logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Modlitwa za przeszłość?
Autor: Adzia (193.188.198.---)
Data:   2015-07-12 12:05

Szczęść Boże.
Jakiś czas temu, to już chyba ponad rok temu, gdzieś przeczytałam (nie pamiętam, czy na Katoliku, czy gdzieś indziej), że można pomodlić się w intencji wydarzenia, które już miało miejsce, bo Bóg inaczej widzi czas niż my i może zadziałać w dowolnym momencie życia osoby. Można wiec pomodlić się w intencji np. trudnej sytuacji z przeszłości, bo choć się jej nie cofnie, to Bóg, Pan Jezus mogą tę sytuację uzdrowić i wpłynąć na nią. Jakoś tak to było wyrażone. Była też wzmianka, że tak samo można modlić się za za sytuację z przeszłości innej osoby, nawet zmarłej. Czy tak rzeczywiście jest? Modlić się za zdarzenie, które było dla mnie trudne np. w czasach, gdy miałam kilkanaście lat i byłam kłębkiem lęków? Modlić się za siebie/inną osobę z przeszłości? Czy jest jakaś modlitwa za przeszłość, czy swoimi słowami?
Z góry dzięki za wyjaśnienie. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego+

 Re: Modlitwa za przeszłość?
Autor: Mateusz (31.42.16.---)
Data:   2015-07-12 20:58

A może lepiej modlić się za ludzi, którzy są obecni w naszym życiu teraz i za te sprawy, na które z Bożą pomocą możemy jeszcze wpłynąć? Prawdę mówiąc jedynym przykładem modlitwy "za przeszłość", która wydaje mi się zasadna jest modlitwa za osobę, która być może poszukiwała pojednania z nami, ale była chora/w mocno podeszłym wieku i nie zdążyła tego zrobić. Choć nawet wtedy będzie to modlitwa w intencji teraźniejszości dla tej osoby (która być może jest w czyśćcu) lub w naszej własnej (jako zadośćuczynienie za to, że wtedy byliśmy zbyt zatwardziali, aby wyciągnąć rękę do zgody). W pozostałych przypadkach lepiej jest działać na bieżąco.

 Re: Modlitwa za przeszłość?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-07-13 11:30

Czas jest wielką zagadką, przed którą stoi człowiek. "Co to jest czas wiem, gdy ktoś mnie nie pyta, gdy natomiast mnie pyta - nie wiem" - Św. Augustyn.
Krótką "historię czasu" (w zasadzie poglądów na temat tego czym jest czas) znajdzie Pani tutaj: http://www.katolik.pl/czymze-jest-czas---,22715,416,cz.html
Czytając Pani tekst nasunęły się mi następujące refleksje:

1) Pan Bóg jest naszym Ojcem. Modlitwa jest prośbą, rozmową. Rozmawiając z ojcem możemy rozmawiać o wszystkim i o wszystko go prosić. Tym bardziej Ojca, prawda?
Czy spełni naszą prośbę, to inna sprawa. Czasem może być tak, że spełni ale zupełnie inaczej niż nam się wydaje.

2) Fundamentem naszej wiary, źródłem z którego ona wypływa jest Słowo Objawione, przekaz Boga skierowany do człowieka spisany na kartach Biblii. A czas biblijny jest czasem linearnym. To nie to w co wierzyli Grecy starożytni, nie cykliczne, powtarzające się pętle ale linia, na której nanizane są koraliki wydarzeń. Jeden koralik po drugim. I to co się wydarzyło, to się wydarzyło. Nie powtórzy się, nie wraca się do niego, nanizuje się następny koralik. To nie film Quentina Tarantino, w którym zabity w jednej scenie protagonista, w następnej scenie idzie sobie ulicą jakby nigdy nic i zajada frytki. Jezusa zdradzono, pojmano, uwięziono, umęczono i zamordowano, złożono do grobu aby Zmartwychwstał. Logiczna konsekwencja.

3) Bóg jest Panem wszystkiego, także czasu (jakkolwiek go rozumiemy). To niewątpliwy skutek tego, co nazywamy Bożą wszechmocą. Co ciekawe, nie mamy żadnego dowodu (poza jednym, opisanym w Księdze Jozuego) aby ingerował w czas. Nigdy, przenigdy nie cofnął czasu, nie wrócił stan rzeczy do tego, który był wcześniej. Wiernemu Hiobowi na sam koniec dał nowe stada, nowe dzieci ale starych nie wrócił, nie odjął dni. W księdze Koheleta mówi do nas "Wszystko ma swój czas" (Koh. 3,1). Z czasu życia przechodzimy do czasu umierania, z czasu smutku do czasu radości i tak dalej.

4) Piękno minionego czasu dostrzegam (ja, człowiek, który ma już "z górki") w tym, że możemy kontemplować i to co dobre, i to co złe. To co piękne, to co brzydkie. Możemy spokojnie, z dystansu przyjrzeć się sobie samemu, tego co się działo z nami, wokół nas i WYCIĄGNĄĆ WNIOSKI. Nie możemy niczego zmienić, co się stało to się stało. Ale możemy poddać to rozumnej refleksji i wyciągnąć wnioski dotyczące przyszłości.

 Re: Modlitwa za przeszłość?
Autor: Ewa (---.dyn.telefonica.de)
Data:   2015-07-13 20:12

O ile dobrze pamiętam, św. Ojciec Pio polecał modlitwę o dobrą śmierć dla osób, które już odeszły (żebyśmy my modlili się za nie), gdyż Pan jest Królem również czasu. Gdy to przeczytałam, byłam totalnie zaskoczona, bo jest to zgodne z moim intuicyjnym pojmowaniem tych spraw. Ja sama doszłam do podobnych wniosków przez kontemplację. Niestety jestem poza domem i nie jestem w stanie odszukać dla Ciebie odpowiedniego cytatu z książki o Ojcze Pio (w grę wchodziłoby kilka pozycji).
Myślę, że przez analogię można modlić się również o trudne sprawy z przeszłości, żeby przechylić szalę na właściwą stronę, nie zapominając jednak o życiu tu i teraz i o przyszłości...

 Re: Modlitwa za przeszłość?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2015-07-14 07:54

"... Z jednej z licznych książek o ojcu Pio zapamiętał scenę, jak próbował on wytłumaczyć swojemu przyjacielowi, że dla Boga nie ma czasu. Czas nie istnieje. Jest ciągła teraźniejszość. I ojciec Pio wyjaśniał: „Dlatego mogę się modlić o dobrą śmierć swojego pradziadka, który zmarł sto lat temu”. Przyjaciel za bardzo nie zrozumiał, więc ojciec Pio kontynuował. Gdybyśmy umarli i gdyby Bóg w swojej łaskawości dał nam po sto lat czyśćca, i gdyby po stu latach po naszej śmierci nagle ktoś o nas sobie przypomniał i zaczął się żarliwie za nami wstawiać, to Bóg sto lat wcześniej już wiedział o tym wstawiennictwie i uwzględnił je, wyznaczając czas pobytu w czyśćcu.
Człowiek próbował wyobrażać sobie świat oczami Boga. Wszystko trwa. Wszystko jest. I tutaj wyobraźnia, która ciągle płatała mu figle, stawała się całkowicie bezużyteczna. Nie potrafił ogarnąć takiego świata. Co to za świat, który po prostu jest?!
Jeżeli się wie, że nie ma czasu, że jest tylko teraźniejszość, to bajecznie łatwe jest rozwiązanie koanu z gęsiami. One po prostu nie mają dokąd odlecieć. Po prostu są.
Pal sześć gęsi, przecież nie o nie chodzi. Tu chodzi o fundamentalne pytanie dotyczące ludzkiej nieśmiertelności. Każdy z nas ma w sobie duszę. Duszę, dla której czas nie istnieje. Michał nie mógł zniknąć czy też wyparować. On po prostu jest.
Człowiek czuł, że nie powinien swoim słabym umysłem próbować zrozumieć, pojąć. Zawładnęło nim przeświadczenie, że dotyka tajemnicy istnienia. Jak ślepiec, który wyciąga rękę i czuje coś ciepłego, dobrego. Nie ma nic bardziej realnego niż Bóg. Bóg, który JEST. Nie ma nic bardziej realnego niż Jezus Chrystus..."

Mirosław Sośnicki
Wzgórze Pana Boga

 Re: Modlitwa za przeszłość?
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2015-07-14 21:13

"Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie! W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was. Ducha nie gaście, proroctwa nie lekceważcie! Wszystko badajcie, a co szlachetne - zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła" 1 Tes 5,16-22.

Przypominam sobie taką naukę, że w czasie, który jest dla nas trudny, Pan, widząc nasze życie w perspektywie wieczności, wybiega naprzeciw temu, co ma być w nas doskonalsze, święte.

Wspólnota Świętych Kościoła pozwala czerpać ze źródła, które jest wsparciem i siłą w Panu naszym. Dlatego wierność na modlitwie i w uczynkach miłosierdzia jest najpewniejszym "gwarantem" miłości dla nas i tych bliźnich blisko i daleko, nawet kiedy już są po tamtej stronie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: