logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak pogodzić się z bratem?
Autor: Bartek (---.mynet.com.pl)
Data:   2015-12-23 14:39

Witam,
Około półtora roku temu pokłóciłem się z bratem. Mieszkamy w jednym domu ale nie odzywamy się do siebie. Chociaż on to zapoczątkował wiem że powinienem wyciągnąć do niego rękę na zgodę tym bardziej że pragnę żyć w miłości do Pana Jezusa i do ludzi a póki jest ta sytuacja nie mogę bo nie żyję wedle Jego woli. Czuje się przez niego zraniony i nie potrafię zrobić pierwszego kroku do pojednania. Bardzo proszę o pomoc bo już zacząłem wątpić że w ogóle jest dla mnie jakaś nadzieja na normalne życie a przez to nie chce mi się żyć i coraz bardziej jestem zniechęcony. Proszę o pomoc.

 Re: Jak pogodzić się z bratem?
Autor: Estera (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2015-12-29 16:11

No. Straciliście już 1,5 roku. Nie szkoda Ci tego czasu? Zawinił, nie zawinił - pomyśl, ile fajnych rzeczy mogliście w tym czasie zrobić razem.

 Re: Jak pogodzić się z bratem?
Autor: Ignacy (---.web.vodafone.de)
Data:   2015-12-30 00:09

Pomyśl, ilu ludzi nie może pogodzić się już ze sobą bo ktoś z nich nie żyje. A w ilu przypadkach poczucie krzywdy tak naroslo, że odkrecenie jest trudne.

 Re: Jak pogodzić się z bratem?
Autor: Bartek (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2015-12-31 18:41

Teraz już wiem że nie ma dla mnie nadziei, już nie potrafię się pomodlić. Jeszcze znowu wpadłem w masturbacje która do mnie powraca. Tak naprawdę nie znam Boga i żyję w kłamstwie. Nie można kochać przecież Boga i być z bratem w konflikcie. Dzięki za odpowiedzi.

 Re: Jak pogodzić się z bratem?
Autor: łotr (---.elartnet.pl)
Data:   2016-01-01 13:56

Czy naprawdę tak trudno pogodzić się ze swoim bratem żyjącym pod tym samym dachem? Czy tak trudno wyciągnąć rękę i powiedzieć np. Bracie, ja tak dłużej nie mogę, proszę pogódźmy się. To naprawdę nie jest trudne, wystarczy tylko zejść z piedestału swojego ja.
Słyszałem ostatnio fajny, z życia wzięty, sposób na zakończenie takich cichych dni. Co prawda dotyczyło małżeństwa dziadków, ale może się przyda. Otóż wtedy dziadek niczego nie mówiąc, brał do ręki świecę i z zapaloną chodził po całym domu, wszędzie zaglądając. Jak już babcia nie mogła tego wytrzymać i wreszcie pytała „co ci stary odbiło?”, odpowiadał „szukam słowa twego” :-)
Zamiast świecy możesz użyć np. napełnionej butelki. Między facetami to się często sprawdza. Powodzenia, środki są drugorzędne, ważny jest efekt, czyli pokój między Wami. Tego Wam życzę na początku nowego roku.

 Re: Jak pogodzić się z bratem?
Autor: 77 77 77 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2016-01-02 00:48

Mnie się też często ktoś rani, ale nie ma co rozpamiętywać. Weź się ogarnij. Często mi się wydaje coś, co nie ma nawet miejsca w rzeczywistości. Mamy różną wrażliwość. Nie warto tak się skupiać na sobie.
Możesz też porozmawiać z kimś zaufanym żeby uporządkować emocje.
Mój brat też mnie czasem rani, ale ja tego sobie nie biorę do serca, bo jest moim bratem, po rodzicach osobą mi najbliższą. Zupełnie nie jest ani trochę idealny, ale zależy mi na nim, a jemu na pewno w jakiś sposób na mnie. Z Tobą Twoim bratem jest pewnie podobnie. Z bratem warto dobrze żyć. Brat to skarb. Poza tym okazja dla Ciebie do pracy nad sobą. Możesz wypracować w sobie umiejętności radzenia sobie w podobnych życiowych sytuacjach.

 Re: Jak pogodzić się z bratem?
Autor: ilona (---.visattranr1.se)
Data:   2016-01-07 15:31

Bartku, postaraj sie zlamac swoja pyche i podejdz do brata sam, pierwszy, mimo ze to on cie zranil, ale ci potem stanie sie lzej o wiele. I jemu tez. Pomysl jaka ulge doznasz, gdy sie pogodzicie i to musi dodac ci otuchy. Mysle, ze jestes silnym facetem, wiec idz i wybacz swemu bratu. Obaj tego potrzebujecie.

 Re: Jak pogodzić się z bratem?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-01-08 02:02

Bartek, to był taki post przedwigilijny, bo zastanawiałeś się jak to będzie przy stole, podczas łamania się opłatkiem, czy myślisz o pojednaniu na poważnie? Co to znaczy "nie odzywamy się do siebie"? Tak w ogóle ani słowa przez te półtora roku, czy "służbowo" coś tam gadacie do siebie? A jak minęła wigilia? Omijaliście się przy stole i nie złożyliście sobie życzeń?

To naprawdę trzeba załatwić jak najszybciej, bo takie rozdarcia ogromnie szybko rosną. Potem już człowiek nawet dobrze nie pamięta o co poszło, ale doskonale pamięta poczucie krzywdy. A rozpamiętując ją, ciągle ją wzmacnia. Z każdym miesiącem i rokiem będzie coraz trudniej powrócić.

"Bardzo proszę o pomoc bo już zacząłem wątpić że w ogóle jest dla mnie jakaś nadzieja na normalne życie".
Pomoc pomocą, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że my tutaj nic za Ciebie nie zrobimy? Że to jednak Ty musisz się zdecydować na przebaczenie i powiedzieć to bratu?

Są dwa sposoby uporządkowania takich spraw. Pierwszy, to wykorzystanie jakiegoś szczególnego dnia (np. wigilia, czyjś pogrzeb, choroba rodziców), gdy jesteście razem wspólnie o coś zatroskani, wspólnie przeżywający jakieś uczucia - i pójście na całość. Choćby się w środku kotłowało, parzyło, skręcało z bólu, weź brata w objęcia i powiedz że chcesz, żebyście znów byli braćmi. Nie wiem, czy potrzeba w takiej chwili używać wielkich słów: wybaczam ci zranienie, pojednajmy się itp. Takie słowa nawiązują do tamtej złej chwili, przypominają ją, a więc znów ranią. Nie myśl, że tylko Ciebie. Bratu też wtedy będzie trudniej, bo powinien powiedzieć "przepraszam", a to nie zawsze przechodzi przez gardło. Jeśli kochasz Boga i chcesz wybaczyć bratu, to pozwól mu nie tłumaczyć się, nie rób z tego wielkiego "halo". Może kiedyś będziecie gotowi, żeby o tym pogadać, ale na razie nie ma takiej potrzeby. Pojednanie boli obie strony. Trzeba to załatwiać w jak najbardziej naturalny i krótki sposób, bo inaczej któryś z was nie wytrzyma emocji i odepchnie drugiego, odburknie. Albo Ty zaczniesz wywlekać żale, albo on powie coś w stylu "nie potrzebuję łaski" i zamiast pojednania - wasza niezgoda jeszcze bardziej się umocni. Pozwól mu nie przepraszać, dlatego używaj słów najprostszych. "Chcę mieć znów brata".

Drugi sposób to powolne, długie przechodzenie na normalność. Wiele razy widziałam, że mężczyznom o wiele trudniej jest przeżywać własne skumulowane emocje, więc może ten drugi sposób będzie łatwiejszy, bo nie wybuchną. Po prostu na każdym kroku starać się powiedzieć jedno spokojnie słowo. O coś zapytać. Poinformować o czymś. Powiedzieć "cześć". Nieważne jakie to słowo, chodzi o to, żeby to było często, niby przelotnie, niby zapominając, że jesteście powaśnieni. Tak niby przypadkiem, w drodze, bez zatrzymywania się, bez długiej rozmowy, nie dając drugiej stronie czasu na odrzucenie, na odepchnięcie. Która godzina? Zrobić ci herbaty, bo sobie robię? Błagam, puść mnie pierwszego do łazienki. Nie wiesz o której mama wróci? Albo jakaś pocztówka z wycieczki, niech ją przeczyta póki ciebie nie ma. Nie licz na to, że po powrocie będzie czekał z butelką wina. Nie podziękuje za pozdrowienia. Serce rozgrzewa się powoli.

Doskonale wiem, że takie przypadkowe zdania też mogą być bardzo trudne. Ale przypomnij sobie, że Jezus umierał za Ciebie na krzyżu. Trudniejsze to było, prawda? Nie lekceważ takich zwyczajnych gestów i słów. To one tworzą nasze codzienne życie. A jeśli brat tylko odburknie złym tonem? Zrobi to raz, drugi, bo może tak zrobi. No to co z tego? Ty też nie zawsze byłeś święty. Niech burczy. Dziękuj Bogu, gdy wreszcie powie coś zwyczajnie, też niby przypadkiem. Pozwólcie sobie na to, że się "przez pomyłkę" do siebie odezwiecie, nawet jeśli natychmiast uciekniecie do drugiego pokoju, broniąc się przed własnymi emocjami. To będzie długo trwało, ale to też jest sposób. Zranienie wtedy nie rośnie. Granica nieporozumienia powoli się zaciera. Ból będzie stawał się coraz mniejszy, a coraz większe zadowolenie z siebie, że znów się udało powiedzieć kolejne słowo.

 Re: Jak pogodzić się z bratem?
Autor: Bartek (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2016-01-08 17:59

Ja ten post napisałem po wigilii, po świętach i nie wiem czemu tu jest data 23 grudnia. Przez ten czas , czyli od sierpnia 2014 roku nie rozmawialiśmy wogóle . Mijamy się po prostu w domu nic do siebie nie mówiąc jak obcy ludzie . Wigilii nie spędzaliśmy razem ani w 2014 roku ani w 2015 roku . Tak szczerze powiem że nie wiem czy chcę z nim zgody po prostu jest mi z tym źle że łamie Boże przykazania i tyle . Jeżeli on mnie nienawidzi to czemu mam się prosić żeby mnie kochał albo lubił . Ja go nie uderzyłem i nie wyzywałem od flejtuchów więc czemu mam nie czekać na jego gest . Jeśli ja zrobię pierwszy krok to nic nie zrozumie . A poza tym ja się jego boję tak jak mojego ojca się bałem całe życie i boję się nadal tak samo brata się boję . Możecie myśleć o mnie źle może i może słusznie ale ja po prostu nie potrafię tego zrobić pierwszy . Napisałem tu tylko po to bo chciałem znać wasze zdanie .

 Re: Jak pogodzić się z bratem?
Autor: Bartek (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2016-01-08 18:13

Póki co modlę się o uzdrowienie tej relacji Koronką do Miłosierdzia Bożego. Tylko tyle mogę teraz zrobić. Mam nadzieje że Pan doda mi sił i pomoże mojej rodzinie. Pozdrawiam.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: