Autor: Nie warte uwagi (22 l.) (---.117.84.213.vegawlan.pl)
Data: 2018-01-12 18:58
Witajcie, mam pewien problem. Od dłuższego czasu kompletnie olewam kościół, nie jestem wstanie powiedzieć ile to dokładnie trwa, ale jest to dłuższy czas. Ostatnio po obejrzeniu serialu zwał jak zwał o życiu w klastorze, nagle zapragnąłem pójść do kościoła, nie wiem czym to jest spowodowane, może to jakiś znak?. No ale gdzie taki grzesznik jak ja miałby otrzymać jakiś znak.Wiem śmieszny jestem. Wybieram się do kościoła w niedziele, pierwszy raz od bardzo dawna. Dzisiaj nawet próbowałem się modlić z książeczką no i jakoś to było. Zacząłem czytać trochę o kościele, Św Dominiku, książeczke z wizity duszpasterskiej. Do kościoł przestałem chodzić z lenistwa, ale też przez księży, ponieważ w wielu kwestiach się z nimi nie zgadzałem. Może to głupie, ale tak myślę. Mam 22 lata jestem typem samotnika, pracować pracuje, skończyłem szkołę zawodową, ale coraz cześciej wydaje mi się, że jestem nieudacznikiem. Dodam jeszcze, że gdy byłem mały praktycznie codziennie chodziłem do kościoła, dopiero w gimnazjum mi się to zmieniło. Jestem strasznie nerwowy, możemi ktoś coś poradzić, bo kompletnie nie wiem co mam robić. Czy to tylko moje durne wymysły pchają do kościoła, czy to może jakiś znak? Przepraszam, że pisałem chaotycznie no ale jestem głąbem i inaczej nie potrafię, pozdrawiam bardzo serdecznie.
|
|