dorastanie to proces, ktory obejmuje zarowno zmiany w ciele, jak i w psychice - te w psychice to takze czesciowo konsekwencja zmian fizycznych (zmienia sie biochemia mozgu, szaleja hormony). Byloby bardzo dziwne, gdyby nie pojawilo sie zainteresowanie plcia przeciwna, bo to by znaczyło, że coś w tym procesie idzie nie tak, jak trzeba. Biologicznie rzecz biorac, moglabys juz zostac matką, choć emocjonalnie ani ekonomicznie nie jestes jeszcze na to gotowa. Tym niemniej, zamiana dziecka w kobiete nie dzieje sie na pstrykniecie palcami. To musi odbywac sie stopniowo, musi trwac. Dorasta sie najpierw biologicznie, potem psychicznie, na koncu ekonomiczno-społecznie. Kolejne zakochania, poczatkowo platoniczne, stopniowo coraz bardziej ukierunkowujace sie na realnego czlowieka, to jak kolejne wylinki u owadów. Wazne, aby nie przekroczyc granicy krzywdy wlasnej i drugiego czlowieka, bo 15-latek nie jest jeszcze gotowy, aby wziac pelna odpowiedzialnosc za milosc z wszystkimi tego konsekwencjami i nie chodzi tu wylacznie o nieplanowana ciaze (bo to jeszcze nie koniec swiata, choc potwornie komplikuje zycie), ale także (nawet bardziej) o zranienia emocjonalne, ktore moga doprowadzic młodego człowieka do samobojstwa (bo to juz jest koniec swiata). Marzenia nie sa grzechem, sa raczej objawem tego, ze zmieniasz się, aby kiedyś być gotową do prawdziwego związku. Pamiętaj tylko, że prawdziwi chłopcy (a później mężczyźni) rzadko dorastają do kobiecych wyobrażeń :-) Chłopak z krwi i kości miewa wady, nie czyta w myślach, nie rozumie dziewczęcego świata, błędnie odczytuje różne sygnały i w ogóle na początku relacje męsko-damskie to komedia pomyłek. Miej gdzieś tam z tyłu głowy na przyszłość (taką raczej po 20 r.ż.) świadomość, żeby prawdziwym ludziom nie stawiać oczekiwań niemożliwych do spełnienia, co nie znaczy, że masz związać się z byle kim, byle nie zmyślonym. Szalenie trudno jest być nastolatką, na szczęście to szybko mija :-)

 Re: Marzenia z nieistniejącą osobą.
Autor: ja (193.242.212.---)
Data:   2014-05-02 11:57

Cześć
To wcale nie jest śmieszne, myślę, że wiele osób młodych, religijnych ma podobne dylematy. Zresztą też tak miałam. Na takich idoli jednak trzeba uważać, można się zauroczyć w księdzu, nauczycielu, terapeucie, lekarzu i innych osobach które posiadają pożądane przez nas cechy. Z takim uczuciem trzeba jednak uważać, bo czasami urasta ono do granic absurdu. Np. istnieje zjawisko prześladowania takiego idola, natrętnego narzucania mu się, wykorzystywania, czasami ta miłość obraca się w nienawiść i zazdrość. Wyobraź sobie, że Twoim fanem, "miłością" zostaje np. psycholog mężczyzna i chodzisz do niego nie w celu pracy nad sobą tylko żeby poczuć tą adrenalinę. Mimo, że po jakimś czasie dostrzegasz, że nie ma efektów, nic się nie zmienia w twoim życiu na lepsze, a wręcz jest gorzej ty nadal do niego chodzisz bo cię fascynuje, podnieca. Tym czasem to uczucie można wykorzystać do niego w innym celu, np. nie chodzisz do niego na terapię tylko na rozwój osobisty, ale wcześniej ustalasz sobie, że poukładasz swoje ważniejsze sprawy z innym fachowcem żeby nie ucierpiało na tym Twoje zdrowie fizyczne i psychiczne. Tak więc z tym również musisz uważać. Najlepiej gdybyś znalazła sobie realnego przyjaciela :), albo jeśli ci brakuje tej bliskości to przytul się do Jezusa :).

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: