Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2015-05-06 01:59
"Z racji, że się wstydzę tego nie będę chyba o tym mówił".
Kacper, ale jaki to jest argument? Jeśli nie będziemy mówić czegoś tylko dlatego, że się wstydzimy, to spowiedź w ogóle odrzucimy. Osobiście wstydzę się każdego grzechu. Mam się nie spowiadać?
Uważam, że powinieneś się wyspowiadać także z tej "przemocy", chyba że to było przypadkiem, w sensie, że nie wybierałeś takich filmów i dopiero w trakcie okazało się, że tam była przemoc, albo jeśli zrobiłeś to pierwszy raz w życiu z tak zwanej ciekawości. Jeżeli natomiast Twoją intencją było oglądanie właśnie takiej pornografii, to nie jest to szczegół. To są okoliczności grzechu. To jest coś więcej. Coś dodatkowego. Sam zobacz: a dlaczego tego bardziej się wstydzisz? Bo czujesz, że to jest co innego. Czujesz, że to jest coś gorszego, prawda? Bo oprócz tego, że lubisz (pragniesz) widzieć grzech nieczystości (pornografię) Ty lubisz (pragniesz, zapragnąłeś) widzieć przemoc. Nie wiem czy Perdifficilis dobrze to ujął, bo to trochę niebezpieczne podejście. Kto z nas przyzna się, że gardzi drugim człowiekiem, czy pragnie poniżać innych? Na pewno nie 17-letni człowiek, który jeszcze chce być dobry i jeszcze nie do końca wie skąd się jakie pragnienia biorą. Gardzenie człowiekiem brzmi tak obco i brzydko, że każdy z nas uzna, że takiej okoliczności nie było. Trzeba popatrzeć na to odwrotnie. Skądś bierze się pragnienie oglądania takiej właśnie pornografii. Skądś w ludziach bierze się pragnienie oglądania przemocy. Bo nie tylko o pornografię tutaj chodzi. Jeżeli będziesz oglądał w Twoim wieku filmy właśnie dlatego, że jest tam przemoc, że lubisz przemoc, lubisz patrzeć na takie sceny, uspokajają Cię te sceny albo sprawiają dużą przyjemność (po coś to przecież oglądasz), to już wtedy trzeba się poważnie zastanowić. Już wtedy warto o tym powiedzieć w konfesjonale, bo to znaczy, że w tej dziedzinie jest ogromny nieporządek. Coś się w człowieku dzieje złego, jeśli lubi patrzeć na przemoc. I to "coś" może kiedyś z wielką mocą wyjść na wierzch. Młodym ludziom ciężko jest uwierzyć, że także przemocy uczymy się z filmów i że nasza agresja tutaj często się zaczyna, na przykład w grach komputerowych "z przemocą".
Dla mnie różnica między pornografią a pornografią z przemocą jest zasadnicza. Taka jak między aktem współżycia a gwałtem. Jak kogoś zgwałcisz, to nie będziesz się spowiadał, że współżyłeś z dziewczyną, prawda? Bo wstyd powiedzieć jak było naprawdę? Spytaj zgwałconej dziewczyny, czy jej było wszystko jedno, czy używałeś przemocy czy nie. Ta agresja będzie dodatkową winą. Przez oglądanie pornografii uczysz się pewnych zachowań. To niekoniecznie jest tak, że teraz wynika to z pogardy i poniżenia. To może się okazać w przyszłości, że skojarzenie seksu i przemocy będzie na tyle mocne i na tyle potrzebne do osiągnięcia maksimum rozkoszy seksualnej, że wobec kobiet będziesz tę przemoc stosował. Nie mówię od razu o jakiejś górnej półce agresji. Ale akt seksualny, który powinien być aktem miłości, niejednokrotnie dla kobiety jest udręką, bo mężczyzna szuka "atrakcji" dodatkowych i nie interesuje go, co czuje i czego nie znosi partnerka. Zmuszanie kogoś do aktu seksualnego (nawet w małżeństwie), albo do takich czy innych zachowań seksualnych, także jest przemocą. Skojarzenia zostają w psychice. To, że właśnie taka forma pornografii Ci odpowiada, że to właśnie sprawia przyjemność, że tego potrzebuje
Twoja psychika - świadczy, że coś jest "nie tak" w Twojej głowie dodatkowo. Nie lekceważmy złych pragnień, bo one skądś się biorą. To nie jest tylko pokusa, ponieważ to robisz. Zrób rachunek sumienia: PO CO to robisz. Dlaczego już nie wystarcza Ci "zwykła" pornografia. Czego szukasz.
