logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: gloria_g (176.2.28.---)
Data:   2016-01-23 20:12

Nie potrafie poradzic sobie z moja sytuacja, od dluzdzego czasu nie widze sensu i celu w czymkolwiek. Mam 27 lat, 5/cio letnie dziecko.meza. Mamy wlasne mieszkanie pieknie wykonczone, maz dobrze zarabia.brzmi niezle prawda? A jest zupelnie inaczej :(
Z pozoru wszystko w porzadku, jestem mloda, zdrowa, podobno ladna, a nawet bardzo.
Tylko pustka jaka czuje w sobie w srodku jest nie do opisania, czuje ja caly czas, bez przerwy. Nie moge spac, nie mam sily i checi na nic kompletnie. Bardzo o siebie dbalam od zawsze a ostatnimi czasy brak mi nawet sil by sie umyc. To takie bardziej umyslowe, mysle ze cokolwiek zrobie to do niczego to nie prowadzi i zostawiam. Fizycznosc wspolgra z tym co mam w glowie.
Z mezem mi sie nie uklada w kwestii naszego dopasowania. Mieszkamy razem, niby sie dogadujemy w sprawach partnerskich, dziecka, pieniedzy, codziennosci, ale we mnie nie ma juz milosci ani namietnosci (ktorej tak bardzo potrzebuje) i przez to ten zwiazek jest tak naprawde martwy. To takie tewanie w nicosci z dnia na dzien bez zadnych rmocji. To mnie przytlacza, zabija mnie, moja dusze. Jak ogromnie nie lubie i sie boje bolu fizycznego te ten ktory mam w mojej psychice jest o wiele wiekszy, i wiele bym oddala by to odeszlo.
Nie mogac sobie znalezc miejsca w zyciu i chocby najmniejszej satysfakcji zeby podbudowac swoje poczucie wartosci zaczelam rozmawiac z dawnym znajomym z ktorym sie kiedys umowilam (nic nie bylo wtedy miedzy nami) ale to wszystko wyszlo, maz mial pretensje ze cos ukrywalam i kontakt sie urwal. On ma zone i dwoje dzieci w wieku podobnym do mojego, jest o osiem lat starszy, bardzo mi sie zawsze podobal (byl on mezem kolezanki mojego meza stad go poznalam), on tez okazywal dyskretnie ze mu sie podobam. Po kilku latch postanowilam sie odezwac, bo w tym negatywnym stanie juz sie nie obawialam jakiegos zlego posuniecia i chcialam zobaczyc co bedzie. Zaczelismy ze soba pisac (oczywiscie w ukryciu przed naszymi wspolmalzonkami)
Pisalismy przez kila miesiecy ale z dosc dlugimi odstepami raczej z jego inicjatywy. Nie rozumialam tego, raz pisal w sposob jakby mnie pragnal i marzyl o spotkaniu, a pozniej sie nie odzywal dwa-trzy tygodnie albo jak juz sama sie odezwalam to odpisywal w dwoch slowach jakbym byla mu obojetna. Doszlo do tego ze sie spotkalismy, odczulal jego dawne zainteresowanie, tozmawialismy, moze byl tez i flirt ale nic wiecej. Widzialam ze mu sie podobam ale nie bylo to juz tak dosade jak kiedys. Potem znow pisalismy, raz czesciej, raz rzadziej, ar pomyslalam ze on moze taki po prostu jest. Spotkalismy sie znowu po dluzszym czasie. To byla kawiarnia. Maz wyjechal do rodzicow z dzieckiem wiec mialam wolny wieczor. Rozmawialismy, bylo milo, odprowadzil mnie do samochodu i pocalowal. Chcialam tego i o tym myslalam ale mimo to mnie zaskoczyl. Odjechalam. Poruszylo to nas (fizycznie-seksualnie) i jadac do domu pisalismy ze chcielibysmy jeszcze raz i jeszcze wiecej. Nie wiedzialam co robic, ale w koncu powiedzialam zeby przyjechal do mnie, podalam mu adres i zestresowana czekalam. Przyjechal, zrobilismy too. Bylo mi naprawde dobrze, fizycznie i psychicznie, tak idealnie. Mialam wyrzuty sumienia oczywiscie w kwestii swojej moralnosci ale pozniej minely. Czulam sie troche przybita, bo z jednej strony taki fajny moment sie przydarzyl a z drugiej musialam sie otrzasnac i wrocic do tej odrazajacej rzeczywistosci-codziennosci i to bylo dolujace. Mimo ze tego chcialam czulam sie jednak zeszmacona, ale bardziej przez sama siebie anizeli przez niego. Pisalismy pozniej nadal, tez niezbyt czesto. Po kilku tygodnich znow chcial sie umowic, oczywiscie marzylam o tym (choc tak wielkiego entuzjazmu staralam sie nie okazywac) wiec jasne ze sie zgodzilam. Wypilismy cos w kawiarni i pojechalsmy do mnie, bo akurat bylam tez sama wtedy (albo sobie poukladalam zeby tak bylo). Kochalismy sie, bylo jeszcze lepiej niz wczesniej, naprawde wspaniale.
Mowil mile rzeczy, ze nastepnym razem zabierze mnie gdzies na dluzej i widac bylo jego zachwyt. Ale po samym zajsciu dzien pozniej napisal tylko ze bylo cudownie. i przestal sie odzywac, trwa to juz tydzien, dwa dni temu napisalam ze nie lubie jak sie tak nie odzywa a on na to ze pracuje i nic wiecej, zadnego wyjasnienia, nic od siebie pozniej. Ja wszystko rozumiem, praca, rodzina. Ale choc te 5-10 minu w ciagu dnia/kilku dni mozna wykrzesac by sie odezwac i okazac tym zainteresowanie jakiekolwiek. Zle mi z tym, bo co innego ulozylam sobie w glowie niz sie teraz dzieje. A ja nie chce do niego wypisywac jak jakas desperatka bo chcialabym zeby sam chcial a nie czul ze cos musi albo powinien. Ale dziwi mnie ze po tym wszstkim to wychodzi ze najprawdopodobniej nie chce i tego nie pojmuje. Jak byl on taka moja odskocznia od gownianego zycia, czekalam jak napisze, jak sie spotkamy, mialam jakas malutka radosc w tym to teraz nic. A jesli sie upewnie w tym ze naprawde bylby tak prosty ze chcial sie tylko ze mna przespac to nie dosc ze wroce do punktu wyjscia to tez bede sie czula jeszcze parszywiej jak przedtem. To tak jakbym juz na nic nie zaslugiwala. Prosze powiedzcie co ja moge zrobic, jak sobie pomoc, w tej sytuacji jak i w caloksztalcie problemu :(
To mnie wykancza

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: 2166 (62.244.139.---)
Data:   2016-02-05 21:53

gloria_g, czy zauważyłaś, że napisałaś to na forum katolickim?
Forum, na którym prosi się o pomoc w rozwiązaniu problemów małżeńskich Ty walisz posta w którym 5/6 tekstu poświęcasz relacji z kochankiem?
Dawno nie widziałam większego faux pas.

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2016-02-05 22:00

Czy masz świadomość, że to jest katolickie forum?

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: Jan (---.dynamic-ww-2.vectranet.pl)
Data:   2016-02-05 22:22

Gloria. Zostaw kochanka bo razem wyladujecie w piekle. Idź do spowiedzi a potem na terapię małżeństw.

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2016-02-05 23:04

Pewnie, że Cię to wszystko wykańcza.
Co zrobić?
Zerwać z kochankiem raz na zawsze. Bez dyskusji. bez rozważań, gdybań itp. Kropka.
Bez tego ruchu reszta na nic.
Zawalczyć o swoja duszę. Wyspowiadać się uczciwie.
Zawalczyć o swoje zdrowie, psychiczne i fizyczne - wątek o tym, że nie chce Ci się nawet umyć, sugeruje depresję. To się leczy. Tęsknota do życia emocjami też nie jest uporządkowana. Oczekujesz nie tego, co jest sednem miłości.
Zawalczyć o małżeństwo. Nie polega na samej namiętności.

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-02-06 05:05

Problem stary jak świat. Już kilka tysięcy lat temu Biblia opisywała podobne przypadki. Czy jesteś ochrzczona, albo czy wyznajesz judaizm? W czasach starotestamentalnych prawo mojżeszowe za czyny takie jak opisujesz przewidywało karę śmierci (kamienowanie). Czy ma Cię dotknąć np. choroba dziecka, komornik, zdrada męża, pożar, kalectwo, wojna czy inne nieszczęście, żebyś doceniła to co masz? Gloria, nie wolno cudzołożyć, ani fizycznie, ani nawet myślą.
Jezus powiedział:"A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa." Mt 5,28
Niedawno byłam świadkiem tragedii - żona zniecierpliwiona wielogodzinnym "pikaniem" komórki męża chciała zobaczyć co się z tą komórką dzieje. Zobaczyła sms-y podobne do tych, które Wy piszecie, a potem otwarte wpisy ne koncie męża na facebooku. Nie było wyprawionych świąt, w rodzinie rozpacz i tragedia. Ojciec poniżony w oczach dorosłych już dzieci, Zdrada boli strasznie, straszliwie.

"nie zachowują w czystości ni życia, nie małżeństw, lecz jeden drugiego podstępnie zabija lub cudzołóstwem zadręcza." Mdr 14,24

Rozumiem, że Twoje małżeństwo jest sakramentalne? A więc ślubowałaś wobec Boga i ludzi nie tylko miłość i wierność, ale także uczciwość małżeńską.

Idź do spowiedzi po odpuszczenie grzechów (przedtem trzeba żałować i postanowić poprawę).
To czym jesteś tak zachwycona w relacji z kochankiem, to związki chemiczne, które wytwarza Twój organizm na skutek pobudzania przez Ciebie samą, przez Twoją wyobraźnię Twojego mózgu. Jeżeli zdarzyłoby się, że Twój mąż umiera i umiera żona kochanka, a Wy pobieracie się, za miesiąc zaczęłabyś mówić to, co teraz napisałaś o swoim małżeństwie.

Jak oceniasz życie religijne w Waszym małżeństwie? Czy w ogóle istnieje?
Bo tylko dom zbudowany na Skale (na Chrystusie) ostanie się. Małżeństwo zbudowane na piasku rozpadnie się przy którejś z kolejnych burz. Zatem umocnij swoje małżeństwo zakotwiczając je w Skale. Jak to zrobić? Sprawdzając, czy znasz na pamięć, po kolei, Boże Przykazania, chodząc regularnie (np. w pierwsze piątki) do spowiedzi, chodząc na niedzielne i świąteczne Msze Święte (i jednocząc się z Bogiem w Komunii Świętej). Modlitwa poranna i wieczorna. Media katolickie (m.in. np. "Miłujcie się", tam jest dużo artykułów na temat małżeństw, także świadectw). Są ponadto rekolekcje "dialogi małżeńskie". (oceniane jako bardzo dobre). Możesz poczytać na http://sychar.org/
Powinnaś zerwać z tym człowiekiem wszelkie kontakty. Absolutnie wszystkie. Także jego rodzinie grozi rozpad i tragedia, jak to się wyda.
Daj Boże, żebyś oczyściła duszę w spowiedzi i żeby Pan Bóg pomógł Ci podjąć właściwą decyzję.

