logo
Niedziela, 12 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Napiszcie o początkach Waszych znajomości i małżeństw.
Autor: Krzysztof (---.kprm.gov.pl)
Data:   2003-11-13 10:33

Mam pytanie.Spotykam się z dziewczyną(nie jesteśmy już nastolatkami ,jesteśmy dobrze po 20-stce),miłą sympatyczną,katoliczką.Wspólne spacery,czasem kino. Ztym,że ja narazie nie czuję w stosónku do niej jakiegoś uczucia.Nie pociąga mnie specjalnie erotycznie(chcę byc dobrze zrozumiany,nie chodzi apsolutnie o współżycie,tylko o jakas "iskrę"między nami).Jak sądzicie czy moze się cos z tego rozwinac?Czy lepiej jest gdy odrazu następuje zauroczenie sobą a póżniej rozwija się to w dojzała miłosc?Czy lepiej jest gdy np.na początku nie ma zauroczenia i fascynacji a następuje to dopiero po "fazie"koleżeństwa?Zdaje sobie bardzo dobrze sprawę z tego,iż miłsc to nie erotyka i pożadanie.Ale gdy tego braknie też nie jest dobrze.Proszę o napisanie czegos na temat Waszyczh małzeństw,lub znajomyczh,jakie były poczatki Waszych zwiazkow a w dalszej kolejności małżeństw.Dziekuje i pozdrawiam.Szczesc Boze.K.K.

 Re: Napiszcie o początkach Waszych znajomości i małżeństw.
Autor: Daniela (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2003-11-15 18:42

Ależ miłość to też erotyka i pożądanie!!! Oczywiście nie tylko, ale to jest poważny filar scalający zwiazek dwojga ludzi. To sposób okazania miłości i czułości. Bez tego jest trudno związkowi przetrwać i nie oszukujmy się. Tą sferę życia próbuje sie jakoś pomijać i umniejszać jej znaczenie, a tymczasem ona jest b. ważna!!! Ciężko byłoby być z kimś, do kogo czujesz odrazę fizyczną, czyjego wygladu czy ciała nie akceptujesz. Z czasem zacznie Cię to drażnić i irytować. Udając, że ktoś jest atrakcyjny dla Ciebie, a nie jest, spowoduje, ze ta osobę unieszczęśliwisz. Jak długo można tak udawać? I w jakim celu? Nie przyniesie to Tobie szczęścia, ani jej. Ile małżeństw sie rozpada z powodu braku satysfakcjonującego pożycia małżonków, skąd te "skoki w bok"? Oczywisćie ja nie twierdzę, że miłość to tylko sfera cielesności, ale jest ona niezwykle ważna. W ogóle mam wrażenie, ze masz troszkę dziwne podejście do całej sprawy. Sfera fizyczna, współżycie Cię nie interesuje. Każdego normalnego chłopa interesuje!!! ;-))) Być moze w związku z tym, że to forum katolickie okazujesz jakąś niepotrzebną pruderię. Nie zapominaj, ze jedną z podstaw stwierdzenia nieważności małżeństwa jest jego nieskonsumowanie, brak pożycia.

Trudno powiedzieć jak sie rozwinie Twoja znajomość z tą dziewczyną. Często początki znajomości łączą się z gwałtownym porywem uczuć, a czasem rozwijają się powoli, startują z poziomu przyjaźni, są niejako bardziej związkami z rozsądku. Tylko czy taki zwiazek z rozsadku przetrwa, gdy potem poznasz kogoś kogo pokochasz tak naprawdę? Kto będzie atrakcyjny zewnętrznie dla Ciebie, pociągający? Nie oszukujmy się, fizyczność pociaga nas przede wszystkim. Mężczyźni przede wszystkim to wzrokowcy.
Poza tym zastanów się, czy nie oszukujesz tej dziewczyny, nie udajesz uczucia do niej. Bo jeśli tak, to chyba lepiej zrezygnować póki to za daleko nie zajdzie, póki ona się nie zacznie angażować. Inaczej bardzo ją skrzywdzisz, a zakładam, ze tego nie chcesz.

Nie będę opisywać początków mojego związku, który akurat był gwałtownym porywem, a rozpoczął sie w dość niecodziennych okolicznościach.
Każda taka historia jest indywidualna i choćbyś przeczytał tysiace "recenzji" z początków związkow innych ludzi to nie sądzę, zeby Ci to w jakikolwiek sposob pomogło.
Najważniejsze, żebys byl uczciwy w stosunku do tej dziewczyny i w stosunku do siebie. Być może to jednak tylko przyjaźń. Z tego, co piszesz mogę wnioskować, ze to tylko przyjaźń. Więc moze nie ma sensu próbować coś kombinować na siłę. Może powinna przyjaźnią tylko pozostać? Może trudno fakt, ze nei uważasz jej za atrakcyjną wskazuje ne to, zę ma być tylko przyjaciółką? Może tylko taki układ z nią będzie zdrowy i naturalny? Ale to już Ty musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie. Pozdrawiam.

 Re: Napiszcie o początkach Waszych znajomości i małżeństw.
Autor: paskalina (---.chello.pl)
Data:   2003-11-16 09:02

Pewnie w ogóle nie powinnam wypowiadać się w tym temacie, bo wszystkie moje związki były niesakramentalne. Ale jak popatrzę wstecz i zrobię 'bilans', to jedynym, który rzeczywiście był coś wart, był związek z chłopakiem, który wcale mi się nie podobał, przeciwnie - uważałam, że jest okropny :) On chodził za mną, chodził, aż mnie 'wychodził' i tylko wymiękałam obserwując ewolucję moich uczuć - na początku nie chciałam na niego w ogóle patrzeć, potem doceniłam w nim dobrego słuchacza, ale wciąż nie dopuszczałam do siebie myśli że mogło by być coś więcej między nami, potem okazało się, że ma sporo do powiedzenia, gadaliśmy godzinami, polubiłam go, stał się moim przyjacielem, a na końcu dopiero zakochałam się na maxa.
Dlatego nikt mi nie wmówi, że osoba, która nie jest dla mnie fizycznie atrakcyjna, nie może się nią z czasem stać.
Pozdrawiam.

 Re: Napiszcie o początkach Waszych znajomości i małżeństw.
Autor: John (---.elblag.dialog.net.pl)
Data:   2003-11-16 14:57

Krzysztofie, masz rację - miłość to nie pożądanie. Jezus przecież Cię kocha, a Cię nie pożąda ;) Rozumiem, że Daniela ma na myśli "inny rodzaj miłości", ale czy nie powinniśmy kochać tak jak Jezus - miłością czystą, być sługą drugiej osoby? Jeśli na początku zawsze musiałoby być pożądanie drugiej osoby, to w pary łączyliby się tylko ludzie o wyjątkowej urodzie - kobiety o wymiarach modelek i dobrze umięśnieni faceci. Sam wiesz, że jest inaczej. To prawda, że mężczyźni najczęściej najpierw zwracają uwagę na wygląd, ale jeśli za tym nic nie stoi, to szybko dziewczyna z pięknej staje się ładną, a później to już nawet przeciętną. To działa i w drugą stronę - "miłość jest ślepa", tzn. jest wręcz przeciwnie, bo patrząc na ukochaną osobę dostrzegasz piękno wewnętrzne. Jeśli dwoje ludzi się kocha, to - nawet jeśli go nie było - szybko przychodzi pożądanie nie tylko duszy, ale i ciała. Jeżeli spotykasz się już jakiś czas z tą dziewczyną i nie czujesz tej "iskry", to lepiej zostańcie narazie tylko (aż!) przyjaciółmi - kto wie co będzie dalej. Staraj się być szczery - jeśli nie czujesz w środku, że to ta jedyna, nie doszukuj się tego na siłę. Mam dobrą koleżankę - naprawdę ładną dziewczynę (to nie tylko moja opinia), ale nie czuję nic względem niej, lubimy się razem pośmiać, pożartować, jest OK. Mam też drugą koleżankę - też ładną dziewczynę (zdania podzielone), ale w stosunku do niej czuję to "coś", pragnienie intymności - tej duchowej i cielesnej - też nie chodzi o współżycie, tylko o takie proste gesty miłości, być razem... Ja osobiście pożądanie traktuję nie jak filar związku, ale skutek miłości, która powinna być filarem każdego związku.
Krzysztofie, masz powody do radości - znalazłeś przyjaciela! Bóg tylko wie co z tego będzie ;)
Pozdrawiam!

 Re: Napiszcie o początkach Waszych znajomości i małżeństw.
Autor: Daniela (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2003-11-16 17:47

Chłopakowi w poście ewidentnie chodzi o związek kobieta-mężczyzna i pyta sie on czy ten związek się jakoś rozwninie, czy coś z niego będzie, coś więcej niż przyjaźń. Pytanie postawił jasno i wyraźnie. I ja w ten sposób odpowiedziałam na to pytanie. I w żadnym wypadku nie twierdzę, ani w moim poście nie twierdziłam, że miłość nie moze rozwinąć się z przyjaźni. Napisałam, ze każda miłość jest inna i ze trudno to osądzić. Nie napisałam też, ze każdy facet, który zasuguje na miłość ma wyglądać jak Brad Pitt, a każda kobieta jak Pamela Anderson, Cindy Crawford czy inna modelka. Skąd się Wam wszystkim to wzięło? I nie ściemniajcie, że miłość małżeńska, czy miłość typu relacji kobieta-mężczyzna obejdzie sie bez fascynacji cielesnej, bo to bzdura.

I dziwi mnie, że ja piszę coś zupełnie przeciwnego, podkreslając kilkakrotnie jak mój post ma nie być czytany, a Wy i tak swoje. Ludzie, nauczcie sie najpierw czytać i interpretować przeczytany tekst, a potem wydawajcie sądy. Nie przyszło Wam na myśl, że kogoś krzywdzicie, wmawiając mu przysłowiowe dziecko w brzuch?

 Re: Napiszcie o początkach Waszych znajomości i małżeństw.
Autor: agu (---.smrw.lodz.pl)
Data:   2003-11-16 19:08

Nie wiem, czemu atrakcyjna kobieta ma mieć wymiary modelki (sama takie mam i nie raz słyszałam, że jestm za chuda itp.) a atrakcyjny mężczyzna musi być umięśniony. To, kto się nam podoba, zależy od tego, co kryje się w nas samych, nie od powszechnej opini. Dziewczyna może mieć opinię najpiękniejszej i Cię nie pociągać i jesteś w porządku, jeśli nie udajesz, że tak jest. Możesz też po uszy zakochać się w kimś, kto wydaje się brzydki wszystkim znajomym. "Nie to jest ładne, co jest ładne, ale co się komuś podoba". I nie można oddzielać czyjegoś ciała i duszy, bo albo kocha się całego człowieka, albo się go nie kocha.

 Re: Napiszcie o początkach Waszych znajomości i małżeństw.
Autor: Krzysztof (---.kprm.gov.pl)
Data:   2003-11-17 08:05

dZIĘKUJĘ wAM ZA ODPOWIEDZI i -pozdrawiam.K.K.

 Re: Napiszcie o początkach Waszych znajomości i małżeństw.
Autor: Lili (---.olsztyn.sdi.tpnet.pl)
Data:   2003-11-17 11:50

Związek może się rozwinąć bardzo pięknie z przyjaźni właśnie - pod warunkiem, że obie strony są na to otwarte i zgadzają się na taki rozwój sytuacji. Mój wariuje za mną, chociaż na początku twierdził, że nic z tego nie będzie;). Nigdy nic nie wiadomo.

 Re: Napiszcie o początkach Waszych znajomości i małżeństw.
Autor: Bogna (---.gdynia.mm.pl)
Data:   2003-11-17 14:35

Drogi Krzysztofie, z tym zauroczeniem, to różnie, u różnych osób przebiega. Jednych "łapie" zaraz na wstępie znajomości, zaiskrzy i nie zdąży przerodzić się w płomień, dający prawdziwe ciepło. Wypala się bezużytecznie. A odwrotnie, początkowe koleżeństwo, może powoli trwając, rozpalając się, zajaśnieć w końcu przecudnym blaskiem, i dawać radość i szczęście nim ogarnietym. Nie ma stuprocentowej recepty na to, jak do tego dojść, ani czy każdy do tego dojdzie. Erotyka jest ważna w małżeństwie, gdyż pozwala z całym oddaniem dwojga, którzy są jednością, ("Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24) ) spełniać się i służyć sobie wzajemnie we wszystkim. Ale nie jest absolutnie wymagana na wstępie znajomości, czy chodzenia ze sobą na spacery, czy do kina. Bo nie ona jest Miłością. Może być tylko, później w małżeństwie, jednym z ważnych jej elementów. Znam dwa przypadki z sąsiedztwa, oba w tej samej rodzinie. Najpierw matka, a po latach, niemal tak samo postąpiła jej córka. Poznały swoich przyszłych mężów jeszcze w szkole podstawowej, w ostatniej klasie zaczęli się spotykać, żeby się uczyc razem, potem, każde w innej szkole średniej, ale niektóre przedmioty były wspólne, więc dalej wspólne uczenie. I tak stopniowo zauważyli, że żyć bez siebie nie mogą. Nawet nie wiedzieli, kiedy to u nich "zaiskrzyło". Pobrali się. Starsza już jest wdową, po 20 latach małżeństwa. Zrządzenie losu.
A teraz do Danieli, przy okazji takiej a nie innej interpretacji posta Krzysztofa.
Droga Danielo, w swoim pierwszym wątku, zarzuciłaś Krzysztofowi, że okazuje pruderię w swoim podejściu do sprawy, z uwagi na fakt zwrócenia się do Forum katolickiego. Czyli wystawiłaś swoją ocenę dotyczącą części jego posta. Ocenę wynikającą z Twojego aktualnego patrzenia, przeżywania. Może kiedys zmienisz zdanie? Krzysztof, rzeczywiście postawił pytanie jasno i wyraźnie, ale chyba nie tak jak Ty je odczytałaś? Wyraźnie określił jak rozumie miłość - miłość czystą. A Ty zasłaniając się rzekomą jego pruderią, gdy on tylko zaznaczył, iż nie pociąga go erotycznie akurat ta dziewczyna, z którą się spotyka, napisałaś:"Sfera fizyczna, wspólżycie Cię nie interesuje. Każdego normalnego chłopa interesuje !!! ;-)))"
I Ty masz pretensje do nas, że źle odczytujemy Twoje inencje, czy interpretacje? Esh, znowu nasuwa mi się na myśl ta "belka i drzazga w oku". Danielo, ja Cię nie osądzam, bo nie jestem i nie czuje sie Panem Bogiem, ale zarzucając komuś coś zrewiduj najpierw swoje myślenie i swoje patrzenie na otaczającą rzeczywistość. Pozostajesz w mojej modlitwie Danielo w czasie codziennej Eucharystii. Pozdrawiam Cie serdecznie. Szczęść Boże.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: