logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy moje pragnienia drogi konsekracji są naturalne?
Autor: M (---.play-internet.pl)
Data:   2014-09-12 16:12

Mam 27 lat. Jakiś czas temu weszłam na drogę przygotowującą do konsekracji. Zastanawiam się czy te pragnienia jakie mi towarzyszą są typowe.
Podejmując decyzję o wyborze takiej a nie innej drogi wydawało mi się, że Pan Jezus mi wystarczy, nie chcę mieć obok siebie żadnego mężczyzny.
Później zdałam sobie z tego sprawę, że nadal wypatruję jakiegoś potencjalnego kandydata na męża. Trudno jest mi rozstać się z dobrymi wyobrażeniami na temat małżeństwa. Wiem, że dużo zależy od współpracy obu stron. Tak najzwyczajniej w świecie tęsknię za obecnością, bliskością drugiego człowieka. W sumie to nie bardzo wiem co mam z tym wszystkim zrobić. Mówię o tym Panu Jezusowi. Mio to mam wrażenie, że nic się nie zmienia.

 Re: Czy moje pragnienia drogi konsekracji są naturalne?
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2014-09-12 17:06

To, co powinnaś teraz robić, to właśnie rozeznawać. Rozeznawać, czy chcesz zostać osobą konsekrowaną, czy moze jednak wyjść za mąż. Obie drogi mogą być piękne, obie drogi mogą się stać ucieczką przed innymi pragnieniami.

Moze to kwestia niezręcznego sformułwania, ale wydaje mi sie, ze podejmując tego typu decyzje nie powinno się myśleć "Pan Bóg mi WYSTARCZY" Bo to trochę brzmi tak, jakby "mogłabym mieć więcej, ale zadowolę się czymś mniejszym".
A tymczasem Pan Bóg nie może być czymś mniejszym. Moze być tak, że tak mocno życie jest wypełnione relacją z Bogiem, że na nic innego nie wystarczy już miejsca - i dlatego rezygnuje się z męża. Nie dlatego, ze Pan Bóg wystarczy, ale dlatego, że Tobie nie wystarczy już sił, by mieć coś jeszcze.

Oczywiście - potraktuj to tylko jako myśl do rozważenia, bo napisałam to, co mi się "na zdrowy chłopski rozum" wydaje. Wszystkie moje nieśmiałe myśli o wstąpieniu do zakonu kończyły się tym, że się w kimś zakochiwałam i w końcu doszłam do wniosku, że to jednak zdecydowanie nie jest moje powołanie.

Niemniej jednak - pójście drogą konsekracji dlatego, że nie znalazło się odpowiedniego kandydata na męża może z dużym prawdopodobieństwem skończyć się porażką. To tak jak wyjście za mąż za kogoś "bo nikt lepszy się nie trafił". Musisz być naprawdę pewna, że tego chcesz.

 Re: Czy moje pragnienia drogi konsekracji są naturalne?
Autor: Martha78 (---.protonet.pl)
Data:   2014-09-12 17:39

A co na to Twój kierownik duchowy? Zakładam, że masz takowego, skoro jesteś na takim a nie innym etapie. Dodatkowo odpowiedz sobie szczerze na pytanie, czy wejście na drogę prowadzącą do konsekracji nie jest ucieczką przed (może) samotnością?

 Re: Czy moje pragnienia drogi konsekracji są naturalne?
Autor: wyszywaczek (93.175.167.---)
Data:   2014-09-12 19:44

A miałaś jakiegoś, nie potencjalnego tylko prawdziwego kandydata?

Widzisz, u mnie to było tak, że wybór konsekracji łączył się z odrzuceniem kilku mniej lub bardziej bezpośrednich oświadczyn, a na pewno kilku relacji, które w tle miały propozycję/możliwość małżeństwa. Żeby było śmieszniej, odrzuciłam to wszystko zanim zaczęłam formalną drogę formacyjną. Po prostu wiedziałam, że tego nie chcę, że chcę Boga i koniec. A jeśli nie konsekracja, to samotność dla Niego, nawet niesformalizowana.

To się tak pisze. Ale tak naprawdę to był wybór między Bogiem a Andrzejem, między Bogiem a Pawłem, między Bogiem a Tomkiem - widzę konkretnych mężczyzn, jak to piszę teraz. Nie między Bogiem a moim abstrakcyjnym marzeniem o facecie, który mnie będzie kochał tak, jak sobie wymarzyłam. Podejrzewam, że taki ktoś nie istnieje...

Oczywiście, że to było bolesne. W kilku przypadkach z litości, bo naprawdę mi było żal mówić "koniec" albo "nie" wspaniałym skądinąd facetom. W kilku przypadkach serducho bolało, bo przecież i ja nie z kamienia :P, podkochiwałam się w jednym czy w drugim. Ale zawsze gdzieś na dnie tego ludzkiego znajdowałam dużo, dużo większą miłość do Boga. I wybór był oczywisty, nawet jeśli niełatwy.

Pan Jezus nie wystarczy. Musisz się liczyć z tym, że będzie głód. Droga konsekracji jest drogą radości, ale i wyrzeczenia. Zdrowy celibat, zdrowa czystość musi się łączyć z niezaspokojeniem. Seksualności, emocjonalności, pragnienia, żeby obok zwyczajnie był ktoś, kto się uśmiechnie, przytuli, odezwie się. Z drugiej strony jeśli to rzeczywiście jest to twoje - to odkryjesz, że dostajesz o wiele więcej.

Czy to jest to? Nie wiem. Myślę, że powinnaś odpowiedzieć sobie szczerze na pytanie, dlaczego chcesz konsekracji, po co ci konsekracja.
Powodzenia w rozeznawaniu i szczerości życzę.

 Re: Czy moje pragnienia drogi konsekracji są naturalne?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2014-09-15 13:12

Droga M, myślę, że mylisz dwie różne sprawy: małżeństwo z potrzebą bycia kochaną. Pewien ojciec dominikanin, na pytanie, dlaczego został dominikaninem, odpowiedział: po kochałem i byłem kochany. Potrzeba kochania i bycia kochanym jest naturalna. Jednak nie można kojarzyć jej tylko z małżeństwem. Zresztą rozejrzyj się wśród ludzi, żyjących w małżeństwie ze swojego otoczenia. Czy uważasz, że wszyscy z nich są w pełni szczęśliwi? Czy potrzebę "obecności, bliskości drugiego człowieka" zaspokaja współmałżonek? Teoretycznie dobrze byłoby, gdyby współmałżonkowie spełniali te potrzeby wobec siebie nawzajem, jednak życie pokazuje, że nie w każdym przypadku tak jest. Serce ludzkie może w pełni zaspokoić tylko Bóg.
Wyszywaczek, jeśli znasz angielski, to polecam książkę "The Sexual Celibate" Donald Goergen OP.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: