Autor: Jerzy50 (---.kamiennagora.vectranet.pl)
Data: 2016-02-11 01:15
Kiedyś chciałem rzucić palenie, ale miałem z tym poważne problemy. Pewnego dnia pomyślałem o tym z założeniem, że może by spróbować właśnie teraz? W tym momencie zobaczyłem kobietę pojawiającą się w jakimś pomieszczeniu, poprawiła coś na jakimś meblu, spojrzała w moją stronę i powiedziała: ofiaruj to Jezusowi. Wystraszyłem się, bo rozumiałem, że skoro mam ofiarować Jezusowi moje rzucanie palenia, nie wolno mi Go zawieść. Strach sprawił, że rzuciłem się na paluszki słone, słonecznik, oranżadę, słowem cokolwiek, co pomogłoby zachować wstrzemięźliwość. Strach okazał się zbędny. Od chwili ujrzenia wizji, głód nikotynowy zniknął, jakby go nigdy nie było. Po powrocie do domu, bez niczyjej zachęty sięgnąłem po Pismo Święte. Nikt mi z boku nie podpowiadał, gdzie mam je otworzyć, a przecież otworzyłem Księgę Izajasza, rozdział 53 i pierwsze słowa, jakie ujrzałem, przeczytałem oszołomiony: "ich nieprawości On sam dźwigać będzie". To oznaczało, że Jezus zdjął ze mnie ciężar nałogu! Oczekujesz czegoś więcej? Oto oglądam program o zjawiskach towarzyszących końcowi świata i widząc, że jest to program, który już oglądałem, wyłączyłem telewizor. Po godzinie z nudów włączam go ponownie i widzę ten sam program od momentu, w którym przestałem go oglądać. Od tamtej pory nie przestaję obserwować znaków czasu. Bóg daje człowiekowi znaki, ważne jest jednak, by chcieć je zobaczyć i dziękować za nie Panu. Szczęść Boże.
|
|