Autor: Paweł (77.222.177.---)
Data: 2015-01-27 22:46
Witam,
Od jakiegoś czasu borykam się z trudna sytuacją jaką jest nawrócenie mojej żony, gdyż odnoszę wrażenie że wzięła to za poważnie do siebie albo wręcz wiele rzeczy źle zrozumiała. Przebywamy z żoną i dzieckiem w Skandynawii od 7 lat i tu pracujemy i mieszkamy. Po nawróceniu które trwało ok 5 miesięcy zona stwierdziła definitywnie ze Skandynawia to złe miejsce dla niej i rodziny, jak wiadomo katolicy to tu zdecydowana mniejszość. Twierdzi ze Polska to dużo lepszy kraj do życia a pieniądze jak i standard życia nie są aż tak ważne. dodam ze żona modli się teraz prawie cały czas, różańca nie wypuszcza prawie z rak, zagłębia się w literaturę katolickà której ja nawet w części nie rozumiem. Kazde zwrócenie uwagi na ten problem kończy się oskarżeniami o szyderstwo z Boga i brak szacunku do samej zony. Rodzina i znajomi są w szoku ze taka transformacja ma miejsce i są bezradni bo żona nikogo oprócz księży nie słucha. Jesli ksiądz powie ze czarne jest białe to ta uwierzy i co gorsze będzie to dalej rozpowiadać. Nasze życie małżeńskie jest w dużym kryzysie teraz przez ta sytuacje gdyż żona jest jakby w innym świecie i dotychczasowe wartości już nie maja znaczenia teraz tylko modlitwa, czasami odnoszę wrażenie ze mam zakonnicę w domu. Nie wiem do kogo się zgłosić rozmawiałem z księdzem który ja prowadził on problemu nie widzi twierdzi wręcz ze wszystko super jest i to ze mną może problem jest. Nie wiem gdzie szukać pomocy bo przecież trzeba ratować małżeństwo.