Zresztą już sama pornografia jest poniżeniem i pogardą dla ciała człowieka, jest tego świadectwem, dlatego nie potrafię zrozumieć tego tłumaczenia, które przedstawił Perdifficilis, a które z ogromną łatwością chcemy ze swojej świadomości wyrzucić.
Tłumaczenie się "nie wyspowiadam się bo się wstydzę" jest najgłupszym tłumaczeniem jakie może być. Wprawdzie też nie zawsze będzie dobre, ale na pewno lepsze byłoby mówienie: "spowiadam się, bo się wstydzę". Ale najprawdziwsze jest "spowiadam się pomimo tego że się wstydzę". Grzechu trzeba się wstydzić. Dobrze, że grzechu jeszcze się wstydzimy. Pomijanie grzechu w konfesjonale dlatego, że się go wstydzimy, świadczy o wielkim niezrozumieniu istoty spowiedzi. Szczegóły grzechu to jest zupełnie coś innego. Nie będziesz przecież opowiadał jak ta przemoc wyglądała (kto komu co), podobnie jak nie opowiadasz scen czy zdjęć pornograficznych, które widziałeś (jaka część ciała i w jakiej sytuacji). Tutaj nie chodzi przecież o ciekawość księdza. Tutaj chodzi o to, że Ty masz problem i z pornografią i z przemocą podczas czynności seksualnych (w sensie oglądania, na razie). Ty to z jakiegoś powodu lubisz. Jak nie zaczniesz traktować tego poważnie i nie zaczniesz z tym także walczyć, to nawet nie poczujesz, kiedy zastosujesz wobec kobiety przemoc. To jest ten sam mechanizm co oglądanie pornografii dziecięcej. Jeśli to lubisz, to świadczy, że coś w Tobie jest nie tak i kiedyś możesz się zwrócić w kierunku dzieci. Nie mówię, że tak musi być, ale to nie jest coś normalnego (naturalnego). Normalnie nie kojarzymy seksu ani z dziećmi, ani z przemocą.
Spowiedź jest potrzebna Tobie, a nie księdzu. To Ty chcesz zerwać z grzechem. Pierwszym warunkiem zerwania z grzechem jest przyznanie się do grzechu i nazwaniem go po imieniu. Jeśli cokolwiek chcemy ukryć w konfesjonale (a przecież "nie powiem bo się wstydzę" jest właśnie ukrywaniem), to tak, jakbyśmy szatanowi powiedzieli: "a to będzie nasza słodka tajemnica, Bogu o tym nie powiemy". To z Bogiem masz być szczery, a nie z szatanem. To nie są szczegóły tylko inna jakość grzechu. I rachunek sumienia powinien dotyczyć nie tylko VI przykazania, ale także V. Znajdowanie przyjemności w działaniach agresywnych nie jest normalne. A czy to problem grzechu czy problem do przerobienia u psychologa, to już inna sprawa. Jeśli jednak będziemy przed takimi problemami uciekać ze wstydu, to one nas szybciej dopadną niż nam się wydaje. Podkreślę jeszcze raz: już sama pornografia jest wykorzystywaniem drugiego człowieka, poniżaniem go. To, że on z jakiegoś powodu na to się zgadza nie oznacza, że nie ma mojego grzechu. Podobnie jak to, że partner zgadza się na grzech, nie chroni nas od grzechu, z którego musimy się wyspowiadać, bez względu na to jak bardzo się wstydzimy.
|
|