Autor: Bogna (81.190.66.---)
Data: 2003-11-08 17:22
Przykro mi Ktosiu, ale moim zdaniem, to co powiedziałaś o sobie, że jesteś praktykująca - niewierząca, nie jest zgodne z prawdą obiektywną. To, co piszesz o swojej zewnetrznej religijności, a wewnętrznej niewierze, chyba jeszcze tak do końca nie zaistniało. Nie mniej jesteś na tej drodze.
A to, że tu napisałaś, świadczy o tym, iż wcale nie chcesz, żeby tak się stało. Mimo, iż pozornie wygląda to tak, jakbyś przysłowiowy krzyżyk na sobie postawiła. Próbujesz jakoś zdiąć z siebie odium dotyczące tego, co robisz źle, usprawiedliwiając (jakby rozgrzeszając) innych, masturbujących się ludzi. A przecież nie o to chodzi.
Czas chyba najwyższy, żebyś posłuchała tej resztki swojego sumienia, które póki co, jeszcze wyrzuca Ci to, co jest złe w Twoim życiu. A nie próbowała na siłę je w sobie zagłuszać. Nie pozwól, by ten grzech, który zabrania przyjmować Ciała Jezusa w Komunii, prowadził Cię do zaciągania jeszcze wiekszej winy.
Z Jezusem można wszystko, bo jest On Bogiem, a u Boga nie ma nic niemożliwego. Więc powierzając Mu się w modlitwach, do końca Mu ufając, masz naprawdę szansę wyjść z tego grzechu. Taką nadzieję mogą dawać Ci świadectwa wielu osób, którym udało się zerwać z tym zniewoleniem. Tego Ci z całego serca życzę i obiecuję modlitwę. Szczęść Boże.
|
|