logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak zamykać konflikty?
Autor: Kasia (---.olsztyn.vectranet.pl)
Data:   2015-07-23 18:07

Czy to jest tak, że ludzkie wybaczenie nie jest nic warte dla osoby, która dopuściła się względem kogoś jakiejś niegodziwości? Oczywiste jest, że Pan Bóg jest tym, którego trzeba prosić o to, żeby wybaczył, ale człowiek człowiekowi nie musi (albo nie powinien o przebaczeniu informować)?

Ja znów powołam się na to jak zostałam wychowana (choć jak mi ktoś wypomniał źle zostałam nauczona, ale wartości wpojone w dzieciństwie zostają w człowieku na zawsze). Zawsze, od dzieciństwa począwszy, było dla mnie bardzo ważne, żeby ten, któremu wyrządziłam jakąś przykrość, krzywdę dał mi znać czy mi w końcu wybaczył. Mogło to być mamusine: "no już dobrze, chodź do mnie się przytul", albo wśród znajomych "ok, nie wracajmy więcej do tego, jest ok", itp
To było takie zamknięcie konfliktu, przykrej sytuacji. Rodzice zawsze mówili mi, że nie powinno się zostawiać konfliktów "rozgrzebanych", trzeba je zamknąć.
Tak też zrobiłam w tym przypadku (klik), ze szczerą intencją i bardzo się zdziwiłam komentarzami.

---
Polecam wątki o przebaczaniu i pojednaniu, np.:
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=307522&t=307522
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=231459&t=231459

z-ca moderatora

 Re: Jak zamykać konflikty?
Autor: htfyu (109.206.193.---)
Data:   2015-07-24 10:42

"Czy to jest tak, że ludzkie wybaczenie nie jest nic warte dla osoby, która dopuściła się względem kogoś jakiejś niegodziwości? Oczywiste jest, że Pan Bóg jest tym, którego trzeba prosić o to, żeby wybaczył, ale człowiek człowiekowi nie musi (albo nie powinien o przebaczeniu informować)?"

Krzywda nie zawsze jest sprawą obiektywną. Czasem wybaczenie nie jest potrzebne takiej osobie. Może się zdarzyć, że ktoś czuje się skrzywdzony i ogłasza przebaczenie, a osoba będąca domniemanym krzywdzicielem wcale nie czuje, że skrzywdziła. Wtedy może ją to tylko rozjuszyć, bo - jak ktoś napisał - wybaczenie oznacza, że zaistniała wina. A wina może być kwestią punktu widzenia - jak dowodzi Bogumiła w poprzednim wątku. Najlepiej zawsze zastanowić się, po co informuję o przebaczeniu, wniknąć w intencje. Przebaczenie to akt miłosierdzia nad drugim, okazanie mu miłości. Jeśli wiem, że moje ogłoszenie przebaczenia tylko zaogni sytuację, to lepiej zachować przebaczenie w sercu - niech ono uzdrowi mnie. Jak ta osoba poprosi o wybaczenie to powiem, że wybaczam.

"Ja znów powołam się na to jak zostałam wychowana (choć jak mi ktoś wypomniał źle zostałam nauczona, ale wartości wpojone w dzieciństwie zostają w człowieku na zawsze). Zawsze, od dzieciństwa począwszy, było dla mnie bardzo ważne, żeby ten, któremu wyrządziłam jakąś przykrość, krzywdę dał mi znać czy mi w końcu wybaczył. Mogło to być mamusine: "no już dobrze, chodź do mnie się przytul", albo wśród znajomych "ok, nie wracajmy więcej do tego, jest ok", itp".

Najlepiej jak uznasz w końcu, że teść to nie mamusia albo jeden z Twoich znajomych. I że najwidoczniej nie został wychowany tak jak Ty i to nie jego wina, ze zostaliście wychowani inaczej. Najlepiej przestać się powoływać na wychowanie, gdy jest się dorosłym człowiekiem, a zacząć kierować się raczej rozsądkiem. Istnieją konflikty nie do rozwiązania po ludzku. Istnieją osoby, z którymi nie sposób znaleźć wspólnej płaszczyzny porozumienia. Wtedy należy powiedzieć: trudno. Bóg kocha Ciebie, Bóg kocha mnie. Ktoś z nas ma rację, nieważne kto. Starajmy się nie ranić się z tego tylko powodu, że inaczej nas wychowano.
Z tego co widzę, sposób w jaki Cię wychowano, niszczy Cię. Masz zaprogramowane przymusowe "dobre stosunki" i przymusowe "fałszywe przebaczenie", żeby tylko wyglądało, że jest ok. I to na Twoich warunkach. Daj spokój, nie wszyscy Cię muszą lubić. Pogódź się z tym i dopuść, że może mają rację. Tak jest i mądrzej i po prostu łatwiej niż na siłę udowadniać, że jesteś godna powszechnej sympatii.

 Re: Jak zamykać konflikty?
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2015-07-24 12:19

Najważniejsze jest przebaczenie w swoich myślach (nie życzyć źle), sercu, po prostu w sobie. A to czy powiedzieć głośno tej osobie - 'wybaczam ci' to już niekoniecznie. Zależy chyba od sytuacji i temperamentu tej osoby; jak jest wybuchowa to lepiej nie ryzykować. A poprzez normalne, dobre, zachowywanie się wobec krzywdziciela okazujesz tym samym, że nie masz żalu, urazy do niego.

 Re: Jak zamykać konflikty?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-07-28 00:12

Dobrze Cie rodzice uczyli.
"żeby ten, któremu wyrządziłam jakąś przykrość, krzywdę dał mi znać czy mi w końcu wybaczył. Mogło to być mamusine: "no już dobrze, chodź do mnie się przytul".

Ale właśnie na tym polega różnica, że mama powiedziała "no już dobrze, chodź do mnie się przytul", a nie oświadczyła oficjalnie: "wybaczam ci córko moja krzywdę, którą mi wyrządziłaś".

Wybaczenie nasze ma być okazaniem miłosierdzia, a nie informacją, że pomimo wielkiej krzywdy jestem gotowa na nowo nawiązać stosunki z krzywdzicielem. Słowo "wybaczam" jest strasznie oficjalne. Ono wprawdzie może bardzo wiele znaczyć, ale tylko w parze z jakimś serdecznym gestem. Jeśli kogoś mocno przytulisz, ucałujesz, to słowo "wybaczam" może nabrać serdecznego wyrazu. Słowo "wybaczam" napisane - bez możliwości "obejrzenia" Twojej twarzy, serdecznego spojrzenia, bez dodatkowych gestów miłości - jest sztuczne, sztywne, jest jakby łaską Władcy wobec poddanego.
Dlatego lepiej powiedzieć to nie wprost, ale "dookoła". Wysłać świąteczne życzenia, zaprosić na święta, wysłać prezent na imieniny. To jest dużo trudniejsze niż powiedzieć "wybaczam". W słowie "wybaczam" jest mocno ujęta myśl: "to ty mnie skrzywdziłeś, ale daję ci szansę". Tego nie trzeba tak wyartykułować, żeby tak zabrzmiało. Okazywanie wybaczenia "dookoła" jest trudne, bo strasznie się boimy, żeby ktoś nie pomyślał, że to on miał rację. Jak ja wyślę kartkę, to może znaczyć, że to ja go chcę przeprosić. Na taką myśl ogarnia nas przerażenie. W naszych odczuciach to tak, jakbyśmy byli po raz drugi skrzywdzeni.

Bo niestety, dopóki nie wybaczymy tak najbardziej głęboko w sercu, to nie chodzi nam o pojednanie, tylko ciągle o udowodnienie winy i oczekiwanie na przeproszenie z jego strony. Nie o przebaczenie, tylko o danie jemu możliwości przeproszenia. Najtrudniejsze jest właśnie to zgodzenie się, że on może inaczej pomyśleć. Wiesz Kasia, my naprawdę często co innego myślimy oficjalnie, a co innego mamy w sercu. My wybaczymy, ale on musi pamiętać, że to on jest winien. Broń Boże inaczej. My oczywiście nie przyznajemy się do tego wprost, ale nasze zachowanie o tym zbyt często świadczy.

W Twojej sytuacji odradzam w najbliższym czasie kolejną próbę "wybaczania" teściowi. Ja bym się bardziej skupiła na teściowej. Przecież to ona najbardziej cierpi. Pisałaś, że nie umie przeciwstawić się mężowi, ale to nie znaczy, że nie ma serca. Jak ona musi tęsknić za synem... Zacznij może od niej. Przez nią do niego. Albo od pocztówek ze zwykłymi pozdrowieniami, życzeniami. Teraz musisz to zrobić powoli, po maleńkim kroczku. Pamiętaj, że to są sprawy zadawnione, to było przecież półtora roku temu. W takich sytuacjach czas nie goi ran, tylko podsyca negatywne uczucia. Dlatego nie da się tego załatwić jednorazowo, żadnym słowem. Teraz też musi działać czas. Jeden dobry gest - i czekaj, aż ten gest przemówi do teścia. Potem dopiero następny. Kropla drąży skałę.

 Re: Jak zamykać konflikty?
Autor: Kasia (---.146.80.232.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2015-07-28 18:23

Bogusiu,

I znów Twój post wiele wyjaśnia. Masz duże zdolności pedagogiczne, wiesz ? :-) Co do Twojej rady, to skorzystałam z niej zanim ja napisałaś. Tzn. na Dzień Matki wysłałam do teściowej życzenia podpisane ode mnie i męża (albo odwrotnie, ale to chyba nie ma znaczenia). Pewnie w głębi serca czułam, że tak będzie właściwie. Tyle tylko, że na Dzień Ojca nie zdobyłam się na coś takiego... Mąż podziękował mi, że pomyślałam o życzeniach dla jego mamy (zresztą wcześniej zwykle to też ja myślałam o takich rzeczach. Mężczyźni zwykle takimi rzeczami się nie przejmują). Ale odzewu z tamtej strony nie było żadnego.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: