logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Motywacja do życia a obraz Boga.
Autor: Mateusz (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2017-10-08 15:21

Witajcie,
To jest troszkę dłuższe zagadnienie, ale dla mnie bardzo ważne w mojej drodze do zdrowia (jestem DDA - dorosłym dzieckiem alkoholika) i odkrywam siebie. Dzięki książce "Droga ku wolności" P. Dominiki Krupińskiej zrozumiałem, że mam bardzo fałszywy obraz Boga, oparty w dużej mierze na moim ojcu. Chciałbym Was prosić o pomoc w skorygowaniu obrazu Boga, Waszym własnym doświadczeniem, cytatami, czymkolwiek. To w mojej terapii bardzo ważne, proszę Was.

O co konkretnie mi chodzi?
Sytuacja 1. Mam bardzo duży problem z rozwojem osobistym. Mam pracę, która w ogóle mnie nie zadowala i na dłuższą metę nie ma sensu, chciałbym bardzo robic w życiu coś wartościowego, coś, co pomaga innym, oraz pozwoli mi godnie utrzymać rodzinę. Obrałem teraz zaocznie kierunek BHP (bardzo mi się podoba) Mam jednak problem z takimi myślami. Kiedy zaangażuje się w naukę, to nachodzą mnie bardzo mocne myśli, że" Co Ty robisz ? Angażujesz się tak w sprawy świata? To na pewno oddala Cię od Boga, powinieneś się modlić, albo czytać Pismo itp." Tak bardzo na mnie to wpływa, że stoję w miejscu i się nie rozwijam, jetem przez to nieszczęśliwy. Czytałem wczoraj dużo cytatów, że Bóg chce dla nas życia w obfitości, żeby niczego nam nie brakowało, że to nie jest grzech mieć tyle pieniędzy, żeby godnie utrzymać rodzinę, a ja cały czas miałem stereotyp, że chrześcijanin powinien być biedny i nie pomnażać majątku, tak samo, że nie powinienem za bardzo się uczyć i rozwijać, bo to jest angażowanie się w sprawy świata. Więc tutaj mój obraz Boga, pokazuje, że jest to istota, która chce, żebym skupiał się tylko na nim, niczym na ziemi nie zajmował. Poproszę o jakieś kontry do tego obrazu.

Sytuacja 2. Mam wspaniałą kobietę... strasznie. Razem szukamy Boga, rozwijamy wiarę (próbujemy), modlimy się, wspieramy, planujemy małżeństwo. Bardzo często nachodzą mnie myśli, że Bóg mi to zaraz zabierze, że to nie jest dla mnie, nie mogę uwierzyć, że Bóg dałby mi takie pragnienie, nie umiem uwierzyć, że chce dla mnie szczęścia. Jak dobrze mi się układa, to robię się podejrzliwy, podświadomie dążę do autodestrukcji, mam załamki, chcę kończyć związek, chociaż wszystko jest dobrze. Wydaje mi się, że jak np. zgrzeszymy nieczystością (bo czasami to się zdarzało, mimo walki) to koniec, Bóg nas ukarze, rozdzieli nas, straicliśmy szansę. Wydaje mi się okrutny. Poproszę o kontry.

Sytuacja 3. Często nachodzą mnie myśli, że muszę co chwile myśleć o Bogu, nie mogę przez to się skupić na "tu i teraz " Odbiegam myślami, zastanawiam sie, czy może Bóg sie na mnie nie pogniewa, nie zostawi mnie, jeżeli odwrócę uwagę od Niego. Mam taką potrzebę, żeby udowadniać innym że jestem chrześcijaninem, zastanawiam sie co chwile, co powinienem zrobić, czy z tym lub z tamtym powinienem rozmawiać o wierze, nic nie jest spontaniczne, robię to tak jakby z przymusu, bo wiem, że trzeba. Proszę o pomoc. Pozdrawiam :)

 Tematy Autor  Data
 Motywacja do życia a obraz Boga. nowy Mateusz 
  Re: Motywacja do życia a obraz Boga. nowy Franciszka 
  Re: Motywacja do życia a obraz Boga. nowy Kalina 
  Re: Motywacja do życia a obraz Boga. nowy Kalina 
  Re: Motywacja do życia a obraz Boga. nowy Ј 
 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: