logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: Patrycja (---.connected.pl)
Data:   2015-02-04 14:31

Poszłam na studia pełna zapału i nadziei, że to będzie to, co chcę w życiu robić, że po 5 latach znajdę pracę i będę mogła z radością do niej chodzić. Minęły trzy lata i ekonomia nie okazała sie trafnym wyborem. Juz na drugim roku miałam wątpliwości, ale na rzucenie studiów sie nie odważyłam. Przez te trzy lata rodziło sie we mnie pragnienie pójścia na medycynę. Mysle o tym codziennie, chodzę na wolontariat do szpitala dziecięcego i ukradkiem podpatruje pracę lekarzy. Tak bardzo mnie to fascynuje, tak bardzo chciałabym pomagać, leczyć ludzi. Odkryłam powołanie? Jak mam patrzeć na realizację Bożego zamysłu dla mojego zycia, skoro czuje, że tyle czasu zmarnowałam, że uczę się czegoś, co nie gra mi w duszy. Wolałabym nocami ślęczeć nad książką z anatomii niż zmuszać sie do wkuwania ekonomicznych formułek. Czuję, że wiele straciłam (czas, możliwości...) Mam szalone pomysły niekontynuowania studiów na drugim stopniu, uczenia sie do matury i zdawania za rok do szkoły medycznej. Boję sie ze to mogą być podszepty złego. Skad mam wiedzieć, ze to dla mnie dobre? Skąd mam mieć pewność, że Bóg tego chce? A może to mój wymysł i powinnam zostać ekonomistką? Wiem, ze nikt mi nie powie co mam robic, ale chciałabym wiedzieć, czy odkrycie powołania (tu zawodowego) moze mieć miejsce po tylu latach? Może Bóg chce nas prowadzić prostymi ścieżkami i na pomysły ze zmianą zawodu jestem już za stara?
Bóg zapłać za wszelkie odpowiedzi,
Patrycja

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: pomi (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2015-02-04 15:01

Każdy przeżywa jakieś rozczarowanie studiami. Nasz znajomy ksiądz skończył studia na AGH wiedząc że chce pójść do seminarium. Dwa kierunki warto mieć. A przynajmniej dotrwać do końca jakiegoś etapu. Takie spontaniczne urwanie się ze studiów źle wygląda w papierach i nic Ci nie daje na przyszłość.

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: Sowa_Przemądrzała (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2015-02-04 15:15

O, rajuśku! Widząc tytuł wątku, byłam przekonana, że założyła go osoba koło pięćdziesiątki, albo i dalej. A tu masz! Gorąca dwudziestka! :)))
Patrycjo, znam sporo osób, ze sobą na czele, które po kilku latach rzucały jeden kierunek i szły na drugi. Albo robiły dwa jednocześnie. Aczkolwiek trzymanie dwóch srok za ogon w moim wypadku skończyło się w szpitalu, więc niekoniecznie polecam. Choć mojej najlepszej przyjaciółce się udało. Ale ona zawsze była mocniejsza fizycznie. Zatem u Ciebie wszystko jest możliwe. Tylko to Ty sama musisz podjąć decyzję, czego naprawdę chcesz. A jeśli rozmawiać, to raczej z ludźmi, którzy Cię dobrze znają i potrafią doradzić. Bo tak przez net to sama wiesz, że nie bardzo.

A`propos "za stara na zmianę zawodu". Zawód zmieniałam diametralnie trzy razy. Ostatni raz po czterdziestce i wcale nie jestem pewna, że to był mój absolutny ostatni raz. Jeszcze tak ku pokrzepieniu Twojego serca. Moja koleżanka jest właśnie na drugim roku studiów. Zaczęła je rok po tym, jak jej najstarszy syn poszedł na swoje studia. Jest zaganiana, ale szczęśliwa, że się zdecydowała. Zatem można? Można. :)

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: dylemat (109.206.193.---)
Data:   2015-02-04 15:23

Hej, wydaje mi się, że nie jesteś jeszcze taka stara:) Licencjat ukończyłaś, więc wykształcenie zdobyłaś. Jeśli możesz sobie na to pozwolić finansowo to nie ma nic złego w samym studiowaniu medycyny. U mnie na roku był pan, który miał ponad 40 lat :)
Natomiast warto wziąć pod uwagę, że medycyna to bardzo wyczerpująca dziedzina. Przede wszystkim wiele lat nauki i stażu, mnóstwo zaangażowania, czasu i sił, potem (jesteś kobietą) pytanie o założenie rodziny i urodzenie dzieci, czas dla nich...
Trudno mi uwierzyć, że faktycznie istnieje coś takiego jak powołanie przez Boga do konkretnego zawodu. Ale może w Twoim przypadku Bóg chce Cię właśnie tam widzieć. Co do pytań końcowych: Bóg powoływał starców i niepłodne kobiety do rodzenia dzieci w podeszłych latach, a co dopiero odnośnie zawodu. Bóg jest po prostu wszystkomogący i wszystkowiedzący dlatego wszystko się może zdarzyć. Jego trzeba pytać o to, jakimi ścieżkami chce Cię prowadzić. My tutaj, na forum możemy tylko rzec: wszystko się może zdarzyć...
Może też warto zapytać o zdanie innych, może znajomi, rodzina, chłopak? Ludzie, którzy Cię znają mogą powiedzieć coś więcej. Odpowiedzieć sobie na pytanie: na ile jest to Twoim chceniem, a na ile byłabyś gotowa faktycznie pomagać, gdybyś np. była bardzo zmęczona czy zniechęcona? Jak długo towarzyszą Ci te myśli? Jakie towarzyszą im emocje, jakie obrazy? Czy jesteś w nich tęczową bohaterką i zbawicielką? Czy czasem jesteś w nich udręczona i zniechęcona, zbuntowana, pogubiona? Słowem, czy to są marzenia czy realne rozmyślania? Powołanie nie daje za wygraną :)

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: Alicja (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2015-02-04 15:31

Nie jestes stara. Moja kuzynka pracowala u bylego adwokata ktory zaczal studia medyczne po 40. Mowi sie ze chciec to moc. wyglada na to ze nie zalozylas jeszcze rodziny,
bo gdyby tak bylo mialabys naprawde wielkie watpliwosci, a tak wyglada na to ze prosisz nas bysmy cie zmobilizowali do pracy. Powinnas sprobowac dostac sie na medycyne, do ekonomii zawsze mozesz wrocic. Na pewno nie bedzie latwo bo znam kogos kto podchodzi do matury juz trzeci raz zeby miec wiecej punktow. Probuj, probuj i probuj poki nie masz rodziny wszystko jest ok, nikt na tym nie cierpi, Nie martw sie zmarnowanymi latami, wiekszosc ludzi ktorych znam nie pracuje w swoich zawodach... mnostwo osob zmienia kierunek specjalnosc itp. to nic zlego, to nie grzech. Zycze ci powodzenia. Ale jak sie nie uda to nie zalamuj sie, trzeba szukac dalej. Pamietaj o modlitwach do Ducha Swietego o Jego dary w nauce i podejmowaniu decyzji.

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2015-02-04 17:20

Bóg chce, Patrycjo, Twojej świętości. A to, czy trafisz do nieba jako lekarka, ekonomistka, praczka czy kwiaciarka jest praktycznie bez znaczenia.

Wybór studiów i przyszłego zawodu powinien się opierać na następujących przesłankach:
1. Co lubię robić?
2. Do czego mam zdolności?
3. Jakie moje umiejętności będą na tyle cenne dla innych ludzi, że będą chcieli za nie płacić?

I oczywiście - można, a nawet trzeba prosić Pana Boga o pomoc w rozeznaniu.
Ale nie można na Niego zwalać swoich decyzji życiowych.

W dzisiejszych czasach zawód będzie się zmieniać pewnie kilka razy w życiu. Mówienie więc o "powołaniu zawodowym" wydaje mi się lekką przesadą.
Chcesz zmienić studia i masz możliwości (także finansowe) na dłuższą naukę? Zmieniaj.
Tylko pamiętaj, że trawa po drugiej stronie płotu zawsze się wydaje bardziej zielona.
Więc zamiast podpatrywać ukradkiem - pytaj, jak to naprawdę wygląda.

Też kiedyś miałam bardzo romantyczne wyobrażenie zawodu, który sobie wybrałam. Po trzech latach pracy przekonałam się, że to potrafi wyglądać zupełnie, ale to zupełnie inaczej.
Dziś szukam pracy w innej branży, ale już nie nastawiam się na to, że to "na całe życie" (w emeryturę już nie wierzę).
Praca - to praca. Nic więcej i nic mniej.

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: K. (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-02-04 18:36

Patrycjo, może nie odpowiem na Twoje pytanie tytułowe, ale postanowiłam napisać kilka słów na temat tych studiów, o których marzysz. Też zawsze myślałam o tym, żeby zostać lekarzem... i co? Jestem już za półmetkiem medycyny i jakoś nie widzę tego różowo. Chciałam i chcę pomagać ludziom, widzę ogólny sens w byciu lekarzem, ale prawdę powiedziawszy, to studia mnie jakoś bardzo nie fascynują. Nauka anatomii i innych tego typu przedmiotów często daje w kość i tylko marzy się o tym, żeby nauczyć się jakichś regułek (jak możliwe, że na innych studiach) i mieć spokój. Tak naprawdę przez pierwsze 2 - 3 lata studenci prawie w ogóle nie mają kontaktu z pacjentem, tylko wkuwają różne mało przyjemne treści. Poza tym, patrząc z bliska i trochę od środka na pracę lekarzy, jest ona prawdę mówiąc mało "powołaniowa". Niby się pomaga człowiekowi, ale jest w tym wszystkim mnóstwo ograniczeń formalnych, masę papierów i mało czasu na rozmowę; często traktuje się człowieka przedmiotowo albo jako "zbiór wyników badań" - niestety. Oprócz tego, samo ukończenie studiów nie daje jakichś wielkich możliwości - potem jeszcze staż (na którym jest różnie...), egzamin, walka o specjalizacje, ciężka praca w szpitalu (bo młody, bez rodziny, więc ma czas) itd. Tak jak się nad tym ostatnio zastanawiam, to zaczęłam zauważać mnóstwo minusów tej, jakby nie było, pięknej pracy: jaką wybrać specjalizację, skoro chcę założyć rodzinę, mieć kilkoro dzieci i chcę, żeby one miały matkę; jak pogodzić długie kształcenie, nocne czy świąteczne dyżury z tymi rodzinnymi pragnieniami; jak być człowiekiem dla pacjenta, skoro system wymusza bardzo formalne i szybkie traktowanie; jak w tym wszystkim, co widzę na co dzień, nie stracić poczucia sensu "powołania"; jak się nie bać pracować i uczyć, skoro zewsząd straszą nas (już na studiach) pozwami sądowymi. Nie wiem. Studiów nie rzucę, ale zarówno ja, jak i moi znajomi, widzimy w tym wszystkim bardzo wiele niedogodności i czasem się zastanawiam, czy nie należało jednak inaczej wybrać. Skoro jednak widzisz się w tym rzeczywiście, to próbuj. Nie jesteś za stara ani na poprawę matury, ani na te studia (mamy na roku kilka zdecydowanie starszych osób).

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: Esterka (---.165.kosman.pl)
Data:   2015-02-04 19:19

Skończ tę ekonomię - lekarze w dzisiejszych czasach muszą być też biznesmenami, więc traktuj studia jako dodatkową inwestycję w przyszłość.

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: raz tak, raz siak (---.17-3.cable.virginm.net)
Data:   2015-02-05 03:06

Mój dobry znajomy, na piątym roku studiów na Wydziale Mechaniczno-Technologicznym (kto studiował na Politechnice, wie jaki to trudny wydział, on miał w zasadzie te studia ukończone), zrezygnował i poszedł na medycynę. Od prawie 30 lat jest znanym okulistą.
P.S.
Proszę tego nie łączyć z rozpoznawaniem Bożej woli. Bóg nas prowadzi do Siebie, a nie za takie, czy inne biurko. Ma Pani głowę? A w niej antenkę, czy rozum? Jakby Bóg chciał, to by dał Pani antenkę, a dał rozum..., mam nadzieję.

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: Vanillia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2015-02-05 16:52

Witaj Patrycjo,
Na pewno za stara nie jesteś :) Przyglądanie się swoim pragnieniom zawsze wychodzi na dobre, ale w dużej mierze zgadzam się z K. Niestety system pożera wzniosłe ideały. Mnie zostało 4 miesiące do dyplomu lekarza i nie żałuję, ale musisz miec świadomość, że to nie jest tak, jak na innych studiach (byłam, wiem) - tutaj 90% czasu trzeba pracować ponad siły, poświęcając niemalże wszystko inne. Znajomy przed medycyną skończył psychologię i stwierdził, że w takim tempie psychologia trwałaby 1.5 roku, nie 5 lat. Skoro dobrze czujesz się z pacjentami to może pomyśl o pielęgniarstwie / położnictwie? Na pewno jest więcej czasu na bycie z chorym, mniejsza odpowiedzialność no i możesz pracować już po 3 latach studiów.

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: niktosia (---.cdma.centertel.pl)
Data:   2015-02-13 19:09

Witaj
Czegoś nie rozumiem... Skoro jesteś na studiach, to maturę zdałaś. Po co masz więc się uczyć do niej?

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: wyszywaczek (93.175.167.---)
Data:   2015-02-13 19:31

Niktosiu - Bo teraz matura jest egzaminem na studia, więc wybierając inne studia trzeba zdać maturę z innych przedmiotów... prawdopodobnie na medycynę chodzi o rozszerzoną biologię i chemię.

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-02-13 20:01

Wiele osób przed zmianą studiów (lub gdy poprzednio nie dostali się na jakiś kierunek) zdaje znów maturę z niektórych przedmiotów (często tych samych), by poprawić oceny i mieć większą szansę. Albo gdy zdawali zwykłą, to teraz próbują poszerzoną. Nic nie tracą, a mogą zyskać. Ale faktycznie, może też chodzić o konkretny, inny, konieczny przedmiot.

 Re: Jak odkryć powołanie po latach?
Autor: niktosia (---.cdma.centertel.pl)
Data:   2015-02-13 21:38

wyszywaczku, dziękuję bardzo za informację. Nie miałam o tym pojęcie bo maturę zdawałam w czasach, kiedy ona była tylko tzw egzaminem dojrzałości i otwierała drogę do ew. studiów. Pozdrawiam :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: