Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2014-12-07 07:51
Oczywiście nie internauci będą o tym decydować, więc musisz spytać kompetentnych ludzi, ale przypomnę, że tutaj są dwa problemy, a nie jeden.
1. Misja kanoniczna. Kiedy religia wracała do szkół, potrzeba było mnóstwo katechetów, a Kościół w Polsce nie był na to przygotowany. W nowej rzeczywistości trzeba było korzystać chwilami z półśrodków, a takim jest dawanie misji kanonicznej komuś, kto nie jest jeszcze gotowy na podjęcie się takiego zadania. Bycie dobrym człowiekiem, nawet świętym człowiekiem, to nie to samo co mieć wiedzę i umieć ją przekazywać innym. Teraz świeckich po teologii jest bardzo wielu, często szukają pracy, nie ma więc takiej potrzeby. Oczywiście mogą istnieć pewne regiony (chyba na północy Polski), gdzie ciągle jest mało kapłanów, może i katechetów, może więc się zdarzyć, że po poręczeniu przez proboszcza ktoś wyjątkowo taką misję by otrzymał, ale to mogą być sprawy jednostkowe, wyjątkowe, o które nie pyta się w internecie.
2. Czy obecnie w szkole może uczyć ktoś, kto nie ukończył studiów? To pytanie podstawowe, a prawdopodobnie odpowiedzi może udzielić niejeden internauta - dyrektor szkoły czy nauczyciel. Żyjemy w czasach, kiedy nauczyciele nie mają pracy i są z tej pracy zwalniani. "Onego czasu" dzieci było bardzo dużo (w mojej szkole podstawowej było 4-5 klas, w każdej ponad 40 uczniów, 20 lat później były dwie klasy po 20 uczniów, teraz na tym samym terenie z czterech szkół podstawowych zostały tylko dwie). Nauczycieli byli potrzebni i wielu z nich (w podstawówce) nie miało studiów. Potem jednak wszyscy musieli je ukończyć, aby w szkole pozostać. Nie wiem, czy w dzisiejszych czasach uchował się gdzieś nauczyciel bez studiów? Czy ktoś taki ma szansę być przyjęty do szkoły, gdy tylu nauczycieli szuka pracy? Nie wiem, raczej podpowiadam pytaniem. Może ktoś zorientowany odpowie.
Czy to są Twoje pierwsze studia, czy już ukończyłeś inne? Bo jeśli masz inne, szczególnie pedagogiczne, a mieszkasz w terenie na polskie warunki "misyjnym" (mało kapłanów), to może jakieś szanse masz. Jeśli jednak rozpoczynasz pierwszy kierunek studiów, to nie obiecuj sobie zbyt wiele. Przyłóż się do nauki, aby kiedyś być dobrym nauczycielem, który ma co powiedzieć uczniom, a umiejętności możesz ćwiczyć we wspólnotach parafialnych. Możesz też pomóc przy prowadzeniu ministrantów, możesz za zgodą proboszcza założyć jakąś grupę dyskusyjną czy modlitewną, gdzie od razu "sprzedasz" swoją wiedzę. Zacznij pisać artykuliki do gazet, choćby parafialnych. W parafii wiele można zrobić, a to na pewno ułatwi przyszłą pracę katechety. A jeśli uważasz, że masz wystarczającą wiedzę teologiczną, to sprawdź ją choćby na naszym forum. Zacznij odpowiadać na pytania ściśle teologiczne, a szybko przekonasz się, czy masz już do tego odpowiednie "narzędzia pracy". Czasem w sercu mamy dużo, ale nie umiemy tego uzewnętrznić, bo brakuje słów, pojęć teologicznych, albo zwykłej wiedzy. Skorzystaj z forum, tutaj można wiele dać, ale też wiele można się nauczyć. Jeśli natomiast chodziło Ci jedynie o dorobienie pieniędzy na studia, to proponowałabym "zwykłą" pracę studenta: czyli cokolwiek, gdzie Cię przyjmą. Takie doświadczenie też się może katechecie przydać.
|
|