logo
Czwartek, 02 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy to było przyrzeczenie?
Autor: Justyna (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2018-03-30 10:24

Gdy mówiłam (czytałam) regułkę pewnego aktu i tam było przyrzekamy... a za chwile pomyślałam że ja nie chce przysięgać, obiecywać, to czy to było przyrzeczenie?

 Re: Czy to było przyrzeczenie?
Autor: Hanna (---.wtvk.pl)
Data:   2018-03-30 14:34

Nie, jeśli nie było świadomej intencji przyrzeczenia i jeśli to tylko lektura cudzego tekstu, jeśli nie jestem w sytuacji związanej z aktem przyrzekania, np. zapoznajemy się z literaturą albo z tym, jak brzmi tekst przysięgi małżeńskiej.
Ale też uwaga, nie należy lekkomyślnie przyrzekać, na zasadach owczego pędu, wszyscy recytują w kościele jakiś akt przyrzeczenia, wyznania wiary, wyrzeczenia się, a ja też...

Trochę, choć niezupełnie podobnie: jeśli przeczytam wzrokowo lub na głos formułę rozgrzeszenia "Bóg, Ojciec miłosierdzia... I ja odpuszczam tobie grzechy" - to nawet gdybym chciała, nikomu grzechów nie odpuszczę, bo nie mam mocy sakramentalnej.

 Re: Czy to było przyrzeczenie?
Autor: Justyna (---.dynamic.mm.pl)
Data:   2018-03-30 16:07

Był to akt Akt wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Jezusowemu, było to podczas modlitwy:
'O Jezu Najsłodszy, któremu za miłość bez granic ludzie w niewdzięczny sposób odpłacają tak wielkim zapomnieniem, opuszczeniem i wzgardą. Oto my, rzucając się do stóp Twoich ołtarzy, szczególnym hołdem czci pragniemy wynagrodzić tę grzeszną oziębłość i krzywdy, jakie ze wszystkich stron ranią Najmiłościwsze Twoje Serce.
Pamiętając jednak, że i my sami nie zawsze byliśmy wolni od tych niegodziwości, żalem przeto najgłębszym przejęci, błagamy przede wszystkim o miłosierdzie dla siebie. Jesteśmy gotowi dobrowolnym zadośćuczynieniem wynagrodzić nie tylko za grzechy, któreśmy sami popełnili, ale i za występki tych, co błądzą z dala od drogi zbawienia i – zatwardziali w niewierze – nie chcą iść za Tobą, Pasterzem i Wodzem, albo zdeptawszy obietnice chrztu świętego, zrzucili z siebie najsłodsze jarzmo Twojego prawa.
Za wszystkie opłakania godne występki chcemy wynagrodzić i każdy z nich pragniemy naprawić. Aby naprawić zniewagi czci Bożej, składamy Ci zadośćuczynienie, jakie Ty sam Ojcu na krzyżu ofiarowałeś i które co dzień na ołtarzach ponawiasz, w połączeniu z zadośćuczynieniem Bogarodzicy Dziewicy, wszystkich Świętych i pobożnych dusz wiernych. Przyrzekamy z głębi serca wynagrodzić – o ile za łaską Twoją stać nas będzie – za przeszłe własne grzechy i obojętność na tak wielką miłość Twoją: przez wiarę stateczną, czyste życie, dokładne zachowanie prawa ewangelicznego, zwłaszcza prawa miłości.
Postanawiamy również, według sił swoich, nie dopuścić do nowych zniewag i jak najwięcej dusz pociągnąć do wstępowania w Twoje ślady.
Przyjmij, błagamy, o Najłaskawszy Jezu, za przyczyną Najświętszej Maryi Panny, Wynagrodzicielki, ten akt dobrowolnego zadośćuczynienia i racz nas aż do śmierci zachować w wierności obowiązkom Twej świętej służby przez wielki dar wytrwania, przez który można dojść na końcu do tej ojczyzny, gdzie Ty z Ojcem i Duchem Świętym żyjesz i królujesz, Bóg, na wieki wieków. Amen'.

Głównie chodzi o te słowa : Przyrzekamy z głębi serca wynagrodzić – o ile za łaską Twoją stać nas będzie – za przeszłe własne grzechy i obojętność na tak wielką miłość Twoją: przez wiarę stateczną, czyste życie, dokładne zachowanie prawa ewangelicznego, zwłaszcza prawa miłości.

 Re: Czy to było przyrzeczenie?
Autor: G_JP (---.nycmny.fios.verizon.net)
Data:   2018-04-05 00:14

Na stronie watykańskiej: (klik) można przeczytać, że tekst Aktu Wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Jezusowemu został opublikowany w encyklice MISERENTISSIMUS REDEMPTOR opublikowanej 8 maja, 1928 przez Piusa XI. Polska wersja tekstu encykliki: (klik) (można tam więcej przeczytać o wynagradzaniu Najświętszemu Sercu Jezusowemu).

Podaję tę informację na wypadek, gdybyś myślała, że przyrzekanie wynagrodzenia jest niezgodne z nauczaniem Kościoła, i z tego powodu nie chciała w sercu godzić się na wypowiedziane/przeczytane słowa. Jeśli jednak po tekście, stwierdziłaś, że nie chcesz nic wynagradzać, to nie sądzę, że złożyłaś jakąkolwiek obietnicę. Najlepiej o tę sprawę zapytać spowiednika. Zastanawiam się, czy raczej chodzi o samo przysięganie (a np. obiecywanie było już akceptowalne), czy o niechęć do wynagradzania (bo np. nie czujesz się na siłach, by na to dobrowolnie się godzić)? Dla przykładu, gdy byłam mała, bałam się takiego przyrzeczenia, bo myślałam, że nie jestem w stanie go wypełnić, więc w moim odczuciu byłoby to rzucanie słów na wiatr.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: