Autor: Tomasz (---.cable.dynamic.surfer.at)
Data: 2018-01-15 15:28
Zanim dostanę standardową odpowiedź, że życie w związku niesakramentalnym to grzech ciężki, uściślę pytanie - czy sam akt formalno-prawny zawarcia związku cywilnego w Urzędzie Stanu Cywilnego jest sam w sobie grzechem, czy też grzechem jest dopiero sytuacja pozostawiania z kimś w związku niesakramentalnym (więc konkubinacie w rozumieniu Kościoła katolickiego), wspólne zamieszkiwanie i pożycie.
Pytanie jest zasadne, bo może się zdarzyć sytuacja, kiedy para musi się wstrzymać ze ślubem kościelnym z różnych przyczyn, niekoniecznie zależnych od nich (brak środków na ślub i wesele, problemy organizacyjne, niedawna śmierć osoby bliskiej), a z drugiej strony potrzebują związku małżeńskiego w celach formalno-prawnych (kwestie podatkowe, finansowe, ubezpieczeniowe czy zwiększenie zdolności kredytowej w celu zawarcia umowy z developperem na budowę domu). Przy czym zawarcie ślubu cywilnego nie wiążę się ze wspólnym zamieszkaniem i pożyciem (czyli w praktyce nic w stosunku do okresu narzeczeństwa się nie zmienia).
|
|