Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-06-30 07:03
Isabell, masz pewnie nadzieję, że jeśli doprowadzisz do tego, ze on powie Ci, co sie stało, to nagle ozdrowieje. Nic podobnego. Napiszę może dość brutalnie, ale kobiety są w tej kwestii beznadziejnie po prostu głupie. Już nawet nie chodzi o tę skłonnośc do poświęceń dla każdego uzależnionego lub nieogarniętego faceta i robienie z tego misji życiowej, ale naiwną wiarę, że dopytywanie się, wałkowanie tematu, "wiedza o" pomogą w rozwiązaniu problemu. Do tego jeszcze ta ciekawość...." Gdybym wiedziała, na pewno bym pomogła". Pytanie - jak byś mu pomogła? Przypuśćmy, ze nawet doprowadzisz do tego, ze opowie Ci, co się stało. Jedyne, co się wydarzy, to że ten swój problem przeniesie na Ciebie i zamiast sam, to oboje będziecie bezradnie cierpieć. Tak jak pisali poprzednicy- on musi SAM chcieć ten problem przepracować, tzn z pomoca, ale nie rodziny czy zakochanej kobiety, tylko fachowca od spraw poranionej duszy- psychologa, może psychiatry. Dobrze byłoby, aby miał wsparcie duchowe z zewnątrz, gdyż jak piszesz modli się i wierzy, ale zamknął się w sobie i zrobił z tego wydarzenia ciasną skrzynię, w której po prostu tkwi. Jedyne, co mozesz zrobić, to sugerować mu terapię, pomóc w poszukaniu odpowiedniego terapeuty lub lekarza ( bo on moze być po prostu w depresji, ale ocenia to jako poranienie), rekolekcji z intencją uzdrowienia, towarzyszyć mu z lekka w tym, ale absolutnie nie angażować się w związek, dopóki nie wyzdrowieje. Inaczej jemu nie pomozesz, a sobie zniszczysz życie. Jesli Ci na nim zależy, mozesz być jego przyjacielem, ale to absolutnie nie gwarantuje, że po wyleczeniu zostaniesz jego dziewczyną. Zdaję sobie sprawę, ze to trudne, ale najlepiej byłoby go namówić na terapię i zostawić w spokoju na czas leczenia.Przykro mi, ze ulokowałaś uczucia w nieodpowiedniej osobie, przynajmniej nieodpowiedniej "na dziś". Może ta sytuacja się zmieni, czego Ci życzę, ale musisz być mądra, silna i konsekwentna.
|
|