* * *

"19 Tylko oczy ludzkie są postrachem dla niego, a zapomina, że oczy Pana, nad słońce dziesięć tysięcy razy jaśniejsze, patrzą na wszystkie drogi człowieka i widzą zakątki najbardziej ukryte. 20 Wszystkie rzeczy są Mu znane, zanim powstały, tym więc bardziej - po ich stworzeniu. 21 Takiego człowieka spotka kara na ulicach miasta, tam gdzie nie będzie się spodziewał niczego - zostanie schwytany. 22 Podobnie i kobieta, która zdradziła męża i podrzuca spadkobiercę poczętego z innym: 23 najpierw stała się nieposłuszna prawu Najwyższego, następnie przeciw mężowi swemu postąpiła niegodziwie, a po trzecie popełniła cudzołóstwo nieczystością i poczęła dzieci z mężczyzny obcego. 24 Poprowadzą ją przed zgromadzenie i będzie śledztwo nad jej dziećmi. 25 Dzieci jej nie zapuszczą korzeni, gałązki te pozbawione będą owocu." Mądrość Syracha 23,19-25, Biblia Tysiąclecia
To śledztwo nie było okrucieństwem wobec tych dzieci, ale było wykonaniem sprawiedliwości. Jeżeli ich ojcem był inny mężczyzna, to nie należał się im majątek męża matki. Ale nie tylko o sprawy majątkowe tu chodzi. Małżeństwo zawarte przed Bogiem cieszyło się i cieszy Bożą opieką i błogosławieństwem, zdrada - nie. Zdrada to nieuchronne cierpienie i wyrzuty sumienia. Gdy przyjdzie ten moment - pamiętaj, że ratunkiem jest oddać się w ręce Boga.
Prawdopodobnie starasz się "zabezpieczać". Jeżeli mimo to poczęło się np. już dziecko, to zabijesz je? Nie daj Boże. Całe życie będziesz nosić samotnie ciężar tajemnicy, albo ujawniając ją sprawisz przeogromny ból najbliższym. W razie gdyby mąż powziął wątpliwość, teraz są sposoby na ustalenie ojcostwa poprzez badanie DNA.
To nie jest tak, że nikt was nie widzi. Świat to nie tylko ludzie, ale również pewnie miliardy stworzeń duchowych (por. Łk 2,13); Hbr 12,22. Biblia mówi, że każdy ma swojego anioła (Mt 18,10). Wasi aniołowie są zapewne świadkami zdrad i zapewne już cierpią.

Gloria, Twój problem ludzie przerabiali od wieków.. Naprawdę cudzołóstwo przynosi tragedie, a nawet śmierć. Życzę odzyskania pokoju serca i znalezienia sensu życia. Jedno dziecko przypuszczalnie nie zapełnia Ci życia (jak zresztą widać). Może sześcioro zapełniłoby Ci Ci czas i życie? Nie śmiej się, mam wspaniałych znajomych i przyjaciół, którzy są np. dziewiątym dzieckiem. Pomyśl, co dobrego mogłabyś zrobić dla innych, jak przekuć swoje namiętności w namiętności robienia dobra, ocierania łez, przynoszenia ulgi. Wiele świętych kobiet było ogarniętych takimi "dobrymi namiętnościami". były kobiety, które dokonywały niesamowitych bohaterskich czynów (np. bardzo piękna Judyta).
Niech Pan Bóg pomoże Ci wyprostować drogę życia.
Pozdrawiam.

* * *

Wklejam Ci trochę fragmentów Biblii, dotyczących cudzołóstwa. Może pomogą Ci w opamiętaniu się.

(14) Nie będziesz cudzołożył. (Ks. Wyjścia 20:14)

(10) Ktokolwiek cudzołoży z żoną bliźniego, będzie ukarany śmiercią i cudzołożnik, i cudzołożnica. (Ks. Kapłańska 20:10)

(18) Nie będziesz cudzołożył. (Ks. Powt. Prawa 5:18)

(15) Czeka na mrok cudzołożnik, mówi: Mnie oko nie dojrzy, mrok jest zasłoną dla twarzy. (Ks. Hioba 24:15)

(32) Lecz kto cudzołoży, ten jest niemądry: na własną zgubę to czyni. (Ks. Przysłów 6:32)

(20) Tak postępuje cudzołożnica: zjadła, obtarła swe usta i rzekła: źle nie zrobiłam. (Ks. Przysłów 30:20)

(16) A dzieci cudzołożników nie osiągną celu, zniknie potomstwo nieprawego łoża. (Ks. Mądrości 3:16)

(3) A rozplenione mnóstwo bezbożnych nie odniesie korzyści; z cudzołożnych odrośli wyrosłe - nie zapuści korzeni głęboko ani nie założy podwaliny niezawodnej. (Ks. Mądrości (w) 4:3)

(24) nie zachowują w czystości ni życia, nie małżeństw, lecz jeden drugiego podstępnie zabija lub cudzołóstwem zadręcza. (Ks. Mądrości 14:24)

(26) ucisk dobrych, niepamięć dobrodziejstw, znieprawienie dusz, grzechy przeciwne naturze, rozprzężenie w małżeństwach, cudzołóstwo i bezwstyd. (Ks. Mądrości 14:26)

(18) Człowiek popełniając cudzołóstwo mówi do swej duszy: Któż na mnie patrzy? Wokół mnie ciemności, a mury mnie zakrywają, nikt mnie nie widzi: czego mam się lękać? (...) (Mądrość Syracha 23:18)

(23) najpierw stała się nieposłuszna prawu Najwyższego, następnie przeciw mężowi swemu postąpiła niegodziwie, a po trzecie popełniła cudzołóstwo nieczystością i poczęła dzieci z mężczyzny obcego. (Mądrość Syracha 23:23)

(3) Ustały zimowe ulewy i deszcze wiosenne nie spadły; mimo to miałaś nadal czoło niewiasty cudzołożnej - nie chciałaś się zawstydzić. (Ks. Jeremiasza 3:3)

(27) Ach, twoje cudzołóstwa i twoje rżenie, twoja haniebna rozwiązłość! Na wyżynach i na polach widziałem twoje obrzydliwości. Biada tobie, Jerozolimo, iż nie poddajesz się oczyszczeniu! Dokądże jeszcze? (Ks. Jeremiasza 13:27)

(23) ponieważ postępowali haniebnie w Izraelu, cudzołożąc z żonami swoich bliźnich i głosząc w moje imię słowa kłamstwa, czego im nie zleciłem. Ja wiem o tym i jestem świadkiem - wyrocznia Pana. (Ks. Jeremiasza 29:23)

(38) Będę cię sądził tak, jak się sądzi cudzołożnice i zabójczynie. Wydam cię krwawemu gniewowi i zazdrości. (Ks. Ezechiela 16:38)

(2) Przeklinają, kłamią, mordują i kradną, cudzołożą, popełniają gwałty, a zbrodnia idzie za zbrodnią. (Ks. Ozeasza 4:2)

(14) Czyż nie będę karał córek waszych za nierząd ani waszych synowych za cudzołóstwo? Lecz oni sami obcują też z nierządnicami, nawet ofiary składają z nierządnicami sakralnymi, i tak lud nierozumny dąży ku swej zgubie. (Ks. Ozeasza 4:14)

(5) Wtedy przybędę do was na sąd i wystąpię jako świadek szybki przeciw uprawiającym czary i cudzołożnikom, i krzywoprzysięzcom, i uciskającym najemników, wdowę i sierotę, i przeciw tym, co gnębią obcych, a Mnie się nie lękają - mówi Pan Zastępów. (Ks. Malachiasza 3:5)

(27) Słyszeliście, że powiedziano: Nie cudzołóż! (Ew. Mateusza 5:27)

(28) A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa. (Ew. Mateusza 5:28)

(32) A ja wam powiadam: Każdy, kto oddala swoją żonę - poza wypadkiem nierządu - naraża ją na cudzołóstwo; a kto by oddaloną wziął za żonę, dopuszcza się cudzołóstwa. (Ew. Mateusza 5:32)

(19) Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. (Ew. Mateusza 15:19)

(9) A powiadam wam: Kto oddala swoją żonę - chyba w wypadku nierządu - a bierze inną, popełnia cudzołóstwo. I kto oddaloną bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo. (Ew. Mateusza 19:9)

17 Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry8. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowaj przykazania». 18 Zapytał Go: «Które?» Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, 19 czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego, jak siebie samego!» (Ew. Mateusza 19:17-19)

(22) cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. (Ew. Marka 7:22)

(11) Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. (Ew. Marka 10:11, Biblia Tysiąclecia)

(12) I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo. (Ew. Marka 10:12)

(19) Znasz przykazania: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, nie oszukuj, czcij swego ojca i matkę. (Ew. Marka 10:19)

(18) Każdy, kto oddala swoją żonę, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo; i kto oddaloną przez męża bierze za żonę, popełnia cudzołóstwo. (Ew. Łukasza 16:18)

(20) Znasz przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij swego ojca i matkę. (Ew. Łukasza 18:20, Biblia Tysiąclecia)

(3) Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: (Ew. Jana 8:3, Biblia Tysiąclecia)
Przeczytaj kontekst. Kobiecie tej groziła śmierć przez ukamienowanie. Cała drżąca u stóp Jezusa została ocalona, ale Jezus jej powiedział "idź i nie grzesz więcej"

(3) Dlatego to uchodzić będzie za cudzołożną, jeśli za życia swego męża współżyje z innym mężczyzną. Jeśli jednak umrze jej mąż, wolna jest od tego prawa, tak iż nie jest cudzołożną, współżyjąc z innym mężczyzną. (List do Rzymian 7:3)

(9) Albowiem przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj, i wszystkie inne - streszczają się w tym nakazie: Miłuj bliźniego swego jak siebie samego. (List do Rzymian 13:9, Biblia Tysiąclecia)

(9) Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, (1 list do Koryntian 6:9)

(4) We czci niech będzie małżeństwo pod każdym względem i łoże nieskalane, gdyż rozpustników i cudzołożników osądzi Bóg. (List do Hebrajczyków 13:4)

(14) Oczy mają pełne kobiety cudzołożnej, oczy nie przestające grzeszyć, uwodzą oni dusze nieutwierdzone. Mają serca wyćwiczone w chciwości, synowie przekleństwa. (2 List Piotra 2:14, Biblia Tysiąclecia)

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: xc (---.146.3.131.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-02-06 11:27

Nie bardzo rozumiem czego Pani oczekuje od nas. Nauka Kościoła w zakresie relacji małżeńskich jest jednoznaczna i niezmienna od 2000 lat. Żona jest żoną męża swojego, mąż mężem swojej żony. Nikt nie powie Pani nic innego.

Jest Pani dorosła, ma pełną świadomość i wolną wolę. Pani wybory są Pani wyborami i nikt nie będzie ich za Panią podejmował. Choćby dlatego, że Pani poniesie konsekwencje wyborów.

Powiem Pani: proszę wrócić do męża, usłyszę: a co z miłością? Powiem Pani: wobec tego, proszę iść do kochanka, usłyszę: katolik a do grzechu namawia? Powiem Pani: proszę nic nie robić, sprawy same się ułożą, usłyszę: to mnie wykańcza.

Sama musi Pani mierzyć się ze sobą i sytuacją.

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2016-02-06 11:58

W sumie to dobrze, że się kochanek nie odzywa. Może poszedł po rozum do głowy i stwierdził, że jednak ma żonę i dzieci, że coś kiedyś żonie obiecał i wobec dzieci też ma pewne zobowiązania.

Współczuję poczucia pustki i smutku - może rzeczywiście warto odwiedzić lekarza, ale żalu z powodu bycia porzuconą przez kochanka nie współczuję.
Sama włazisz w błoto, a potem się dziwisz, że brud i smród.

I to nie jest kwestia bycia bądź nie - katolikiem. Nieuczciwość wobec męża jest nieuczciwością bez względu na wyznawaną religię.

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: n_ (---.derkom.net.pl)
Data:   2016-02-06 12:35

Nagrabiłaś sobie problemów warstwami, to i pracy nad ich rozwiązaniem będzie dużo.

1. Po pierwsze zostaw kochanka, on cię tylko wykorzystuje i dobrze o tym wie, a ty roisz sobie w głowie bajkowe światy zapominając o realiach, halo ten pan jest żonaty i dzieciaty, nigdy nie zostawi rodziny i chociaż tyle dobrego. On cię oszukuje, rozumiesz? Zabawi się, ma odskocznię od żony i codziennych obowiązków, ale to fałsz i kłamstwo, znam ten typ mężczyzn, uciekaj dziewczyno.

2. Po drugie czy wy jako rodzina w ogóle jesteście wierzący? Czy ty masz ślub kościelny? Wiesz,że małżeństwo to sakrament? Wiesz, że trzeba swoją rodzinę Bogu powierzać i z Bogiem iść przez całe życie , a nie samemu?
Niektórych problemów człowiek nijak sam nie rozwiąże, a z Bogiem wszystko się poukłada.
Burza (kryzysy, problemy) uderzają w każdą rodzinę.
Rodzina i dom który jest zbudowany na skale, czyli na Bogu, na przykazaniach bożych przetrwają wszystko.
Tą rodzinę, w której człowiek zbudował sam sobie dom na piasku (na własnym widzimisię, iluzjach, na sobie) fala problemów zmyje i zniszczy. Masz to dziewczyno napisane czarno na białym w Piśmie świętym:

EWANGELIA (Mt 7, 21.24-27)
Kto spełnia wolę Bożą, wejdzie do królestwa niebieskiego
Słowa Ewangelii według świętego Mateusza.

Jezus powiedział do swoich uczniów:
„Nie każdy, który Mi mówi: «Panie, Panie», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie.
Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony.
Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki”.

3. Po trzecie a może po pierwsze weź do ręki różaniec i zacznij się modlić, różaniec to najsilniejsza broń przeciwko złym mocom, demonom, szatanowi. A ty wdając się w romans sobie na głowę trochę tych demonów seksu ściągnęłaś, twój stan psychiczny także sugeruje,że zły duch mocno się koło ciebie i twojej rodziny zakręcił,że jesteś w tak koszmarnym stanie.
Matka Boża najszybciej sprowadzi waszą rodzinę na dobre tory, przez nią się módl i do niej, powierz waszą rodzinę opiece Matki Bożej, idź do spowiedzi, wróć do Boga, bo nic dobrego nie wyniknie jeśli będziesz żyć tak jak dotychczas.

4. Po czwarte idź do psychologa, szukaj wsparcia i rozmowy ze specjalistą, jeśli trzeba bierz leki antydepresyjne, bo ewidentnie masz już objawy tej choroby. Osobiście polecam na poprawę nastroju kiedy nie ma jeszcze jakiejś tragicznej depresji cytrynian magnezu (najlepiej przyswajalna forma magnezu, a to ważne przy załamaniach, depresjach) i regularne ćwiczenia fizyczne. To bardzo pomaga wrócić do formy. Niestety jeśli jest z tobą bardzo źle to sam magnez i regularna dawka ruchu nie wystarczą.

5. Po piąte co się z wami dzieje ludzie? dlaczego ze sobą nie rozmawiacie? Ślubowaliście sobie miłość i wierność i wsparcie. Porozmawiaj z mężem. Rozmawiajcie ze sobą, wspierajcie się. Troszczcie się o siebie nawzajem. Ratujcie się. Małżeństwo to nie tylko motylki w brzuchu. Musicie to razem rozwiązać. Czy ty się za bardzo nie skupiasz na swojej powierzchowności? Czy nie zbudowałaś czasem całego waszego małżeństwa na swoim wyglądzie? Przepraszam za określenie, ale czy ty nie byłaś czasem taką "wypindzoną lalką"?
Bo jeśli tak, to czarno to widzę, i bez jakiejś terapii małżeńskiej to się nie obejdzie.

Wybacz, że tak ostro napisałam, ale to najlepsze i najlepiej poukładane rady jakie mi teraz przychodzą do głowy.

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2016-02-06 16:20

Jeśli to prawda, to z grzechem należy zerwać. To dobra rada. Są różne sposoby na odnalezienie sensu w życiu. Lepiej nie wiązać tego z oddaniem się w ręce grzesznej namiętności. Jeśli jednak to wymysł z nudów, to istnieje jeszcze firma, zajmująca się publikowaniem romansów: Harlequin. Z ich strony internetowej wyczytałam, że szukają ludzi do współpracy. Wiem, że ludzie czytają ich książki, bo widziałam takich wielokrotnie w autobusach w moich czasach studenckich. Pewnie są tacy, co dalej czytają tego typu książki. Jak się popracuje, to pewnie można napisać całkiem poczytny romans np., coś w stylu 'Trędowatej' Heleny Mniszkówny.

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: n_ (---.derkom.net.pl)
Data:   2016-02-06 18:09

No tak, bywają tu ludzie prowokatorzy wypisujący dla rozrywki, racja.
Jeśli to był żart dla sprawdzenia reakcji, to polecam zainspirować się następującym cytatem biblijnym:
"Jak ty czyniłeś, tak będą postępować wobec ciebie:
odpowiedzialność za czyny twoje spadnie na twoją głowę".
Ab 15

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-02-06 20:47

Terapia małżeńska, a najpierw swoja osobista - psycholog, psychiatra.
I dziękuj Bogu codziennie, że masz dom, męża, kochane dziecko. Czym zasłużyli sobie na to jak ich traktujesz? Wykańcza Cię to i jak nic z tym nie zrobisz wykończy Cię. Co wtedy z dzieckiem? Czemu ono jest winne?
Co do reszty to popieram moich Przedmówców.

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: Marek Piotrowski (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-02-06 20:49

Zerwij z grzechem. I idź do psychologa (to nie wstyd), bo ewidentnie masz depresję.

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: Sylwia (---.cheeloo.net)
Data:   2016-02-09 18:53

Napiszę szczerze co myślę. Facet dostał co chciał, więc po co mu jesteś jeszcze potrzebna? Wiele osób marzy o rodzinie, mężu, dziecku, pewnej stabilizacji - a Ty to masz i na własne życzenie niszczysz. Miłość to nie radosne uniesienia, to decyzja - jestem z Tobą do końca. Ale szukaj pomocy, bo depresja to choroba.

 Re: Nie mam miłości do męża, a kochanek się nie oodzywa.
Autor: ~~~~ (---.17-3.cable.virginm.net)
Data:   2016-02-10 23:52

O ile to nie jest ordynarny żart, to pomijając to, że ma pani depresję, jest pani bardzo głupią osobą i właśnie opisała pani w jaki sposób zniszczyła życie kilku osobom, w tym sobie. Jakieś pytania? Proponuję konfesjonał i dobrego spowiednika.

P.S.
Odbudowa życia po tym co pani zrobiła jest wprawdzie możliwa (dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych), ale to jest cud zmartwychwstania. Sytuacja w którą się pani DOBROWOLNIE wpakowała będzie się za panią ciągnęła latami. Współczuję. Życzę, by to co się stało, niezależnie od konsekwencji, doprowadziło panią do dojrzałości. Inaczej pani zginie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: