logo
Wtorek, 07 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 On mi się nie podoba.
Autor: Ola (19 l.) (---.dynamic-ww-04.vectranet.pl)
Data:   2017-09-18 22:22

Szczęść Boże,
Bardzo proszę o pomoc. Poznałam chłopaka. Nadajemy na tych samych falach. Zgadzamy się praktycznie ze wszystkim. Oboje jesteśmy mocno religijni, dla nas obojga ważne jest założenie rodziny w przyszłości. Pierwszy raz spotykam kogoś takiego na swojej drodze. Jest jedno ALE.. Nie jest w moim typie. Mogłabym nawet powiedzieć, że jest jak na mój gust brzydki. Mimo to czuję chemię i przyciąganie, ale no generalnie mi się nie podoba.. Modlę się codziennie, aby to się zmieniło. Modlę się, żebym przestała zwracać uwagę na ten wygląd. Ogólnie nie rozumiem w jaki sposób czuję tą chemię skoro nie jest w moim guście.

Co byście zrobili w takiej sytuacji? Nie chcę go skrzywdzić. Chciałabym z nim dążyć do małżeństwa, ale już sama nie wiem. Najgorsze, że tą wadę zauważyłam od samego początku, tak że nie było tzw. różowych okularów. Wiem, że w końcu te okulary spadają, ale czy to nie szkodzi, że praktycznie wcale ich nie było? Przeglądałam inne wątki podobne do mojego, ale chciałabym oceny bezpośrednio mojej sytuacji.

Dziękuję z góry za odpowiedzi

 Re: On mi się nie podoba.
Autor: antonima (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-09-23 13:57

Co czujesz, kiedy wyobrażasz sobie seks z tym chłopakiem jako przyszłym mężem? Cieszysz się na to czy wzdragasz, czy jest Ci to obojętne? Jeśli to drugie albo nawet trzecie, to znajomość nie rokuje zbyt dobrze, bo współżycie to integralna część małżenstwa, a jesli jedna ze stron nie czuje pociągu albo wręcz niechęć do drugiej w sensie fizycznym, to nie pomoże Wam to zbudować bliskości i intymności.

 Re: On mi się nie podoba.
Autor: Kalina (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2017-09-23 14:44

Olu, napisałaś "jak na mój gust brzydki". Twój gust co do preferencji typu urody też może się zmienić. To Twój gust więc trudno żeby ocenić bezpośrednio Twoją sytuację.
Łatwiej odnieść się ogólnie do takich dylematów - wartościowa znajomość czy stawianie na przemijające walory ciała.
Mniemam, że to stosunkowo krótka znajomość i górę biorą doznania zmysłowe - wygląd, tembr głosu itp. Ty jesteś młodziutka i trudno wymagać byś od pierwszego wejrzenia stawiała na walory wewnętrzne. Do tego potrzeba pewnej dojrzałości i zaawansowania znajomości.
Łączy was światopogląd, spojrzenie na wiele spraw i staraj się na razie na tym poprzestać. Nie buduj na tym etapie wizji założenia rodziny z tym chłopakiem. Pozwól by wasza znajomość rozwijała się naturalnie, przechodziła w przyjaźń.
I teraz przejdźmy do sedna.
Uroda czy ogólnie wygląd są nam dane od przodków i wpływ mamy na to o tyle, żeby być zadbanym, schludnym. Jeżeli jak napisałaś jest "chemia" i to dobrze, to znaczy, że zaczyna was łączyć coś więcej niż powierzchowność. Powierzchowność to tylko opakowanie.
Sięgając dalej w walory urody. Wiążesz się z kimś w Twoim typie i ulega on np. poparzeniu czy doznaje innego uszczerbku na zdrowiu, który tę "doskonałość" niszczy. Co wtedy? Zrywasz? A jeżeli już jesteście takim doskonałym urodowo małżeństwem to opuszczasz swojego męża bo stał się brzydki?
Olu, przejaskrawiam nieco sytuację ale chcę żebyś uświadomiła sobie co w związku jest ważne, co może szybko przeminąć. Pewnie, że ważne jest by chłopak nie był dla Ciebie odrażający bo wtedy nie ma szans na pogłębianie więzi. Będziesz go postrzegała przez wygląd, który Ci nie odpowiada. Jeżeli jednak ta "chemia" charakterów jest silna to daj sobie nieco czasu, poznajcie się w różnych, może trudnych sytuacjach kiedy jawi się prawdziwy, nie tylko randkowy obraz drugiej osoby. Jeżeli jednak myśl o jego braku urody jest natrętna, dominująca to pamiętaj o tym, że chłopak ma również uczucia, angażuje się i nie rób mu złudnych nadziei.

"Nie czerp chwały z bogactwa, jeśli je masz, ani z wpływowych przyjaciół, ale z Boga, który przewyższa wszystko, a przecież pragnie ci dać ponad wszystko samego siebie. Nie chełp się z powodu wzrostu czy urody, bo przyjdzie byle choroba, złamie i zeszpeci ciało. Nie podobaj się sobie, nie zachwycaj się własnymi zdolnościami czy rozumem, bylebyś podobał się Bogu, od którego pochodzi także to, co masz z natury dobrego"
"O naśladowaniu Chrystusa" - O unikaniu złudnych nadziei i wyniosłości Tomasz a Kempis
Ola, odnieś ten cytat do swojego wątpliwości.

 Re: On mi się nie podoba.
Autor: Ada (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2017-09-23 18:59

Malzenstwo to nie kara za grzechy. Pomyśl czy chcialabys aby ktos zmuszal sie do zwiazku z Toba i ogolnie nie podobasz mu sie, ale z przymusu Ci sie oswiadczy? Co jesli poznasz odobe w ktorej naprawde zakochasz sie do szalenstwa? Zdradzisz meza (rowniez uczuciowo)? Odpowiedz sobie czy ten chlopak moglby byc dla Ciebie osobą jedyną, ukochaną i najwazniejszą na swiecie? Ale tak szczerze, bez mozliwosci bycia z jakimkolwiek innym mezczyzna, do konca zycia? Jesli nie, zostaw go i daj jemu mozliwosc poznania kobiety ktora pokocha go w 100%, ktora dla niego zwariuje, a nie bedzie kims z braku laku. Bo on na to zasluguje.

 Re: On mi się nie podoba.
Autor: M (---.centertel.pl)
Data:   2017-09-23 19:15

Mój Spowiednik na mój całkiem podobny problem powiedział, że mam prawo do tego, żeby być z kimś kto mi się podoba fizycznie, z kim chciałabym uprawiać seks, który też jest istotna sprawa w małżeństwie. Też miałam takiego kolegę. Super charakter, szanował moje poglądy, ale nie czułam tego czegoś jak mnie obejmował... I uznałam, że nie chce się męczyć sama ze sobą. Miałam wyrzuty sumienia, owszem. Ale nie potrafiłabym współżyć, mieć dzieci z kimś do kogo nie czuję pociągu fizycznego.

 Re: On mi się nie podoba.
Autor: n (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2017-09-25 22:55

Odejdź.

 Re: On mi się nie podoba.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2017-09-26 04:32

Olu, chyba te różowe okulary jeszcze Ci nie spadły, skoro dla Ciebie jedynym dostrzegalnym minusem jest wygląd zewnętrzy chłopaka. Myślę, że w miarę upływu czasu zauważysz też inne. I dopiero wtedy będziesz mogła zacząć mówić o spadaniu okularów :)

O atrakcyjności osoby decyduje wiele czynników. Jednym z nich jest aparycja. Dla niektórych ma ona znaczenie kluczowe, dla innych nie. Zapewniam Cię, że nie jesteś jedyną osobą, która doświadcza fascynacji kimś, kto zasadniczo nie pasuje do ulubionego typu urody.
Osobiście bałabym się związać z kimś, kto do powierzchowności przywiązuje szczególnie dużą wagę. Perspektywa operacji plastycznych w miarę starzenia się mnie niespecjalnie pociąga ;)

"Chemii" nie musisz całkowicie rozumieć. Wystarczy, że ona jest. A to daje nadzieję, że ten wygląd zewnętrzy dla Ciebie nie będzie niepokonalną przeszkodą. Gdyby natomiast ten związek oparty był wyłącznie na przyjaźni, radziłabym Ci zastanowić się nad rozstaniem.

Piszesz, że modlisz się o to, by nauczyć się nie zwracać uwagi na jego wygląd. Może spróbuj modlić się inaczej. O umiejętność zauważania tego, co w jego wyglądzie może Ci się podobać :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: