Autor: Kasia (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data: 2016-02-09 23:26
Szczęść Boże,
Do niedawna byłam "letnim katolikiem". Kilka miesięcy temu się nawróciłam. W ten sposób rozpoczęła się moja zmiana.
Zaczęłam modlić się, przyjmować Komunię Świętą na klęcząco, dostosowywać całe życie do przykazań, traktować Boga jako Ojca i ogolnie najbiższą osobę - rozmawiać z nim w myślach itp., kupiłam sobie Pismo Święte i czytam je, robię znak krzyża przechodząc obok kościoła, jeśli w tygodniu mam czas to uczestniczę we Mszy Świętej, zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską w bardzo ważnej dla mnie intencji, teraz myślę o tym by zacząć modlić się przed posiłkiem. itp. itd.
Oczywiście wszystko to nie przyszło na raz w jeden dzień, ale stopniowo do tego dochodziłam. I nie czynię tego dla siebie, dla własnej pychy (co niektóre praktyki wymagały ode mnie przezwyciężenia wstydu ;) ) Robię to, bo to wypływa z mojego serca. Nie zaniedbuję swoich obowiązków, tzn. nie chodzę do kościoła by tam ukryć się przed obowiązkami. Wszystko co powinnam robić to robię tylko teraz stałam się bardzo religijna.
Nie wypisałam tego wszystkiego żeby się pochwalić, tylko prosić was o pomoc. Moja rodzina niestety nie podziela mojej religijności. Niektórym z mojej rodziny nawet to przeszkadza. Uważają, że można wierzyć, ale bez przesady.
Dlatego pytam się - czy można przesadzić z wiarą? Czy to źle, że całe życie chcę podporządkować Bogu, czy to nie jest psychiczne, jak co poniektórzy uważają? Czy faktycznie przesadzam? :( Robię wszystko z serca, ale jeśli faktycznie coś jest ze mną nie tak...
Dziękuję za pomoc.
|
|