logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: Adam (22 l.) (---.free.aero2.net.pl)
Data:   2016-01-24 13:32

teraz mam 22 lata.W życiu byłem tylko raz do spowiedzi i do komunii- jak miałem 8 lat.Chciałem dostać prezenty tak jak inne dzieci.Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłem w kościele.W szkole nie chodziłem na lekcje religii.Słucham satanistycznej muzyki.Do tego uprawiam hazard i regularnie umawiam się z prostytutkami.Ponadto prowadzę działalnośc antyklerykalną i namawiam ludzi do odejścia z kościoła.U mnie w rodzinie raczej wszyscy nie przywiązują żadnej wagi do religii.Wszyscy żyją bez ślubu w luznych związkach.W mojej rodzinie każdy ksiądz uważany jest za pedofila.Tata zawsze mówił że księża to nieroby i złodzieje.Na kolędę nie wpuszczamy księdza do domu.A to wszystko to dopiero początek,mógłbym wymieniać jeszcze dalej... Czy jest ze mną bardzo zle?

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: Maciej (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-01-24 15:09

Nie jest źle jeżeli pytasz na portalu katolickim czy dobrze robisz. Może jeszcze zapytasz siebie czy takie życie chcesz dalej prowadzić. Z Twojego pytania można wnioskować że jednak chcesz zmiany na lepsze. Na pewno nie będzie Tobie łatwo.
Początek jest. Teraz decyzja czy dalej chcesz robić to co napisałeś czy nie.
Co dalej masz czynić? Odpowiedź jest zawarta w refrenie piosenki" Kochać coraz goręcej, kochać coraz od nowa. Zawsze być blisko Boga, razem z Nim iść przez świat".

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-01-24 16:21

Nikt do końca nie jest w stanie określić Twojego położenia a i miejsce, w którym pytasz nie bardzo pasuje do Osoby pytającej. Jeżeli to prowokacja, to trzeba dać sobie spokój. Jeżeli szukasz i oczekujesz pomocy do zmiany swego życia, to tutaj może być początek. To od Ciebie zależy :) Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas i mądrości w wyborze dalszej drogi :)

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: sad11 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-01-24 17:09

Zadałeś pytanie tendencyjne. Ja się Ciebie pytam, czy chcesz się nawrócić?

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: adam (---.17-1.cable.virginm.net)
Data:   2016-01-24 18:01

Czego od nas oczekujesz? Swojej 9 letniej córce, gdy ta fochy stroi, łzami się zalewa i wynajduje tysiące wymówek kiedy matmę trzeba zrobić mówię: "odrobina chęci zmienia wszystko". Tak samo tobie mówię pytając się jedocześnie o twoje oczekiwania.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: ~~~~ (---.17-3.cable.virginm.net)
Data:   2016-01-24 18:11

Zakładając, że to co piszesz to prawda, z twojego opisu wynika, że nie jesteś zakłamany. Bycie w prawdzie o sobie samym to dobry początek, dobry punkt wyjścia do zmiany. Pytanie, co chcesz z tym zrobić? Jeśli nic, to cóż, mając jakie takie pojęcie o fizyce - wiesz co to równia pochyła? Wyobraź sobie kulkę, która zaczęła się staczać z samej góry - to ty. Tak się składa w chrześcijaństwie, że póki nie znalazłeś się na samym dole równi, za którym kryje się przepaść z której nie ma już odwrotu, masz szansę. Im większa jest prędkość toczenia, tym trudniej taką kulkę zatrzymać. Wyobraź sobie siebie za lat kilkadziesiąt jako taką kreaturę, potępieńca z piekła rodem, wyjącego nad swoim grobem:
https://www.youtube.com/watch?v=zmJxLHfc-K4
Ja nawróciłem się w twoim wieku.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-01-24 18:49

Pytasz, czy jest bardzo zle, wiec zrobmy bilans:

Po stronie „winien”
- brak regularnego zycia sakramentalnego, w tym brak bierzmowania
- brak edukacji religijnej
- muzyka satanistyczna
- hazard
- prostytucja
- wojujący antyklerykalizm
- brak oparcia religijnego w rodzinie

Po stronie „ma”
- statystycznie rzecz biorac, dużo zycia przed sobą i możliwość przezycia większej jego części po chrzescijansku
- chrzest, odbyte przygotowanie do spowiedzi i Komunii (3/4 sakramentow wtajemniczenia chrześcijańskiego)
- dostep do internetu (portale katolickie)
- Msze wieczyste – zamowilam za Ciebie przed chwila; w ciagu kilku dni zostaniesz dopisany do Mszy zbiorowych u oo. werbistow (7 Mszy sw. dziennie od momentu wpisu do konca swiata albo kasacji zakonu)
- co najmniej jedna koronke do Milosierdzia Bozego w Twojej intencji (dzisiaj ode mnie)
- Przyjaciela z Czyscca. Dzisiejszy odpust za dusze czyśćcowe, jaki uzyskałam, był ofiarowany im interesownie: w zamian prosiłam, żeby ta dusza, która z tego skorzysta, modlila się w Twojej intencji, bo dusze czyśćcowe bardzo rewanzuja się za pomoc, a ja niczego nie potrzebuje. Nie wiem, czy to jest poprawne teologicznie, ale przetestowalam na bardzo wojujących ateistach i widze ze dziala :-)

Podsumowujac: nie wygląda to dobrze, wladowales sie w łajno po same zęby. Nie będzie łatwo z tego wybrnac, bo diabel latwo duszy nie oddaje. Ale masz kilka dobrych kart, w tym trzy bardzo silne dostales dzisiaj. Masz szanse z tego wyjsc. Czy wyjdziesz - zalezy od Ciebie.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: xc (---.dynamic.kabel-deutschland.de)
Data:   2016-01-24 21:42

A tak poważnie, to o co Panu chodzi? Jaki ma Pan problem, jaką wątpliwość w zakresie wiary, w czym można Panu pomóc? Żyje Pan sobie jak żyje, Pana sprawa. W Polsce naprawdę można być niewierzącym, umawiać się z prostytutkami, wpuszczać do domu tych, których się chce, mieć swoje zdanie o innych ludziach. Pewnie chce Pan tu przeczytać jak to źle Pan robi, jakie męki piekielne czekają Pana, jak to Pana
potępiamy. Otóż nie. Mnie to w ogóle nie obchodzi z kim Pan się umawia, kogo przyjmuje u siebie i na co wydaje swoje pieniądze, może być na karty i dziwki. Pana sprawa. Jeśli natomiast czuje Pan, że coś w Pana życiu nie jest ok, to internet jest ostatnim miejsce do prostowania ścieżek życia. Myślę, że doskonale Pan o tym wie. Proszę więc sobie z nas jaj nie robić, bo ja z Pana nie robię.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: alina (---.nwrknj.fios.verizon.net)
Data:   2016-01-25 03:14

Wybrales zycie bez Boga - jestes z tego powodu bardzo nieszczesliwy. Oklamujesz sam siebie. Wszystko co robisz nie przynosi i nigdy nie przyniesie Ci szczescia. Ale jest nadzieja dla Ciebie - bo Pan Bog przebaczy Ci wszystko jezeli bedziesz chcial wrocic do Boga i przeprosisz Go i postanowisz poprawe. Pomodlilam sie w Twojej intencji.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: danusia (178.219.104.---)
Data:   2016-01-25 12:49

Adasiu, czy chciałbyś by ktoś Ciebie krzywdził tak jak Ty to robisz? Właśnie do tego potrzebujemy Dekalogu. Jak nauczysz się wypełniać prawo w swoim życiu, to i nadejdzie miłość, która wszystko rozsądzi. I nie będziesz już pytał i szukał odpowiedzi, bo serce Ci odpowie i podpowie. Takie jest Boże działanie.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: Ala (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-01-25 16:23

Adam, mam wrażenie, że kpisz z siebie i innych. Pisząc na portalu katolickim o sobie rzeczy, które biją w Twoją godność. Chcesz od nas wierzących zrozumienia, wskazówek, czego? Masz wolną wolę, wybrałeś. Jeśli czujesz się szczęśliwy, życzę powodzenia. Kto nie umie słuchać nie usłyszy, kto nie umie patrzeć nie zobaczy, kto nie ma odwagi spojrzeć na swoje życie w prawdzie ten żyje i kaleczy siebie i innych.
Zapewniam o modlitwie.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: Iza (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-01-25 16:59

Alu, a jesli kpi, to co z tego? Nie wiemy, czy to, co napisal, jest prawda, ale uwazam, ze w sytuacji, gdy ktos zwraca sie do Ciebie o pomoc duchowa, watpliwosci zawsze nalezy rozstrzygac na korzysc blizniego. Lepiej sie pomylic i wyjsc na "frajera" (czy ktos mowil, ze katolikiem jest byc latwo? ;-)) niz nieslusznie oskarzyc o prowokacje czlowieka, ktory rozpaczliwie szuka pomocy. Nawet jesli ten wpis to prowokacja - a nie wydaje mi sie - to czy czlowiek w ten sposob prowokujacy nie potrzebuje pomocy duchowej? Nie jest dla nas istotne, z jakim grzechem ma problem. Czy naprawde z tym, co opisal, czy z szyderstwem wlasnie. Przyszedl na portal katolicki i patrzy. Jakie wnioski z tego spotkania wyciagnie? Czy utwierdzi go to w przekonaniach, czy przekonania te chocby lekko podwazy?

Widzialam juz wielu antyklerykalow, ktorzy zaczynali od plucia zolcia i kwasem, a wobec otwartosci, cierpliwosci i zyczliwosci katolika przechodzili do coraz normalniejszej rozmowy, ktora ostatecznie zamienila sie w zwierzenia zakonczone przylgnieciem do tego, kogo przed chwila bili, jak malpiatko do matki. Czasami, zeby wyzdrowiec, trzeba zwymiotowac polknieta trucizne. Dlatego w kontakcie z takimi osobami prosze o hojnosc w cierpliwosci i delikatnosci. To dziala lepiej niz cokolwiek innego i mowie to jako niegdysiejsza naczelna jędza tego forum ;-)

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: n_ (---.derkom.net.pl)
Data:   2016-01-25 17:42

Adamie lat 22, chwalisz się, czy żalisz?
Mój kuzyn zginął kilka miesięcy temu w wypadku samochodowym, miał 25 lat. Nie znasz dnia, ani godziny, kiedy cię Bóg wezwie przed swoje oblicze. Odrzucając Boga sam się skazujesz na wieczne potępienie. I nie ma tłumaczenie,że nikt piekła nie widział, i nikt w nim nie był. Posłuchaj sobie:
https://www.youtube.com/watch?v=4AJ1em5rt7M
https://www.youtube.com/watch?v=3NctzPqCIlo

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: Magdalena (---.centertel.pl)
Data:   2016-01-25 23:11

"Czy jest ze mną bardzo źle?"

Dobrze nie jest, bo bardzo się pogubiłeś. Ale jeżeli pragniesz aby było trochę lepiej, to jest rada. Proponuję Ci abyś porozmawiał w realu np. z zakonnikiem, mają po prostu więcej czasu. Powiedz o tym wszystkim o czym tu nam napisałeś. Mniej odwagę i nie lękaj się. Na pewno uzyskasz mądre i ciekawe rady, może wskazówki. Pierwszy krok już poczyniłeś wybierając ten portal. To już coś, niemniej idź dalej tą drogą, nie zatrzymuj się w poszukiwaniach. Może
odkryjesz coś nowego i fascynującego i nie będzie z Tobą tak "bardzo źle" jak sam pytasz. Ale decyzja należy tylko do Ciebie.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: B. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-01-26 01:53

"Czy jest ze mną bardzo źle?"
Adam, na razie raczej tak. Pominę na moment religię:
Napisałeś: "uprawiam hazard i regularnie umawiam się z prostytutkami".
Hazard to wkrótce bieda (ludzie przegrywali ogromne majątki np. ziemskie), może następnie kradzieże? może potem więzienie jak złapią na kradzieżach? A w więzieniach różnie bywa, nawet gwałcą albo dają w kość inaczej.
Nie straszę Ciebie, staram się uświadomić co będzie dalej.
Prostytutki to kwestia aids, a za tym prawdopodobieństwo cierpienia i wczesnej śmierci. Nie ma skutecznego zabezpieczenia przed chorobę w takich kontaktach. To tak, jakbyś wchodził do łóżka zarażonego tyfusem, cholerą i malarią i trądem. Każda prostytutka musi być chora (zarażona), bo obcuje z tymi, którzy zarażają ją. Nie ma skutecznego zabezpieczenia.
Chroni Cię przed tymi okropnościami racjonalne i mądre przykazanie "nie cudzołóż".

W Biblii jest opisana prawie identyczna do Twojej sytuacja. Człowiek wziął od ojca majątek, jaki przypadał na niego, i roztrwonił go (jego brat zarzucił mu, że roztrwonił z nierządnicami). Potem, gdy nędza go dopadła taka, że nawet nie dawali mu strąków, które dawali swoim świniom, zastanowił się. że w domu jego ojca jest jedzenia pod dostatkiem, a on ginie z głodu. I co zrobił? Ukorzył się wobec ojca, i to tak, że zaplanował że powie mu, że nie jest godzien nazywać się już synem, bo tyle i tak strasznie nagrzeszył, i że prosi o możliwość zastania najemnikiem. I powiedział to ojcu. Ten jednak chyba wręcz rozpłakał się ("wzruszył się głęboko") i synowi przebaczył. Dziwne jakby, bo gdzie sprawiedliwość? Właśnie brat oburzył się na taką niesprawiedliwość. Chyba jakieś konsekwencje majątkowe poniósł, bo swojej części majątku już nie miał, a do tego drugiego brata ojciec powiedział "wszystko moje do ciebie należy". Ale jednak był już bezpieczny, bo ojciec go przyjął, ubrał, nawet dał pierścień (niektórzy tłumaczą że "pierścień dziedzica", ale aż tak to chyba raczej nie), kazał zabić cielę i wyprawił ucztę. Tak jakby ąż naiwnie? Czy rzeczywiście syn tak szczerze się nawrócił? Tak wątpił jego brat i miał do ojca żal za aż takie "honory" dla brata. Jednak ojciec tłumaczył mu, że należy cieszyć się i aż ucztować, "że ten brat twój był umarły, a znów ożył, zaginął, a odnalazł się".
W każdej chwili możesz wrócić do Boga. odsłuchaj np. świadectwo byłego narkomana, na YouTube jest tego trochę, np tu:
https://www.youtube.com/watch?v=o2Tatv7EU0s
Tu Ci zacytuję "zajawkę":
„Miałem dziewięć zapaści ponarkotycznych, trzy razy lądowałem na OIOM-ie, mieszkałem w piwnicy i żywcem zżerały mnie szczury. Kradłem, napadałem i wyłudzałem pieniądze na towar. Raz pobiłem staruszkę i zabrałem jej pieniądze na leki. Byłem bezdomnym bandytą skazanym na śmierć. I wtedy wydarzył się cud. W ciągu pięciu minut charyzmatycznej modlitwy zostałem uwolniony od głodu heroinowego.” Andrzej „Kogut” Sowa, były narkoman, który dziś głosi świadectwo swojego nawrócenia oraz prowadzi programy profilaktyki uzależnień wśród młodzieży. Na początku lutego obchodził swoje 22 urodziny, choć przyszedł na świat 47 lat temu. Jak to możliwe? – Dlatego, że narodziłem się drugi raz. To moje prawdziwe urodziny, To teraz to jest życie, tamto to była śmierć – mówi Kogut. Mimo, że wygrał festiwal w Jarocinie nie osiągnął niczego na scenie muzycznej. Wszystko zniszczyły prochy. „Działka za działką doszedłem do stanu, w którym potrafiłem ćpać dziennie 20 mililitrów heroiny. Dla człowieka, który nie bierze śmiertelna dawka to jeden mililitr. Zażerałem to jeszcze lekarstwami, brałem jakieś ruskie wynalazki dymidrole i inne ścierwa. Rozpuszczaliśmy to w heroinie. Gniotło się tabletkę, zalewało heroiną, ściągało to przez watę i waliło
w kanał. Żyły paliło jakbyś wlał ciekły ołów, ale dawało nieziemskiego kopa.
Na początek wrzucało się jedną tabletkę, a później dwie paczki. Wszystko po to żeby był haj.”
Pieniądze na dragi zdobywał na drodze przestępczej. Produkował i sprzedawał marihuanę. „Kradłem. Dopuszczałem się napaści i wyłudzeń. Zajmowałem się nawet paserstwem. Wszedłem mocno w świat przestępczy”. Jego stan się pogarszał. Mieszkał w piwnicy. Zdzierał strupy żeby dostać się do żył. Podgryzały go szczury, które pewnie myślały, że już nie żyje. Przy wzroście
182 cm ważył 50 kilogramów. Stracił wszystko. Był bezdomnym ćpunem, kloszardem skazanym na śmierć. I wtedy zdarzył się cud.
„Moja dziewczyna Marzena, namówiła mnie na wyjazd do Jarocina na imprezę. W pociągu okazało się, że mnie okłamała. Jechaliśmy nie na balangę, ale na... rekolekcje charyzmatyczne do Konarzewa. Strasznie się wkurzyłem. Na miejscu
pojawiły się objawy głodu narkotykowego. Wykombinowałem, że wysępię od nich pieniądze, ściemnię, że nie mam na bilet do chaty. Ksiądz powiedział, że dadzą mi kasę. Był tylko jeden warunek. Tradycją rekolekcji konarzewskich jest nakładanie rąk i modlitwa o umocnienie nad każdym, kto wyjeżdża. Niech
się debile modlą, pomyślałem, byleby dały kasę. Modlitwa trwała pięć minut i wstałem po niej bez objawów głodu narkotykowego”.
Szczegóły na filmach.
Dla Ciebie Adam też jest nadzieja.
Pozdrawiam.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: Judka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-01-26 13:39

Czy jest z Tobą bardzo źle?
To zależy czy po śmierci chcesz iść do Nieba czy do piekła?
Jeśli po śmierci chcesz zgnić w piekle, to jesteś na najlepszej drodze. Właściwie to nic nie musisz zmieniać w swoim życiu, żeby tam trafić.
Jeśli natomiast chciałbyś trafić do Nieba, to jest z Tobą bardzo źle i nie zmieniając swojego życia, nigdy tam nie trafisz.
Masz wolną wolę, wybór należy do Ciebie.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: n_ (---.derkom.net.pl)
Data:   2016-01-26 15:26

Adamie zmierzasz prostą drogą do piekła, a tam najwięcej takich co w piekło nie wierzyli, lub było im to zupełnie obojętne.
Wizje z piekła zostawiła nam siostra Józefa Menendez, apostołka Serca Jezusowego, która wiele razy w piekle była na polecenie samego Jezusa i ku przestrodze dusz.
Bądź tak miły i obejrzyj tych kilka krótkich filmików.
cierpienia w piekle:
https://www.youtube.com/watch?v=sEaloYgnrbU
przyczyny:
https://www.youtube.com/watch?v=aomlbxiEq8E
wyznania szatana:
https://www.youtube.com/watch?v=ICKfgCdY9So
A gdyby komuś się wydała mało prawdopodobna relacja siostry Józefy, to mogę powiedzieć, że św. Teresa z Avila miała niemal identyczne odczucia męki piekielnej, kiedy została tam na chwilę zabrana. Ludzie, nie róbcie sobie tego, wracajcie do Jezusa Miłosiernego.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: kara1990 (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2016-01-28 11:03

Nie musisz zyc jak bliscy. Bog cie kocha i ze smutkiem patrzy jak kroczysz w ciemnościach. Zadaniem chrześcijanina jest nawracać się przez cale zycie. Kosciol, konfesjonal jest otwarty dla wszystkich. Tylko Bóg daje prawdziwą radość, pokój.

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: aga (---.146.137.51.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2016-01-29 23:02

Skoro tu trafiłeś, to odpowiedź na swoje pytanie znasz (o ile nie jest to prowokacja). Chrustus ma też dla Ciebie lekarstwo: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają.(...). Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników». Mt 9, 12-13

 Re: Odkąd pamiętam byłem niewierzący.
Autor: Sandra (176.0.98.---)
Data:   2016-01-31 15:27

Wspaniale odpowiedzi. Bog zaplac, po prostu czytajac bardzo sie wzruszylam. Bogu nie beda dzieki za takich ludzi jak Ty Izuniu. Pozdrawiam. Sandra z Niemiec

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: