logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Męczy mnie grzech niewyznany na spowiedzi generalnej.
Autor: Ania (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-10 16:47

Księże moderatorze, pomóż mi. Wczoraj odbyłam spowiedź św. generalną. Mimo że umówiliśmy się na konkretną godzinę, spowiednik się spieszył i mnie ponaglał (że się spieszy, bo ktoś tam na niego już czeka). Nie wyznałam wszystkich grzechów, o niektórych chciałam dłużej porozmawiać. Jestem skrupulantką, męczy mnie grzech, którego nie wyznałam teraz, choć kiedyś w przeszłości z niego się wyspowiadałam. To ciężki grzech trwający ok. 2 lata (...). Kiedyś to wyznałam, chciałam go wyznać powtórnie podczas spowiedzi św. generalnej, bo męczy mnie świadomość popełniania tego grzechu i ranienia Pana Jezusa, ale nie wyznałam, ominęłam, zataiłam (czy zataiłam?). Czy mam powtórzyć tę spowiedź św.? Mam tyle niepokoju w sercu.
Ania

 Re: Męczy mnie grzech niewyznany na spowiedzi generalnej.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-13 20:42

Odpowiedź wcale nie jest prosta, w sensie, że nie może być jednoznaczna, bo za mało wiadomo. Ale ja i tak często piszę różne wersje na różne sytuacje, to jakoś pewnie dojdziesz sama, czy potrzebna jest spowiedź.

Najważniejsze: po co była spowiedź generalna?
1. Po ekskomunice?
2. Po spowiedzi świętokradzkiej (lub wielu spowiedziach nieważnych), po wielu latach od ostatniej spowiedzi, gdy trudno jest określić które grzechy kiedy były?
3. Z pobożności (np. spowiedź na rekolekcjach, albo na jakimś życiowym zakręcie, albo po zmianie wieloletniego spowiednika).

To jest ważne

Zacznę od końca (3) - spowiedź z pobożności.
Bo jeśli to spowiedź z pobożności, to na pewno wszystkie grzechy przy poprzednich spowiedziach zostały wyznane, powiedzmy, prawidłowo, i rozgrzeszenie było udzielone (oczywiście rozumiem, że mógł być jakiś grzech ciężki nowy, ale o nim na pewno pamiętałaś, bo zastanawiasz się jedynie nad "starym"). W tej sytuacji zasadniczo nie ma żadnej potrzeby powtarzać spowiedzi generalnej. Ty ten grzech pamiętałaś przy rachunku sumienia, więc masz wgląd w całość swojego życia, jesteś z tym na bieżąco. Spowiedź generalna z pobożności nie ma na celu wymienienia absolutnie wszystkich grzechów ciężkich z całego życia, bo ich najczęściej nie spamiętamy. Chodzi raczej o całościowe spojrzenie na siebie, o rozpoczęcie nowego życia w Bogu, o ewentualne wyprostowanie zaległości, uspokojenie niepewności (np. czy na pewno ten grzech wyznałam, bo był sto lat temu). Tutaj mówimy o grzechach, które najbardziej wpłynęły na nasze życie, od których nawet teraz jeszcze zależą nasze postawy, problemy, uczucia, czy także inne grzechy. Coś co nas zmieniło, czego konsekwencje ponosimy i może będziemy ponosić. Tutaj nie podaje się także liczby grzechów ciężkich (chyba że tych ostatnich, nowych, które jeszcze nie były rozgrzeszone w konfesjonale), bo nie o to chodzi. Ale żeby była jasność, to mówimy, że coś trwało 10 lat, albo że to był jednorazowy grzech, ale taki, którego nie umiem zapomnieć do końca życia. Że z jakiegoś grzechu potem wynikały następne. Czyli to jakby sprawozdanie z całego życia, streszczenie, a nie pamiętnik :)) Zapomnienie grzechu nie wpływa na ważność spowiedzi nigdy, a tym bardziej tutaj, gdy taka spowiedź ma przecież tobie pomóc, a nie księdzu. Kapłan może i tak nie zapamiętać wszystkich grzechów, skoro taka spowiedź trwa długo, on pamięta właśnie to co najważniejsze: jak wyglądało Twoje życie przed Bogiem.

Co w tym przypadku (jeśli to spowiedź z pobożności) mogę doradzić?
Jeśli masz pewność, że ten grzech był już kiedyś wyznany kiedyś i otrzymałaś wtedy rozgrzeszenie, to nie ma żadnej potrzeby powtarzania spowiedzi generalnej. Spowiedź generalna nie jest obowiązkiem, jest dobrą wolą penitenta, mamy prawo więc zakładać, że chcemy wypowiedzieć wszystko, co było w naszym życiu najgorszego i my o tym podczas rachunku sumienia myśleliśmy. Chcieliśmy to powiedzieć. Cel został osiągnięty. Każdemu z nas po takiej spowiedzi (a skrupulatom szczególnie) przypomni się potem jeszcze niejeden grzech ciężki. Nie szkodzi. Trzeba to już zostawić Bogu.

No dobrze, ponieważ piszesz, że jesteś skrupulatką, to na wszelki wypadek dodam: jeżeli podczas tej spowiedzi koniecznie chciałaś oszukać księdza, nie chciałaś tego grzechu powiedzieć, bo byś sobie zepsuła u księdza opinię, świadomie przemilczałaś właśnie ze wstydu i była to wyraźna chęć oszukania - to popełniłaś nowy grzech oszukaństwa, grzech ciężki, no i wszystko diabli wzięli. Żartuję, ale uważam to za żart dlatego, że nie wierzę, że coś takiego zrobiłaś. Z Twojego posta rozumiem, że chciałaś dłużej o tym porozmawiać, może odłożyłaś na koniec, ale było zamieszanie, ksiądz poganiał, w końcu już wydawało Ci się że to mniej ważne, albo w ostatniej chwili zapomniałaś. Tak? Uczucia wtedy bardzo przeszkadzają, nie ma tutaj miejsca na świadome i dobrowolne zatajenie. A powtarzam: grzech już był przebaczony. Powtórka spowiedzi nie ma tu sensu.

Ostatni problem w tej sytuacji: czy przy kolejnej spowiedzi w ogóle do tego grzechu wracać? To zależy. Zasadniczo po spowiedzi generalnej z pobożności nie powinno się wracać do grzechów zapomnianych, bo można by tak w kółko, co się przypomni, a jeszcze sto się przypomni :)) Są jednak jak zawsze wyjątki. M.in.

a) Jeśli to stały spowiednik tę spowiedź zaproponował, bo chciał Cię lepiej poznać. Ten grzech (jak piszesz) trwał 2 lata, a to długo, to musiało zostawić w Twoim życiu trwały ślad. Stałemu spowiednikowi dobrze byłoby o tym jednak przy najbliższej spowiedzi powiedzieć, bo to kiedyś może być ważne. Dla niego, czyli oczywiście także dla Ciebie.
b) Jest to grzech, który nadal jakoś w Tobie tkwi albo przez inne grzechy albo jako konsekwencja grzechu i potrzebujesz jakiejś pomocy w związku z nim, jakiejś rady, to wróć do niego przy najbliższej zwykłej spowiedzi i doprowadź do końca rozmowę, żeby już potem nigdy do tego nie wracać. W obu przypadkach powiedz, że w zamieszaniu już go nie wypowiedziałaś, ale nie chciałaś ukryć, przeciwnie, chciałaś o nim dłużej porozmawiać.

To tyle o spowiedzi z pobożności, chyba to było najważniejsze. A teraz w przypadku 1 i 2, może razem, a jak będziesz potrzebować, to wtedy to rozdzielę.

W przypadku 2 spowiedź generalna jest obowiązkiem, w przypadku 1 nie wiem czy zawsze, ale bardzo często ksiądz prosi o spowiedź generalną. Dlatego uznam tutaj, że jest to spowiedź obowiązkowa. Jest to także sytuacja, gdzie trudno jest z całą pewnością określić kiedy była ostatnia dobra spowiedź i które grzechy na sto procent były przebaczone, a które nie. Pamięć ludzka jest zawodna, często nam się tylko wydaje że była taka a nie inna kolejność. Tutaj trzeba założyć, że trzeba wymienić wszystkie zapamiętane grzechy od ostatniej dobrej spowiedzi, nie pomijając niczego. Nie wracamy oczywiście do grzechów z dzieciństwa (chyba, że od dziecka spowiedzi były świętokradzkie), ale mamy obowiązek wymienienia grzechów ciężkich. W takiej sytuacji grzech pamiętany podczas spowiedzi, grzech ciężki i tak długo trwający, musi być wypowiedziany. Tutaj byłoby szalenie ważne czy nie było jednak winy w przemilczeniu tego grzechu. To ma zupełnie inną wagę. Tutaj wolałabym dmuchać na zimne. Jeśli gdzieś po głowie chodzi myśl o zatajeniu, to raczej spowiedź uznałabym za nieważną. Jeśli jednak sumienie jest spokojne że w tamtej chwili o grzechu ciężkim zapomniałaś, to różnica jest taka, że wtedy ten grzech powinnaś przy najbliższej spowiedzi wypowiedzieć. Że zapomniany grzech ciężki, który nie był wcześniej wybaczony w konfesjonale (a przy spowiedzi po latach, albo po świętokradzkiej nie masz najczęściej takiej gwarancji) penitent ma obowiązek ten grzech przy następnej spowiedzi wypowiedzieć. W spowiedzi z pobożności nie musiałaś, a tutaj byś musiała.
Zasada powtarzania spowiedzi jest jednak zawsze taka sama: tylko wtedy, gdy było świadome zatajenie, z premedytacją, spowiedź nie jest ważna i trzeba ją powtórzyć. Zapomnienie grzechu nie sprawia, że spowiedź jest nieważna. Nie trzeba jej powtarzać, natomiast przy grzechu ciężkim niewyznanym wcześniej (grzechu którego kapłan jeszcze nie rozgrzeszył, choćbyś go wyznała) jest obowiązek ten grzech wyznać przy najbliższej spowiedzi.

 Re: Męczy mnie grzech niewyznany na spowiedzi generalnej.
Autor: Hanna (---.as13285.net)
Data:   2015-07-23 09:49

Pomyśl o stałym spowiedniku, to przeważnie dobre rozwiązanie dla skrupulantów.

 Re: Męczy mnie grzech niewyznany na spowiedzi generalnej.
Autor: Grzegorz (---.d-com.pl)
Data:   2015-07-27 09:31

W trakcie pouczania kapłana przypomniałem sobie grzech którego nie wyznałem czy wówczas spowiedz jest nieważna? grzech dotyczył mysli.

---
Forowicze odpowiadają w tym wątku: klik.

z-ca moderatora

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: