logo
Niedziela, 12 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Problem z mszą świętą za granicą.
Autor: Ewa (---.dyn.telefonica.de)
Data:   2015-07-13 20:32

Mam problem z mszą świętą za granicą. Związana jestem w pracy z osobą wyznania protestanckiego, która też chce uczestniczyć we mszy świętej niedzielnej, a zarówno msza święta katolicka jak i protestancka sprawowane są o tej samej porze. Ustaliliśmy kompromis, że w jedną niedzielę pójdziemy do kościoła katolickiego, zaś w drugą do protestanckiego. Nie jestem szczególnie szczęśliwa z tego rozwiązania po tym, jak przed chwilą przeczytałam w innym miejscu na forum, że niedzielny obowiązek mszy świętej wypełnia ten, kto uczestniczy we mszy świętej według obrządku katolickiego. Czy uczestnictwo w transmisji internetowej mszy świętej w te niedziele, kiedy nie będę mogła pójść do kościoła katolickiego jest wystarczającym rozwiązaniem dla tego problemu?
Nadmieniam, że z kilku powodów i tak nie jestem obecnie w stanie przystępować do komunii (jak np. problem z dotarciem do spowiednika i inne sprawy).

 Re: Problem z mszą świętą za granicą.
Autor: Alicce (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2015-07-13 21:20

U protestantów nie ma i nigdy nie było mszy. To zwykłe spotkanie modlitewne. Msza (święta liturgia) jest tylko w kościele katolickim i prawosławnym. Jeśli nie możesz nigdzie w pobliżu znaleźć kościoła katolickiego, to możesz (nie musisz) iść na mszę do prawosławnych (bez przystępowania do komunii, bo oni sobie tego nie życzą). Jeśli nie ma nawet tego, to możesz nie iść nigdzie.
Jeśli natomiast masz w pobliżu katolicki kościół i katolicką mszę, to masz obowiązek w niej uczestniczyć. Nieuczestniczenie we mszy jeśli jest taka możliwość, a w zamian za to pójście na protestanckie nabożeństwo, powoduje zaciągnięcie grzechu ciężkiego.
Jeśli nie masz możliwości pójść na katolicką mszę (w sensie że nie masz obok kościoła, a nie że w tym czasie jak jest msza, to Ty poszłaś do protestantów), możesz obejrzeć ją w telewizji / internecie, ale nie jest to takie uczestnictwo jak w kościele. Zawsze jednak warto poświęcić chwilę na modlitwę, nawet taką wirtualną.

 Re: Problem z mszą świętą za granicą.
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-13 22:31

Msza św. w TV, radio i internecie jest dla tych, którzy nie mają możliwości uczestniczyć realnie we mszy świętej albo z powodu choroby własnej, albo z powodu koniecznej całodobowej opieki nad innym chorym, albo z powodu znacznych, czasem nawet kilkuset kilometrowych odległości do najbliższego kościoła (np. Australia), albo wyjątkową konieczność bycia w drodze przez całą niedzielę, albo trudność zorientowania się w nowym miejscu gdzie jest msza i o której. Czyli faktyczna niemożność uczestnictwa we mszy w realu.
Grzech ciężki (niemożność przystąpienia do komunii) nie jest usprawiedliwieniem dla nieobecności na mszy świętej, wręcz przeciwnie, nieobecność to dodatkowy kolejny grzech ciężki.

Katolika obowiązuje msza święta w kościele katolickim, a jeśli nie ma takiej możliwości, to w kościele prawosławnym. Spotkania modlitewne u protestantów nie zastępują mszy świętej. (A w ogóle to o jakie wyznanie chodzi? Nie ma czegoś takiego jak "msza protestancka", choć struktura nabożeństwa może być podobna, nie ma tam kapłanów, którzy mają uprawnienia do odprawiania mszy świętej, nie ma trwałego przeistoczenia, nie ma Ciała i Krwi Chrystusa). Istnieje też niebezpieczeństwo, że przemówienie pastora będzie odbiegało od prawd katolickich i można je niechcący przyjąć za nasze.

Napisałaś "Ustaliliśmy kompromis" - czyli chodzi o mężczyznę?
Jeśli to jest ktoś, kim się opiekujesz przez całą dobę i tylko z nim możesz wyjść do świątyni, a on jest innego wyznania, to rzeczywiście jest problem. Próbuj rozwiązać go w inny sposób. Czy istnieją u was msze niedzielne odprawiane w sobotę? Albo inaczej: w ogóle msze święte w soboty wieczór? Każda taka msza święta może być traktowana jak msza w niedzielę. Moglibyście razem chodzić na msze święte w soboty i na nabożeństwa protestanckie w niedziele. To byłoby najlepsze wyjście. Może być jednak niemożliwe, ale spróbuj spytać. Czasem w soboty mogą być msze ślubne, też przecież dobre. Zapewne trudniejsze byłoby odszukanie, czy rzeczywiście nie ma gdzieś dalej ale jednak o innej godzinie mszy świętej lub tego nabożeństwa. Pewnie większy kłopot być w każdą niedziele na dwóch, no ale próbuję podpowiedzieć.
Jeśli jednak nie będzie takiej możliwości, a naprawdę jest tak, że nie możesz tej osoby zostawić samej, no to chyba musi tak być, jak to robicie. Jeśli on nie ma żadnej możliwości pozostać sam w swojej świątyni, jeśli za jego zdrowie i życie Ty jesteś odpowiedzialna, to nie możesz sobie rościć praw do tego, że Twoja wiara jest lepsza od jego i skoro Ty jesteś sprawna, to on się musi podporządkować. W takiej sytuacji trzeba przyjąć, że nie masz możliwości uczestniczyć we mszy świętej i wtedy msza w mediach jest dobrym rozwiązaniem.

Gdyby jednak to był Twój chłopiec, a nie podopieczny, to sytuacja byłaby zupełnie inna.
Ekumenizm nie polega na takim kompromisie. To nie może być tak: raz tu, raz tam, po równo. Albo się jest katolikiem i wypełnia się obowiązki katolika, albo trzeba się zastanowić kim się jest. Trzeba to dobrze przemyśleć. Jak sobie wyobrażacie wspólne życie? W jakim Kościele chcecie brać (dawać sobie) ślub? Jeśli nie chcesz ślubu katolickiego, to według naszego Kościoła będziesz żyć w grzechu (albo zmienisz wiarę?). Jeśli chcesz ślub katolicki, to decydujesz się na katolickie życie? Że dzieci będziesz wychowywać po katolicku? (Tak Bogu przyrzekasz). Czyli, że będziesz ich prowadzić w każdą niedzielę do kościoła, uczyć religii katolickiej itd.?
Chociaż Kościół katolicki niechętnie patrzy na związki mieszane, jednak nie uważa, że nie może takich być. Związki mieszane polegają jednak na tym, że każdy zachowuje swoją wiarę i według niej żyje, a druga strona nie przeszkadza. Nie mogą polegać natomiast na tym, że z jednego wyznania bierzemy trochę, a resztę z drugiego. To nie jest wymieszanie wiary, wymieszanie przykazań, zrównanie obowiązków. Ciebie jako katolika obowiązuje msza w każdą niedzielę. Tak masz wychowywać swoje dzieci. Na tym przecież właśnie polega trudność, ciężar takiego małżeństwa. Że nie ma jedności w tym, co jest najważniejsze. Nigdy nie będziecie całkiem razem w wierze. Albo będziecie chodzić każdy do innej świątyni, albo OPRÓCZ własnych obowiązków religijnych pójdziecie jeszcze dodatkowo na nabożeństwo współmałżonka. To nie będzie tak, że kiedyś jakoś się ułoży. Ułożyć to trzeba już teraz. A problemów może być dużo więcej.

Nie wiem, która sytuacja Ciebie dotyczy, ale Ty wiesz :)))

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: