Autor: xc (---.158.216.70.pat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2014-09-12 19:04
W szkole uczą nas historii sprowadzonej do bitew, rewolucji, wojen, zaborów, sojuszy, antysojuszy i tak dalej. A tymczasem historia to także historia stroju, jedzenia, uczuć, tego jak leczy się katar lub kaca i tak dalej. No bo przecież na przestrzeni wieków to wszystko się zmieniało. W największej bitwie średniowiecza, pod Grunwaldem partycypowało maksimum 100 tys. osób, pośrednio i bezpośrednio. Tymczasem zmiany obyczaju i stroju dotykały w tym samym czasie ok. 50 mln ludzi w Europie. Wszyscy jesteśmy świadomi wagi bitwy grunwaldzkiej ale kto rozumie znaczenie przewrotu, który miał miejsce gdzieś późną jesienią średniowiecza, polegającego na tym że napój, który po raz pierwszy został nazwany w kronice sądowej sandomierskiej z 1405 "wódką" przestał być traktowany jako lekarstwo i wyszedłwszy z aptek trafił na stoły biesiadne? Jakby wyglądały nasze dzieje (i naszych sąsiadów), gdybyśmy mieli grzałkę dostępną tylko na recepty i tylko do użytku medycznego?
Bitwa grunwaldzka nie zmieniła, mimo bohaterstwa rycerzy i czeladzi, aż tak bardzo dziejów świata (pamiętamy o niej my, Litwini, paru Niemców, Rosjan i Białorusinów), gorzałę "chlasta" (to po czesku) dziś regularnie jakiś miliard ludzi. A co po tym robią to wszyscy wiemy, szczególnie tu i teraz.
Warto czasem poczytać o historii "przyziemnej".
|
|