logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: Julia (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2015-07-11 23:26

jestem żoną i matką... zdradziłam. spotykałam się z mężczyzną, który szczerze mnie pokochał. Pobłądził, ja też. skończyło się na pocałunkach. Ten mężczyzna jest mądrym człowiekiem. wiele starszym. Chcielibyśmy mieć ze sobą kontakt... już jawnie, normalnie. Jako znajomi. Nie chcemy gubić siebie w tłumie, bo wiem, że wiele możemy się od siebie nauczyć.... zrozumieliśmy, że fizyczność była zła. Czy możemy, już jawnie, normalnie, spotkać się, porozmawiać, z małżonkami? Oczywiście bez wyznawania, co się stało? Nie ma mowy, o okazji do grzechu, bo wszelka namiętność wygasła. Oboje wiemy, że zrobiliśmy wielki błąd.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: Mateusz (31.42.16.---)
Data:   2015-07-14 21:26

Julio, skoro zdradziłaś swojego męża z tamtym mężczyzną, a on analogicznie zdradził swoją żonę z Tobą, to jedynym właściwym rozwiązaniem jest definitywne zakończenie tej znajomości. A już na pewno odradzam budowanie relacji przyjaźni z nim i jego małżonką na gruncie tego, co się stało, bo jest to po prostu niewykonalne. W tej sytuacji możesz jedynie poprosić żonę mężczyzny, z którym się spotykałaś o wybaczenie, a następnie zniknąć z ich życia. Z nadzieją, że takie przebaczenie otrzymasz, bo werbalnie może to nie zostać wyrażone wcale. Po prostu.

A słowa "nie chcemy gubić siebie w tłumie", jak dla mnie świadczą o tym, że namiętność nie wygasła, a jedynie została stłamszona. Jeśli pozostanie w tym stanie - wówczas rzeczywiście będzie można mówić o jej wygaśnięciu. Ale jeśli sama zaczniesz ją podsycać spotkaniami, wówczas problem może wrócić ze zdwojoną siłą.

I na koniec - Twój mąż jest mężczyzną tak samo jak tamten. I może Ci zaoferować tyle samo, tyle że nad tą relacją nie będzie się unosiło odium grzechu.

Życzę siły duchowej w odbudowywaniu swojego małżeństwa.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2015-07-14 21:31

Julio :) Chyba żartujesz. Nie mam takich doświadczeń, ale moja już nie żyjąca znajoma w podobny sposób zaczęła od spotkań imieninowych rodzinnych, gdzie poznała człowieka, z którym po czasie doprowadzili do rozbicia swoich małżeństw, nawet stanęła przed faktem pozbycia się dziecka z tej "wielkiej miłości". Bardzo się miotała w tych sidłach, które na siebie zastawiła. Prosiła o modlitwę, nie miała siły by kochankowi powiedzieć żegnam, mimo iż mąż i dwoje dzieci stanowiły ich rodzinę. W rezultacie mąż daleko odjechał. Kochanek zajął miejsce męża. Ona zmarła na raka. Kochanek chodzi po ulicy w nie swoim środowisku. Tak marzyła o starości z ukochanym.

Powiem krócej, jeśli masz ochotę poigrać z diabłem, to przecież Twój, nie mój wybór.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: Dorota (---.static.ip.netia.com.pl)
Data:   2015-07-15 07:40

Droga Julio, takie relacje to "ostra jazda po bandzie", "taniec na ostrzu noża", nie będziesz w stanie kontrolować kiedy przekroczysz (przekroczycie) cienką linię graniczną. Stanowczo odradzam, bo o radę prosisz, ale jaką podejmiesz decyzję - to już zależy od Ciebie. Starłaś się już kiedyś z tematem, który wymknął Ci się spod kontroli? Koniecznie chcesz wsadzić palec do wrzątku, by samodzielnie przekonać się, jak parzy - czy skorzystasz z doświadczenia innych?
Z całego serca życzę rozsądnej decyzji.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: sstaszek (31.42.28.---)
Data:   2015-07-15 13:16

Próbujesz zaklinać rzeczywistość. Znajomość należy zerwać jednym cięciem. To tak jak z wychodzeniem z nałogu np. papierosów. Rzucić i ani dymka, to daje efekt (18 lat nie palę). Takie leciutkie podpalanie niszczyło całą walkę. Podkreślam, zerwij wszelkie więzi - tylko to da efekt.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: Margola (---.centertel.pl)
Data:   2015-07-15 15:24

Czytałam kiedyś wywiad z pewnym małżeństwem z ok. 40 letnim stażem. Kobieta opowiadała, że gdy byli jeszcze młodzi, często odwiedzał ich w domu przyjaciel jej męża. W pewnym momencie spostrzegła, że ów przyjaciel nie jest jej obojętny. Poprosiła wtedy swojego męża, aby przestał go zapraszać. Tobie też życzę mądrych decyzji, dzięki którym będziesz mogła osiągnąć taki jubileusz.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-15 18:42

Wprawdzie wierzę w przyjaźń między mężczyzną a kobietą, ale jednak w tej sytuacji myślę podobnie jak inni. Nie powinnaś organizować takich spotkań. Nie chodzi od razu o zdradę, bo może do niczego by nie doszło, ale także inne, drobne rzeczy mogą z czasem doprowadzić do małżeńskich problemów.

Po pierwsze: coś niestety już się między wami stało, więc już jest nadłamana granica grzechu. Granica, której nie wolno było Ci przekroczyć. W takiej sytuacji niestety jest już łatwiej o kolejny krok.

Po drugie: masz z tym mężczyzną wspólną tajemnicę, o której wasi małżonkowie nie wiedzą. Ta tajemnica będzie w was tkwiła i będzie się przypominała w różnych sytuacjach. Jakiś wspólnie oglądany film, jakaś rozmowa na podobne tematy. Dam głowę, że wcześniej czy później wasze spojrzenia w takiej chwili się spotkają. Wspólny moment wspomnienia czegoś miłego. Wspomnienia chwili, w której małżonkowie nie mieli udziału. Ale to spojrzenie oni mogą zauważyć, ono może was w każdej chwili zdradzić. Ludziom, których coś połączyło, zazwyczaj wydaje się, że nikt takich spojrzeń nie widzi. Tak jednak nie jest. To się czuje. Nawet jeśli nie będziecie mieć żadnych złych planów. Ktoś to zobaczy, ktoś informację przekaże dalej.

Po trzecie: wprowadzisz pod wasz małżeński dach człowieka, z którym męża w jakiś sposób już zdradziłaś. Jeśli wasze spojrzenia kiedyś was zdradzą, to przez Twojego męża będzie to potraktowane jako granie mu na nosie, jako bezczelność. Sytuacja byłaby inna, gdybyście wcześniej wszyscy się znali, spotykali. Kontynuacja byłaby czymś naturalnym, żeby prawda nie wyszła na jaw. Wystarczyłoby powoli to ograniczać. Ale Ty przedstawiłabyś tego człowieka już po tym incydencie między wami. Wprowadzisz go w swoje progi. Dopóki w waszych małżeństwach będzie dobrze, także te spotkania mogą być dobre. Ale w każdym małżeństwie bywają kryzysy. To będzie bardzo niebezpieczny czas, bo wróci tęsknota, wróci wspomnienie tamtej chwili. Tacy już jesteśmy, że w chwilach kryzysowych myślimy "co by było gdyby" i wracamy do innych wspomnień. Nie mówię, że musi dojść do zdrady. Ale to będzie ciągła tajemnica, która was zawsze będzie łączyła. Wasi małżonkowie nigdy nie będą w niej uczestniczyć. To coś, co będzie małżonków zawsze dzielić. Nawet jeśli nie wyjdzie na jaw sama tajemnica, to jej skutki dadzą o sobie znać.

Nie cofniesz tego, co się stało. Nie ma co się potępiać, wszyscy jesteśmy słabi. Ale jeśli naprawdę chcesz, żeby to była tylko przeszłość, to nie ryzykuj. Niech naprawdę to będzie przeszłością.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: fssd (109.206.193.---)
Data:   2015-07-16 15:24

To okropne. Po prostu szatański pomysł. Postaw się w sytuacji żony swojego kochanka albo w sytuacji swojego męża. Bezczelność, ślepota, egoizm.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: Julia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-16 16:50

dziękuję za wasze rady, zwłaszcza Tobie Bogumiło. Też miałam takie przemyślenia. Tylko sytuacja wygląda tak, że ten człowiek to mój... przełożony. Nie mam z nim częstych kontaktów, bo mieszka i pracuje w innym mieście. Widzimy się bardzo sporadycznie, kiedy zjawia się w naszej filii. Niedawno, już po tym wszystkim, kiedy ustaliliśmy, że wszelka fizyczność, jest zakazana, on awansował mnie na wysokie stanowisko.. za pracę. Zasługiwałam na to. Ale nie chce tego człowieka zranić. wiem, że wiele bardziej zaangażował się uczuciowo. Dla mnie to był tylko rodzaj fascynacji który zamienił się w poważanie, szacunek i sympatię. Nic więcej. Boję się, że jeśli nagle zerwę kontakt to zranię go do żywego, bo on już odbiera moje milczenie źle. Przykro mu, bo myśli, że ten pocałunek i te spotkania były tylko dla awansu. to oczywiście bzdura. chciałam nawet zrezygnować z tej wyższej posady, ale to nie takie proste, pozbawiłoby to pracy dziewczyny, która pracuje na moim byłym stanowisku. Rezygnacja z pracy nie wchodzi w grę. Mam dwoje dzieci na utrzymaniu... jak ochłodzić, powoli się wycofać, żeby nie cierpiał również tamten człowiek. Jakby nie patrzeć, on też ma uczucia.... z żoną od lat żył w separacji. Namówiłam go jednak żeby spróbował.... byli nawet razem na wakacjach, często pytał mnie o radę, co robić, jak robić w tej małżeńskiej kwestii. (już oczywiście po tej dawnej sytuacji z pocałunkiem)....

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-16 21:29

Julia, ja naprawdę rozumiem, że serce szuka rozwiązań, które wprost nie byłyby grzechem, ale dawałyby możliwości jakiejś namiastki miłości. Rozumiem też, że o pracę ciężko i musisz wyżywić dzieci. Dlatego nie mówię, żebyś od razu rezygnowała z pracy. Czasem jest to konieczne, bo Bóg i rodzina muszą być ważniejsi. Ale jeśli rzeczywiście spotykacie się rzadko i ustaliliście już, że nic więcej nie będzie - może to się udać. Trzeba się temu uważnie przyglądać, dmuchać na zimne (nie takie chyba znowu zimne), wtedy może będzie dobrze. Ale Ty mówisz o dodatkowych spotkaniach, o pewnym zaprzyjaźnianiu się, bo jak to inaczej rozumieć. Ty chcesz go inną drogą jednak wprowadzić w swoje prywatne życie. To uważam za zły pomysł.

"Boję się, że jeśli nagle zerwę kontakt to zranię go do żywego, bo on już odbiera moje milczenie źle". Nie zrywasz kontaktu tylko go nie poszerzasz. Po drugie - przecież on doskonale wie co się stało. To mąż mógłby się czemuś dziwić, np. że dawniej dużo o nim mówiłaś, a teraz nagle zamilkłaś w tej sprawie (to przykład, nie mówię, że tak było). Twój szef wie o co chodzi i musi to zrozumieć. W tych tłumaczeniach wijesz się jak wąż, bo tego pragniesz. Gdyby w Tobie wszystko minęło rzeczywiście, to nie byłoby to problemem.

Piszesz: "żeby nie cierpiał również tamten człowiek. Jakby nie patrzeć, on też ma uczucia". Tak, on też ma uczucia. Ale kiedy decydujemy się na grzech, to myślimy tylko o tzw. miłości (o uczuciu), a jakoś nie myślimy, że razem z takimi gestami i dawaną przyjemnością przynosimy także tej osobie cierpienie. O tym cierpieniu trzeba było myśleć wcześniej. Teraz po prostu trzeba się na to zgodzić. Teraz trzeba myśleć raczej o ewentualnym przyszłym cierpieniu swojego męża, gdybyś wprowadziła w życie swoje pomysły. Myślisz o uczuciach szefa, a nie myślisz o uczuciach męża. Zauważ w tym diabelską pokusę. Tak właśnie działa szatan. Pokazuje coś, co wydaje Ci się dobrem, i właśnie dlatego chcesz się na to zgodzić. Zło szatan pokaże później, kiedy się bardziej zaangażujesz. Na częstsze kontakty można ewentualnie zgodzić się po wielu latach, kiedy jest pewność, że już o tym nie myślisz, że już dla Twoich uczuć on nie jest ważniejszy niż mąż (czyli bardziej chcesz nie zranić męża niż nie zranić jego). Teraz naprawdę jest na to za wcześnie.

"jak ochłodzić, powoli się wycofać" - no właśnie pozostać przy relacjach szef-pracownik, tylko tyle ile jest konieczne dla dobrej pracy. Nie szukać innych kontaktów. Szybciej kończyć rozmowę. Skoro potrafiliście porozmawiać na tamten temat (uzgodniliście, że trzeba to zakończyć zanim się na dobre zaczęło), to miej odwagę - jeśli będzie trzeba - powiedzieć mu także: wolałabym kontakt ograniczyć, żeby się już kolejny raz nic nie wydarzyło. Powiedz "przepraszam", uśmiechnij się i odejdź. Takie przyjemności są równocześnie wzajemnym poranieniem. Każde wyjście będzie trochę bolało. To są konsekwencje grzechu. Przyjmij swój własny ból rozstania i ofiaruj Bogu za niego. Krzywda wyrządzona przez takie rozstanie jest pozorna, Bóg ją obróci w dobro, jeśli bierze się z dobra.

"Przykro mu, bo myśli, że ten pocałunek i te spotkania były tylko dla awansu". Naprawdę tak źle o Tobie myśli? To chyba tym bardziej potrzebne rozstanie, a nie bliższe kontakty? Jak chcesz udowodnić, że to nieprawda? Pocałować go jeszcze raz, już po awansie? Jeśli to jest prawda, to może być jakaś (może nawet nie całkiem świadoma) jego manipulacja Twoimi uczuciami. Tym bardziej więc nie możesz się czuć przy nim całkiem bezpieczna. Jeśli nie utniesz tego, to Twoje serce może być zranione jeszcze bardziej, i może już zupełnie inaczej.

Stało się, trudno. Nie możemy się wieszać po popełnieniu grzechu. Trzeba dalej z tym żyć i ponosić konsekwencje. Czasem to boli, takie jest życie. Przyjmij ten ból i ofiaruj Bogu. Więcej uwagi skup teraz na relacjach z mężem.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-17 12:54

W sytuacji szef - podwładna oprócz poważnych kłopotów w rodzinie (w obu rodzinach) można narazić się na ośmieszenie w środowisku pracy. Znam dwie takie sytuacje. W pierwszej kobieta zmieniła pracę, w drugiej szef został zwolniony z pracy przez szefa nadrzędnego.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: Hanna (---.as13285.net)
Data:   2015-07-23 02:15

Wszystko można ale nie wszystko przynosi korzyść :-).

To co chcesz zrobić to igranie z ogniem, ogromnym ogniem. Koniec znajomości jest jedynym wyjściem. Inaczej kładziesz na szalę oba małżeństwa.

 Re: Zdrada małżeńska i pragnienie przyjaźni.
Autor: Hmmmmm (---.gdynia.mm.pl)
Data:   2015-09-12 15:33

Kłamiesz? Piszesz, ze awansował cię, kiedy już okazało sie, ze fizyczność miedzy wami "jest skończona", a następnie piszesz, ze on złe odbiera twoje milczenie, bo myśli, ze buzi buzi było tylko dla awansu. Dążysz do zła i szukasz w tym celu moralnego wsparcia. Wsparcia, które usprawiedliwi dalsze utrzymywanie serdecznej relacji, a nawet wpuszczenie tego człowieka do domu. Do domu, który jest rownież domem twojego męża. Powiem krótko - wpuściłam szatana do swojego serca i do swojego małżeństwa. Jeszcze chcesz, by ktoś pomógł ci to usprawiedliwić? Biedny ten twój maź.
Jeśli dobrze rozumiem, proponujesz kołchoz? Może jakiś seks grupowy z tego wyniknie. Diabeł jest sprytny, ale ta myśl, która przyjęłaś, wcale nie była sprytna. I pozór dobra rzecz jasna zachowany. Aby wiele sie od siebie nauczyć. Brak slow to mało powiedziane.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: