Autor: AsiaBB (---.146.78.238.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2015-06-12 10:40
Według mnie odmowa udzielenia dziecku sakramentu w żaden sposób nie zachęca ludzi do brania ślubu kościelnego. Może prowadzić co najwyżej do tego, że wezmą ewentualnie ten ślub dla papierka, żeby ksiądz się odczepił i ochrzcił im w końcu dziecko. To nie jest wiara przyjęta sercem. Moja kuzynka miała podobną sytuację, ksiądz ochrzcił dziecko, bo stwierdził, że jakby gdzieś na dnie serca jej i jej partnera nie tliły się resztki wiary, to wcale by nie przyszli prosić o chrzest. I miał rację, jakiś czas później kuzynka postanowiła pojednać się z Bogiem, będąc na krótko w Polsce. Niestety trafiła na innego księdza, który słysząc, że żyje bez ślubu, po prostu ją wyrzucił z kościoła, kazał jej wyjść. Była tym zbulwersowana, mówiła, że każdy może wejść do kościoła, nawet muzułmański turysta, a on ją wyrzucił. Powiedziała też, że zastanawiali się z partnerem nad ślubem kościelnym, że gdyby ten ksiądz z nią porozmawiał spokojnie, wyjaśnił... Ale skoro ją tak potraktował, to ona już nie przyjdzie do kościoła. I nie chodzi, omija szerokim łukiem kościół, który kojarzy jej się z wielkim upokorzeniem. Może to wygląda na jakiegoś focha, obrażenie się na Pana Boga, ale tak się niestety dzieje. Łatwo jest mówić i oceniać komuś, kto sam jest ugruntowany w wierze. Człowiek, który dopiero poznaje, czym ona jest, dlaczego warto wierzyć, bardzo często opiera się początkowo na świadectwie innych wierzących. Prawie każdy wierzący spotkał w swoim życiu kogoś, kto mu wiarę pokazał, a jak ktoś spotyka osobę, która go zniechęca do wiary, to jest bardzo prawdopodobne, że nie zechce potem w niej wzrastać. Miałam w szkole okropną nauczycielkę od chemii do tego stopnia, że znienawidziłam tę dziedzinę wiedzy. Dziś wiem, że może być ona ciekawa, choć tylko teoretycznie, bo niechęć została mi i pewnie zostanie. Z wiarą jest podobnie.
Grzesiek, porozmawiaj jeszcze z proboszczem, powiedz, że przygotowujecie się do ślubu kościelnego, że zależy wam na wierze, że chcecie w wierze wychowywać synka, postanówcie, że do czasu ślubu nie będziecie współżyć. Jeśli rzeczywiście tak jest, bo nie piszesz, czemu proboszcz was nie widzi w kościele - czy chodzicie gdzie indziej, czy w ogóle nie chodzicie. Jeśli to drugie, trzeba przemyśleć sprawy wiary w waszym życiu, bo synek może was zapytać w przyszłości, dlaczego jego posyłacie na niedzielną mszę a sami nie chodzicie. I wasz rodzicielski autorytet runie. A i dziecku dajecie pierwsze świadectwo wiary, jak nie będzie widział was modlących się, to i sam nie będzie się modlił. Będzie ochrzczony tak dla zasady. Może tego chce uniknąć proboszcz. Trudno przez internet oceniać jego, oceniać was. Mogę wam tylko poradzić, jeśli jesteście wierzącymi i "tylko" ślub jest opóźniony w czasie, żeby porozmawiać też z innym księdzem o waszej sytuacji, zasięgnąć rady.
|
|