logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Udział we Mszy podczas połogu.
Autor: Ula (---.unknown.vectranet.pl)
Data:   2018-04-22 11:27

Cześć,
Jak Wasze sumienia rozeznają czas połogu i pójście do kościoła na niedzielną msze? Jak długo gdy jest się rozciętą, po porodzie i z maleństwem warto zostać w domu? Kiedy się zdecydować już na msze?
Domyślam się że każda kobieta ma inaczej, inaczej przeżywa połóg. Więc w sumie nie pytam o czas, pytam raczej o to jak się wtedy czułyście, czy niedzielna msza to było pierwsze wyjście z domu czy może najpierw próbowałyście wychodzić na spacery?

 Re: Udział we Mszy podczas połogu.
Autor: Katriel (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2018-05-03 23:04

Starszego urodziłam w maju we wtorek. Ze względu na infekcję u synka musielismy zostać w szpitalu przez ponad tydzień, więc pierwsza niedziela wypadła mi właśnie tam. Akurat o tej porze, kiedy w szpitalnej świetlicy odprawiano mszę, synek leżał pod lampami na naświetlaniu, czyli i tak nie miałam mozliwości się nim zajmować, więc spokojnie mogłam pójść na mszę (dwa piętra w dół). Tydzień później byliśmy już w domu, zostawiłam małego z jego tatą i poszłam do kościoła.
Młodszego urodziłam w lutym w piątek. Znowu w niedzielę byliśmy jeszcze w szpitalu i pewnie tak samo mogłabym pójść na mszę do świetlicy, ale musiałabym poprosić pielęgniarki, żeby się zajęły synkiem, a tego wolałam nie robić - to moje dziecko i moja odpowiedzialność. Czyli ta jedna msza mi przepadła, a tydzień później było jak przy starszym.
Generalnie bycie "rozciętą i po porodzie" nie przeszkadzało mi w życiu bardziej niż, powiedzmy, trochę cięższa miesiączka. Czyli trochę przeszkadza, ale się funkcjonuje w miarę normalnie, bo nie ma innego wyjścia: obiad się sam nie zrobi, starszy syn się sam sobą nie zajmie (miał trzy lata, jak urodził mu się brat). Trochę inną sprawą jest chodzenie z noworodkiem w większe skupiska ludzi, zwłaszcza w sezonie grypowym: tego wolałam unikać, stąd to nasze chodzenie na zmianę. Ale jeśli kościół niezatłoczony, a noworodek mało wrzaskliwy, to można próbować całą rodziną.
Co do "pierwszego wyjścia" - nie robiłabym z tego wielkiego halo. Pierwszym wyjściem jest zazwyczaj po prostu transport ze szpitala do domu...

 Re: Udział we Mszy podczas połogu.
Autor: Lola (---.pool85-51-159.dynamic.orange.es)
Data:   2018-05-04 11:47

Jak wiesz, kazdy poród jest inny. Moze sie okazac, ze bobas wyskoczy bez koniecznosci ciecia. Zdarza sie. I juz na drugi dzien bedzisz sie czula jak podczas miesiaczki. A moze sie okaza, ze ciecie bedzie, cos sie skomplikuje i przez miesiac nie pojdziesz na Msze. Zaufaj Panu :)

 Re: Udział we Mszy podczas połogu.
Autor: mama (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2018-05-04 14:06

Witaj. Po pierwszym dziecku poszłam do kościoła gdy mogłam normalnie siedzieć (duże dziecko, poród naturalny) czyli ok 3 tygodnie. Po drugim trochę szybciej. Pozdrawiam i zdrówka dla maleństwa i świeżo upieczonej mamy :)

 Re: Udział we Mszy podczas połogu.
Autor: Ј (---.austin.res.rr.com)
Data:   2018-05-04 21:09

"Jak Wasze sumienia rozeznają czas połogu i pójście do kościoła na niedzielną msze?"

Moje? Rozeznawało tak samo jak przy każdym innym złym samopoczuciu i wszystkich innych niemożnościach.
Czyli. Jeśli uważam, że nie mogę być z ważnej przyczyny na niedzielnej mszy, to zadaję sobie kontrolne pytanie: a gdyby chodziło o coś innego, o podobnym stopniu trudności, to czy też na pewno nie dałabym rady.

Jeśli wychodzę na 10 min. z domu i robi mi się słabo, to łatwo można przewidzieć, co się stanie w kościele. Jeśli jednak mam siłę na godzinny spacer z dzieckiem, ale na pójście do kościoła jej nie mam? No to nie bardzo jedno z drugim gra, prawda? Znaczy, że siłę jednak mam. Ale załóżmy, że spacer jest dostosowany do rytmu dziecka, a nie do rozkładu niedzielnych mszy. I z dzieckiem na mszę nijak się wybrać nie da. Bo albo smacznie śpi (uff, nareszcie, a jak je zbudzę, znów będzie płacz przez pół godziny), albo je właśnie karmię, albo za chwilę konieczne będzie przewijanie. Wtedy można postawić sobie kolejne pytania. Czy mogę zapewnić mojemu maleństwu opiekę w domu, a na mszę pójść sama. Czy mąż już potrafi się dzieckiem zająć (wdrażam go?). Albo ktoś inny, np. chętna do pomocy mama.

Brak czasu na makijaż przed wyjściem do kościoła z pewnością nie jest żadnym usprawiedliwieniem ;) A odwlekanie spotkania z Bogiem w Eucharystii do czasu, aż wszystko będzie chodzić jak w zegarku, generalnie nie jest dobrym pomysłem.

 Re: Udział we Mszy podczas połogu.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2018-05-05 00:08

Ja się fizycznie czułam całkiem nieźle, natomiast psychicznie było dużo gorzej. Na pierwszą Mszę po porodzie wysłał mnie mąż - powiedział, że najwyżej będzie przez tę godzinę nosił cały czas synka (mały potrafił urządzać półtoragodzinne płacze aż do momentu, w którym zasnał z wyczerpania, bo generalnie nic nie mogło go pocieszyć) i w ogóle sobie poradzi, a ja mam iść i nabrać sił.
I tak właśnie było.

I dlatego na tytułowe pytanie odpowiedziałabym - iść na Mszę tak szybko jak to będzie możliwe. Może nawet samej.
Żeby sobie w spokoju porozmawiać z Bogiem, w spokoju się nawet wypłakać i nabrać sił. Bo co jak co, ale siły świeżo upieczonej mamie są potrzebne.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: