Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2017-04-01 19:36
"Każdy powinien być zdrowy i szczęśliwy, niestety..."
No tak, masz rację, taka była wola Stwórcy, ale dlaczego tak nie jest, doczytaj w 3 rozdziale Księgi Rodzaju.
"Wszystko mi się w życiu posypało" brzmi enigmatycznie, nie pozwala odnieść się do konkretów. Ale gdybyś zrobił bardzo głęboki rachunek sumienia w oparciu o przykazania, to może okazałoby się, że do tego posypania przyłożyłeś własną rękę. Nei wiem... podsuwam kierunek myślenia. Może to były bożki, może VI przykazanie, Ty sam wiesz, co Cię doprowadza do tak dramatycznych pragnień, jak pragnienie śmierci.
"Niestety kapłani dużo mówią o cudach..."
To nie niestety, tylko na szczęście mówią o cudach. Kapłani nauczając zgodnie z nauką Chrystusa przede wszystkim mówią o cudach NAWRÓCENIA I NIEUSTANNEGO NAWRACANIA. Tymi cudami są zmiany sposobu myślenie, postrzegania trudów, przewartościowania priorytetów a nade wszystko zawierzenie Woli Bożej. Woli Bożej odbieranej nie jako kara, zsyłanie nieszczęść, tylko wyciągnięcie nauki do czego doświadczane trudy powinny prowadzić.
"a Bóg nie wiadomo czy w ogole go to obchodzi zakładając że isnieje....."
Z taką "zażyłością z Bogiem" trudno Ci będzie spostrzec dobro, które może wynikać z tego posypania. To często sytuacje z ludzkiego punktu nie do rozwiązania, nie do udźwignięcia prowadzą do nawrócenia, bo tylko On jest wszechmocny, tylko w Nim ostatnia nadzieja. Nie przypisuj Bogu zła.
"Umiłowani, miłujmy się wzajemnie, ponieważ miłość jest z Boga,
a każdy, kto miłuje, narodził się z Boga i zna Boga.
Kto nie miłuje, nie zna Boga, bo Bóg jest miłością.
W tym objawiła się miłość Boga ku nam,
że zesłał Syna swego Jednorodzonego na świat,
abyśmy życie mieli dzięki Niemu.
W tym przejawia się miłość, że nie my umiłowaliśmy Boga,
ale że On sam nas umiłował
i posłał Syna swojego jako ofiarę przebłagalną za nasze grzechy.
Umiłowani, jeśli Bóg tak nas umiłował, to i my winniśmy się wzajemnie miłować.
Nikt nigdy Boga nie oglądał.
Jeżeli miłujemy się wzajemnie, Bóg trwa w nas
i miłość ku Niemu jest w nas doskonała.
Poznajemy, że my trwamy w Nim, a On w nas, bo udzielił nam ze swego Ducha.
My także widzieliśmy i świadczymy,
że Ojciec zesłał Syna jako Zbawiciela świata.
Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on w Bogu.
Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam.
Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.
Przez to miłość osiąga w nas kres doskonałości,
że mamy pełną ufność na dzień sądu,
ponieważ tak, jak On jest w niebie, i my jesteśmy na tym świecie.
W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk, ponieważ lęk kojarzy się z karą.
Ten zaś, kto się lęka, nie wydoskonalił się w miłości.
My miłujemy Boga, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował.
Jeśliby ktoś mówił: "Miłuję Boga", a brata swego nienawidził, jest kłamcą,
albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi,
nie może miłować Boga, którego nie widzi.
Takie zaś mamy od Niego przykazanie, aby ten, kto miłuje Boga,
miłował też i brata swego" (1 J 4,7-21).
W każdym nieszczęściu to ludzie ludziom gotują los. To ludzie stosują skażenie środowiska, przemoc, wyzysk, oszustwa, złe intencje w rządzeniu. To ludzie krzywdzą się przez brak szacunku do bliźniego, przez upadające wartości rodzinne, moralne.
Spójrz na swoją trudną sytuację od tej strony, próbując znaleźć przyczyny Twojego trudnego położenia, wtedy łatwiej będzie Ci iść w stronę pozbierania tego, co się posypało.
Jeżeli jest w Tobie choćby szczątkowa wiara w Boga, to przede wszystkim nie traktuj Go jak złotej rybki. Boże cuda, choć nieraz mają bardzo wymierny charakter, ogólnie mówiąc - rzeczowy, to nie polegają na zaspakajaniu naszych oczekiwań, ale o tym napisałam już wcześniej.
Wracając do tytułowego problemu. Nie ma sytuacji, gdzie śmierć na życzenie jest dobrym rozwiązaniem. W sieci jest wiele świadectw osób, które nie były chodzącym dobrem i miłością. To często osoby dotknięte ciężką przeszłością kryminalną wręcz bandytyzmem, krańcowymi stanami nałogów, ciężkich chorób.
Może to będzie dla Ciebie jakimś punktem, gdzie chwycisz się Pana Boga. Przez zawierzenie, uspokojenie emocji zaczniesz postrzegać wyciągnięte pomocne dłonie.
"Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą" (Mt 7, 7-8).
Pozwól się dotknąć zacytowanym fragmentom Słowa Boga żywego.
|
|