Autor: łotr (---.elartnet.pl)
Data: 2017-05-17 18:24
„Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” (Mk 9,23)
Słowa te kieruje Jezus do ojca, który przyszedł prosić o o uzdrowienie syna. „Natychmiast ojciec chłopca zawołał: Wierzę, zaradź mojemu niedowiarstwu!” (Mk9,24). Jakże on musiał głośno wołać! Te słowa są jak wyrwane z siłą wulkanu, z najgłębszej głębi jego jestestwa, z samego dna jego udręki i bezsilności. Postawa tego ojca, może być dla nas drogowskazem, jak się modlić. On w obliczu Jezusa, ma bolesną świadomość swojego niedowiarstwa i najpierw woła, błaga o wiarę dla siebie, aby następnie Jezus mógł uzdrowić jego dziecko. I tak się dzieje.
Ale czy my w to naprawdę wierzymy? Czy wierzymy w potęgę modlitwy? Czy potrafimy pokornie błagać? Czy mamy świadomość swojej nieufności (szukanie zapewnień i gwarancji)? Czy dostrzegamy jak bardzo nasza wiara jest zaśmiecona mentalnością tego świata (coś z Bogiem załatwić, liczenie przede wszystkim na siebie, swoje siły i dobrze zorganizowaną modlitwę)? A nawrócenie, na przykład Twoje Siostro, skąd się wzięło? Tylko z Twoich dobrych chęci?
„Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” (Mk9,23)
Wszystko, to znaczy wszystko. Ograniczeniem jest tylko nasze niedowiarstwo.
„Matka modli się wytrwale za swoje dziecko” - jakże piękny i wzruszający obraz wyłania się z tych Twoich pierwszych słów. Wytrwale – to jest słowo klucz. I tego się trzymajmy. Prosto, bez kombinowania, oddając się Bogu całkowicie, z ufnością dziecka. Reszta jest tajemnicą Bożego Miłosierdzia.
|
|