logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Boję się zaufać Bogu
Autor: Larson (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2016-07-03 16:28

Cześć, mam problem polegający, widać go w temacie. Chciałbym się nawrócić, ale się boję, boję się zaufać Bogu po prostu obawiam się, że i tak będę nieszczęśliwy i beznadziejny jak teraz jestem. I tak Bóg nie da mi tego czego bardzo pragnę, wiem że powinno być tak, że powinno się bezwarunkowo zaufać Bogu bez żadnego "ale" tylko, że ja tak nie potrafię. Tak jak już mówiłem obawiam się po prostu, że to będzie nic nie znaczące chodzenie do kościoła itd. A i tak moje życie będzie do kitu takie jakie jest ciągle. Nie byłem w kościele od około powyżej 3lat. W sumie to nie wiem czy szczerze mam chęć nawrócenia czy to tylko chwila słabości, i tak to by nic nie zmieniło. Wgl mam Bogu za złe, że żyję jestem nieszczęśliwy i zawsze byłem, a on nie liczy się z nikim tylko zmusza do bezsensownej egzystencji. Jednemu daję (...) życie w luksusach itd z bogatymi normalnymi rodzicami i wszystko musię udaję, a drugiemu nie daję nic. I jeszcze słuszałem, że trzeba Mu dziękować za to co się ma, za życie, a może ja nie chcę żyć. To wszystko jest bezsensu. Sorry, że tu napisałem pewnie pomyślicie sobie, że kolejny debil nie ma co robić tylko się nad sobą użala, ale już nie wiem co robić. Użalam się nad sb jak jakiś nieudacznik, bo nim jestem, wyborem jest samobójstwo, ale i tak bym tego nigdy nie zrobił bo się boję.

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Maciej (---.elpos.net)
Data:   2016-07-03 20:34

"I tak Bóg nie da mi tego czego bardzo pragnę"

A skąd to wiesz? Znasz myśli Boga?


"boję się zaufać Bogu po prostu obawiam się, że i tak będę nieszczęśliwy i beznadziejny jak teraz jestem"

To są podszepty złego ducha. Z góry coś zakładasz. Niepotrzebnie. Żyjesz tu i teraz. Decyzje podejmuje sie w teraźniejszości. Jezus daje nam następującą radę: „Nie martwcie się więc o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie martwić się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy” (Mt 6, 25-34). „Ty jesteś moim Bogiem. W Twoim ręku są moje losy” (Ps 31(30), 15-16). Nie ma obiektywnych powodów do zmartwień o dzień jutrzejszy: otrzymamy niezbędne łaski, by sprostać temu, co przyniesie, i odnieść zwycięstwo.

"Wgl mam Bogu za złe, że żyję jestem nieszczęśliwy i zawsze byłem, a on nie liczy się z nikim tylko zmusza do bezsensownej egzystencji."

Zanim jeszcze na świat nie przyszedłeś, Bóg wiedział o twoim nieszczęściu. Pytanie co z tym nieszczęściem zrobisz? Apostołowie gdy była burza a Jezus spał w łódce, wołali o pomoc Jezusa. Może to co przezywasz ma być bodźcem, motywacją do jeszcze głębszego powierzenia się Bogu?

Subiektywne wrażenia,które o sobie masz mogą pochodzić od złego ducha. Warto na życie spojrzeć z perspektywy życia wiecznego.

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Anna (---.dzierzoniow.vectranet.pl)
Data:   2016-07-03 21:06

Zobacz, jesteś nieszczęśliwy, życie dla ciebie nie ma sensu, myślisz o samobójstwie. Trzeba by coś w życiu zmienić, to może zaufaj Bogu i wróć do Kościoła. Na dobrą sprawę w takiej sytuacji niczym nie ryzykujesz, ale jednak może coś zyskasz. Może zaangażujesz się w jakąś wspólnotę, poznasz nowych przyjaciół, pojedziesz na jakąś wycieczkę. Zaufania do Boga trzeba się uczyć całe życie. Lepiej się tego uczyć w grupie. Jeśli niczego nie możesz zmienić w swoim życiu, to zacznij od tego, co możesz zrobić - wróć do Kościoła...

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-07-03 21:47

Larson, z tego co napisałeś wynika raczej Twoja chęć do koncertu życzeń wobec Pana Boga a nie chęć nawrócenia. Ale Pan Bóg chyba puka już do Twojego serca skoro pojawiają się myśli o Nim. Tak, masz rację, kochając Pana Boga trzeba zaufać Mu bezwarunkowo a Ty jeszcze nie wszedłeś w relację z Panem Bogiem a już piszesz, że nie da Ci tego czego pragniesz. Nawrócenie to kroczenie drogą Chrystusa, ufność w to, że wszystko co nas spotyka jest Jego darem, życie Słowem Bożym, które jest drogowskazem życia. Mam wrażenie, że Twoje wyobrażenie nawrócenia ma z tym niewiele wspólnego. Wygląda to na wiarę warunkową ja się pomodlę formułką Ty Panie Boże dla mnie za to nagrodę, ja pójdę do kościoła a Ty Panie Boże spełnisz moją zachciankę. A jak nie spełnisz to odejdę od wiary bo po co mi wiara skoro nie spełnia moich oczekiwań, potrzeb, kaprysów. Raczej nie tędy droga. Do każdego Pan Bóg znajduje inną i jeśli jest otwarcie człowieka to Pan Bóg przebije pancerz nieufności. Wiara jest łaską jaką otrzymujemy od Boga. Na początek skoro słowo Bóg zaczyna gościć w Twoim umyśle proponuję mniej teorii, które tworzysz trochę egoistycznie.

"a może ja nie chcę żyć"
No może i nie chcesz w swojej teorii ale to nie Ty jesteś dawcą życia. Samobójstwo popełniają osoby słabe psychicznie, odrzucający oparcie w Bogu. To jedyne pewne i bezwarunkowe oparcie. Ludzie są zawodni, Pan Bóg nigdy nie zawodzi. W tym miejscu przeczytaj Psalm 139. Nie będę go wklejać. Jak masz chęć nawrócenia to włóż w to mały trud własny. Otwórz Pismo Święte a jeśli nie posiadasz to znajdź w internecie. Usiądź w ciszy, w odosobnieniu i czytaj. Może odnajdziesz w tych słowach cud Boskiego stworzenia jakim jesteś.

"obawiam się po prostu, że to będzie nic nie znaczące chodzenie do kościoła itd"
Larson, czy wiesz po chcesz chodzić do kościoła? Kościół to budynek ale Kościół to również wspólnota wiernych. Czy chcesz być członkiem tej wspólnoty? Kościół jako budynek to dom modlitwy. Do kościoła chodzimy na osobistą, cichą modlitwę, na Adorację Najświętszego Sakramentu - Chrystusa w tabernakulum albo wystawionego w monstrancji. Do kościoła chodzimy na Eucharystię - Mszę Świętą. Eucharystia to dziękczynienie, to odkrywanie tajemnicy wiary podczas przeistoczenia. Odpowiedz sobie na pytanie, czego oczekujesz od chodzenia do kościoła.

"Wgl mam Bogu za złe, że żyję jestem nieszczęśliwy i zawsze byłem, a on nie liczy się z nikim tylko zmusza do bezsensownej egzystencji"
Ciekawe podejście do Boga, którego nie znasz. Pan Bóg nie jest interesowny, nie oczekuje zapłaty ale dał Ci wolność. I Ty korzystając z tej wolności, odrzuciłeś Pana Boga, tak to wygląda z perspektywy ponad 31 lat odkąd zaniechałeś praktyk religijnych. Czemu oczekujesz, że Pan Bóg będzie Ci narzucał swoje niechciane przez Ciebie towarzystwo, czemu ma Cię obdarowywać skoro jest Ci obcy? Czy od nieznajomego człowieka też oczekujesz darów? Skoro od ponad 31 lat jesteś poza kościołem to wynika, że jesteś dojrzałym człowiekiem przynajmniej metrykalnie. W tej dojrzałości zrób analizę dlaczego jesteś nieszczęśliwy, dlaczego myślisz o sobie jako nieudaczniku. Czy ktoś z ludzi Cię zawiódł, czy wkładasz za mało wysiłku w samodoskonalenie. Tu nie Pan Bóg jest winien. Pan Bóg działa przez rozum, przez ludzi, przez różne okoliczności, które stawia nam na drodze. Odrzuciłeś Pana Boga, opierasz się na tym co jest niepewne. Larson, posłuchaj głosu serca, który mówi Ci Bóg, Bóg. Za tym głosem wejdź do świątyni, i rozmawiaj z Panem Bogiem tak jak potrafisz. Możesz wylewać żale, możesz prosić ale nie zapomnij, że za wieloletnie zaniedbania wiary przede wszystkim trzeba przeprosić. I nic w zamian nie oczekuj, miej tylko otwarte serce i gotowość na działanie Pana Boga. W niedzielę na Mszy Świętej po prostu bądź skupiony, słuchaj Słowa Bożego - to czytania mszalne z kulminacyjną Ewangelią, uszanuj moment konsekracji przez uklęknięcie. I krok chyba najważniejszy w nawróceniu - Sakrament Pokuty. Tu zdaj się na teorię w kwestii przygotowania. Jest dostępnych wiele rachunków sumienia, poznaj warunki konieczne do spełnienia tego sakramentu. Módl się o kapłana, czas i miejsce by Sakrament Pokuty i Pojednania był prawdziwym pojednaniem Z Panem Bogiem.

"Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą" (Mt 7, 7-11).
Niech te słowa z Ewangelii Świętego Mateusza otworzą Cię na ufność w Miłosiernego Chrystusa.

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Kasia (---.static.chello.pl)
Data:   2016-07-03 22:33

Nie bój się nawrócenia. To nie boli :), a na pewno inaczej spojrzysz na siebie. To, że tu napisałeś, oznacza, że Ktoś się o Ciebie upomniał. Zapukał, żebyś Go wpuścił. To od Ciebie zależy, czy otworzysz. Nawracanie to proces, więc nic się nie zadzieje jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. A i ludzie wierzący mają problem z zaufaniem. Świetnie jest to opisane w książce "Rozważania o wierze" ks. T. Dejczera, którą gorąco polecam. Podobno trzeba ją przeczytać ze trzy razy, bo za każdym razem wyczytasz z niej coś innego.

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-07-03 23:45

Kiedyś już pisałam:)

Film Cyrk motyli w internecie

1. "Bóg nie obiecał nieustannego błękitu nad głową,
Ścieżki życia usłanej różami;
Bóg nie obiecał słońca bez deszczu.
Radości bez smutku, pokoju bez bólu.
Lecz Bóg obiecał noc w codzienności,
Wypoczynek po trudzie, światło na drogę,
Łaskę w dniach próby, pomoc z wysoka,
Niezawodną przyjaźń i wieczną miłość."


2. "Prosiłem Boga o siłę, aby triumfować;
On dał mi słabość, abym nauczył się smaku rzeczy małych.
Prosiłem o zdrowie, aby robić rzeczy duże;
On zesłał mi chorobę, abym robił rzeczy lepsze.
Prosiłem Go o bogactwa, aby być szczęśliwym;
On dał mi ubóstwo, abym był wrażliwym i mądrym.
Prosiłem o władzę, aby ludzie liczyli na mnie;
Dał mi słabość, żebym potrzebował tylko Boga.
Prosiłem Go o towarzysza, aby nie żyć samemu;
On dał mi serce, zdolne kochać wszystkich braci.
Prosiłem o wszystko, aby cieszyć się życiem;
On dał mi życie po to, abym mógł cieszyć się wszystkim.
Nie dostałem niczego, o co prosiłem;
Ale mam wszystko, czego mogłem oczekiwać
Chociaż mówiłem coś przeciwnego, Bóg mnie wysłuchał
I jestem najszczęśliwszym z ludzi."

3. Miłosny list Boga do Ciebie

Moje dziecko!
Może mnie nie znasz ale ja wiem o Tobie wszystko (Ps 139,1)
Wiem, kiedy siadasz i kiedy wstajesz (Ps 139,2)
Znam Twoje ścieżki (Ps 139,3)

Nawet Twoje włosy na Twojej głowie są policzone (Mt 10,29-31)
Ponieważ zostałeś stworzony na mój obraz (Rdz 1,27)
We mnie żyjesz, poruszasz się i Jesteś (Dz 17,28)
Jesteś z mojego rodu (Dz 17,28)
Znałem Cię jeszcze zanim się począłeś (Jr 1,4-5)
Wybrałem Cię gdy zaplanowałem stworzenie świata (Ef 1,11-12)
Nie Jesteś pomyłką, gdyż Twoje dni zostały zapisane w mojej księdze (Ps 139,15-16)

Wyznaczyłem dokładny czas Twojego urodzenia i miejsce gdzie będziesz mieszkał (Dz 17,26)
Cudownie Cię stworzyłem (Ps 139,14)
Ukształtowałem Cię w łonie Twojej matki (Ps 139,13)
Byłem Twoja podporą od urodzenia, pomocą Twoja zawsze już od czasu gdy zostałeś poczęty w łonie matki (Ps 71,6)
Niestety mój obraz był przedstawiany Ci niewłaściwie przez tych, którzy mnie nie znają (J 8,41-44)
Pragnę wylać na Ciebie swoja miłość (1J 3,1)
Ponieważ Jesteś moim ukochanym dzieckiem, a ja Twoim ojcem (1J 3,1)

Oferuje Ci więcej niż mógł Ci dać Twój ziemski ojciec ( Mt 7,11)
Ponieważ ja jestem doskonałym Ojcem (Mt 5,48)
Każdy dar jaki otrzymujesz pochodzi ode mnie (Jk 1,17)
Ja dbam o Ciebie i znam i zaspokajam Twoje potrzeby (Mt 6,31-33)
Moje plany dotyczące Twojej przyszłości zawsze wypełnione są nadzieją (Jr 29,11)
Ponieważ umiłowałem Cię miłością wieczną (Jr 31,3)
Wciąż myślę o Tobie a moich myśli jest tak dużo jak ziarna piasku nad brzegiem morza (Ps 139,17-18)

Cieszę się Tobą ze śpiewaniem (So 3,17)
Nigdy nie przestanę Ci dobrze czynić (Jr 32,40)
Ponieważ Jesteś moim drogocennym dzieckiem (Wj 19,5)
Chcę Ci pokazać rzeczy wielkie i dziwne (Jr 33,3)

Jeśli mnie będziesz szukać z całego serca znajdziesz mnie - to pewne! (Pwt 4,29)
Rozkoszuj się mną i przychodź do mnie a dam Ci to, czego pragnie Twoje serce (Ps 37,4)
Mogę uczynić dla Ciebie więcej niż sobie wyobrażasz (Ef 3,20)

TAK DO CIEBIE MÓWI DOBRY BÓG :)

Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas, szczególnie ten trudny oraz Wiary, Nadziei i Miłości na Drodze w Prawdzie ku Życiu :)

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Larson (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2016-07-03 23:47

Nie od 31 lat tylko od 3 lat jestem poza kościołem, źle chyba przeczytałaś, nie jestem dojrzałym człowiekiem mam 18 lat. I tak, zawiodło mnie wielu ludzi, zawsze miałem pod góre w życiu widząc przy tym jak inni mają super i sie ze mnie śmieją. Zawsze było i jest u mnie coś nie tak. Moze to przez to mam takie podejście, wiem, że niektórzy mają gorzej, ale co mnie obchodzą inni. Moje życie to moja tragedia.

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Natalka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-07-04 00:34

"Życie" to zadanie. Bywa bardzo trudne, ale warto wziąć się w garść i ruszyć z miejsca. Kto stoi - ten się cofa. Gdy zepsute auto oddajemy do warsztatu, to nie, żeby tam parkowało, jak najdłużej, ale po to, by szybko odzyskało sprawność.

"Widząc to, faryzeusze mówili do Jego uczniów: «Dlaczego wasz Nauczyciel jada wspólnie z celnikami i grzesznikami?»
On usłyszawszy to, rzekł: «Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają." (Mt 9, 11-12)

Ludzie, którzy są nieuleczalnie chorzy walczą o życie do ostatniej chwili, uważają, że warto.
Stojąc na stanowisku, że własne życie to tragedia i że inni się nie nie liczą, daleko się nie dojdzie. Trzeba mimo wewnętrznych wątpliwości postawić na Jezusa:

"Odezwał się do Niego Tomasz: "Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę?" Odpowiedział mu Jezus: "Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie". (J 14, 5-6)

"Potem mówił do wszystkich: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. (Łk 9, 23-24)

Trzeba zacząć chcieć coś zmienić. O swoim bólu, cierpieniu, problemach rozmawiać z Panem Bogiem. O wątpliwościach i trudnościach też.

Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra na każdy czas, szczególnie ten wymagający Wiary, Nadziei, Miłości i odwagi:)

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-07-04 06:05

Przepraszam, faktycznie źle odczytałam Twoje lata ale to nie zmienia faktu, że od 3 lat oddaliłeś się od Boga i resztę uzasadnienia podtrzymuję. Szkoda, że ustosunkowałeś się tylko do mojej pomyłki a nie do tego co Ty Panu Bogu jesteś w stanie zaofiarować. Nie atakuję Cię. Z życzliwością starałam się doradzić jakie kroki mogą Ci pomóc zbliżyć się do Pana Boga. Jesteś bardzo młody, można by rzec - całe życie przed Tobą. W perspektywie czasu możliwych jest wiele radości, sukcesów, dobrobytu ale i trudów, porażek. Określenie - całe życie nie oznacza nic precyzyjnego. To może być kolejne 80 lat a może tylko jeden dzień. Warto żyć tak jakby każdy dzień był ostatnim a spraw najważniejszych nie odkładać na potem bo może nie być żadnego potem. Pomyśl jaka perspektywa życia wiecznego jest Ci bliższa. Jeżeli usłyszałeś głos wołającego Boga to nie czekaj z przyjściem do Niego. Inni w Twoim wieku mają według Ciebie super "Jednemu daję (...) życie w luksusach itd z bogatymi normalnymi rodzicami i wszystko musię udaję, a drugiemu nie daję nic". Larson, nie wiesz czy Ci bogatsi mają tak naprawdę super. Pieniądze są niezbędne do życia ale może są tam niedostatki uczuć, może inne trudne sytuacje. W bogatych domach też rozgrywają się dramaty. To nie my decydujemy w jakiej rodzinie pod względem uczuć, zamożności, nałogów przyjdziemy na świat. Jesteś 18-latkiem i w zasadzie możesz już samodzielnie brać swój los w swoje ręce. Trudno radzić nie wiedząc co Cię tak przygnębia. Ale zwróciłeś się z konkretnym problemem. Masz wybór. Albo dalej korzystając ze swojej wolności żyć bez Boga, albo zaufać nic nie tracąc. Twoja młodość jest zbyt niecierpliwa. Jak już napisałam, Pan Bóg nie jest koncertem życzeń. Działa w swoim tempie, niekoniecznie przychylając się do naszych oczekiwań. Nieraz prowadzi przez trudy do sukcesu, nieraz żeby potwierdzić szczerość naszej wiary prowadzi przez ciemność. Istota wiary: "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść ma człowiek, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie? Kto się bowiem Mnie i słów moich zawstydzi, tego Syn Człowieczy wstydzić się będzie, gdy przyjdzie w swojej chwale oraz w chwale Ojca i świętych aniołów" Łk 9, 23-26. Może trudno młodej zbuntowanej głowie przyjąć te słowa ale spróbuj wyciągnąć z nich sens dla siebie

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Krystyna (---.elblag.vectranet.pl)
Data:   2016-07-04 10:51

"Moje życie to moja tragedia."

Z czym sobie nie radzisz?
I nie myśl, że jesteś w tym "nieradzeniu" odosobniony, nawet dorośli nie radzą sobie. Życie jest trudne.

"Jednemu daję (...) życie w luksusach itd z bogatymi normalnymi rodzicami i wszystko musię udaję, a drugiemu nie daję nic."

Masz dopiero 18 lat, całe życie przed tobą, skąd więc ta pewność, że ty "nie dostałeś"? Tak samo, skąd pewność, że ci, którzy twoim zdaniem "dostali" - zachowają to?
Jakby nie patrzeć, jedni i drudzy muszą zaufać Bogu, bo nie masz nic pewnego... A gdyby nawet było pewne, to... Niebo niepewne.

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: jk (193.242.212.---)
Data:   2016-07-04 11:31

Drogi Larson. Nie wiem z czego wynika Twoje zniechęcenie i zwątpienie. Być może bardzo długo tkwiłeś w trudnej sytuacji i nie widziałeś z niej wyjścia. To nie jest tak, ze Bóg nie chce obdarzyć Cię szczęściem i pokojem, Bóg pragnie dla człowieka samego dobra, tutaj chodzi raczej o to, ze to ten świat jest bardzo przesycony złem w różnej postaci - i tak jak piszesz jedni mają wiele inni nie mają nic. Bóg jednak w swoim miłosierdziu czeka na każdego z nas. Jezus do s. Faustyny mówił - "nie zazna ludzkość spokoju dopóki nie zwrócić się do źródła miłosierdzia mojego" Dz. 699. Tajemnica miłosierdzia jednak nie polega na emocjonalnym przeżywaniu wiary. Dzisiaj trzeba aby każdy z nas zgłębiał swoją wiarę, pełnił uczynki miłosierdzia, zwrócił się ufnie do Boga i u Niego szukał ratunku.
Polecam też książkę Gabriela Amortha "Będziemy sądzeni z miłości".

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-07-04 16:22

Może posłuchaj tych słów, może jakoś Ci pomogą i zbliżą Cię do Boga.

https://www.youtube.com/watch?v=uRvCsfQyHts

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Larson (5.174.105.---)
Data:   2016-07-04 17:34

Moze troche sprostuje. Nie chce mi sie opowiadac co jest powodem mojej sytuacji bo to dluga historia i raczej nie dalbym rady tu wszystkiego opisac zreszta to moja osobista sprawa. Napisze moze co mam na mysli. Bo nie rozumiem rzeczy np. Ze katolicy maja nie martwic sie o swoje doczesne zycie tylko o zycie wieczne. Nie wiem moze tylko ja jestem tak malej wiary, ale ja po prostu nie potrafie uwierzyc w zycie wieczne, zreszta co tam moze byc, ze ludzie spedzaja tam wiecznosc, przeciez i tak ludzie nie wiedza czy takie cos wgl istnieje. Albo milosc Boga do ludzi, ja nie moge jakos uwierzyc ze Bog mnie kocha, i to wszystko ze niby juz mnie znal zanim sie urodzilem itd ja jakos w to nie moge uwierzyc, jaki Bog ma cel tak bardzo kochajac ludzi, skoro i tak bie ma ludzi bez grzechu. Szczerze jak sb tak mysle to watpie w to czy gdy gdybym poszedl do spowiedzi to czy to by cos dalo bo nie wiem czy wgl jeszcze wierze w pojednanie z Bogiem, moze juz jestem tak zbyt zatwardzialy ze stracilem wiare. Wczesniej jakos uznawalem to wszystko ale coraz bardziej te sprawy wiary i Boga wydaja mi sie byc irracjonalne, nie ze zaczynam watpic w Jego istnienie, bo wiem ze On jest. Ale jakos w tym wszystkim sie pogubilem. W szkole gdy sie dowiedzialem o Schopenhauerze to uwazalem go za cos nie dorzecznego, ale teraz mysle ze to co on glosil bylo prawda.

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: 777 (---.7.ftth.classcom.pl)
Data:   2016-07-04 22:15

Warto odrzucić własne wyobrażenia Boga, i zacząć Go poznawać.

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2016-07-05 12:02

"Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli»" J 20,29.

"Nie pojmiesz patrząc, staraj się zrozumieć wierząc" - Św. Augustyn

"Dla tych, którzy szukają sensu dla wiary w Boga, żadne tłumaczenie nie jest już więcej potrzebne. Dla tych zaś, którzy nie chcą wierzyć, żadne tłumaczenie nie jest już więcej możliwe!!!" - Franz Werfel

Katolicy jak najbardziej troszczą się o swoje życie doczesne by przez tę troskę w życiu godnym, z posłuszeństwem Bożym Przykazaniom dążyć do życia wiecznego. Katolicy NIE żyją w ciągłym umartwieniu, bez przyjemności, bez jedzenia i odzienia. Właściwym jest jednak nie czynić bożków z tego co jest niezgodne z Przykazaniami i Prawdami Wiary. Upadający w grzechu jednają się z Miłosiernym Chrystusem w Sakramencie Pokuty, który został ustanowiony po zmartwychwstaniu: "A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»". J 20, 21-23.
Wiara to łaska pochodząca od Pana Boga ale niekoniecznie dana raz na zawsze. Łączy się z kryzysami. By wiara była żywa, trzeba ją pielęgnować, nie poprzestawać na rytuałach. Dużo w Tobie buntu, wątpliwości. To znak, że poszukujesz.

"Albo milosc Boga do ludzi, ja nie moge jakos uwierzyc ze Bog mnie kocha, i to wszystko ze niby juz mnie znal zanim sie urodzilem itd ja jakos w to nie moge uwierzyc, jaki Bog ma cel tak bardzo kochajac ludzi".

Odpowiedź masz tu: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne". J 3,16.

Larson, weź Pismo Święte do ręki. Nawet jeśli masz wątpliwości poproś Ducha Świętego o dar rozumienia. W tej Księdze znajdziesz odpowiedzi na swoje wątpliwości. Jeżeli nie przyjmiesz jakiejś treści szukaj wyjaśnień w KKK (klik).
Wiara nie wyklucza rozumu więc szukaj w godnych źródłach.

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: jk (193.242.212.---)
Data:   2016-07-05 14:33

Po pierwsze zadaj sobie pytanie- czy Ty przypadkiem sam nie chcesz tkwić w swoich wątpliwościach i użalaniu się nad marna ludzka egzystencją na tej ziemi. Los każdego z nas na tej ziemi bywa ciężki, ale Jezus powiedział: "Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje"
(Łk 9, 23). Ewangelia to Bogactwo zostawione dla nas od Jezusa. Czy czytasz Nowy Testament - zwłaszcza Ewangelie? Ponadto Bóg niejednokrotnie wybiera pewnych ludzi na ziemi, którzy łączą się z Nim w sposób mistyczny po to aby poprzez te objawienia pocieszyć ludzi, poprowadzić ich do lepszego życia, wesprzeć na drodze do nieba, a często ostrzec przed piekłem, do którego prowadzi szeroka i wygodna droga. Bóg jednak każdemu daje swoją łaskę, każdemu kto Go prosi okazuje miłosierdzie - wszystko tak naprawdę zależy od woli człowieka, czy będzie chciał iść za Chrystusem, nieść swój codzienny krzyż, zaprzeć się siebie i spełniać wolę Pana Boga poprzez wypełnianie przykazań, czynienie dobra na ziemi, czy chce skończyć w wiecznej otchłani.

Odpowiedź na każde Twoje pytanie znajdziesz np. w tych rozdziałach Ewangelii (podaje linki). Módl się do Boga aby zesłał na Ciebie głód słuchania słów Pańskich, rozważaj je i wdrażaj w życie.

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=248

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=249

http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=250

Polecam też książkę "Bóg mówi do Ciebie - nawrócenie i towarzyszenie Jezusowi" k. Leszek Mateja.

Jeśli chcesz praktykować czytanie Pisma św. każdego dnia i wdrażać słowo w życie polecam stronę:

http://mateusz.pl/czytania/

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: m. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2016-07-07 16:01

Rozumiem, że widzisz swoją sytuację jako bycie między młotem, a kowadłem.

Między byciem nieszczęśliwym bez Boga, a byciem nieszczęśliwym z Bogiem.
Tylko, że nie ma czegoś takiego jak bycie nieszczęśliwym żyjąc z Bogiem.
Nie ma! Absolutnie nie ma!

Ogólnie to sprawa ma się tak, że każdy kto kocha jest szczęśliwy, a kto nie kocha jest nieszczęśliwy.
Tylko życie pełne hajsu, świat, bożki i inne dziadostwa zagłuszają to wołanie w człowieku: "Jesteś nieszczęśliwy!" i wmawiają mu, że wszystko jest fajnie, wszyscy są szczęśliwi, nie ma co się zamartwiać niczym, ważne żeby było wygodnie i ogólnie fajnie.
Więc, bądź co bądź, jesteś w lepszej sytuacji niż ludzie nieszczęśliwi żyjący w luksusach. Bo masz szansę być naprawdę szczęśliwym. Nie kiedyś tam po śmierci (ale wtedy też) ale już teraz!

Kościół kojarzy Ci się pewnie tylko z rytuałami, nudnymi kazaniami, moherowymi beretami (żeby nie było szanuję wszystkie babcie w kościele), gadaniem typu "tego nie wolno, tamtego nie wolno".

No i właśnie tu jest błąd Twojego patrzenia.

Ja wiem, że to z pozoru czasem tak wygląda, mnie też niektóre rzeczy odpychają w Kościele. Ogólnie to często jest nasza wina, nas katolików, więc czuję się współodpowiedzialna.

Ale w tym naszym grzesznym Kościele jest Ktoś absolutnie genialny. Ktoś kto potrafi kochać, Ktoś kto sprawia, że wierzę, że to wszystko ma jakiś sens. Ktoś kto ze śmierci zrobił drzwi do życia, Ktoś kto ze znaku hańby jakim był krzyż, zrobił znak chwały, Ktoś kto uczynił grzesznika, który wisiał z nim na krzyżu pierwszym świętym w swoim królestwie.

Tym Kimś jest Jezus Chrystus.

Jezus nie jest tylko gościem z obrazów w jakiejś aureolce.
On żyje! Na serio serio!

Nie żyje tylko Jego Duch, ale Jezus ma Ciało jak normalny człowiek. Ma prawdziwe włosy, skórę, kości, oczy, jak my. Jest teraz w niebie, ale jest jeszcze jedno miejsce, gdzie jest taki sam jak w niebie. Mianowicie Najświętszy Sakrament.
OK, wiem, że ciężko Ci w to uwierzyć, bo tego się totalnie nie da ogarnąć rozumem.
"Że co, Jezus w jakimś opłatku? No symbolicznie chyba jakoś." - może myślisz, ale naprawdę nie.
On z resztą tyle razy udowadniał, że jest w tym białym opłatku. Czytałam kiedyś książkę "Cuda eucharystyczne" i naprawdę, było ich tak wiele, że aż się zdziwiłam.
W Polsce też były cuda w Sokółce i w Legnicy niedawno.
Możesz sobie poczytać (klik).


Ewangelia nie jest bajką.
To cudowne opowiadanie o tym, że Bóg jest taki cudowny, że kocha człowieka, a tak patrząc po naszemu - to totalnie Mu się to nie opłaca.

Bóg to w ogóle jest dziwny wg naszego myślenia.
No bo jaki normalny Bóg uciekłby z nieba i umarł na krzyżu za grzechy wszystkich ludzi? Przecież jest Bogiem, więc jakby nie chciał to by nie musiał tyle cierpieć.
Zresztą większość ludzi Go nie kocha, wielu woli iść do piekła.

Na świecie była tylko jedna taka, która Go na serio kochała i nigdy nie zgrzeszyła. Mam na myśli ubogą dziewczynę z Nazaretu - Maryję.

No i opłaca Mu się tak kochać?
A właśnie Bóg jest taki mega, że jak Mu się totalnie "nie opłaca" kogoś kochać, to Go kocha na maksa.

Jak masz problem uwierzyć w miłość Bożą i w ogóle to wszystko to jest taki niezawodny sposób.
Najpierw mówisz "Ojcze nasz", 10 razy "Zdrowaś Mario" i "chwała Ojcu...". Mam na myśli oczywiście Różaniec. Możesz zacząć od jednej dziesiątki. Pomódl się o wiarę o jakąś pomoc, żeby wyjść z tego bagna, w jakim jesteś. Mówiłeś, że masz do Boga trochę pretensji to może poproś o pomoc Maryję? Do Niej chyba jakiś wielkich "ale" nie masz. Maryja jest naprawdę cudowną Orędowniczką, zawsze Cie wesprze. ;) Zawsze!

Jak masz chwilę to polecam Ci obejrzeć: (klik).

pozdrawiam
z Bogiem i Maryją! :)

 Re: Boję się zaufać Bogu
Autor: milka (46.22.169.---)
Data:   2016-07-08 20:06

Wejdź na stronę faustyna.pl i poszukaj w dostępnych zakładkach odpowiedzi na swoje pytania - ba na pytanie podstawowe, co to znaczy ufać Bogu.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: