Autor: n_ (---.derkom.net.pl)
Data: 2016-01-27 19:42
Agnieszko, nie o to chodzi, że z Bogiem wszystko będzie ci się "po ludzku" perfekcyjnie układać: dom, praca, małżeństwo, dzieci, relacje, pieniądze, itp. Nie o to chodzi, że będzie łatwo. Wiara nie sprawia,że wszystko jest łatwe, sprawia,że wszystko jest możliwe. Cierpienia też trzeba umieć przyjmować, to nie tak,że życie jest tylko przyjemne. Nie tak widzi człowiek, jak Bóg widzi.Ty widzisz tylko kawałek drogi, tego co masz wokół ciebie, Bóg widzi znacznie dalej i szerzej, widzi wszystko. Bóg cię cały czas kocha, szaleńczo cię kocha, w tej chwili, w każdej następnej i przez całą wieczność. Jak bardzo chciałabym ci to unaocznić, bo teraz tego nie widzisz i nie czujesz, ale tak jest. To nie jest nic nie znaczący slogan, banał: "Bóg Cię kocha". Tak jest!!! Myślę,że w takiej chwili totalnej beznadziei, tylko Słowo Boże może trafić do człowieka. Proszę Cię, wysłuchaj do końca tej krótkiej audycji ojca Szustaka o jednym psalmie:
https://www.youtube.com/watch?v=gtdIt9KLY4A
Rozpacz, którą teraz przeżywasz wsączył ci do duszy szatan, to jest ostateczna broń szatana, jeżeli nie może już nic zrobić, skusić człowieka na cokolwiek, to doprowadza człowieka do rozpaczy, co ma prowadzić duszę prosto do piekła w przypadku samobójstwa, nie daj się podszeptom złego ducha.
Oto fragment wyznania szatana z objawień siostry Józefy Mendenez, apostołki Serca Jezusowego, autorki "Wezwania do miłości. Zapisków objawień Pana Jezusa":
"Szatan krzyczał ze wściekłością, ponieważ jakaś dusza mu się wymknęła: «Wzbudźcie w niej lęk! Doprowadźcie ją do rozpaczy! Ach, jeżeli ona zawierzy się miłosierdziu tego... (i bluźnił Panu Jezusowi), jestem zgubiony! Ale nie! Napełnijcie ją trwogą, nie opuszczajcie jej na chwilę, a zwłaszcza doprowadźcie ją do rozpaczy!»
Wtedy w piekle słychać było jedynie okrzyki wściekłości. Kiedy zaś szatan wyrzucił mnie z tej przepaści, nie przestawał mi grozić. I mówił między innymi: «Czy to możliwe...? Czy to prawda, że słabe stworzenia mają więcej mocy niż ja, który jestem tak potężny. Ale ja się ukryję, aby ujść uwagi... najmniejszy kącik mnie wystarczy dla umieszczenia pokusy: za uchem, na kartkach książki..., przy łóżku... Niektórzy nic sobie nie robią, ale ja mówię..., mówię... a wskutek mówienia zawsze coś zostaje... Tak, zachowam się tam, gdzie mnie nikt nie odkryje!»" (7-8 lutego 1923 roku).
Uczep się Jezusa Miłosiernego oburącz, choćby ci nie wiem jak źle było, choćbyś leżała na podłodze zwinięta z bólu w kłębek i płakała tylko Jezus Miłosierny jest wybawieniem.
Poza tym obowiązkowo zaczynasz od jutra ćwiczyć. Tak jest, dobrze widzisz: ĆWICZYĆ zaczynasz. Rodzaj ćwiczeń zostawiam do twojej dyspozycji, ale bez obowiązkowego 30 minutowego treningu codziennie ani rusz. Możesz zacząć od 10 minut na początek. Tak przez kilka dni, dla przyzwyczajenia. Muzykę sobie jakąś wesołą puść i ćwicz, tylko błagam nie Chodakowską, bo sobie można krzywdę zrobić.
Przy każdej depresji i załamaniu powinno się ordynować ćwiczenia fizyczne, bo to realnie pomaga, endorfiny uwalniają się same, nawet po 30 minutach tańca do piosenek na yt. Co też polecam na początek, zumbę również, bo jest bardzo skoczna, taneczna. Czy ci się to podoba, czy nie musisz ćwiczyć, bo ćwiczenie pozwoli ci się podnieść z dna. A z całą resztą już ci Jezus pomoże. Terapie, psychoterapie, itp. traktuję dość podejrzliwie, bo to nierzadko wmawianie ludziom głupot, karlenie jego osoby,wmawianie mu,że ma problem, kiedy go nie ma. Wszystko zależy od człowieka na jakiego trafisz, a nędzni terapeuci też się niestety zdarzają. Jeżeli to twój jedyny realny kontakt z żywym człowiekiem, to chodź tam, bo ważne żeby z kimkolwiek na żywo rozmawiać, nie zdziczeć zupełnie.
|
|