Autor: x (---.warszawa.vectranet.pl)
Data: 2015-01-20 23:54
Z tego co widzę, to dużym problemem jest poczucie winy, od którego nie możesz się uwolnić, pomimo kolejnych spowiedzi. Ja również kiedyś zdradziłem swoją dziewczynę i wiem w jaką czarną otchłań człowiek potem wpada. Co więcej, kiedyś powiedziałem, że nigdy czegoś takiego bym nie zrobił i było to dla mnie nie do pomyślenia. Tu bardzo poważne ostrzeżenie dla niektórych, co są pewni swego i brakuje im pokory. Polecam cały fragment: Łk 18, 9-14.
Magda - byłaś już u spowiedzi i to dwa razy. Pan Jezus jest Miłosierdziem i Miłością, przebacza nam nasze grzechy, pomaga nam wstać. I to jest niesamowite, że pomimo tylu ran jakie czasem jesteśmy w stanie Mu zadać, On nas wciąż kocha. I chce uczyć nas tej Miłości. W taki sposób objawia się Jego Miłosierdzie i Przebaczenie. To jest Bóg, który zszedł na ziemię, bo tak bardzo nas miłuje. Jeśli On Ci przebaczył, to jaki masz wybór wobec siebie? Zrób tak jak On, przebacz samej sobie. Tylko wtedy możesz pójść dalej. I tylko razem z Nim.
Opowiem jeszcze jedną historię, jaka przydarzyła mi się tydzień temu. Zdecydowałem się ostatnio dołączyć do jednej ze wspólnot w Kościele katolickim. W popołudnie, kiedy zacząłem się przygotowywać do pierwszego spotkania, wróciła do mnie rozpacz związana z tą zdradą, która była prawie rok temu. Myślałem, że to już temat zamknięty, że przepłakałem, przecierpiałem, wybaczyłem sobie, tak jak Pan Jezus mi wybaczył. Przed spotkaniem cała rozpacz wróciła, wraz z tym ogromnym bólem. Dodatkowo doszły wyrzuty sumienia wobec innych kobiet, które zraniłem (ale nie zdradą). Moje poczucie wartości sięgnęło znowu dna, a w głowie tylko pojawiały się myśli, że jestem do niczego, że nie ma dla mnie nadziei, aby wejść w szczęśliwy związek, że moja przyszłość będzie wyglądała fatalnie. Dodam, że byłem w stanie łaski uświęcającej i dosyć niedawno po życiowym nawróceniu. Padłem na kolana i się modliłem, tylko to mi zostało. Rozpacz była wręcz przygniatająca i niszcząca. I nagle mi się przypomniała książka "Pasja wg. objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich", którą babcia mi wręcz wcisnęła, gdy odwiedziliśmy ją w Boże Narodzenie. Pamiętałem, że coś tam było o zdradzie Judasza. Podskoczyłem i szybko chwyciłem książkę, która ma jakieś 350 stron. I otworzyłem ją od razu, na chybił trafił, na rozdziale zatytułowanym "Rozpacz Judasza". Byłem w szoku i się rozpłakałem jeszcze bardziej, ale to był już inny płacz. Taki, że poczułem jak On mnie kocha i nie da mi zginąć. Po przeczytaniu tego rozdziału, rozpacz przeszła, a ja zacząłem się przygotowywać na spotkanie wspólnoty.
Dlaczego Judasz przegrał? Wg wspomnianej "Pasji": "(...) duszę jego owładnęła czarna trwoga, spóźniona skrucha i niewyobrażalna rozpacz". Nie pobiegł za Panem Jezusem, by rzucić Mu się do nóg i błagać o litość i przebaczenie. Skończył niestety tragicznie.
Dlaczego o tym piszę? Jeśli przygniatające poczucie winy wciąż się utrzymuje i przesłania Ci Boże Miłosierdzie, wiarę i ufność w Niego, to nie jest to rozwiązanie. Módl się teraz bardzo dużo i proś o potrzebne łaski od Ducha Świętego.
Trochę czasu minie, zanim te uczucia i emocje opadną. Jak niektórzy wspominali, warto wyciągnąć pewne wnioski, które Ci pomogą w Twoim przyszłym życiu. Odpowiedzieć sobie na pytania, czego Ci brakowało w tamtym chłopaku, że ten nowy Cię zainteresował? Czy były między Wami jakieś niewyjaśnione sprawy? W odpowiedzi na takie pytania pomocna może być współpraca z psychologiem i przyjrzenie się bliżej temu, jaką się ma osobowość, jaki charakter, przyjrzenie się swoim uczuciom. Czego szukamy w drugiej osobie, a co może spychamy w głąb siebie? Tu jeszcze jedna moja uwaga - jeśli będzie tak, że potrzebna będzie dłuższa współpraca z psychologiem, to uważaj, żebyś przypadkiem nie wstawiła psychoterapię na pierwsze miejsce w swoim życiu.
Po takich wydarzeniach życie jest w rozsypce. Ale jest Nadzieja i ogromna pomoc. Pan Jezus pozwoli Ci to życie poskładać. Jeśli On jest na pierwszym miejscu, to wszystko się wtedy układa. Z Panem Bogiem nie ma dróg bez wyjścia. Tu fragment z Pisma Św., J 14, 5-6: "Odezwał się do Niego Tomasz: «Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?» Odpowiedział mu Jezus: «Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie."
|
|