Autor: Bogna (---.gdynia.mm.pl)
Data: 2003-11-17 14:35
Drogi Krzysztofie, z tym zauroczeniem, to różnie, u różnych osób przebiega. Jednych "łapie" zaraz na wstępie znajomości, zaiskrzy i nie zdąży przerodzić się w płomień, dający prawdziwe ciepło. Wypala się bezużytecznie. A odwrotnie, początkowe koleżeństwo, może powoli trwając, rozpalając się, zajaśnieć w końcu przecudnym blaskiem, i dawać radość i szczęście nim ogarnietym. Nie ma stuprocentowej recepty na to, jak do tego dojść, ani czy każdy do tego dojdzie. Erotyka jest ważna w małżeństwie, gdyż pozwala z całym oddaniem dwojga, którzy są jednością, ("Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem" (Rdz 2, 24) ) spełniać się i służyć sobie wzajemnie we wszystkim. Ale nie jest absolutnie wymagana na wstępie znajomości, czy chodzenia ze sobą na spacery, czy do kina. Bo nie ona jest Miłością. Może być tylko, później w małżeństwie, jednym z ważnych jej elementów. Znam dwa przypadki z sąsiedztwa, oba w tej samej rodzinie. Najpierw matka, a po latach, niemal tak samo postąpiła jej córka. Poznały swoich przyszłych mężów jeszcze w szkole podstawowej, w ostatniej klasie zaczęli się spotykać, żeby się uczyc razem, potem, każde w innej szkole średniej, ale niektóre przedmioty były wspólne, więc dalej wspólne uczenie. I tak stopniowo zauważyli, że żyć bez siebie nie mogą. Nawet nie wiedzieli, kiedy to u nich "zaiskrzyło". Pobrali się. Starsza już jest wdową, po 20 latach małżeństwa. Zrządzenie losu.
A teraz do Danieli, przy okazji takiej a nie innej interpretacji posta Krzysztofa.
Droga Danielo, w swoim pierwszym wątku, zarzuciłaś Krzysztofowi, że okazuje pruderię w swoim podejściu do sprawy, z uwagi na fakt zwrócenia się do Forum katolickiego. Czyli wystawiłaś swoją ocenę dotyczącą części jego posta. Ocenę wynikającą z Twojego aktualnego patrzenia, przeżywania. Może kiedys zmienisz zdanie? Krzysztof, rzeczywiście postawił pytanie jasno i wyraźnie, ale chyba nie tak jak Ty je odczytałaś? Wyraźnie określił jak rozumie miłość - miłość czystą. A Ty zasłaniając się rzekomą jego pruderią, gdy on tylko zaznaczył, iż nie pociąga go erotycznie akurat ta dziewczyna, z którą się spotyka, napisałaś:"Sfera fizyczna, wspólżycie Cię nie interesuje. Każdego normalnego chłopa interesuje !!! ;-)))"
I Ty masz pretensje do nas, że źle odczytujemy Twoje inencje, czy interpretacje? Esh, znowu nasuwa mi się na myśl ta "belka i drzazga w oku". Danielo, ja Cię nie osądzam, bo nie jestem i nie czuje sie Panem Bogiem, ale zarzucając komuś coś zrewiduj najpierw swoje myślenie i swoje patrzenie na otaczającą rzeczywistość. Pozostajesz w mojej modlitwie Danielo w czasie codziennej Eucharystii. Pozdrawiam Cie serdecznie. Szczęść Boże.
|
|