Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2016-02-06 19:43
Tak naprawdę to trudno jest powiedzieć na 100% co spowodowało nasze nawrócenie. Ktoś powie do nas jakieś ważne zdanie, przeczytamy jakiś artykuł, obejrzymy film, usłyszymy kazanie albo coś na katechezie. To wszystko w nas się odkłada i przez dłuższy czas może nie zadziałać. A potem coś nagle zaskoczy. Zazwyczaj widzimy tylko to ostatnie ogniwo. Nie widzimy modlitw Kościoła, modlitw bliskich ludzi, słów kapłanów.
Można to porównać do wychowywania przez rodziców. Ileż to nam rodzice (nawet tak zwani "źli") nagadali co wolno, czego nie wolno, jacy powinniśmy być. Dla nas to było gderanie. A potem nagle ulubiona nauczycielka powiedziała dokładnie to samo i wreszcie do nas dotarło.
Albo: słyszymy tysiące kazań, z których w sumie moglibyśmy parę katechizmów napisać. A potem jedziemy na rekolekcje i wydaje nam się, że usłyszeliśmy to po raz pierwszy w życiu.
Albo łazimy po internecie i czytamy tysiące artykułów Bardzo Mądrych Ludzi. A potem na forum pomocy przeczytamy jedną odpowiedź Zwykłego Człowieka i trafi lepiej niż odpowiedź psychologa, naukowca, teologa.
Nawrócenie jest zawsze łaską Boga. Bóg zawsze chce przyjść, ale dla nas jeszcze nie nadszedł czas. Aż kiedyś to wszystko zaskoczy. I zazwyczaj nie umiemy powiedzieć dlaczego akurat teraz dotarło to, co mogło dotrzeć dużo wcześniej. Niczym szczególnym nie zasłużyliśmy na więcej.
Po prostu teraz już byliśmy gotowi. Nadszedł nasz czas.
Można oczywiście komuś opowiedzieć jak to z naszym nawróceniem było. To jest ciekawe. Ale zawsze trzeba pamiętać, że to Duch Święty jest "narzędziem" nawrócenia. Bo nie wszystkich nawróci ten film, te rekolekcje, ten człowiek, te słowa, nawet ten fragment Biblii. Ani takie przeżycie, takie cierpienie, taka miłość. Inni mogą to samo zobaczyć, usłyszeć, obejrzeć, przeczytać - i nic się nie stanie. Ale zazwyczaj pozostaje w nas uczucie wdzięczności w stosunku do kogoś/czegoś, kto nas zbliżył do Boga. Wdzięczność jest piękną cechą.
|
|