Autor: Sowa_Przemądrzała (---.ssp.dialog.net.pl)
Data: 2015-03-09 15:06
Myszka dla sowy może być. Wszak to się szybko, że tak powiem, zużywa, więc nowa dostawa zawsze mile widziana. ;)
A poważnie, to tak sobie właśnie przypominam ostatnie imieniny naszego proboszcza. Dostał m.in. kilka obrazów (bo przecież jeszcze są prześwity gołych ścian na plebanii), książek, sporo bombonierek i, ekhm..., butelek (proboszczuniu jest zagorzałym abstynentem), więc większością tych prezentów obdarował nas - ludzi, którzy udzielają się przy parafii. No i dobrze! Mi się tam prezenty dla proboszcza bardzo spodobały. ;)
Wracając do książek - zawsze bardziej na bieżąco z nowościami wydawniczymi jest proboszczuniu, czy mój wujaszek ksiądz, więc jak dotąd, to raczej oni mnie obdarowywali książkami, niż odwrotnie. Zatem, Ewelino, w tej kwestii, jeśli nie jesteście na bieżąco z księgozbiorem Waszego księdza, to...
Z szat liturgicznych księdzu prywatnie potrzebna jest podróżna komża, alba i stuła. Reszta byłaby prezentem dla parafii, nie dla księdza, a to ma być prezent dla niego. Trudno mi zatem radzić Ci, co kupić. Bardziej - czego nie kupić. Łatwiej, gdy u takiego księdza bywa się w domu i wie, że na przykład podaje kawę w zdezelowanych kubkach, a cukier w wyszczerbionej cukiernicy (z naszym tak było, teraz już podaje tę kawę w ślicznych filiżankach).
|
|