logo
Czwartek, 09 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 On chce do seminarium i zerwałam kontakt. Czy to dobrze?
Autor: Kamilla (19 l.) (---.play-internet.pl)
Data:   2014-12-07 22:19

Hej. Zaczelo sie to trzy lata temu. Poznalam pewnego chlopca ktory chodzil do liceum i byl ode mnie rok starszy. Poznalismy sie na portalu spolecznosciowym. Przypadlismy sobie do gustu. Mielismy te same zainteresowania itp. Po pewnym czasie zaczely sie spotkania spacery itp. Kiedy poszlam do szkoly ponadgimnazjalnej zbliżylismy sie do siebie. Zaczely sie czeste spotkania, pocalunki, czule slowka itp. Kiedy skonczyl szkole nie spotykalismy sie tak czesto jak dawniej ale codziennie korespondowalismy. Poszedl na studia. Wszystko bylo piekne do czasu. Zapisal sie do pewnej grupy parafialnej dzialajacej na uczelnii. Nie zdziwilam sie bo sama naleze do jednej z grup w mojej parafii. Pewnego dnia oznajmil mi że posiada powolanie rzuca studia i wszystko moc isc do seminarium na ksiedza. Mnie az zamurowalo. Nie dalam jednak mu po sobie poznac że cierpie. Po paru dniach postanowilismy sie spotkac. Ale do spotkania nie doszlo. W tym dniu czekalam jak glupia myslac ze przyjdzie. Po godzinie napisal mi sms że przeprasza mnie za to, ale zalezalo mu na czasie bo chcial isc do kosciola. Bardzo sie wkurzylam i zawiodlam sie na nim. Jeszcze tego samego dnia postanowilam zakonczyc z nim znajomosc. Wieczorem oznajmilam mu ze nie ma sensu to dalej ciagnac lepiej bedzie jak rozejdziemy sie. Powiedzialam mu żeby ze mna sie nie kontaktowal ani mnie nie szukal nawet jak nie zostanie kaplanem. Napisalam mu zeby sie o mnie nie martwil i nie robil scen z tego powodu bo to nic nie da. Na to wszystko on bardzo sie zalamal. Od tego czasu nie daje mi spokoju pisze i dzwoni caly czas do mnie ale i tak mu nie odpisuje ani polaczen nie odbieram. W wiadomosciach mi pisze ze dla niego jestem najwazniejsza w zyciu i nie jestem dla niego obojetna ani zwykla przyjaciolka, ale nie moge w to uwierzyc. Prosi mnie o spotkanie ale nie chce byc znow tak potraktowana jak wczesniej. Przyjaciolka radzi mi zebym spotkala sie z nim ale juz nawet nie potrafie normalnie mu spojrzec w oczy ani z nim porozmawiac. Nie wiem czy dobrze postapilam tak odrazu z nim zrywajac kontakt. Inaczej nie moglam postapic Mam nadzieje że mi pomozecie.

 Re: On chce do seminarium i zerwałam kontakt. Czy to dobrze?
Autor: Franciszka (213.158.222.---)
Data:   2014-12-07 23:28

Niezdecydowany ten chłopak, a to nie wróży niczego dobrego w relacji z nim: chce pójść do seminarium a pisze ci, że jesteś dla niego najważniejsza w życiu. Swoją drogą to ty emocjonalnie zagrałaś: zezłościłaś się, że nie przyszedł na spotkanie i wyżyłaś się na nim. Wygląda mi na to, że grasz na jego emocjach. Zupełnie jakby sprawiało ci przyjemność, że załamał się.
Zastanów się spokojnie, jak potraktowałaś tego chłopaka. Zdecydowałaś sama, że zrywasz znajomość i jeszcze mu nawymyślałaś. Przecież nie wspominasz nic o żadnych jego obietnicach. Dałaś się złapać na te czułe słówka? Chłopak ma prawo dokonywać wyboru swojej drogi życia dopóki nie oświadczy się dziewczynie. Jak rozumiem, nie byliście narzeczeństwem. Ogarnij się dziewczyno. Postaw się na jego miejscu. Raz nie przyszedł na spotkanie i wytłumaczył dlaczego. To nie jest jeszcze powód do zrywania kontaktu. Swoją drogą, mnie by ciekawiło, co on ma do powiedzenia, tak patrząc mi w oczy. Zrobisz jak zechcesz, ale nie masz racji, twierdząc, że inaczej nie mogłaś postąpić.

 Re: On chce do seminarium i zerwałam kontakt. Czy to dobrze?
Autor: Joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-12-08 07:06

Zrobiłaś bardzo dobrze. Jestem pełna podziwu dla mocy Twojego charakteru. Mozliwe, ze Twoja reakcja pokazała Twojemu chłopakowi, że to jego powołanie to fikcja - to takze bardzo dobrze, bo co z niego byłby za ksiądz? Jesli nie pójdzie do seminarium, to czy powinnaś dać mu szansę? To już Twoja decyzja, zależna od tego, jak bardzo Cię zranił i na ile mozesz mu ponownie zaufać.

 Re: On chce do seminarium i zerwałam kontakt. Czy to dobrze?
Autor: wyszywaczek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2014-12-08 09:34

Kilka aspektów.
1. Jak na dwudziestolatka, strasznie niedojrzaly ten chlopak. Zastanów się, czy chcesz być z kimś aż tak chwiejnym i niezdecydowanym. Bo jeśli on jednocześnie wybiera się do seminarium (wybrał się w końcu czy dalej się wybiera?) i jednoczesnie chce randkować z Tobą, to może się okazać, że randkowanie z Tobą nie będzie mu przeszkadzać z randkowaniem z kimś innym. Jeśli rzeczywiście jesteś "najważniejsza na świecie", to nie ma miejsca na seminarium. Jeśli (ewentualne) powolanie kaplańskie jest "najważniejsze na świecie", to nie ma miejsca na Ciebie. Sorry.

2. Może być tak, że on (twierdzi, że) (od pewnego czasu przynajmniej) widzi w Tobie przyjaciółkę i nic więcej. Że to ma być taka "święta przyjaźń" bez elementów erotycznych, wspomagająca duchowa i te de. I w tym sensie "nie jesteś zwykłą przyjaciółką". Z tym, że zastanów się, czy ty chcesz takiego układu. O ile rzeczywiście to wytrzyma próbę czasu, bo najczęściej erotyka i tak do głosu dojdzie, tym bardziej, że jakieś tam czulości między Wami były. Pytanie: czy chcesz być ewentualną "świętą przyjaciółką". I gdzie w tym ukladzie widzisz miejsce dla swojego męża i dzieci. Albo odwrotnie - gdzie w swoim malżeństwie i rodzinie widzisz miejsce na taką " świętą przyjaźń". Jak to będzie widzial Twój mąż, na przyklad. To teoretycznie wykonalne, ale nielatwe.

3. Może być też tak, że on coś próbuje. Może coś próbuje zabić (nawet nieświadomie), może coś udowodnić. Sprawdzić, co można w sobie zabić, a czego zabić się nie da. Empirycznie sprawdzić, czy kaplaństwo, czy kobieta (w domyśle: na razie Ty). Sam nie wie i się miota. Co mu wyjdzie z tego eksperymentu, Bóg raczy wiedzieć. Wydaje mi się, że nie jest tak, że on się Tobą bawi czy traktuje Cię przedmiotowo - wydaje mi się, że naprawdę jesteś dla niego ważna. Tyle, że on prawdopodobnie sam jeszcze nie rozstrzygnął, na jakiej płaszczyźnie i jaka to ma być relacja. I znowu - Twoja decyzja, czy chcesz w tym siedzieć. Czy chcesz czekać na ewentualny wynik eksperymentu.

Myślę, że warto by porozmawiać z księdzem - z Twojej wspólnoty, z jego wspólnoty. Z kimś, kto go zna. Na pewno trzeba wziąć pod uwagę siebie - Twoje życie, Twoje potrzeby i oczekiwania. Szczere. Nie udawać, że kochasz go platonicznie i chcesz mieć przyjaciela, jeśli wszystko w Tobie pragnie w nim męża i partnera, i ojca Twoich dzieci. Trzeba też wziąć pod uwagę jego rozchwianie (chwilowe?) i fakt, że on teraz przeżywa bardzo, naprawdę bardzo trudny czas. Ale to jego problem i temat na jego rozmowę z mądrym księdzem.

 Re: On chce do seminarium i zerwałam kontakt. Czy to dobrze?
Autor: Sowa Przemądrzała ;) (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2014-12-08 12:22

Szerze mówiąc, to nie rozumiem, o co chodzi Tobie i o co chodzi temu chłopakowi. Bo z Twojej wypowiedzi wynika, że o to, by zjeść ciasteczko i mieć ciasteczko. Powołanie do kapłaństwa wyklucza powołanie do małżeństwa, a do tego prowadzi tak zwane chodzenie ze sobą. Zatem słusznym i logicznym jest, że jak chłopak myśli o kapłaństwie, to odpuszcza sobie myślenie o małżeństwie (swoją drogą ciekawe sformułowanie - "posiada powołanie" - ciekawe, czy z aktem własności, czy tylko w dzierżawie ;). Chyba że chodzi Tobie o bycie babą na boku, czy jak to tam nazwać. Bo inaczej to po co chcesz się z nim spotykać? Skoro facet idzie do seminarium, to dla Ciebie staje się nietykalny. Musisz o nim zapomnieć, przestać się spotykać, przestać o nim myśleć (co z oczu, to z serca, pamiętaj o tym). Inaczej będziesz zamknięta na nowe znajomości. W końcu tego kwiatu pół światu.
Z Bogiem.

 Re: On chce do seminarium i zerwałam kontakt. Czy to dobrze?
Autor: Matto (---.nette.pl)
Data:   2014-12-08 13:14

Na Twoim miejscu dałbym mu czas. Nauka i formacja w seminarium trwa 6 lat, a święcenia diakonatu i potem prezbiteratu przyjmuje się pod sam ich koniec. Poza tym sama formacja seminaryjna potrafi zweryfikować kandydatów do kapłaństwa. Filozofia, teologia dogmatyczna, moralna, prawo kanoniczne, homiletyka, liturgika, katechetyka oraz inne przedmioty wymagają powołania do nauki. Inaczej kleryk zacznie zadawać sobie pytania: "Co ja tu robię? Czy to miejsce dla mnie?" Być może tak będzie również w przypadku Twojej sympatii. Istnieją jednak dwa małe "ale". Po pierwsze, nie masz żadnej gwarancji, że nawet decydując się ostatecznie na życie osoby świeckiej chciałby on być z Tobą. Sama zresztą piszesz, że potraktowałaś go w sposób dość ostry. Po drugie zaś, nie da się "z zewnątrz" stwierdzić, czy jego powołanie nie jest prawdziwe. Gdyby tak było, pozostałoby Ci - niestety - pogodzić się z jego odejściem. Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem.

 Re: On chce do seminarium i zerwałam kontakt. Czy to dobrze?
Autor: Robson (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2014-12-08 13:37

Dobrze zrobiłaś; znajomość w której jedna strona oczekuje czegoś innego niż druga zwykle kończą się tak, że jedna jest przez drugą wykorzystywana (często nieświadomie). Może cynizm przeze mnie przemawia, ale ów kolega mógł trzymać cię jako zapasowe wyjście, na wypadek gdyby z tym seminarium coś mu nie wyszło (bo nie napisałaś, że zmienił decyzję o wstąpieniu, więc zakładam że nie). A nawet nie zakładając takich manipulatorskich intencji: on będzie miał twoją przyjaźń i wsparcie, a Ty: łudzenie się i zastanawianie "co by było gdyby". W tej sytuacji mówiąc potocznie: ty zachowujesz się po męsku, a on jak baba.

Dodatkowo: te uporczywe i nasilone próby kontaktu mogą już stanowić nękanie lub stalking. To potraktowałbym jako dodatkowe ostrzeżenie: może to nie żaden stalker, ale dojrzały mężczyzna również nie.

 Re: On chce do seminarium i zerwałam kontakt. Czy to dobrze?
Autor: nika (---.zamosc.mm.pl)
Data:   2014-12-08 15:51

Nie uważam, że chłopak wybierający się do seminarium ma zerwać wszelkie znajomości z całym światem. A może byłoby właściwe, gdybyś objęła jego osobę modlitwą, a nie wkurzała się na niego. Gdyby naprawdę był dla Ciebie bliski, tak byłoby, a jeśli nie ma ..., no to nie ma. Przecież uczciwie Ci powiedział.

 Re: On chce do seminarium i zerwałam kontakt. Czy to dobrze?
Autor: Lena (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2014-12-08 18:48

Kamilla, muszę się zgodzić z Robsonem - to wygląda tak, jakby chłopak chciał Cię zatrzymać jako "koło zapasowe". Może niektórym to by nie przeszkadzało - zdaje się, że Matt sugeruje Ci, że mogłabyś czekać, aż chłopak uzna, że w seminarium jest za dużo nauki, albo mu przejdzie zapał, i wtedy może sobie o Tobie przypomni. Z tego co wyczułam, masz za dużo godności by godzić się na taki układ. Ja bym postawiła sprawę jasno i spytała w ten sposób: skoro mówisz, że jestem dla Ciebie najważniejsza, to jakie masz plany na nasz związek? Czy chcesz go rozwijać w stronę małżeństwa? I najważniejsze pytanie: czy odszedłeś już z seminarium? Można mu dać np. miesiąc na decyzję - jeśli po tym czasie nadal jest w seminarium, to żegnamy się i tyle. Nie traciłabym cennego czasu i nerwów na kogoś, dla kogo jesteś tylko jedną z wielu opcji.

 Re: On chce do seminarium i zerwałam kontakt. Czy to dobrze?
Autor: A (---.18.199.109.static.rdi.pl)
Data:   2014-12-10 00:06

Dobrze zrobilas, podziwiam. Nie wierzysz mu obecnie, to nie rokuje dobrze. Nie rob niczego przeciwko sobie. Niestety musze zgodzic sie z Robsonem. Bedac w Twoim wieku przezylam cos podobnego. Portal spolecznosciowy, kleryk, seminarium. Zauroczylam sie w nim. On traktowal mnie jak wspomniane "kolo zapasowe", a ja wierzylam w jego klamstwa. Odszedl z seminarium i okazalo sie, ze nie bylam jedyna! Mial dwa kola zapasowe. I wiesz co mi powiedzial? Że żartował. Daj czas sobie i jemu. Nie życie zweryfikuje. Módl się za Was.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: